0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała rozdział środków z Ministerstwa Sprawiedliwości na pomoc ofiarom przestępstw w latach 2016-2017. Fundusz Sprawiedliwości (kiedyś Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej) powstał w 2012 roku, by zapewnić wsparcie pokrzywdzonym przestępstwami i ich rodzinom, a także byłym więźniom.

Jego budżet zasilają nawiązki zasądzane sprawcom przestępstw. Ministerstwo Sprawiedliwości ma sprawować pieczę nad wspólną pulą pieniędzy z nawiązek, monitorować potrzeby ofiar przestępstw i rozdzielać środki pomiędzy organizacje pozarządowe.

Fundusz wystartował z kilku milionowym budżetem i sukcesywnie rósł:

  • w 2015 roku - do ponad 30 mln zł;
  • w 2016 - 385 mln zł;
  • a pod koniec I kwartału 2017 roku - aż 463 mln zł.

Skok wpływów w 2016 roku to wynik nowelizacji przepisów kodeksu karnego z 2015 roku.

Mimo tak ogromnego wzrostu budżetu nakłady na wsparcie ofiar przestępstw za rządów PiS nie wzrosły. W 2016 roku wydano ledwie 20 mln zł, a w 2017 jeszcze mniej - nieco ponad 16 mln zł.

W lipcu 2017 ministerstwo sprawiedliwości zmieniło kodeks karny wykonawczy, a we wrześniu 2017 r. przyjęło rozporządzenie ws. Funduszu, dając sobie możliwość przekierowanie środków z Funduszu do sektora finansów publicznych - sądów, prokuratur czy policji. Rozszerzono też katalog zadań m.in. o:

  • pokrycie kosztów obsługi Funduszu Sprawiedliwości ze środków funduszu – m.in. pensje dla pracowników i systemy informatyczne (z zastrzeżeniem, że koszty te nie mogą przekroczyć 3 proc. – czyli na obecnym poziomie to aż 11,5 mln zł);
  • zlecanie zadań jednostkom sektora finansów publicznych – zakup sprzętu czy remonty w jednostkach wymiaru sprawiedliwości;
  • wykorzystanie środków na podnoszenie kwalifikacji pracowników przez jednostki sektora finansów publicznych;
  • realizowanie zadań pomocowych przez jednostki sektora finansów publicznych – a nie tylko przez organizacje pozarządowe.

Przeczytaj także:

Taki ruch rodził obawy, że zamiast kierować pieniądze do ofiar przestępstw, ministerstwo będzie łatać dziury w budżetach instytucji związanych z wymiarem sprawiedliwości. Kontrola NIK pokazała, że resort Zbigniewa Ziobry poszedł krok dalej.

W 2017 roku Ministerstwo Sprawiedliwości z kasy Funduszu przekazało 25 mln zł CBA. W tym samym roku do pokrzywdzonych trafiło tylko nieco ponad 16 mln zł.

NIK uważa, że w ten sposób Ministerstwo Sprawiedliwości złamało ustawę o dyscyplinie finansów publicznych i ustawę o CBA. Rzecznika NIK, Ksenia Maćczak mówi OKO.press: "Pieniędzmi pozabudżetowymi dofinansowano działalność jednostki, która zgodnie z art. 4 ustawy o CBA finansowana jest wyłącznie środkami budżetu państwa. Możliwości takiego finansowania państwowej jednostki budżetowej jaką jest CBA nie dają również przepisy ustawy o finansach publicznych (art.11), czego dysponent Funduszu nie uwzględnił aprobując wniosek CBA".

Dodatkowo, jak tłumaczy Rzeczniczka zakres zadań powierzonych w (objętej klauzulą niejawności) umowie CBA był inny niż ten zaakceptowany przez Ministra Finansów i sejmową Komisję Finansów Publicznych. Pozytywna opinia ministra i Komisji dotyczyła zadań związanych ze wsparciem i rozwojem systemu pomocy pokrzywdzonym przestępstwami, a także przeciwdziałaniem przyczynom przestępstwa.

Ministerstwa Sprawiedliwości zawarło jednak z CBA umowę na wykonywanie ustawowych zadań CBA, czyli wykrywania i zapobiegania przestępczości.

Najwyższa Izba Kontroli planuje złożyć do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych.

Ksenia Maćczak: "Naruszenie to polega na tym, że niezgodnie z upoważnieniem udzielonym przez Ministra Finansów i opinią sejmowej Komisji Finansów Publicznych w związku ze zmianą planu finansowego Funduszu, przekazano środki w wysokości 25 mln zł jednostce budżetowej jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne na zadania inne niż wynikające z tego upoważnienia i pomimo tego, że jednostka ta finansowana może być wyłącznie środkami budżetu państwa. W ocenie NIK naruszało art. 11 ustawy o finansach publicznych oraz art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym".

CBA uważa, że zgodnie z przepisami kodeksu karnego wykonawczego (art. 43) była uprawniona do otrzymania środków od Ministerstwa Sprawiedliwości. "Środki z Funduszu Sprawiedliwości są przeznaczane na realizację przez jednostki sektora finansów publicznych zadań ustawowych związanych z wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości. Skoro CBA jest jednostką sektora finansów publicznych, a do zadań ustawowych biura należy wykrywanie i zapobieganie przestępczości, to CBA było uprawnione do otrzymania środków publicznych z funduszu" - twierdzi CBA.

To nie jedyna nieprawidłowość, którą wykrył NIK. Już po zakończeniu kontroli, w styczniu 2018 r. Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że przekaże 100 mln zł z Funduszu na zakup sprzętu ratowniczego dla Ochotniczej Straży Pożarnej w całej Polsce. "Jakkolwiek doposażenie straży pożarnych w sprzęt ratujący życie i zdrowie ludzi jest działaniem pożądanym, to jednak dla realizacji tego celu powołano Fundusz Wsparcia Państwowej Straży Pożarnej, a na mocy ustawy o ochronie przeciwpożarowej towarzystwa ubezpieczeniowe zobligowane są do przekazywania części swoich dochodów na potrzeby straży pożarnych (również ochotniczych). Wsparcie z tych źródeł jest przekazywane niezależnie od środków otrzymywanych bezpośrednio z budżetu państwa, które to powinny zapewnić realizację niezbędnych potrzeb" - zaznacza NIK i zapowiada kolejną kontrolę.

Fundusz Sprawiedliwości nie dla ofiar przestępstw

Kontrola NIK zwróciła uwagę na problem, który już w 2017 r. sygnalizowały organizacje pozarządowe. Większe przychody Funduszu nie trafiają do samych pokrzywdzonych. W 2015 r. z 30 mln budżetu, aż 80 proc. (24 mln zł) trafiło do organizacji pozarządowych.

W 2016 roku było to 5 proc. (19,7 z 385 mln), a w 2017 - zaledwie 3 proc. (16,37 z 463 mln).

Mniej pieniędzy dla NGO'sów błyskawicznie przełożył się na dostępność stacjonarnych punktów wsparcia dla ofiar przestępstw. W 2017 roku spadała ona z 281 do 78. "Potencjał Funduszu Sprawiedliwości, który przy udziale organizacji pozarządowych mógłby być narzędziem kompleksowej i efektywnej pomocy pokrzywdzonym, był dotychczas wykorzystywany w stopniu dalece niewystarczającym" - ocenia NIK.

NIK krytycznie ocenił też zmiany w Funduszu wprowadzone jesienią 2017 r. Według nich rozszerzenie zakresu zadań Funduszu doprowadzi tylko do dalszego ograniczania podstawowych obowiązków, czyli bezpośredniej pomocy pokrzywdzonym przestępstwem i pomocy postpenitencjarnej.

Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych zwracała uwagę, że wątpliwości budzi nie tylko kształt zmian, ale też tryb ich wprowadzenia. Nowe przepisy wprowadzono bowiem ustawą z 12 lipca 2017 r. - prawo o ustroju sądów powszechnych. Ustawy uznanej za niekonstytucyjną m.in. przez Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa, Prokuratorię Generalną, a także samorządy prawnicze i przedstawicieli środowiska akademickiego.

Polityka PiS wobec NGO w pigułce

Historia Funduszu Sprawiedliwości jest papierkiem lakmusowym polityki PiS wobec NGO'sów. Zanim Ministerstwo Sprawiedliwości utorowało sobie drogę do pompowania pieniędzy z Funduszu w sektor finansów publicznych odcięło od finansowania konkretne organizacje. Pierwszą ofiarą czystek było Centrum Praw Kobiet, które z pieniędzy Funduszu korzystało od jego powstania. Środki pozwalały CPK zapewniać wsparcie psychologiczne, prawne i socjalne dla kobiet doświadczających przemocy. Od 2016 roku CPK konsekwentnie nie dostaje pieniędzy. Dlaczego? Według ministra Zbigniewa Ziobry powodem jest wąska specjalizacja organizacji. Ogranicza ona bowiem wsparcie "tylko do kobiet". Pieniędzy z Funduszu nie dostały też m.in. Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, Fundacja "Dajemy Dzieciom Siłę", Hejt Stop, Fundacja BABA.

Równolegle resort Zbigniewa Ziobry stworzył nowy program dotacyjny, w którym pieniądze otrzymały głównie organizacje katolickie. Z Funduszu Sprawiedliwości na przeciwdziałanie przestępczości Ministerstwo przeznaczyło 10 mln zł. Ostatecznie dotację przyznano 36 organizacjom (spośród 55 zgłoszonych) na łączną sumę ponad 7 mln zł. Były to m.in.:

  • dwukrotnie Fundacja Lux Veritas o. Tadeusza Rydzyka – dostała łącznie 641 200 zł;
  • założona przez o. Tadeusz Rydzyka, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – 145 785 zł;
  • Diakonia Stowarzyszenia „Ruch Światło – Życie” – 276 922 zł;
  • prawicowa Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej (w jej skład wchodzi m.in. Ordo Iuris) – 76 300 zł.

Najwięcej (1, 338 mln zł) dostała Fundacja im. Św. Cyryla Metodego. Swoją misję opisuje tak: „Inicjujemy i wspieramy działania na rzecz pojednania i porozumienia między narodami, kulturami i wyznaniami oraz podejmujemy wysiłki na rzecz edukacji społecznej i moralnej czerpiąc z Cyrylo-Metodiańskiej spuścizny kulturowej”. OKO.press sprawdziło organizacje dofinansowane z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwość w latach 2012 – 2017 i nie znalazło wśród nich żadnego podmiotu dofinansowanego w nowym konkursie.

Co więcej, aż 24 (czyli równo dwie trzecie) z nich ani w działalności statutowej, ani w misji nie ma zadań kojarzących się chociaż z przeciwdziałaniem przestępczości czy wsparciem pokrzywdzonych.

Organizacje, które profesjonalnie zajmują się pomocą nie zostały poinformowane o nowym konkursie.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze