0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

To spodziewany od kilku miesięcy ruch nowego kierownictwa prokuratury. O stawianiu zarzutów 4 sędziom, którzy współpracowali z resortem Ziobry, poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar w piątek rano 28 czerwca 2024 roku w radiu TOK FM.

Prokuratura Regionalna we Wrocławiu zarzuty oprócz Łukasza Piebiaka – był główną postacią w aferze hejterskiej, mówiono na niego Herszt, jest na zdjęciu u góry – i Przemysława Radzika chce postawić też stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi oraz gliwickiemu sędziemu Arkadiuszowi Cichockiemu. By postawić zarzuty, prokuratura wystąpi jednocześnie o uchylenie im immunitetów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Wobec sędziego Iwańca to już drugi wniosek o uchylenie mu immunitetu. Wnioski o uchylenie immunitetów prokuratura złoży w SN w piątek.

Zarzuty za aferę hejterską chce stawiać zespół prokuratorów specjalnie wyznaczony do rozliczenia tej sprawy. Wcześniej to śledztwo krążyło pomiędzy Warszawą, Lublinem, aż kilka lat temu trafiło do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. W marcu 2024 roku przejęła je Prokuratura Regionalna we Wrocławiu.

W czerwcu OKO.press razem z Martą Gordziewicz z TVN24 ujawniło, że prokuratura w Świdnicy miała gotowy materiał na stawianie zarzutów sędziom zamieszanym w aferę hejterską. Prokuratura zabezpieczyła wcześniej prywatną skrzynkę mailową byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, na której było 180 tysięcy maili (wszystkich – przychodzących i wychodzących).

Zabezpieczono też skrzynki mailowe sędziów Jakuba Iwańca, Arkadiusza Cichockiego, Konrada Wytrykowskiego (członka nielegalnej Izby Dyscyplinarnej), członka nielegalnej neo-KRS Rafała Puchalskiego, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika i Emili Szmydt vel Małej Emi, która rozprowadzała w sieci hejt na niezależnych sędziów.

Ujawniliśmy też w OKO.press i w TVN24, że hejterski profil na Twitterze KastaWatch założono w listopadzie 2018 roku z komputera w ministerstwie sprawiedliwości. Jako pierwsza to konto opisała na początku 2019 roku Anna Mierzyńska z OKO.press. Wskazała wtedy, że może być powiązane z ministerstwem Zbigniewa Ziobry.

Przeczytaj także:

KastaWatch przejął hejt na sędziów, gdy wycofała się z tego Mała Emi (została potem sygnalistą i ujawniła aferę). Na KastaWatch trafiały m.in. wrażliwe dane osobowe sędziów z tzw. zielonych teczek w ministerstwie sprawiedliwości. Jak ustaliliśmy dostęp do tych teczek miał najczęściej ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Prokuratura w Świdnicy miała te wszystkie informacje.

Ponadto ustaliliśmy z TVN24, że prokuratura ma dowody na ustalanie strategii medialnej uderzenia w sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, który był symbolem wolnych sądów. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik przekazywał dalej informacje z prowadzonych wobec Żurka postępowań dyscyplinarnych. Dostał je m.in. Łukasz Piebiak i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Wnioski o uchylenie immunitetów Piebiakowi, Radzikowi, Iwańcowi i Cichockiemu, to pierwsze takie decyzje procesowe w głównym śledztwie dotyczącym afery hejterskiej. Nie można wykluczyć kolejnych zarzutów, bo w tym śledztwie status pokrzywdzonych ma ok. 50 sędziów!

Wcześniej prokuratura w Świdnicy przygotowała tylko zarzuty za hejt na sędziów dla Emilii Szmydt, ale ich jej nie ogłosiła, bo mieszka ona w Wielkiej Brytanii.

Niezależnie od tego śledztwa Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód prowadzi śledztwo ws. hejtu na sędziego Żurka w internecie. Tu też Mała Emi w 2023 roku dostała zarzuty znieważenia sędziego Żurka. A na początku czerwca 2024 roku ta prokuratura wystąpiła do Izby Odpowiedzialności Zawodowej o uchylenie immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa.

Prokuratura zarzuca, że to on stał za kontem FigoFago na Twitterze, z którego hejtowano sędziego Żurka. Za to chce mu postawić zarzuty pomówienia i znieważenia sędziego. Wniosek o uchylenie immunitetu Iwańcowi dostał do rozpoznania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej neo-sędzia SN Marek Motuk.

Na zdjęciu Przemysław Radzik, łysy mężczyzna w okularach i jasnoniebieskim garniturze na korytarzu sądowym
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Za nim stoi główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, który nie brał udziału w aferze hejterskiej. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Czym była afera hejterska, kto był w nią zamieszany

Przypomnijmy. Afera hejterska wybuchła w sierpniu 2019 roku. Ujawniła ją dziennikarka Magdalena Gałczyńska z Onetu. Opisała, jak Emilia Szmydt pod pseudonimem Mała Emi rozprowadzała hejt na sędziów znanych z obrony praworządności.

Mała Emi miała dostęp do wrażliwych informacji o sędziach, bo była żoną sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasza Szmydta. W tamtym czasie pracował on najpierw na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, a potem w neo-KRS. Szmydt w maju 2024 roku wyjechał na Białoruś i jest dziś ścigany przez polską prokuraturę. Być może obawiał się zarzutów za aferę hejterską.

Mała Emi była też w kontakcie z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem, sędzią Arkadiuszem Cichockim z Gliwic i stołecznym sędzią Jakubem Iwańcem. Miała również kontakt z innymi sędziami, którzy poszli na współpracę z resortem ministra Ziobry, m.in. Konradem Wytrykowskim, który został członkiem nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, z zastępcami rzecznika dyscyplinarnego Michałem Lasotą i Przemysławem Radzikiem oraz członkami neo-KRS Rafałem Puchalskim i Maciejem Miterą.

To Mała Emi rozesłała paszkwil na prezesa największego stowarzyszenia sędziów w Polsce, prof. Krystiana Markiewicza. Iustitia pod jego przewodnictwem była ostrym krytykiem „reform” Ziobry i była głównym ośrodkiem obrony praworządności. Dlatego poszedł hejt na Markiewicza. Jak ujawnił Onet paszkwil miał pomóc redagować Małej Emi członek neo-KRS Rafał Puchalski. Hejtowano też innych niezależnych sędziów. Były ich dziesiątki.

W drugiej połowie 2018 roku doszło jednak do kłótni pomiędzy Małą Emi, a jej mężem i Arkadiuszem Cichockim. Rolę odegrały prywatne relacje. Mała Emi poluźniła wtedy kontakt z sędziami skupionymi wokół Łukasza Piebiaka. A w 2019 roku zdecydowała się ujawnić cały proceder i została sygnalistką.

Po opisaniu sprawy przez Onet Łukasz Piebiak stracił stanowisko w resorcie Ziobry, a współpracujący z nim sędziowie przewijający się w aferze, zostali odwołani z delegacji i wrócili do swoich macierzystych sądów.

Druga odsłona tej afery była w kwietniu 2022 roku. Wtedy w OKO.press i w portalu Onet ujawniliśmy kolejne szczegóły sprawy. Niezależnie od tego nowe informacje o aferze ujawniła wówczas Marta Gordziewicz z TVN24. Napisaliśmy, że sędzia Arkadiusz Cichocki za zgodą Piebiaka miał dostęp do tzw. zielonych teczek; z wrażliwymi informacjami sędziów. Ujawniliśmy też istnienie dwóch grup dyskusyjnych – na komunikatorach – skupiających sędziów bliskich Łukaszowi Piebiakowi.

Większa grupa na WhatsAppie Kasta/Antykasta skupiała 25 osób, głównie sędziów. Przypisani byli do niej zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota i Przemysław Radzik, członkowie neo-KRS Maciej Nawacki, Jarosław Dudzicz, Dariusz Drajewicz, Rafał Puchalski i Maciej Mitera, sędziowie Jakub Iwaniec, Konrad Wytrykowski, Tomasz Szmydt, czy Łukasz Piebiak. Na tej grupie wymieniano różne informacje, w tym o sędziach znanych z obrony praworządności.

Była też druga mniejsza grupie na Signalu „Niezłomni-grupa małego sabotażu”. Należała do niej Mała Emi, Piebiak, Arkadiusz Cichocki, Tomasz Szmydt. Później do tej grupy dołączono członków neo-KRS Dariusza Drajewicza i Jarosława Dudzicza. Tu też wymieniano różne informacje. W OKO.press ujawniliśmy wtedy dialogi z obu grup, w tym prośbę o napisanie donosu na Waldemara Żurka.

Informacje te i aferę hejterską potwierdzili wówczas sędziowie, którzy byli w środku tej sprawy. Czyli Arkadiusz Cichocki i Tomasz Szmydt, którego słowa korespondowały z innymi dowodami. Złożyli oni nawet wyjaśnienia w Sejmie podczas posiedzenia specjalnego zespołu parlamentarnego, powołanego przez ówczesną opozycję. Zachowali się jak Mała Emi – zostali sygnalistami. Czy prokuratura potraktuje teraz Cichockiego i Emilię Szmydt łagodniej, za ujawnienie szczegółów sprawy?

Sędzia Arkadiusz Cichocki z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Fot. Zrzut z ekranu TVN24.

Jak prokuratura wyjaśnia aferę hejterską

W sprawie afery hejterskiej toczą się obecnie dwa śledztwa. Pierwsze śledztwo z zawiadomienia atakowanych sędziów zaczęła prowadzić Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ale potem przeniesiono je do Prokuratury Regionalnej w Lublinie. A od 2021 roku śledztwo toczyło się w Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy.

Za władzy PiS nikt nie dostał zarzutów. Dopiero w grudniu 2023 roku w Świdnicy – już po zmianie władzy w Polsce – przygotowano zarzuty karne dla Małej Emi, ale nie ogłoszono jej ich do dziś. Bo po aferze i rozwodzie z Tomaszem Szmydtem wyjechała do Wielkiej Brytanii.

W marcu 2024 to śledztwo przejęła Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Doszło do tego po zmianie kierownictwa Prokuratury Krajowej – odsunięto z tego stanowiska Dariusza Barskiego, zaufanego Ziobry.

Obecnie sprawą zajmuje się trzyosobowy zespół śledczy.

Prokuratura będzie wyjaśniać też, dlaczego w Świdnicy mimo mocnego materiału dowodowego, nie postawiono wcześniej nikomu zarzutów.

Jest też drugie śledztwo w Prokuraturze Rejonowej Kielce-Wschód. Toczy się ono z zawiadomienia sędziego Waldemara Żurka, który też był hejtowany przez Małą Emi (sędzia się z nią już pogodził). Był też hejtowany z dwóch hejterskich kont na Twitterze.

Chodzi o konta FigoFago i Jacob. Sprawę w październiku 2021 roku umorzono. Bo prokurator nie mógł ustalić, kto krył się za kontem Mała Emi na Twitterze. Choć cała Polska wiedziała, że to Emilia Szmydt, która udzielała nawet wywiadów w telewizji.

Umorzenie w marcu 2023 roku uchylił jednak katowicki sąd, który nakazał prokuraturze kieleckiej ponowne śledztwo. A w czerwcu ta prokuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu Jakubowi Iwańcowi. Bo wiąże go z kontem FigoFago.

Aferę hejterską chce też rozliczyć prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz. Pozwał on o ochronę dóbr osobistych Łukasza Piebiaka, Jakuba Iwańca i Rafała Puchalskiego. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Mała Emi w tej sprawie złożyła zeznania. W lipcu ma odbyć się kolejna rozprawa.

Sędzia Jakub Iwaniec (pośrodku) z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Kielecka prokuratura już wcześniej wystąpiła o uchylenie mu immunitetu. Zarzuca mu, że stał za kontem FigoFago, które hejtowało sędziego Waldemara Żurka. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Co się stało z sędziami przewijającymi się w aferze hejterskiej

Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak jest obecnie szeregowym sędzią Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. Jest związany ze stowarzyszeniem Prawnicy dla Polski i kreuje się na obrońcę praworządności, rzekomo zagrożonej przez działania ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Przemysław Radzik nadal jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego. Choć minister Bodnar odwołał go z funkcji wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Radzik jest też neo-sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Z kolei Jakub Iwaniec jest szeregowym sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa i jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie.

A Rafał Puchalski, który pomagał Małej Emi redagować paszkwil na prezesa Iustitii nadal jest członkiem neo-KRS i prezesem Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie (minister sprawiedliwości wszczął niedawno procedurę odwołania go z tego stanowiska). Neo-KRS, w której zasiada dała mu też nominację na neo-sędziego rzeszowskiego sądu apelacyjnego.

Sędzia Arkadiusz Cichocki, który ujawnił kolejne szczegóły afery hejterskiej jest szeregowym sędzią Sądu Okręgowego w Gliwicach. A Tomasz Szmydt po tym jak wyjechał do Białorusi zrzekł się stanowiska sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Mała Emi
Emilia Szmydt vel Mała Emi. To ona w 2019 roku ujawniła aferę hejterską. Fot. Zrzut z ekranu TVN24.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze