Mamy już w Polsce 77 328 wykrytych przypadków koronawirusa. Wyzdrowiało 63 312 osób, a zakażonych obecnie jest 11 746.
Co właściwie widać na tym wykresie? To, że po dwóch tygodniach oddechu znowu się zaczęło. Trudno nie zauważyć korelacji z powrotem dzieci i młodzieży do szkół 1 września, choć nie ma publicznych danych na temat tego, ile zakażeń jest wykrywanych w ogniskach szkolnych. Z doniesień sanepidów wiemy też, że dużo zakażeń jest również w szpitalach – i na przykład na budowie warszawskiego metra.
To jeszcze nic w porównaniu z tym, co dzieje się w zachodniej Europie, a nawet w Czechach (o czym niżej w raporcie). Jednak kiedy sytuacja u naszych sąsiadów jest niepokojąca, mamy prawo niepokoić się i my.
Skok nowych wykrytych zakażeń zaczął się 14 września. Przedtem – jak pisało OKO.press – zarówno spadek wyników pozytywnych w dobowej puli testów, jak i spadek hospitalizacji wskazywał, że sierpniowy wzrost zakażeń zostaje powoli opanowywany.
Teraz jednak odsetek wyników pozytywnych w dobowej puli testów wzrasta – średnia za ostatni tydzień to 3,34 proc. Według standardów epidemiologicznych sytuacja jest dobra, jeśli ten odsetek jest mniejszy niż 3 proc.
Dzieje się tak, mimo że liczba wykonywanych dziennie testów maleje. W drugiej połowie sierpnia było ich średnio 22 193. W pierwszej połowie września tylko 20 181. Nie można więc powiedzieć, że większa liczba wykrytych przypadków to wynik zwiększenia ilości testów.
To częściowo wynik nowej strategii ministerstwa zdrowia – testy mają być robione przede wszystkim pacjentom z symptomami COVID-19. Nie będą ich miały osoby w kwarantannie, która kończy się automatycznie po 10 dniach, ani chore w izolacji domowej (mogą wyjść do ludzi trzy dni od ustąpienia objawów).
Jednak stały wzrost pozytywnych wyników już po wprowadzeniu nowych zasad pokazuje, że rzeczywiście epidemia rozprzestrzenia się bardziej aktywnie.
Od 15 września przestała też spadać liczba aktywnych przypadków – do piątku przybyło ich 517.
Niepokoi też wzrastająca liczba zgonów. Tu jednak najprawdopodobniej widać opóźnienie w stosunku do sierpniowego wzrostu przypadków, bo chorzy na COVID-19 przebywają w szpitalu długo (nie ma niestety dostępnych danych o średnim czasie hospitalizacji). W mijającym tygodniu, 15 września, ministerstwo zdrowia poinformowało o aż 24 ofiarach choroby. To najwięcej od trzech miesięcy. Razem w Polsce na COVID-19 zmarło już 2 270 osób.
Spada za to jak na razie liczba hospitalizacji – w piątek było 1 925 zajętych łóżek. Tu z kolei może jeszcze nie być widoczny ostatni wzrost przypadków, bo od pierwszych symptomów do konieczności hospitalizacji może minąć parę dni.
Liczba pacjentów pod respiratorami utrzymywała się w tym tygodniu na mniej więcej tym samym poziomie – ponad 80.
O wzroście zakażeń świadczy również nowa mapa ministerstwa zdrowia czerwonych i żółtych powiatów – przed tygodniem tych najbardziej zagrożonych, czerwonych, w ogóle nie było. Na nowej, która będzie obowiązywać od soboty 19 września, są trzy: bytowski, kluczborski i milicki.
Polska Akademia Nauk – seniorzy, dbajcie o siebie!
Naukowcy z PAN opublikowali w mijającym tygodniu swój raport „Zrozumieć COVID-19″. Podsumowuje on najnowszą wiedzę na temat pandemii i zalecenia na jesień. Eksperci podkreślają, że o nowym wirusie dowiadujemy się wciąż coraz więcej i ta wiedza będzie się zmieniała. Mimo to pewne rzeczy są już dość oczywiste – na przykład to, że najłatwiej zarazić się podczas trwającego ponad 15 min bezpośredniego kontaktu w zamkniętym pomieszczeniu i że lepiej unikać hucznych wesel, imprez sportowych i dużych uroczystości religijnych. A także to, że najbardziej mogą ucierpieć w starciu z wirusem osoby 65+ i z osłabionym układem odpornościowym.
Dlatego badacze z PAN-u przypominają seniorom, by:
- ograniczyli kontakty z innymi osobami;
- w przypadku koniecznych kontaktów starali się zachować dystans min. 2 m, a jeśli to niemożliwe, nosili maseczkę i wymagali tego również od rozmówców;
- uważnie obserwowali stan zdrowia;
- zaszczepili się przeciwko grypie i pneumokokom (szczepionki dla seniorów mają być za darmo).
Całe opracowanie polskich naukowców można przeczytać TUTAJ.
Polska na razie na żółto, czyli nie jest źle
Eksperci z PAN analizują trzy scenariusze na jesień – optymistyczny, mniej optymistyczny i pesymistyczny, w którym system ochrony zdrowia nie daje sobie rady z nawałem chorych. Na razie jednak na tle Europy wypadamy i tak bardzo dobrze: w Polsce w ciągu ostatnich 14 dni na 100 tys. osób przypadło 19,6 zakażeń, podczas gdy w Hiszpanii 292,2, we Francji 172,1, a w Czechach 166,2.
A tak to wygląda na mapie Europy (dane z 16 września). Jesteśmy wraz z północnymi Niemcami, Skandynawią, republikami nadbałtyckimi i Grecją „żółtą” wyspą, z najmniejszą ilością zakażeń.
koronawirus nowe przypadki do 16.09" srcset="https://oko.press/images/2020/09/w36_37_COVID_subnational_Last_2week-1024x723.png 1024w, https://oko.press/images/2020/09/w36_37_COVID_subnational_Last_2week-300x212.png 300w, https://oko.press/images/2020/09/w36_37_COVID_subnational_Last_2week-768x542.png 768w, https://oko.press/images/2020/09/w36_37_COVID_subnational_Last_2week-1536x1084.png 1536w, https://oko.press/images/2020/09/w36_37_COVID_subnational_Last_2week.png 2000w" sizes="(max-width: 639px) 98vw, (max-width: 1199px) 64vw, 770px" />
źródło: ECDC
Drugi lockdown w Izraelu, Wielka Brytania też go nie wyklucza
Gdy wieczorem 18 września wrzucaliśmy ten raport do sieci, globalna sytuacja pandemiczna wyglądała następująco:
- liczba wykrytych zakażeń na świecie przekroczyła 30 mln. Według danych z uniwersytetu Johnsa Hopkinsa było to dokładnie 30 406 197;
- zgony z powodu COVID-19 zbliżały się do miliona – 950 520.
Coraz bardziej rozwijała się epidemia w Indiach, które wykrywają w tej chwili prawie 100 tys. przypadków SARS-CoV-2 dziennie. Jeśli liczba nowych przypadków tak szybko będzie przyrastać, już wkrótce Indie staną się krajem z największą ich liczbą, „detronizując” Stany Zjednoczone. W piątek miały ich 5 305 387, a USA 6 902 124. Jednak ze względu na to, że w Indiach mieszka cztery razy więcej ludzi niż w USA, zasięg epidemii jest tam o wiele mniejszy. USA zanotowały już 608 zgonów na milion mieszkańców, Indie – 10 razy mniej.
W Europie oprócz Hiszpanii i Francji czy Holandii rekordy biją też Rumunia i Czechy. W kraju nad Wełtawą w piątek 18 września zanotowano aż 3 130 nowych przypadków! A procent pozytywnych wyników testów 16 września wyniósł 8,4 proc., co oznacza, że epidemia wymyka się spod kontroli. Jak na razie jednak ta zwiększona liczba zakażeń dotyczy przede wszystkim młodych ludzi, a w przypadku seniorów zakażeń jest mniej. Mimo to chorych w szpitalach jest tyle, co w kwietniu.
Czechy były wiosną i latem stawiane za przykład, jak można poradzić sobie z wirusem. Miały niską liczbę zachorowań i zgonów. Najwyższa dobowa liczba wykrytych przypadków na wiosnę wyniosła zaledwie 337.
W związku z sytuacją epidemiczną czeski rząd zdecydował się na zakazanie imprez organizowanych wewnątrz, których uczestnicy nie mają miejsc siedzących. Dotyczy to również barów i restauracji. Czeskie uniwersytety, do których w październiku mieli wrócić studenci, zdecydowały się na zajęcia zdalne.
We Francji też padł rekord – w czwartek 10 593 nowych przypadków. Razem jest ich już 415 481 i wzrasta liczba zgonów. W tym tygodniu zmarły już 265 osoby, podczas gdy w zeszłym 129. Również Francja nie nadąża z testami – 14 września miała aż 5,4 proc. pozytywnych wyników. A Hiszpania aż 11,8 proc., choć robi ich trzy i pół razy więcej niż Polska.
Politycy w Wielkiej Brytanii i Grecji nie wykluczają już ponownego lockdownu, jak na razie jednak zdecydował się na to tylko Izrael. Akurat na Rosz Haszana kraj został zamknięty na co najmniej trzy tygodnie. Mieszkańcy nie mogą oddalać się od domu na więcej niż kilometr, a w zamkniętych pomieszczeniach nie może się spotkać więcej niż 10 osób.
To nie jest ta pandemia, co przedtem?
Jednak ostatnie dane o zgonach nieco uspokajają. W tej chwili w UE wykrywa się dziennie tyle przypadków, co w tragicznym marcu i kwietniu – 1 kwietnia było ich 43 tysiące, a 11 września – 54 tysiące. Wynika to z tego, że wiele krajów testuje o wiele więcej niż wiosną. Ale też widać piorunującą różnicę, jeśli popatrzy się na wykres nowych przypadków, a potem zgonów w marcu/kwietniu i teraz, na przykład w Hiszpanii.
źródło: Worldometer
Z czego może ona wynikać? Na pewno wiedza o tym, jak leczyć chorych z COVID-19 jest już o wiele większa. Wiemy na przykład, że na wywołany przez koronawirusa stan zapalny dobrze działają sterydy. Lekarz leczący 83-letniego Silvia Berlusconiego, który spędził 11 dni w szpitalu z zapaleniem płuc, stwierdził, że pół roku wcześniej były premier Włoch nie przeżyłby choroby.
Wygląda też na to, że bardzo pomagają nam maseczki – wydaje się, że znacznie redukują one siłę zakażenia. Na przykład w zakładzie mięsnym w USA, gdzie rygorystycznie przestrzegano ich noszenia, spośród osób, które się zakaziły, tylko 5 proc. miało symptomy choroby. Reszta przeszła zakażenie nawet go nie zauważając.
W wielu krajach nowe zakażenia dotyczą również przede wszystkim młodych ludzi, którzy nie przechodzą ich tak ciężko jak seniorzy.
Jeśli chodzi zaś o to, czy wirus łagodnieje, zdania ekspertów są podzielone – mutuje on bowiem w bardzo nieznacznym stopniu. Za to dwa nowe badania wskazują na to, że część populacji – od 20 do 50 proc. może być odporna na SARS-CoV-2 dzięki tzw. odporności krzyżowej. Czyli po przechorowaniu infekcji innym, łagodnym koronawirusem, który powoduje zwykłe przeziębienie. Gdyby udało się to potwierdzić, byłaby to naprawdę dobra wiadomość.
WHO ostrzega – nie skracać kwarantanny!
Dopiero co w Polsce w ramach „jesiennej” strategii walki z koronawirusem skrócono kwarantannę dla osób, które były w kontakcie z osobami zakażonymi do 10 dni z 14. Tymczasem WHO zaapelowało czwartek do Europy, żeby tego nie robić.
„To powinna być pobudka dla nas wszystkich” – mówił dyrektor regionalny WHO Hans Kluge o ostatnim wzroście przypadków. WHO zaleca 14-dniową kwarantannę. Catharine Smallwood, odpowiedzialna w europejskim oddziale organizacji za sytuacje nadzwyczajne, przekonywała, że nie ma naukowych podstaw, by te zalecenia zmieniać.
Jednak WHO już w przypadku maseczek pokazało, że jest bardziej konserwatywne niż naukowy mainstream. Długo opierało się zmianom swoich wytycznych w tej sprawie zalecając zakrywanie ust i nosa tylko osobom chorym lub opiekującym się chorymi, podczas gdy specjaliści na całym świecie przedstawiali kolejne dowody, że maseczki chronią.
W przypadku kwarantanny z dotychczasowych badań wynika zaś, że najbardziej zaraża się w pierwszych dniach od występowania symptomów. Rzeczywiście, osoby mające słabe symptomy mogą jeszcze zarażać do 8-9 dnia od ich wystąpienia i stąd obawa WHO (bo objawy zakażenia pojawiają się zwykle po 4-5 dniach). Ale ryzyko zakażenia się od nich jest znacznie mniejsze.
Polska nie jest jedynym krajem europejskim, który skrócił kwarantannę. We Francji rekomendowana samoizolacja w przypadku kontaktu z osobą zakażoną została skrócona do siedmiu dni. W Wielkiej Brytanii i Irlandii samoizolacja w przypadku symptomów choroby trwa 10 dni.
COVAX – szczepionkowa nadzieja dla świata
W piątek mija data, do której poszczególne państwa muszą się zadeklarować, czy wezmą udział w inicjatywie COVAX i pomogą w sprawiedliwym podziale przyszłej szczepionki na SARS-CoV-2.
COVAX to wspólna inicjatywa Światowej Organizacji Zdrowia, Komisji Europejskiej, Francji oraz fundacji Billa i Melindy Gatesów. Pomysł jest taki, że COVAX wybierze trzy najlepsze szczepionki wśród tych, które przechodzą już trzecią fazę testów (obecnie to dziewięć projektów) i wspomoże finansowo badania nad nimi, a potem produkcję. Kraje biedniejsze będą miały gwarancję, że dostaną poniżej rynkowej ceny szczepionki wystarczające dla 20 proc. populacji, a bogatsze – 50 proc.
Na razie do inicjatywy przystąpiły już 172 kraje. Te bogatsze zadeklarowały jak na razie 700 mln dolarów z 2 mld potrzebnych do końca roku. Nie wiemy, czy na liście jest Polska, bo większość bardziej zamożnych krajów nie przyznaje się jak na razie przed swoją opinią publiczną do złożonych deklaracji. W projekcie COVAX nie biorą udziału Stany Zjednoczone – Donald Trump uważa WHO za instytucję źle zarządzaną i w dodatku prochińską.
To jakaś kpina. Jak można napisać, że maseczki pomagają tak, że można się dzięki nim "mniej " zarazić i przejść chorobę bezobjawowo, jak w podanym przykładzie w zakładzie mięsnym w USA???? Żenujące!
Muszę przyznać, że nie rozumiem Pani zarzutu i byłabym wdzięczna, gdyby rozszerzyła Pani swoją wypowiedź, żebym mogła się odnieść. Pozdrawiam MJ
Im mniej wirusa dostanie się do naszego układu oddechowego, tym większa szansa na łagodny przebieg zakażenia. To było wielokrotnie badane, także w przypadku innych wirusów.
A ja mam pytanie: skąd wiadomo, że akurat to rygorystyczne przestrzeganie noszenia maseczek pomogło? A nie na przykład wdrożone dodatkowe środki, jak choćby zwiększony dystans, praca zmianowa czy cokolwiek innego? Próbowałam doczytać w zalinkowanym badaniu, ale nie ma tam słowa o innych podjętych środkach, a zdecydowanie aż się prosi. Mało tego, zaczęłam przeglądać odnośniki i autorzy powołują się na dane z artykułu, w którym nie ma słowa o maseczkach, są tylko dane ogólne o liczbie testów i informacje, że 5% osób miało objawy, a 95% nie. Więc może Pani znajdzie coś na ten temat? Bo z samą intensywnością ekspozycji na wirusa a szansą zachorowania należy się zgodzić, stąd na pewno maseczki i to najlepszej jakości powinni nosić np: pracownicy ochrony zdrowia lub zakładów opiekuńczych – ci, którzy dystansu utrzymać nie mogą.
Bo tak jak nie lubię profesora Chazana, zauważył on ostatnio jedną rzecz. Belgia i Holandia przeprowadziły na wielką skalę (bo wręcz narodowo) badania porównawcze. W jednym kraju noszono maseczki, w drugim nie. Nie miało to praktycznie żadnego wpływu na roznoszenie się wirusa. Statystyki były bardzo zbliżone. Okazało się, że maseczki mają minimalny wpływ, gdy wyszło się poza warunki laboratoryjne.
Ratunku, jezeli srednia liczba wykonywanych testow maleje I nie mozna powiedziec, ze wykryto wiecej zakazen, bo nie zrobiono wiecej testow tylko mniej, to jak wykryto wieksza ilosc zakazen jak nie przez zrobienie testow 🤔🤦
Przez zrobienie testów, oczywiście. Ale nie ma podstawowej korelacji – większa ilość testów, większa ilość wykrytych zakażeń. Pozdrawiam MJ
Polecam COVAX sobie odwrócić i tak jak w wielu nazwach produktów X przeczytać jako H. Mamy HAVOC – proponuję sprawdzić co to słowo oznacza i czy jest to przypadek.
Na Białorusi tyle protestów, OKO.press, jak tam ma się wirus?
Nie prościej tą nazwę tłumaczyć wychodząc od słowa covid ? Niektóre teorie spiskowe są dość infantylne. Temat Białoruś a covid natomiast też mnie interesuje
Myślę, że zmienisz zdanie, gdy te szczepionki będą przymusowe (przy bezkarności+ w obecnej formie w zamrażarce sejmowej oraz w stanie syanu wyjątkowego obowiązkowe stają się przymusowe).
Obecnie ponad połowa ludzi nie chce tej szczepionki, bo liczyć umieją. Trzy czy 4 ofiary śmiertelne wśród ludzi do 30 lat, a odczynów poszczepiennych będzie dużo dużo więcej.
Co do Białorusi – protesty tak ścisłe, że ludzie się prawie całowali nie mówiąc już o odstępach choćby pół metra, miliony ludzi na ulicach, a wirus poszedł spać. Z tym koronawirusem to jest propaganda. W tym wieku (a nawet dziesięcioleciu) odkryto koronawirusa HCOV-NL63 i jeszcze 2 inne). Wyizolowano też SARS-CoV-2, który też mógł istnieć wcześniej (zbieżność kodu genetycznego z koronawirusem z 2016 roku: 96%, obecnie SARS-CoV-2 odbiega już znacznie kodem genetycznym od chińskiego wirusa z 2019 roku mimo, że mutuje "po woli").
Po prostu wyizolowano te wirusy, wcześniej nie wiedziano czemu ludzie chorują na zapalenie płuc (nie znajdowano bakterii, prątków, nie stwierdzano gryry, a chorowali) – teraz to powiązali i nagle jest to wykorzystywane politycznie do przejęcia władzy nad ludźmi, kontrolowania mas, zastraszania i podporządkowywania władzy i OGRANICZANIA NAM PRAW, NAWET TYCH KONSTYTUCYJNYCH, jakby poza koronawirusem nie istniały inne choroby, chociażby gruźlica (i inne zakaźne zapalenia płuc), na którą w Polsce w tym czasie zmarło więcej ludzi! Cóż. Czekamy na superbakterię…
Proszę sobie przypomnieć pandemię z roku 2009 zwaną świńską grypą – czy wtedy powstawały projekty COW-ID-19, ID-2020, HAVOC (COVAX), quantum dots vaccine i inne? Ewa Kopacz nie zgodziła się na zakup szczepionki Pandemrix (którą kupiła Szwecja i swoje krowy wyszczepiła – skutki zdrowotne do dziś…). Tak kończą się szczepionki przygotowywane ad-hoc zamiast w czasie 5-10 lat!
W jaki sposób w Polsce wykorzystuje się szczepionki do "kontrolowania populacji" i innych wyssanych z palca rzeczy? Przecież nawet groźni antyszczepionkowcy są bardzo łagodnie traktowani, a na kwestie takie jak np. szczepionka na grypę wszyscy mają wylane, łącznie z rządem.
Ludzie nie chcą szczepionek, bo nie mają wiedzy i się boją – rząd umiarkowanie pomaga w tej kwestii. Skąd masz informacje o tym, ile będzie odczynów poszczepiennych po nieistniejącej jeszcze szczepionce? Pomijam, oczywiście, że współczesne szczepionki mają bardzo niski odsetek odczynów poszczepiennych, zwłaszcza tych niebezpieczniejszych niż lekko podniesiona temperatura czy zaczerwienienie w miejscu podania szczepionki.
Część protestujących na Białorusi nosiła/nosi maseczki, poza tym chyba jesteś świadoma, że a) wzrost zachorowań nie jest widoczny natychmiast; b) może być ciężko o miarodajne statystyki w kraju, w którym reżim walczy właśnie z obywatelami?
W ciągu ostatniego pół roku w Polsce na gruźlicę zmarło kilka tysięcy osób? Chętnie zobaczę źródło. Znane mi źródła podają dane na 2018, w którym to roku na gruźlicę zachorowało nieco ponad 5000 osób; liczby zgonów nie podano, natomiast wiadomo, że zachorowań i zgonów było mniej niż w poprzednim roku. Sugerujesz, że nikt by nie mówił, gdyby nagle w ciągu dwóch lat zachorowalność i umieralność na gruźlicę wystrzeliły w kosmos? W obecnych czasach, gdy dzięki istnieniu chociażby Internetu świat poznaje nawet tajne dokumenty amerykańskich służb wywiadowczych?
Co ma oznaczać ostatni paragraf? Jakie "skutki zdrowotne do dziś"? Od kiedy szczepionki "ad hoc" nie są dalej doskonalone?
Oznacza między innymi nazwę lekkiego bombowca oraz helikoptera. Sugerujesz, że do szczepionek dodawane będzie paliwo lotnicze? Litości.
Ech… Okopress. Trzeba napisac coś, bo temat na fali…
Co to za dziwaczny komentarz? 😀 No, tak, temat jest "na fali" co najmniej od lutego – i jeszcze długo będzie "na fali"; co najmniej rok, a pewnie i dłużej.
Spada liczba ozdrowiencow. Czyżby lekarze stracili moc telefonicznych cudotwórców. Minister powinien przyznawać premie za każdego uzdrowionego. Polska znowu by odniosła sukces.
Najbardziej istotne jest w tym momencie to, że mamy pierwsze dane o odporności (krzyżowej) . A jak się wczytać – chodzi o to, żebyśmy się nie bali przeziębień ani żadnych lżej przechodzonych chorób, bo one nam mogą dać odporność na rzeczy groźniejsze. Dlatego też od początku dopinguję Szwecji, która jako jedyna podeszła do tematu racjonalnie i na spokojnie. Izolowanie się od patogenów zawsze jest błędem. Wychowywane w sterylnych warunkach dzieci są bardziej podatne na alergie w przyszłości. A w wypadku koronawirusów – powinniśmy jak najbardziej umożliwiać ich szybkie rozniesienie się w grupach nieobciążonych ryzykiem po to, by wytworzyć mur odpornościowy wokół osób zagrożonych. I to mur, którego żadna szczepionka nam nie zapewni.
Szwecja miała zaskakująco wysoki odsetek śmierci, a główny pomysłodawca publicznie mówił, że żałuje, że zalecał to podejście.
Skazywanie osób w grupach ryzyka na pobyt w szpitalu, powikłania lub śmierć przez urządzanie ogólnokrajowego odpowiednika idiotycznych "ospa party" podczas pandemii jest wyjątkowo niemądrym pomysłem.
Czyli kiedyś ludzie nie umierali, byli niesmiertelni?
…co?