Anton Ambroziak, OKO.press: Jesteś zadowolony z egzaminów?
Leon Kulicki: Było ciężko, ostatnią maturę pisałem w środę. Mam poczucie, że egzaminy były trudne, ale może każdy rocznik tak mówi? Ale przede wszystkim nie mogłem się na nich skupić.
Bo?
Bo nasi rządzący ogłosili, że osoby LGBT nie są ludźmi; że ja – jako transpłciowy chłopak – nie jestem człowiekiem. Myślałem, że mnie to nie dotyka. No bo to tylko słowa. Ale przed egzaminem z matematyki nie mogłem zasnąć. Byłem przerażony. Zacząłem myśleć o tym, co się stanie ze mną i z moimi bliskimi, gdy znów wygra Andrzej Duda.
A może pójdziemy drogą Węgier i nie będę mógł dokończyć korekty płci? Czy będę musiał szybko uciekać z kraju? Spałem cztery godziny, byłem wykończony. Nadal jestem.

Czujesz, że ktoś cię stąd wygania?
Jako osoba trans w życiu słyszałem wiele krzywdzących słów. Spotkałem ludzi, którzy wolą żyć w nieświadomości. Takich, którzy nas ignorują. Także tych, którzy nie reagują na przemoc. Ale gdy prezydent i jego sztabowcy mówią, że nie jesteś człowiekiem, że jesteś gorszy, że kraj bez ciebie jest lepszy, to naturalnie zaczynasz myśleć, co dalej?
Czy będzie tu dla mnie miejsce? Czy prezydent mówi to, co myślą Polacy? A nawet jeśli nie, to jaka część z nich zgadza się z jego autorytetem? A jeśli zgadza się wielu, to czy jestem w niebezpieczeństwie?
Do tej pory czułeś się w Polsce bezpiecznie?
Nie, oczywiście, że nie. Ale myślałem, że uda się tu jeszcze trochę pożyć i doprowadzić do końca proces korekty płci. Emigracja jest w moich planach na przyszłość.
Nie chcę przez całe życie bać się wyjść na ulice. Nie chcę fantazjować o tym, że ktoś mnie pobije. Nie chcę zabraniać sobie bycia sobą.
Ale też nie chcę wyjeżdżać w pośpiechu już zaraz. Nie pod przymusem.
Dlaczego miałbyś nie dokończyć procesu korekty płci?
Jestem już po diagnostyce, od sześciu miesięcy biorę hormony, niedługo czeka mnie operacja [red. – mastektomia]. Niedługo chciałbym złożyć papiery do sądu, żeby zmienić dokumenty. Ale może i u nas, tak jak ostatnio na Węgrzech, wejdzie w życie ustawa, która nie pozwala zmieniać markera płci. Wtedy przez całe życie mam się stresować?
Coraz więcej młodych osób LGBT w Polsce żyje w rozdźwięku między wsparciem, które znajdują w sieci, często w jej anglojęzycznej części, a brakiem akceptacji ze strony rodziców, rówieśników, a nawet oficjeli.
Powiem tak. Do gimnazjum nie wiedziałem, że są osoby homoseksualne i transpłciowe. Podobały mi się dziewczyny, nie raz zastanawiałem się, jakby to było pocałować koleżankę, ale wiedziałem, że wypada „chodzić” z facetem. Tak po prostu ma być. Nikt mi nie powiedział o osobach LGBT. Słowo lesbijka poznałem jednak wcześniej. I tak o sobie mówiłem.
Moją transpłciowość nazwałem dopiero, gdy się o niej dowiedziałem. O tym doświadczeniu rozmawiałem najpierw z nieznajomymi osobami z Ameryki. I oni wysyłali mi same pozytywne komunikaty: „Jesteś okej”, „Wszystko z tobą w porządku”.
Gdy zacząłem „outować” się bliskim, to zacząłem ich tracić. Kumpel powiedział, że nigdy nie będę prawdziwym chłopakiem, przyjaciółka przekonywała, że nie wyglądam na chłopaka, to pewnie nim nie jestem. Reszta nie mogła się przestawić, by mówić do mnie Leon. A mama, gdy jej powiedziałem, stwierdziła, że „chcę być męską częścią związku lesbijskiego”.
Teraz jest już lepiej z rodzicami?
Musiałem się wyprowadzić i to w klasie maturalnej. Z tatą nie mam kontaktu w ogóle. Z mamą jest bardzo ciężko.
Ale potrzebujesz ich w procesie sądowej korekty płci. W Polsce osoba transpłciowa, która chce zmienić marker płci w dokumentach, musi pozwać rodziców za to, że – mówiąc w skrócie – źle określili jej/jego płeć przy urodzeniu.
Nie wiem czy będą mnie wspierać. Mam nadzieję, że gdy dostaną wezwanie to sądu, to chociaż nie będą przeszkadzać. Ale niestety, jeśli będą chcieli zablokować proces, mają takie prawo.
Czy coś przekonałoby cię do tego, by zostać w Polsce?
Nie wiem. Póki co, nauczyłem się, że będąc osobą LGBT w Polsce trudno budować relacje. Ciągle muszę sprawdzać, czy ktoś widzi we mnie człowieka.
Ale oczywiście chciałbym, żeby politycy, nieważne jakie mają poglądy, prawicowe, lewicowe, nie mówili o nas jak o podludziach. Bo my, osoby LGBT, byliśmy, jesteśmy i będziemy. To nie podlega negocjacji.
"Jestem już po diagnostyce, od sześciu miesięcy biorę hormony, niedługo czeka mnie operacja [red. – mastektomia]. Niedługo chciałbym złożyć papiery do sądu, żeby zmienić dokumenty. Ale może i u nas, tak jak ostatnio na Węgrzech, wejdzie w życie ustawa, która nie pozwala zmieniać markera płci. Wtedy przez całe życie mam się stresować?"
A więc można – zgodnie z aktualnym stanem prawnym – przeprowadzać właściwe operacje.
Ale dla przypadków granicznych nie można zmieniać całego ustawodawstwa w odniesieniu do określonego problemu; daj lewakowi (obojętnie w jakim sektorze lewactwa) palec, a utnie ci całą rękę. Czy są sygnały, że ma wejść w życie ustawa w Poslce, która zabronić ma zmiany "markera płci"? Poza tym wskazać rzetelne (nie: lewackie pierdoły) badania empiryczne, które wskazują jaki jest promil "transchłopaków" w Polsce.
Zasada jest taka: normowanie prawne winno dotyczyć sytuacji typowych, a nie akcydentalii. W przeciwnym razie każdy pies z kulawą nogą oczekiwałby unormowania statusu prawnego psów z kulawymi nogami.
Prawdziwy kochający bliźniego katol.
Proszę uprzejmie lekceważyć Wspaniałego bo to troll pisuarów.
Aleksander P. – wpadły już dwie kopiejki.
Pomyliłeś adres PISdusiu.
Aleksander P. – kolejne dwie kopiejki. I tylko te licz, a nie licz na to, że wróci esbecka emerytura.
Ferduś, esbeckie emerytury przywracają po złożeniu hołdu naczelnikowi żoliborskiemu. Nazwali je dla niepoznaki premiami "bo-im-się-one-po prostu-należą". Taka trochę nieporęczna nazwa.
Czy ty rozumiesz co czytasz? Jemu nie chodzi o procedury zmiany płci, lecz o to, że rządząca elita nazwała go gorszej jakości człowiekiem, coś z repertuaru nazistowskich Niemiec. I nie dziw się, że ja i wielu nazywamy polską prawicę nazistami.
Jacyś z nas socjaliści?
Z ciebie tylko idiota i nic więcej.
Aleksander P. – a z ciebie tylko esbecka gnida i nic więcej.
Brunatni socjaliści. Tacy wredni. Taka karykatura socjalizmu. Ale jednak.
Dziennik Ustaw z 1997 r. nr 41, poz. 252 – Ustawa z dnia 20 lutego 1997 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego Mariawitów w Rzeczypospolitej Polskiej (nie mylić ze Starokatolickim Kościołem Mariawitów). Skoro ruszyłeś kwestię "przypadków granicznych", proszę, oto taki przypadek. Bo Kościół Katolicki Mariawitów to wspólnota licząca sobie trochę ponad 1800 (jeden tysiąc ośmiuset) wiernych wg Małego Rocznika Statystycznego 2018, co wynosi około 1/7 ludności Kóz, największej wsi w Polsce i daje 0,05 promila ludności całego kraju; poza tym ma 12 duchownych (w tym 7 kobiet, bo ten kościół konsekruje kobiety), 1 świątynię i 15 kaplic w prywatnych domach. Przypadek graniczny jak żaden i co, można było dla tak małej grupki stworzyć osobną ustawę? Można było, i jakoś nie zachwiało to całym ustawodawstwem. A skoro można było uregulować ustawą status maleńkiego kościoła (czasem nawet uważanego za sektę z uwagi na dość kontrowersyjną teologię, ale to całkiem inna historia), to podaj mi powód, dla którego nie należy ustawowo regulować statusu osób nieheteronormatywnych – bo ja osobiście przypuszczam, że osób transpłciowych w całej Polsce będzie jednak więcej, niż mariawitów z KKM. Więc całe to gadanie o przypadkach granicznych jest bez sensu – to są ludzie mający swoje prawa, w tym prawo do zmiany płci, co wbrew jadowitej propagandzie jest decyzją na całe życie i nie da się tego odkręcić po dwu latach. Prawne ułatwienie im tego nie zagrozi nikomu, w tym tzw. polskiej rodzinie w wersji Jarosława Kaczyńskiego (który jednakowoż osobistego przykładu w tej materii jakoś nie dał). Zresztą, kiedy nie tak dawno próbowano za pomocą nowej ustawy pozbyć się Banasia z NIK, to jakoś Ferdinand nie uznał tego za przypadek graniczny i w proteście nie zaszczekał (ani nie zaryczał niczym niedźwiedź w Smorgoniach… 😛 ).
No właśnie to chciałbym wiedzieć (bo nie wiem), ile w Polsce jest "transchłopaków" w oparciu o badania na podstawie rzetelnych reguł metodologicznych (a nie na podstawie lewackich pierdół czy subiektywnego przypuszczenia).
Masz Google, możesz się dowiedzieć. Z tym że przypuszczam, że każde niepasujące Ci wyniki badań uznasz za "lewackie pierdoły".
Widać, że nie jest Pan taki Wspaniały – Ferdinancie Wspaniały. W przeciwnym wypadku aby móc wyrażać swoją opinię warto by pokusić się o zdobycie rzetelnej wiedzy aby później nie pleść głupot. W ciągu ostatniej kadencji Jaśnie nam panującego już wprowadzono utrudnienia w sprawach sądowych o zmianie danych osobowych. Zapowiadane są kolejne. Zanim człowiek trafi do sądu z takim wnioskiem musi przejść trudną drogę. Do dokumentacji dołączane są opinie, diagnozy psychologa, psychiatry seksuologa. Nie są to pojedyncze spotkania a szereg wizyt. Mimo takiego zaplecza medycznego sąd nie zawsze jest przychylny i powołuje swoich biegłych. Proszę zwrócić uwagę, że to wszystko finansowane jest z własnej kieszeni. Każdy powołany biegły również finansowany jest przez osobę składającą wniosek. Korekta płci (nie mówię o mastektomii) w Polsce możliwa jest jedynie po uzyskaniu wyroku sądowego i zmianie peselu. To trwa latami i pochłania mnóstwo pieniędzy.
Chcę zaznaczyć, że nie są to jednostkowe przypadki. Osób transpłciowych w Polsce jest tysiące, tylko większość nie chce się ujawniać choćby z powodu jadu jaki jest na nich wylewany.
Warto czasem ważyć słowa bo można często nimi skrzywdzić innych.
Miło że jesteś empatyczna, przedstawiasz kontekst sytacji i starasz się prezentować merytoryczne argumenty, przynajmniej inni ludzie mogą je przeczytać.
Bo jeśli chodzi o użytkownika Ferdynanda Wspaniałego, to nie wiem czy jest płatnym trollem, czy trollem z własnej bezinteresownej pogardy do innych, ale rozmowa z nim wydaje mi się bezcelowa. Jest regularnym komentatorem na oko.press i nie widziałem jeszcze żeby napisał coś co nie byłoby stekiem bzdur, próbą prowokacji lub manifestem pogardy wobec innych.
A ile jest osób z chorobami rzadkimi, które w ogóle nie są kwalifikowane do leczenia; ich życie jest katorgą fizyczną i psychiczną. A jedyną ich drogą ku nadziei jest zbieranie potężnych środków przez różne organizacje na leczenie w ośrodkach zagranicznych?
Czy bycie "transchłopakiem" jest chorobą porównywalną do chorób rzadkich, uniemożliwiającą w miarę normalne funkcjonowanie?
Tak, czasem jest. Poza tym co za bezsensowne porównanie, przecież operacja korekty płci nie jest refundowana. Osoby trans nie biorą pieniędzy z nieba; jeśli je mają, to dlatego, że albo je zarabiają, albo się zapożyczają, albo robią zbiórki. Czyli tak jak osoby z rzadkimi chorobami. Leczenie niektórych rzadkich chorób bywa refundowane, nawiasem mówiąc; nie wiąże się też z koniecznością pozwania własnych rodziców.
Po raz enty – sugeruję dokształcanie się cenić wyżej niż powtarzanie po kimś szkodliwych bzdur.
Idąc Twoim tokiem rozumowania, nigdy nie wprowadzono by programu 500+. Większość rodziców dwójki dzieci radziła sobie, w ten czy inny sposób, finansowo. Stosując podejście "dla przypadków granicznych nie można zmieniać całego ustawodawstwo" należałoby nie wprowadzać programu 500+. To samo dotyczy zasiłków dla bezrobotnych. Refundacji drogich leków (no bo większość ludzi np. nie cierpi na stwardnienie rozsiane). I wielu innych przepisów. Wszystko to, stosując Twoją logikę, nie powinno istnieć, bo jest to podporządkowywanie prawa przypadkom granicznym.
Ale będę jeszcze bardziej upierdliwy i doczepię się "zmieniać całego ustawodawstwo". Czy uchwalenie jednej ustawy (o uzgodnieniu płci) to jest zmiana całego ustawodawstwa?
Życze Leonowi wytrwałości. A sobie i innym żeby kwestia praw człowieka była w końcu uregulowana w porzadku prawnym także w Polsce. Kropka. Dlaczego? Ponieważ to nie podlega negocjacjom.
A ja życzę Leonowi aby mógł realizować się jako obywatel tego kraju. Zaostrza się konflikt między Konfederacją a PiS. Na prawicowych portalach te dwa gangi oskarżają się wzajemnie o "finansowanie przez Izrael", "powiązania z Mossadem". Nawet Winnicki to podobno "przybrane nazwisko". Także kompletna szajba na polskiej prawicy.
Dziękuję temu młodemu człowiekowi publicznego wypowiedzenia się na temat licznych zagrożeń jakie czekają na niego wśród rodaków, tj. Polaków-katolików, którzy miłość bliźniego rozumieją tak: innego opluć, zniszczyć i pobić jak nadarzy się okazja. Życzę Mu wytrwałości i pomyślności w realizacji zamierzeń. Proszę, nie wyjeżdżaj bo zostaną tutaj sami szubrawcy.
konfederacja jaka jest taka jest (w sensie jest ohydnym faszystowskim ściekiem ubranym w eleganckie garnitury), ale przynajmniej przyczyniła się do pozytywnego zjawiska. pokazanie prawdy ludziom, jak wygląda prawdziwa prawica gospodarczo-obyczajowa otworzyła oczy społeczeństwu. Pis wypada przy nich jak partia lewaków gospodarczych, a obyczajowo ciągle są atakowni przez konfe, że nie są w pełni ideologicznymi faszystami, jak na prawicę przystało. Istna burza na prawej stronie. Konfa nie wpiera dudy w 2 turze, a niezdecydowani i zmęczeni wyborcy padają w ramiona Hołowni i Trzaskowskiego. Jak dla mnie super.
Uzupełniając, Konfederacja to taki dziwny zlepek narodowców rodem z ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, którzy są z zasady etatystami (czyli zwolennikami pełnej kontroli państwa a społeczeństwem), oraz korwinistów głoszących libertarianizm gospodarczy. Ci pierwsi faktycznie atakują PiS z pozycji ideologicznych i obyczajowych, tak jak powiedziałeś, a ci drudzy – za gospodarcze lewactwo.
Aż dziw bierze ,że można popierać lewicowe ścieki i słuchać świetnej muzyki T.Yorke i Radiohead…
Wy prawaki macie monopol jedynie na głupotę.
Wyrażam jedynie swoją opinie – partie lewicowe firmują to co najgorsze się stało w ostatnim 100leciu dla Polski. Najpierw PZPR a potem rządy Oleksego czy Millera.
Daruj sobie. Większego złodziejstwa niż to firmowane przez katopisowską bolszewię nigdy nie było. Może wyrażaj swoją opinię na forum prawilnych szmatławców.
Aż dziw, że można słuchać Thoma Yorke'a i nie mieć świadomości, że ma poglądy, które konserwatyści z pewnością uznają za "lewicowe ścieki". 😀
Dlaczego robicie wywiad z osobą nawet nie podając jej poprawnych danych osobowych? Leon Kulicki nie istnieje.
I co z tego ?
Dopóki go nie ukatrupicie, a umiecie niszczyć tych ludzi na różne sposoby, Leon Kulicki istnieje.
No nie wiem, wywiad zdecydowanie wygląda mi na przeprowadzony z istniejącą osobą.
Rozumiem, że tak samo czepiasz się wywiadów i artykułów o dowolnej osobie, co do której nie wiesz, czy zmieniła imię, lub która zawsze używa imienia/nazwiska/pseudonimu, zarzuciła zaś używanie imienia/nazwiska wpisanego w akt urodzenia? Nie? Tak myślałam.
Problem w tym, że transseksualizm to choroba psychiczna. Zwalczanie jej za pomocą hormonów i skalpela ukierunkowane na dostosowanie fizyczności do chorej percepcji własnego ciała to nie "leczenie" tylko sposób łagodzenia napięcia, które siedzi w takiej osobie. Jeżeli nie da się naprawić błędów, które są w głowach transseksualistów i to jedyny sposób, by czuły się lepiej to nie widzę w tym problemu. Może jednak medycyna ulega poprawnościowej presji i idzie w złym kierunku? Może to jednak droga na skróty, a choroba jest uleczalna i dałoby się naprawić psychikę tych osób gdyby prace w tym kierunku nie były nieuczciwie stygmatyzowane jako homofobiczne? Zmiana płci transseksualisty to jak "leczenie" alkoholika kontrolowanym dostępem do alkoholu a hazardzisty stałym dopływem gotówki. Mimo, że chorym wydaje się, że to ta właściwa droga to jednak w istocie przecież tak nie jest.
.
Wreszcie – abstrahując od kwestii, czy zmiana płci powinna być łatwa/trudna/możliwa/zakazana – obserwujemy tendencje nazywania oswajanych i nieleczonych zaburzeń seksualności jako nowej normy. Mówi się nam, że jeżeli babka czuje się facetem, a facet babką to tylko ich sprawa i powinniśmy akceptować ich drogę do szczęścia. Nie szkodzą przecież nikomu, a sklasyfikowanie ich przypadków jako "wybryków natury" jest krzywdzące. Oczywiście dokuczanie komuś dlatego, że jest chory to wyjątkowe skur###wo – nie musimy jednak zmieniać dla tych osób katalogu własnych pojęć i jawnej choroby nazywać zdrowiem. Przecież to zabierania kompasu normalności kolejnym pokoleniom oraz degeneracja nauki i ram społecznych.
Odchodzi się od mówienia "transseksualizm"; jest to mylące pojęcie, które nie obejmuje całego zbioru osób trans. Mówi się "transpłciowość".
Rozumiem, że homoseksualizm też uważasz za chorobę? Byli tacy, "leczyli" gejów m.in. wbijaniem metalowego szpikulca w głowę czy elektrowstrząsami. (Nieliczni dalej to praktykują – no, może poza lobotomią.) Tacy ludzie najpierw lobbowali za wprowadzeniem homoseksualizmu do spisu chorób, a potem wymyślali podobne wymówki ("degeneracja!" "to niemoralne!"), gdy zadecydowano o cofnięciu tej decyzji. Bardzo zabawne są takie wymówki, coś na poziomie każdego pokolenia narzekającego na rozkład moralny młodzieży. Zaiste, świat się stacza. Tak jakoś od czasów glinianych tabliczek, bo pierwsze zapisy takiego jojczenia pochodzą ze starożytności.
Skądinąd porównanie z alkoholizmem jest kolejną bzdurną wymówką (i kolejnym przykładem concern trollingu). Idąc tą "logiką", osoba trans odczuławaby potrzebę poddawania się dziesiątkom kolejnych operacji. Tak się nie dzieje. Mylisz osoby trans z osobami uzależnionymi od operacji plastycznych – te drugie, owszem, można porównać z alkoholikami.
Dla lepszej ilustracji problemu weźmy inny przykład z brzegu. Koprofilia. Koprofil nie szkodzi przecież postronnym osobom, a spełnienie i własne szczęście odnajduje w robieniu tego, co wszyscy uważamy za ohydne. Czy jednak dzięki środowiskom LGBT nie zrozumieliśmy, że obrzydzenie to względny i dyskryminacyjny konstrukt społecznych? Idąc już przetartą przez gejów/lesbijki/transseksualistów drogą powinniśmy akceptować praktyki koprofilii? Może żeby im nie było przykro to restauracje powinny mieć obowiązek posiadania specjalnego menu dla takich osób, a dzieciakom powinniśmy mówić że to jak najbardziej normalne? Nie. Przepraszam za skrajny przykład ale chodziło mi o ilustrację istoty problemu.
.
Pozdrawiam
Nie przepraszaj, nie pozdrawiaj, bo piszesz jak najgorsza gadzinówa i chlust tanich perfum tego nie zamaskuje.
Krótko mówiąc – jeśli TY nie chcesz nikogo wspierać w procesie korekty płci, to nie wspieraj. A poza tym przyjmij do wiadomości, że niezależnie od tego, jak obrzydliwe masz skojarzenia, cudza płeć to nie twoja sprawa.
Siedzisz, symetrycznie, na forach o operacjach plastycznych i tłumaczysz zainteresowanym, że już są ładne tylko chore psychicznie, czy jednak lubisz sobie jedynie obrażać słabszych bo pis z korwinem tak każe?
Widzę, że zamiast merytorycznej dyskusji wybiera Pani oblewanie mojej skromnej osoby pomyjami. Charakterystyczne, że na konkretne (neutralne!) argumenty reaguje Pani w bardzo emocjonalny sposób – agresją i wyświechtanymi sloganami.
.
Czy kwestionuje Pani chorobowe podłoże transseksualizmu? Zdaje się, że jest to całkowicie sprzeczne z wykładnią WHO, na którą powołują się tak chętnie "tęczowi" wojownicy.
.
Czy sugeruje Pani, że analogia z koprofilią jest obrzydliwa? Dlaczego? Przecież te osoby nikomu nie szkodzą, chcą być jedynie szczęśliwe a są w niepomiernie gorszej sytuacji niż geje, lesbijki czy osoby trans. Może odważnie zawalczycie o ich deptane prawa?
.
Czy zmiana płci to dla Pani naprawdę "korekta"? Chciałbym zauważyć, że słówko to pasuje raczej do drobnych poprawek a nie operacji tak radykalnie zmieniającej fizyczność człowieka. Dziwi mnie maniera fałszywego umniejszania rangi tej kwestii.
.
Pozdrawiam
Specjalista od odwracania Alika ogonem. Żadnymi pomyjami cię Pani Agata nie oblała, więc nie przesadzaj.
O, i jest nasz Olek 😉 Forumowy arbiter elegantiarum i ekspert od kultury osobistej spod monopolu. Pozdrawiam
Jak zwykle nie masz nic sensownego do przekazania.
Oj Olek, wystarczy zrobić choćby króciutką kwerendę Twoich popisów tylko pod tym artykułem i już wiadomo, że sensowna wymiana poglądów z Twoją osobą to jak dyskusja o fenomenie twórczości Winiarskiego z lumpem spod żabki.
.
>Prawdziwy kochający bliźniego katol.
>Pomyliłeś adres PISdusiu.
>Z ciebie tylko idiota i nic więcej.
>Wy prawaki macie monopol jedynie na głupotę.
>Daruj sobie. Większego złodziejstwa niż to firmowane przez katopisowską bolszewię nigdy nie było. Może wyrażaj swoją opinię na forum prawilnych szmatławców.
.
Swoją drogą kumulacja Twoich słodkich słów w jednym miejscu uzmysławia człowiekowi, że porównanie z żulami jest dla wielu mocno krzywdzące.
"Oblewaniem pomyjami" jest wypowiadanie się o osobach trans w protekcjonalnym tonie, sugerując, że są niespełna rozumu. Jak również porównywanie bycia osobą trans z koprofilią – co, poza tym, że jest obrzydliwe na wielu poziomach, nie ma sensu i dowodzi braków w edukacji. Ekspresja płciowa i parafilia to dwie zupełnie niezwiązane z sobą kwestie. Osoba trans nie myśli o korekcie płci w kategoriach fantazji seksualnej, tak samo jak osoba z migreną nie myśli w tych kategoriach o wyleczeniu z tejże migreny.
Twoje zarzuty, że Agata nie dyskutuje w merytoryczny sposób, są czystą hipokryzją. Jest takie powiedzenie o belce w oku…