0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. FB Collegium HumanumFot. FB Collegium Hu...

To powrót do głośnej sprawy doktoratu Pawła C. W 2014 roku profesor Marek Wroński stwierdził, że doszło w nim do plagiatu. Chodziło o dysertację, będącą podstawą nadania pierwszego stopnia w akademickiej karierze Pawła C. – stopnia doktora. Był to jedyny stopień, który (poza magisterskim) ów akademik zdobył w Polsce, a dokładniej – na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Pozostałe zostały mu nadane na Słowacji.

W 2014 roku sprawę plagiatu wyciszono. Jak się okazuje, pomogło w tym prorosyjskie środowisko postkomunistów, które opisaliśmy w marcu w OKO.press.

Teraz Marek Wroński podejmuje kolejną próbę.

„Utrzymywany wcześniej nad tym doktorantem w ChAT »parasol« religijno-polityczny nagle się zamknął… Wierzę, że tym razem doktorat zostanie skutecznie unieważniony. Zasługuje na to" – napisał Marek Wroński na portalu Forum Akademickie.

Jak wynika z dokonanej przez profesora rekonstrukcji zdarzeń z 2014 roku, Paweł C. zachował wtedy stopień, ponieważ

bronili go akademicy związani z prorosyjskim środowiskiem spadkobierców komunistycznego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.

OKO.press jako pierwsze zidentyfikowało i opisało to środowisko.

Kariera Pawła C.

Paweł C. do niedawna był rektorem prywatnej uczelni Collegium Humanum w Warszawie. W tej chwili siedzi w areszcie, ma postawionych kilkadziesiąt zarzutów prokuratorskich. Większość dotyczy przyznawania dyplomów ukończenia studiów oraz tytułów naukowych za pieniądze. Prokuratura ustaliła, że Paweł C. miał przyjąć w łapówkach przynajmniej milion złotych.

Jak opisaliśmy w OKO.press, Paweł C. utrzymywał również szerokie związki ze środowiskami prorosyjskimi. Jego kariera naukowa w dużym stopniu wynikała z kontaktów na prywatnych uczelniach na Słowacji.

Przez kilkanaście lat w tym państwie polscy naukowcy masowo doktoryzowali się i habilitowali, ponieważ stawiane im tam wymogi były dużo niższe niż w Polsce. Niektóre prywatne szkoły wyższe wręcz specjalizowały się w nadawaniu – za pieniądze – tytułów Polakom. W ten sposób Paweł C. obronił kolejne doktoraty oraz dwie habilitacje.

Przeczytaj także:

Sto czterdzieści „pożyczonych” stron

Jednak pierwszy swój doktorat Paweł C. obronił w Polsce, w 2004 roku, na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Dziesięć lat później zainteresował się nim prof. Marek Wroński, który tropił nieuczciwość naukową na różnych uczelniach. Dotarł do dysertacji doktorskiej Pawła C., zatytułowanej „Geneza, przebieg i skutki rozłamu w Starokatolickim Kościele Mariawitów w Polsce w roku 1935”. Po porównaniu jej z innymi publikacjami stwierdził, że Paweł C. dopuścił się plagiatu.

Nagłośnił sprawę.

Przedstawił dowody na przepisanie około 140 stron tekstu, a także dwie recenzje potwierdzające tezę, iż mamy do czynienia z ewidentnym plagiatem.

Większość dysertacji pochodziła z dwóch wcześniejszych publikacji: „Mariawityzm. Studium historyczne” Stanisława Rybaka oraz „Rozłam w łonie Starokatolickiego Kościoła Mariawitów w 1935 roku” Krzysztofa Łojka.

A jednak ChAT nie unieważniła stopnia doktorskiego Pawła C. Zajmująca się sprawą komisja uznała, że plagiatu… nie było. Paweł C. był już wówczas rektorem warszawskiej Wyższej Szkoły Menadżerskiej, założonej przez Stanisława Dawidziuka.

Związki między Dawidziukiem a Pawłem C. opisaliśmy szeroko w OKO.press wykazując, że obaj byli powiązani ze środowiskami prorosyjskimi w Polsce.

Dawidziuk to były działacz PZPR. Doktorat zrobił w 1974 roku w Wojskowej Akademii Politycznej im. Dzierżyńskiego. Była to uczelnia Sił Zbrojnych PRL, kształcąca oficerów politycznych.

Dawidziuk współpracował też z prorosyjskimi organizacjami: Stowarzyszeniem Współpracy Polska-Wschód i Społecznym Towarzystwem Polska – Ukraina. Natomiast Paweł C. zasiadał we władzach tego ostatniego. W OKO.press zidentyfikowaliśmy szerokie powiązania tego środowiska, które wywodzi się z rozwiązanego po upadku komunizmu Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.

Pawła C. obroniło prorosyjskie środowisko

Jak wynika z informacji profesora Marka Wrońskiego, to właśnie akademicy z tego prorosyjskiego środowiska w 2014 roku obronili Pawła C. przed utratą doktoratu.

„Głównym strategiem obrony (….) był prof. dr hab. Wojciech Słomski (rocznik 1969). Ten socjolog, teolog, filozof i etyk (…) habilitację uzyskał na Słowacji, podobnie jak trzy lata później profesurę prezydencką. Jest wieloletnim bardzo dobrym i zaufanym znajomym Czarneckiego i spiritus movens jego błyskawicznej kariery naukowej” – napisał Wroński. – „Na recenzenta plagiatowych zarzutów wskazał prof. dr. hab. Henryka Bednarskiego, wówczas 80-letniego, byłego komunistycznego aparatczyka z Bydgoszczy, który w okresie PRL-u był sekretarzem Centralnego Komitetu PZPR, a w latach 1987-1988 zajmował stanowisko ministra edukacji w rządzie Zbigniewa Messnera”.

Henryk Bednarski także był bohaterem naszego tekstu.

To on, jako ostatni prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, przekształcił TPPR w organizacje pozarządowe, doskonale funkcjonujące w wolnej Polsce.

Utrzymał wokół siebie komunistycznych działaczy. Część z nich utworzyła niepaństwowe uczelnie wyższe. Udawało im się – i nadal udaje – wydawać własne książki, a nawet naukowe czasopisma. To w dużej mierze dzięki nim, powiązani z TPPR postkomuniści robili naukowe kariery. Jednocześnie organizacje te cały czas współpracowały (i współpracują) z ambasadą rosyjską w Polsce, rosyjskimi fundacjami.

Bednarski był także prezesem między innymi Społecznego Towarzystwa Polska-Ukraina. A wiceprezesem był... Paweł C. Jako recenzent splagiatowanego doktoratu Bednarski bronił swego kolegi z organizacji i pomógł mu się wydostać z tarapatów.

Apel do Dudy o cofnięcie medalu

Nazwiska kolejnych osób zaangażowanych w obronę doktoratu Pawła C., wymienione przez Marka Wrońskiego, oraz opis ówczesnych zdarzeń dowodzą, że to właśnie zidentyfikowane przez nas prorosyjskie środowisko spadkobierców TPPR uratowało Pawła C. przed utratą stopnia doktorskiego. Mógł kontynuować karierę naukową, a w dalszej perspektywie – założyć i prowadzić Collegium Humanum.

Jednak Marek Wroński nie zapomniał o plagiacie Pawła C. W marcu 2024 roku odkrył nowe fakty, dotyczące publikacji, które rektor Collegium Humanum splagiatował. I wystąpił ponownie o stwierdzenie nieważności decyzji o nadania doktoratu rektorowi CH.

„Dodatkowo utrzymywany wcześniej nad tym doktorantem w ChAT »parasol« religijno-polityczny nagle się zamknął…

Wierzę, że tym razem doktorat Pawła C. zostanie skutecznie unieważniony. Zasługuje na to” – napisał profesor.

I dodał: „W Polsce brakuje skutecznych przepisów do walki z nierzetelnością naukową. Wykorzystując ostatnio zamknięty „parasol polityczny”, zwracam się do ministra Dariusza Wieczorka, aby wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy o cofnięcie odznaczenia państwowego, Srebrnego Medalu za Długoletnią Służbę, nadanego Pawłowi C. na wniosek poprzedniego ministra”.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze