„W przypadku Polski, aż 93 proc. emisji gazów cieplarnianych w transporcie generowanych jest przez transport drogowy. Wzrost potrzeb w zakresie mobilności wraz ze spadkiem podaży usług transportu zbiorowego oraz wzrostem zamożności społeczeństwa przełożył się na wzrost liczby pojazdów indywidualnych w Polsce – z blisko 10 mln samochodów w 2000 roku do ponad 23 mln pojazdów w 2018. Na skutek tego wzrosła emisji gazów cieplarnianych z transportu, która osiągnęła w 2018 roku ekwiwalent 65 mln tCO2. Nie można również zapomnieć o wpływie tego sektora na wielkość emisji zanieczyszczeń powietrza, a nie tylko gazów cieplarnianych”.
To nie wyimek z kolejnego apelu ekologów, tylko fragment Krajowego Planu Odbudowy. Ostro ocenia on koszty, jakie ponosimy z powodu olbrzymiej liczby samochodów poruszających się po Polsce. Jaka jest alternatywa? Czy KPO proponuje rewolucję? I kto miałby ją przeprowadzać, skoro od lat administracja centralna i samorządy inwestują w infrastrukturę dla prywatnych aut i likwidują transport publiczny?
O tym w „Powiększeniu” Agata Kowalska rozmawia z Jakubem Majewskim, prezesem Fundacji ProKolej.
Śmieszne są te dyskusje ślepych o kolorach. Podstawą planowania sieci transportowej jest m in analiza ruchu towarowego i pasażerskiego. Dotychczas nikt jej nie przedstawił. Gdyby w wywiadzie brał udział prezes drogowców lub rowerzystów uslyszelibysmy te same argumenty. co w sprawie kolei.