0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

W dniu pierwszej rozprawy za prezesury Julii Przyłębskiej, 10 stycznia 2017 r., fotograf Agencji Prasowej Polska Press został wyproszony z Trybunału. Usłyszał, że dziennikarze z kamerami i aparatami fotograficznymi mogą wejść na salę tylko za zgodą prezes TK.

Tego samego dnia Trybunał ogłosił komunikat w sprawie dostępu mediów do swoich prac. Zgodnie z nim:

  • - nadal rozprawy nadal będą transmitowane w internecie i będzie można ubiegać się o dostęp do tych nagrań w trybie dostępu do informacji publicznej,
  • - wciąż bez ograniczeń na salę rozpraw może wchodzić publiczność oraz dziennikarze,
  • jednak co do zasady - to nowość - nie mogą rozpraw fotografować ani filmować. “Fotografowanie i filmowanie przebiegu rozprawy przez dziennikarzy będzie możliwe w przypadkach uzasadnionych wagą sprawy, na wniosek zainteresowanej redakcji” - głosi komunikat.

"Zakaz stwarza możliwość arbitralnej dyskryminacji mediów" - ostrzega Rzecznik Praw Obywatelskich w stanowisku dotyczącym komunikatu TK.

Zdaniem Rzecznika media powinny mieć dostęp do filmowania i fotografowania rozpraw Trybunału Konstytucyjnego. Wynika to z art. 61 ust. 2 Konstytucji:

“Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu”.

Ten przepis mówi wprawdzie tylko o “organach władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów”, a Trybunał takim organem nie jest - sędziów wybiera Sejm.

Rzecznik przekonuje jednak, że ten przepis ma jednak zastosowanie do TK w świetle art. 45 Konstytucji, zapewniającego jawność postępowań sądowych.

Zgodnie z nim jawność rozprawy można wyłączyć tylko ze względu na “moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny”.

W przypadku postępowań przed Trybunałem, zdaniem Rzecznika nie można co do zasady mówić o zagrożeniu niczyjej prywatności, ponieważ TK nie zajmuje się rozstrzyganiem konfliktów między prywatnymi osobami czy innymi podmiotami prawnymi.

RPO podkreśla: “Orzeczenia Trybunału odnoszące się do kontroli konstytucyjności obowiązującego prawa dotyczą co do zasady sfery publicznej; często odnoszą się również do funkcjonowania państwa i jego organów. Ponadto, informacja o przebiegu rozprawy, a w szczególności o czynnościach podejmowanych przez sędziów będących funkcjonariuszami publicznymi, ma charakter informacji publicznej”.

W konsekwencji dziennikarze powinni mieć większy dostęp do rejestrowania rozpraw przed Trybunałem niż przed sądami powszechnymi.

Zdaniem Bodnara argument Julii Przyłębskiej, że obecność dziennikarzy „spowoduje chaos i nie będzie sprzyjać spokojnemu rozpoznaniu sprawy” - nie jest żadnym uzasadnieniem. Ograniczenia dla mediów - podsumowuje RPO - stanowią więc

“nieproporcjonalne ograniczenie prawa do informacji publicznej (art. 61 Konstytucji RP) oraz wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 Konstytucji RP)”.
;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze