Tego trudno się było spodziewać. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny, ostro skrytykował Izbę Dyscyplinarną za odmowę wydania zgody na karne ściganie sędzi Beaty Morawiec, prezeski stowarzyszenia sędziów Themis.
W środę 9 czerwca Ziobro na konferencji ocenił, że decyzja Izby jest „bezwstydna”. Głosy krytyki płyną też z podległej Ziobrze Prokuratury Krajowej. Brak zgody na ściganie Morawiec to już jej trzecia głośna porażka. Wcześniej Izba Dyscyplinarna odmówiła zgody na zatrzymanie sędziego Igora Tulei, a potem zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Sądu Najwyższego prof. Włodzimierzowi Wróblowi.
Tymi decyzjami są zaskoczeni obywatele i niezależni sędziowie, ale też władza, która pokładała w Izbie wielkie nadzieje. Mieli do niej trafić zaufani ludzie, którzy pomogą usuwać z zawodu niepokornych prawników. Machina zaczyna się zacinać. Skąd ten nagły zwrot?
Kto decyduje o losach sędziów w Izbie Dyscyplinarnej
Izba Dyscyplinarna została powołana nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, którą przegłosował PiS. Zaczęła działać pod koniec 2018 roku. Trafili do niej głównie byli prokuratorzy i sędziowie kojarzeni ze Zbigniewem Ziobrą. Izba, choć jest przy SN, funkcjonuje niezależnie od Pierwszego Prezesa SN. Ma swój budżet, a osoby w niej zasiadające otrzymują o 40 procent wyższe uposażenie niż sędziowie innych Izb Sądu Najwyższego.
Nowo utworzona Izba Dyscyplinarna szybko udowodniła, że będzie surowa dla sędziów i prokuratorów, zwłaszcza tych, którzy bronią praworządności, za co ścigają ich rzecznicy dyscyplinarni Ziobry.
Obecnie zasiada w niej 12 osób, wskazanych przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa.
- Małgorzata Bednarek, wcześniej w Prokuraturze Krajowej. Oskarżyła sędziów z Bielska-Białej o „układ” za czasów pierwszego rządu PiS; sąd umorzył sprawę. Współzałożycielka stowarzyszenia Ad Vocem, skupiającego prokuratorów „ziobrystów”. Pracowała nad ustawą o prokuraturze, która Ziobrze dała ogromną władzę nad prokuratorami.
- Dr Jarosław Duś, były prokurator. W Prokuraturze Krajowej pełnił funkcję dyrektora biura Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. Ukarany dyscyplinarnie za pomówienie byłego Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Za czasu rządu PiS wrócił do prokuratury ze stanu spoczynku.
- Prof. UW dr hab. Jan Majchrowski, współpracował wcześniej z PiS. Z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność był wojewodą lubuskim. Był też doradcą prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W 2016 roku Marszałek Sejmu Marek Kuchciński powołał go na koordynatora Zespołu Ekspertów do Spraw Problematyki Trybunału Konstytucyjnego. Był też doradcą Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i członkiem Kolegium Naczelnej Izby Kontroli.
- Piotr Niedzielak, były prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z nominacji Ziobry, był delegowany do ministerstwa sprawiedliwości.
- Dr hab. Tomasz Przesławski, prezes Izby Dyscyplinarnej. były radca prawny, zasiadał w radzie programowej kwartalnika ministerstwa sprawiedliwości „Probacja”.
- Adam Roch, były zastępca Prokuratura Regionalnego w Katowicach. Prowadził sprawę Marka Dochnala, lobbysty związanego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Polski rząd przegrał z Dochnalem sprawę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. „Gazeta Wyborcza” ustaliła, że w 2006 roku prokurator Roch polecił, by księgową Marka Dochnala przesłuchiwano w trakcie porodu.
- Jarosław Sobutka, były radca prawny ze Słupcy i główny rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych.
- Adam Tomczyński, radca prawny, sędzia w latach 90. zajmujący się sprawami upadłościowymi. Wówczas w jego sądzie orzekał sędzia Dariusz Czajka, którego decyzje o upadłości budziły kontrowersje. Ponieważ ogłaszał bankructwa dużych firm o pokaźnym majątku, w tym cennych nieruchomościach w Warszawie. „Tygodnik Powszechny” pisał, że Tomczyński był najbliższym współpracownikiem sędziego Czajki. Przed powołaniem do Izby Dyscyplinarnej Tomczyński chwalił na Twitterze rząd PiS. Jest jedną z „twarzy Izby”, ma opinię zwolennika ostrego kursu wobec niezależnych sędziów.
- Ryszard Witkowski, wcześniej w Prokuraturze Krajowej. Zajmował się postępowaniami dyscyplinarnymi, najpierw w prokuraturze wojskowej, a potem w cywilnej.
- Jacek Wygoda, wcześniej w Prokuraturze Krajowej, był zastępcą dyrektora departamentu ds. przestępczości gospodarczej i dyrektorem biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej.
- Dr Konrad Wytrykowski, były prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z nominacji Ziobry. Pracował na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości. Jego nazwisko pojawiło się w mediach w kontekście afery hejterskiej, za co pozwał OKO.press.
- Paweł Zubert, wcześniej w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach, naczelnik wydziału II ds. przestępczości finansowo-skarbowej. Potem sędzia dyscyplinarny w prokuraturze.
Kto z Izby już odszedł
W Izbie Dyscyplinarnej przez chwilę był jeszcze doświadczony sędzia Mariusz Łodko specjalizujący się w sprawach cywilnych i gospodarczych. Wcześniej orzekał w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.
To Łodko zasiadał teraz w składzie, który odmówił wydania zgody na ściganie sędzi Beaty Morawiec. Obecnie na stałe jest w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego, do której został przeniesiony. W Izbie Dyscyplinarnej kończy jeszcze sprawy do których był wcześniej wyznaczony. W Sądzie Najwyższym spekuluje się, że Łodko został powołany do Izby Dyscyplinarnej, by potem trafić do Izby Cywilnej.
Krótko w Izbie Dyscyplinarnej był też prof. Marek Czubik. Przeszedł do niej z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, również utworzonej za rządów PiS. W Izbie Dyscyplinarnej wziął udział w wydaniu jednej z pierwszych głośnych decyzji – o ukaraniu sędzi Aliny Czubieniak za wydanie sprawiedliwego orzeczenia. Czubik był w tej sprawie sędzią sprawozdawcą. Uzasadniając tę decyzję powiedział, że kara ma kształtować postawy sędziów.
Dwa powody wolty Izby Dyscyplinarnej
Wydawało się, że Izba Dyscyplinarna jest monolitem i wydaje decyzje zgodne z oczekiwaniami władzy. Ale w 2021 roku wszystkich zaskoczyła decyzjami w najgłośniejszych sprawach, dotyczących sędziów Igora Tulei, prof. Włodzimierza Wróbla i Beaty Morawiec.
Najpierw jednoosobowo Adam Roch odmówił zgody na zatrzymanie sędziego Igora Tulei, któremu Prokuratura Krajowa chce postawić zarzut za wpuszczenie dziennikarzy na krytyczne wobec PiS orzeczenie. Roch uznał jednak, że Tuleya nie popełnił przestępstwa.
Potem trzyosobowy skład Izby: Adam Tomczyński, Jarosław Duś i Adam Roch nie zgodzili się na uchylenie immunitetu sędziemu SN, prof. Włodzimierzowi Wróblowi. Prokuratura Krajowa chce postawić Wróblowi zarzut za błąd pracowników sekretariatu Izby Karnej.
Wreszcie trzyosobowy skład Izby: Jan Majchrowski, Mariusz Łodko i Paweł Zubert ostatecznie odmówili uchylenia immunitetu Beacie Morawiec. Majchrowski złożył zdanie odrębne, czyli był za zgodą na ściganie Morawiec.
Skąd ta zmiana kierunku Izby Dyscyplinarnej? Wyłaniają się dwie główne hipotezy.
Pierwsza, że osoby z Izby Dyscyplinarnej nie chcą – być może z inspiracji rządu – zaogniać konfliktu z Unią Europejską.
Komisja Europejska 31 marca 2021 roku zawnioskowała do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe, które zawiesiłyby działania Izby w sprawach dotyczących sędziów, a nie tylko – jak od 8 kwietnia 2020 roku – w sprawach dyscyplinarnych (szerzej opisujemy tę kwestię w dalszej części artykułu).
Druga hipoteza jest taka, że na działania Izby Dyscyplinarnej wpływają czynniki natury indywidualnej. Są w niej prawnicy, którzy dokonują osobistych kalkulacji i mogą nie chcieć orzekać jawnie wbrew prawu, żeby w przyszłości nie ponosić za to odpowiedzialności dyscyplinarnej, karnej i cywilnej. I aby dalej móc orzekać w Sądzie Najwyższym, być może w innej Izbie.

Wawrykiewicz: prawnicy z Izby wiedzą, że będą rozliczenia
Osoby z którymi rozmawiało OKO.press stawiają jednak częściej na drugą hipotezę, czyli indywidualne wybory członków Izby.
Adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy – reprezentuje represjonowanych sędziów przed sądami krajowymi i Trybunałem Sprawiedliwości UE – wskazuje na czynniki ogólne i indywidualne determinujące zachowanie osób zasiadających w Izbie Dyscyplinarnej.
„Niektórzy po prostu zaczynają się bać, zastanawiać nad przyszłością. Jak będą się mogli wytłumaczyć z orzekania, jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE wyda kolejne postanowienie o zastosowaniu środków zabezpieczających? W izbie są osoby o różnych postawach. Gołębie i jastrzębie. Do »gołębi« zaliczałbym dr. hab. Tomasza Przesławskiego [prezesa Izby – red.], czy Adama Rocha [odmówił zgody na zatrzymanie Tulei – red.]” – mówi OKO.press Wawrykiewicz.
Dodaje: „Adam Tomczyński, który zasiadał w trzyosobowym składzie, który orzekł, żeby nie uchylać immunitetu sędziemu SN Włodzimierzowi Wróblowi, podszedł z kolei pragmatycznie. Może się okazać, że prof. Wróbel, wielki autorytet, zostanie w przyszłości pierwszym prezesem SN. Część osób z Izby Dyscyplinarnej może liczyć na pozostanie w SN, być może na przeniesienie do innej Izby. A w najgorszym wypadku na przeniesienie w stan spoczynku”.
Zdaniem Wawrykiewicza ich działaniami kieruje „kalkulacja osobista”. „Oceniam, że nie kieruje nimi myślenie prawne, bo argumentacja osób z Izby Dyscyplinarnej decydujących o sprawach immunitetów sędziów nie pokrywa się z prawnymi argumentami obrony. Zawsze prezentują swoją własną argumentację. Osoby z Izby Dyscyplinarnej myślą o przyszłości i mają nadzieję, że nikt nie będzie kwestionował ich powołania do SN.
Chociaż nie wykluczam, że boją się też odpowiedzialności karnej za przekroczenie uprawnień. Bo przecież wydają wyroki jako Sąd Najwyższy, a w rozumieniu uchwały trzech »starych« Izb SN nie tworzą prawidłowo obsadzonych składów. Jest jeszcze inna kwestia: w obrębie Izby Dyscyplinarnej też może dochodzić do konfliktów” – mówi Wawrykiewicz.
Prokuratorzy i „piebiakowcy”
Podobne opinie mają sędziowie zaangażowani w obronę wolnych sądów i osoby znające kulisy pracy Sądu Najwyższego.
„Jesteśmy zaskoczeni ostatnimi decyzjami Izby Dyscyplinarnej. Oni chcą się uwiarygodnić. Spodziewają się, że w przyszłości będą weryfikowani. Widzimy w Izbie podział na dwie grupy. Byłych prokuratorów, którzy są bardziej strachliwi i bardziej liczą się z prawem oraz grupę kojarzoną z byłym ministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem [odszedł z ministerstwa w 2019 roku, po wybuchu afery hejterskiej – red.]. Ta grupa idzie ostrzej, to oni uchylają niezależnym sędziom immunitety. Pomiędzy tymi grupami jest konflikt” – mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy SN.
Nasz rozmówca do grupy prokuratorów zalicza byłych prokuratorów, czyli Małgorzatę Bednarek, Jarosława Dusia, Adama Rocha, Pawła Zuberta, Ryszarda Witkowskiego i Jacka Wygodę. To ludzie kojarzeni z Prokuratorem Krajowym Bogdanem Święczkowskim, zaufanym Zbigniewa Ziobry. Do grupy „piebiakowców” nasz rozmówca zalicza Konrada Wytrykowskiego, Piotra Niedzielaka, Adama Tomczyńskiego. Blisko do tej grupy jest prof. Janowi Majchrowskiemu, który też obrał ostry kurs.
Taki podział w Izbie widać też na profilu Kasta Watch na Twitterze, który hejtuje niezależnych sędziów i popiera siłową rozprawę z wolnymi sądami. Profil nieraz wyrażał poparcie dla ludzi kojarzonych z Piebiakiem. Po odmowie uchylenia immunitetu Beacie Morawiec były tam wpisy uderzające w członków Izby wywodzących się z prokuratury.
Kasta Watch za porażki Prokuratury Krajowej obarcza Bogdana Święczkowskiego, którego ludzie mają zasiadać w Izbie. Profil chwalił za to prof. Jana Majchrowskiego, który złożył zdanie odrębne w sprawie sędzi Morawiec. Pisał o nim „niezłomny”. Kasta Watch atakuje też prezesa Izby Tomasza Przesławskiego za to, że wykonał orzeczenie TSUE z 2020 roku i zawiesił rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów.
Ale nie zawsze te podziały są na linii byli prokuratorzy – „piebiakowcy”. Niedawno było głośno o liście pięciu członków Izby Dyscyplinarnej, którzy skrytykowali UE i TSUE. List podpisali: prof. Jan Majchrowski, Konrad Wytrykowski, Jacek Wygoda, Piotr Niedzielak, Jarosław Sobutka.
Podziały w Izbie Dyscyplinarnej były od początku
Podziały w Izbie Dyscyplinarnej potwierdzają kolejni rozmówcy OKO.press.
„Nie wszyscy tam mówią jednym głosem. Ale to wiadomo od dawna. Te podziały było widać już wcześniej. Tam ścierają się dwie frakcje. Twarda, bliższa Ziobrze, która nie ma problemu z uchylaniem immunitetu niezależnym sędziom. I druga frakcja, która widzi, że zaczyna się jej palić grunt pod nogami. Może ustawiają się pod przyszłe decyzje TSUE. A może chcą odciąć pępowinę od środowiska, z którego się wywodzą. Ale nie mam zaufania, że to zmiana na trwałe” – mówi osoba bliska SN.
Te podziały było widać już przy wyborze prezesa Izby Dyscyplinarnej, czy w innych decyzjach składów Izby. Bo już wcześniej wydawano korzystne dla niezależnych sędziów rozstrzygnięcia. W czerwcu 2020 roku Jacek Wygoda jednoosobowo (działając jako Izba w I instancji) odmówił uchylenia immunitetu Tulei. Wygoda uznał, że nie złamał on prawa. Immunitet Tulei uchyliła dopiero Izba w II instancji ze składem: Konrad Wytrykowski, Piotr Niedzielak, Jarosław Sobutka (złożył zdanie odrębne).
Podobnie było w sprawie sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna. Izba w I instancji przywróciła go do pracy. Tę decyzję wydał skład: Jacek Wygoda (złożył zdanie odrębne), Adam Roch i ławnik. Ale potem tę decyzję zmienił inny trzyosobowy skład, który zawiesił sędziego. O zawieszeniu zdecydował Adam Tomczyński, Ryszard Witkowski i ławnik.
Kolejna opinia dla OKO.press sędziego, który angażuje się w obronę wolnych sądów: „Sądzę, że te ostatnie zaskakujące decyzje Izby wynikają z tego, że osoby je wydające wiedzą, że w przyszłości grozi im odpowiedzialność dyscyplinarna, karna i cywilna (o odszkodowania). Bo będą rozliczenia. W sprawie Beaty Morawiec prof. Majchrowski był za uchyleniem immunitetu, ale został przegłosowany przez prawdziwego sędziego Mariusza Łodko i byłego prokuratora Pawła Zuberta. Oni wiedzą doskonale, że za bezprawne decyzje jest odpowiedzialność” – uważa rozmówca OKO.press.
Dodaje: „System dyscyplinarny stworzony przez PiS zaczyna się sypać. W Izbie są prawnicy i zaczynają kalkulować indywidualnie, co im się opłaci, co będzie z nimi w przyszłości, czy będą mieli gdzie wrócić. To było widać po decyzji Adama Rocha ws. Tulei. On wiedział, że pod decyzją Izby podpisuje się sam. I sam by w przyszłości odpowiadał gdyby dał zgodę na jego zatrzymanie”.
Izba Dyscyplinarna jest kartą przetargową w TSUE?
Sędzia Michał Laskowski, prezes Izby karnej Sądu Najwyższego, uważa, że „jest bardzo wymowne i niedobre, że zastanawiając się nad motywacjami osób orzekających w Izbie Dyscyplinarnej, w zasadzie automatycznie odrzucamy, że może nimi kierować szlachetna chęć niezawisłego i bezstronnego rozpoznania sprawy. Organ, który deklaruje, że jest organem sądowym, już z założenia nie cieszy się zaufaniem, że jest to niezależny, niezawisły sąd”.
Dodaje: „Z tego, co wiem o sprawie sędzi Beaty Morawiec, to nie było podstaw do uchylenia jej immunitetu. Ale uważam, że Izba Dyscyplinarna w ogóle nie powinna orzekać ze względu na postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE z 8 kwietnia 2020 roku. Jeśli to postanowienie mówi, że nie może orzekać w sprawach odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, to tym bardziej nie w sprawach immunitetowych na kanwie odpowiedzialności karnej. Jeśli nie można mniej, to nie można więcej. Być może decyzja w sprawie sędzi Morawiec jest korzystna z punktu widzenia osób zasiadających w Izbie Dyscyplinarnej, które mogą liczyć, że uwiarygodnią się jako sędziowie”.
Sędzia Laskowski sądzi, że takie decyzje Izby mogą być korzystne dla rządu w kontekście rozmów z Komisją Europejską i przedstawiania dokumentów w sprawach zawisłych przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
„Być może to orzeczenie [w sprawie Morawiec – red.] będzie używane jako argument, że obawy co do niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej są płonne” – zastanawia się Laskowski.

Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem
Izba Dyscyplinarna została w 2018 roku dodana do Sądu Najwyższego, obok Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, na podstawie nowej ustawy o SN z 8 grudnia 2017 roku. Od samego początku prawnicy i sędziowie zarzucali, że nie jest legalnym sądem. Bo takiego sądu nie przewiduje w czasach pokoju Konstytucja. Ponadto podważany był nabór do tej Izby – jej członków wskazała upolityczniona, nowa KRS. Te zarzuty zostały potwierdzone w wyrokach TSUE i starego, legalnego Sądu Najwyższego. A potem w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sąd Najwyższy w pełnym składzie trzech starych Izb w styczniu 2020 roku, powołując się m.in. na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 roku, wydał uchwałę mającą moc zasady prawnej. SN ocenił, że składy Izby Dyscyplinarnej nie spełniają wymogu niezależnego sądu ustanowionego ustawą, czego wymaga prawo unijne, ponieważ wszystkie osoby zasiadające w izbie i obsadzające jej składy zostały mianowane do SN w procedurze, w której brała udział nowa Krajowa Rada Sądownictwa.
Nowa KRS została wybrana w 2018 roku na mocy nowej ustawy. Zasiadających w niej sędziów wybrał Sejm, czyli politycy, a nie – jak wcześniej – środowisko sędziowskie, co narusza Konstytucję. SN orzekł też, że decyzje Izby Dyscyplinarnej nie są wiążącymi wyrokami.
Kiedy i czy TSUE zawiesi całkowicie Izbę
Po wydaniu uchwały trzech Izb SN, nasiliły się represje wobec sędziów. W połowie lutego 2020 roku weszła w życie ustawa kagańcowa zaostrzająca model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów. W 2019 roku Komisja Europejska oceniła, że wcześniej obowiązujący, zmieniony przez PiS reżim dyscyplinarny, narusza prawo unijne i zaskarżyła polski rząd do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Na kanwie tej skargi TSUE, na wniosek Komisji, 8 kwietnia 2020 roku orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie może orzekać w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Pracę Izby zawiesiła była prezes SN Małgorzata Gersdorf, ale szybko odmroził ją tymczasowy prezes SN Kamil Zaradkiewicz. Dziś Izba nie rozpoznaje tylko spraw dyscyplinarnych, bo zawieszenie TSUE interpretuje wąsko.
W marcu 2021 roku Komisja Europejska zaskarżyła polski rząd do TSUE za ustawę kagańcową, zaostrzającą reżim dyscyplinarny dla sędziów. Do skargi dołączyła wniosek o środki tymczasowe. Chce, żeby do czasu wydania przez TSUE wyroku w sprawie, Izba Dyscyplinarna:
- nie mogła decydować o immunitetach sędziów, a także w sprawach ubezpieczeń społecznych i emerytalnych;
– zawieszone zostały skutki już podjętych przez Izbę Dyscyplinarną w SN decyzji o uchyleniu immunitetu sędziów; - nie mogła stosować przepisów polskiego prawa, które uniemożliwiają lub pozwalają na karanie dyscyplinarne sędziów za: stosowanie przepisów prawa unijnego, które chronią niezawisłość sędziowską,
- zadawanie pytań prejudycjalnych do TSUE dotyczących niezawisłości sędziowskiej.
Do wniosku KE na piśmie ustosunkował się polski rząd. Trwa wymiana korespondencji między stronami. Sędziowie liczyli, że TSUE szybko rozpozna wniosek o całkowite zawieszenie pracy Izby, ale na razie się na to nie zanosi.
W kalendarzu Trybunału Sprawiedliwości UE do połowy lipca 2021 roku nie wyznaczono posiedzenia, na którym Trybunał orzekłby o zastosowaniu środków tymczasowych. A od 16 lipca do końca sierpnia w TSUE nie będzie posiedzeń.
Majchrowski idzie na wojnę z TSUE
Niektóre osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej chcą jednak otwarcie naruszyć orzeczenie TSUE z kwietnia 2020 roku, zabraniające orzekać w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Jan Majchrowski na połowę września 2021 roku wyznaczył dwa posiedzenia Izby m.in. w sprawie dyscyplinarnej dotyczącej sędziego z Wrocławia, skazanego prawomocnie za kradzież. W składzie ma zasiadać Majchrowski i Paweł Zubert oraz ławnik Arkadiusz Sopata.
Jak ustaliło OKO.press, prezes Izby Tomasz Przesławski zażądał od Majchrowskiego wyjaśnień. Ale jak słyszymy w Izbie decyzję o tym czy wyznaczać posiedzenia w sprawach dyscyplinarnych sędziów podejmuje przewodniczący składu. Ruch Majchrowskiego może wynikać z tego, że 15 czerwca 2021 roku Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej może zdecydować czy w Polsce obowiązują środki tymczasowe TSUE. Pytanie prawne w tej sprawie skierowała Małgorzata Bednarek z Izby Dyscyplinarnej, była prokurator.
Prezes Izby Karnej Michał Laskowski uważa, że największym problemem jest, że Izba Dyscyplinarna nadal orzeka. „Wielokrotnie podnosiliśmy tę kwestię na Kolegium Sądu Najwyższego. Pierwsza Prezes SN, prof. Małgorzata Manowska nie dopuszcza dyskusji w tej kwestii ani podejmowania uchwał. To dla Sądu Najwyższego szkodliwe. Nie chodzi o to, żeby nie rozpatrywać spraw dyscyplinarnych sędziów w ogóle. Powinny być przeniesione do rozpatrzenia przez inne izby” – mówi OKO.press sędzia Laskowski.
Pytany o sytuację w Sądzie Najwyższym przyznaje: „Wedle mojej wiedzy nie ma żadnych relacji między »starymi« sędziami SN a osobami nowo powołanymi, ani zawodowych, ani towarzyskich. Wszyscy prezesi Izb SN i wybrani sędziowie zasiadają w Kolegium SN. Tylko w ten sposób mamy kontakt z osobami zasiadającymi w Izbie Dyscyplinarnej. Ale tak ustawowo została już ta Izba wyodrębniona jako de facto sąd szczególny. Co istotne, osoby zasiadające w tej Izbie, ze względu na ich sposób powołania, a także usytuowanie Izby w SN, nie są akceptowane przez »starych« sędziów” – mówi OKO.press Michał Laskowski.

nacisk jest potrzebny. oni, ci niby sędziowie wiedzą, że przy zmianie władzy wylecą. co więcej. nie wykluczone, że będzie można ich pozwać o zwrot pobranego uposażenia. super sprawa. dwa razy bym się zastanowił na miejscu tych gości, czy dalej chcą się bawić w przebierańców.
Przyszłość polskiego sądownictwa rysuje się bardzo ponuro, jeśli reżymowe szuje pokroju Majchrowskiego uczą nowych prawnikow, sędziow!!!
No cóż, jak tak dalej pójdzie to można się spodziewać, że WSW przy współpracy Abwery i Si-Bi-Ej będzie starał się zgromadzić (wytworzyć) materiały, które ich zdaniem byłyby podstawą do uchylenia immunitetu i oskarżenia niektórych niezdyscyplinowanych sędziów izby dyscyplinarnej. Tylko kto będzie rozpoznawał takie wnioski? Chyba zajdzie konieczność powołania nowej izby w SN o nazwie Izba Inkwizycyjna.
Cześć panowie, mam na imie Monika :). Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowanych panów zapraszam do kontaktu najlepiej na moim profilu gdzie zobaczysz moje prywatne zdjęcia : http://panieonline.pl/monika
Potwierdza się moje przypuszczenie, że sędziowie ID – przynajmniej ci z rzetelną wiedzą i praktyką prawniczą – starają się w imię własnej przyszłości zachować etos sędziowski, choćby i tylko częściowo. Dlatego unikają orzeczeń jawnie sprzecznych z prawem i zbierają punkty na plus, w perspektywie przyszłej weryfikacji.
Ciekawą inicjatywą społeczną jest ustawa Zakrzewskiego. https://dzienniklodzki.pl/ustawa-zakrzewskiego-rewolucja-w-polskim-szkolnictwie/ar/c5-15618172
Jak widać nie wszystkich można kupić.