W ostatnich dniach Polacy na dobre zainteresowali się tematem wyborów. W piątkowych trendach Google (najczęściej wyszukiwane frazy) pojawiła się nawet… cisza wyborcza, a najpopularniejszym pytaniem związanym z wyborami w Polsce było pytanie o termin wyborów.
Wygląda na to, że wybory samorządowe przyciągnęły uwagę dużej liczby Polaków dopiero w ostatnim, przedwyborczym tygodniu.
Bitwa warszawska: czwartek Jakiego, piątek Trzaskowskiego?
Dane ilościowe z sieci nie mówią o tym, kto wygra wybory, nie zawsze też pokazują, kto jest faworytem. Trzeba więc do nich podchodzić ostrożnie, ostrożniej niż do wiarygodnych sondaży. Danymi ilościowymi w sieci łatwo bowiem manipulować.
Jednak tak jak w sondażach, tak samo przy analizie sieci można mówić o określonych trendach. W przypadku bitwy o Warszawę pewne jest jedno: obaj główni kandydaci biją się do ostatniej chwili, obaj też budzą duże zainteresowanie wśród wyborców.
W Warszawie, w czwartek w sieci dominował Jaki, ale piątek należał do Trzaskowskiego, który znalazł się wśród zyskujących na popularności trendów Google w Polsce. Znacznie częściej na temat Rafała Trzaskowskiego niż Patryka Jakiego tweetowali w piątek także polscy użytkownicy Twittera.
Na Facebooku o obu kandydatach na prezydenta Warszawy do godz. 16.00 w piątek napisano podobną ilość razy (Jaki – 2706, Trzaskowski – 2230), równowagę zachowano także na portalach internetowych. Jaki pobił Trzaskowskiego, jeśli chodzi o liczbę wzmianek na temat swojej ostatniej akcji wyborczej, ale zasięgowo lepszy był Trzaskowski.
W Google więcej zapytań w Warszawie dotyczyło Jakiego niż Trzaskowskiego, choć nie były to duże różnice, ale jednocześnie w skali ogólnopolskiej to Trzaskowski stał się w piątek trendem zyskującym na popularności.
Ostatniego dnia kampanii (od północy z piątku na sobotę obowiązuje cisza wyborcza) na temat Trzaskowskiego wzmiankowano w sieci 8764 razy (dane za 19.10, do godz. 16-tej), a zasięg wyniósł 2,25 mln.
Wzmianek na temat Jakiego pojawiło się w tym samym czasie 2547, a ich zasięg to 630,8 tys. (dane wg narzędzia Unamo).
Na Twitterze, wcześniej zdominowanym przez Jakiego, ostatnie 24 godziny (godz. 16.00, czwartek – godz. 16.00, piątek) to czas Trzaskowskiego: tweetowano o nim 14 397 razy, gdy o Jakim – zaledwie 1986.
Jednak ilościowy wynik ostatnich akcji wyborczych kandydatów wyglądał odwrotnie: jak podał portal „Polityka w sieci”, liczba wzmianek z hashtagiem Patryka Jakiego #36impulsów wyniosła ok. 5 tys. w czwartek i 4,5 tys. w piątek, gdy hashtag Trzaskowskiego #24hwWarszawie miał dziś (bo dopiero od dzisiaj jest używany) do godz. 15 ok. 1,8 tys. wzmianek.
Jednak już dane dotyczące zasięgu wskazują, że Trzaskowski ze swoją akcją #24godziny osiągnął 1,4 mln zasięgu, a Jaki – wczoraj z akcja #36impulsów 1,2 mln, a dziś zaliczył spadek na poziomie 0,8 mln.
Co poruszyło sieć? Nie POLEXIT, nie uchodźcy, tylko decyzja TSUE
Dwa tematy merytoryczne ostatniej doby kampanii – POLEXIT i uchodźcy – nie poruszyły Polaków. Na temat POLEXITU najczęściej dyskutowano na Twitterze (922 wzmianki), na temat uchodźców – na Facebooku (1523 wzmianki), ale nie można mówić o masowym zainteresowaniu w żadnym z tych przypadków.
Wiele wskazuje na to, że tematy dotarły wyłącznie do twardych elektoratów konkretnych partii. Duże zainteresowanie wzbudziła natomiast decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym, którą opublikowano w piątkowe popołudnie.
W ciągu 2,5 godziny na Twitterze pojawiły się aż 8364 tweety na ten temat, przy czym dużą aktywnością od samego początku wykazywała się strona PiS-owska, próbując zdeprecjonować znaczenie decyzji TSUE.
Główny temat -szkoły
Trendy wyszukiwania w przeglądarce Google pokazują również jak rosło zainteresowanie Polaków wyborami samorządowymi – skoczyło w górę wyraźnie dopiero na dwa dni przed ciszą wyborczą. A temat powiązany z polityką, który liczył się w Polsce najbardziej, to temat, na który chyba na ostatniej prostej nie zwrócił specjalnej uwagi żaden z głównych kandydatów: to sytuacja w szkołach.
Chociaż o szkołach w kampanii mówiono wielokrotnie, nie przyciągały one szczególnej uwagi polityków – a to właśnie szkołami (w aspekcie politycznym) interesowali się wyborcy.
Natomiast w piątek jednym z nośniejszych tematów w wyszukiwarce stał się smog. Wystarczyła zmiana pogody, by uwaga Polaków zwróciła się właśnie w tym kierunku. Informacji o smogu szukali zwłaszcza warszawiacy.
W piątek Polaków interesowała jeszcze – z tematów politycznych – cisza wyborcza.
Wybory? Polacy obudzili się na dwa dni przed
Ostatnie kampanijne 24 godziny w sieci to rosnące zainteresowanie tematyką wyborczą. Skok w wynikach Google Trends, jeśli chodzi o wybory, pokazuje, że kampania rzeczywiście musi trwać do ostatniej godziny, bo wielu potencjalnych wyborców dopiero w ostatniej chwili zaczyna szukać odpowiedzi na pytanie, na kogo głosować i czy w ogóle iść na wybory.
Nie od dziś wiadomo, że Polacy często podejmują decyzje wyborcze naprawdę tuż przed postawieniem krzyżyka w kratce, robią to pod wpływem impulsu, bieżących emocji.
Dotyczy to przede wszystkim osób niezdecydowanych – ale tych może być wystarczająco dużo, by wpłynąć na ostateczne wyniki wyborów.
Czy emocje ostatniego dnia zdecydują o wynikach wyborów w Warszawie? Dowiemy się już w poniedziałek.