0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plJakub Porzycki / Age...

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, wystąpiła w piątek 7 stycznia 2022 roku w porannym programie w Radiu Zet. Edukację seksualną nazwała"seksualizacją", mówiła o "programie seksualnym w szkołach" i przyznała wprost, że będzie dyskryminować organizacje społeczne, które prowadzą szkolne lekcje. Na koniec oświadczyła, że jest przeciwna obowiązkowym szczepieniom dla nauczycieli, bo szczepienia przeciw COVID-19, to „eksperyment". Za tą ostatnią wypowiedź musiała się jednak pokajać na Twitterze po krytyce m.in. ze strony swego szefa, ministra Czarnka.

Wypowiedzi małopolskiej kuratorki analizuje w rozmowie z OKO.press Monika Karanowska, pedagożka, nauczycielka w liceum.

I. W szkołach nie ma „programu seksualnego"

We wtorek 4 stycznia 2021 roku Lex Czarnek przeszedł przez komisje edukacji i obrony narodowej zaledwie dwoma głosami. To projekt, który zmieni ustrój polskiej szkoły, zniszczy autonomię nauczycieli, odbierze prawa uczniom i rodzicom, przyzna kuratorom oświaty większe uprawnienia, m.in. możliwości odwołania dyrektora szkoły, zawieszenia działalności placówki niepublicznej czy zablokowania zajęć dodatkowych z organizacją społeczną.

Sam minister Czarnek zapierał się, że dyrektorzy pozostaną autonomiczni, a organizacje pozarządowe będą mogły prowadzić zajęcia w szkołach (o tym, że to tylko słowa pisaliśmy tutaj). Ale Barbara Nowak przyznała wprost, że będzie dyskryminować organizacje społeczne.

Pytana o to, czy pozwoliłaby jako kurator prowadzić w szkole zajęcia z edukacji seksualnej, stwierdziła:

„W naszych szkołach jest realizowany program seksualny. Jeśli mówimy o seksualizacji dzieci, to jest to niezgodne z podstawą programową, zatem nie może wejść do szkoły

(...) jeśli rodzice chcą dodatkowego programu i jest to kwestia seksualizacji, to kuratorium mówi »nie«".

"Uśmiecham się przez łzy, kiedy słucham pani Barbary Nowak. Nie ma czegoś takiego jak »program seksualny w szkołach«. Taki program nie istnieje. Kurator Barbara Nowak w swoich wypowiedziach używa zamiennie słów: edukacja seksualna i seksualizacja, a to są dwa odrębne pojęcia. Nie wiem, czy robi to przez pomyłkę, czy celowo, żeby nastawiać odbiorców jej wypowiedzi przeciwko zajęciom z edukacji seksualnej" - mówi Monika Karanowska.

„W szkołach ponadpodstawowych nie ma nawet wychowania do życia w rodzinie. Jestem z wykształcenia nauczycielem wychowania do życia w rodzinie i przestałam uczyć tego przedmiotu. Kiedyś jako nauczyciele mieliśmy swobodę w uczeniu młodzieży. Teraz program wychowania do życia w rodzinie jest tak skonstruowany, że nie chciałabym się pod nim podpisać. Nie ma tam nic, o czym miałabym sumienie uczyć”.

Przeczytaj także:

II. Małopolska kurator myli pojęcia

Nie dosyć, że Barbara Nowak zapewnia, że w szkołach uczy się programu seksualnego, który nie istnieje, to w dodatku mieszają się jej pojęcia.

„Słowo seksualizacja ma pejoratywne znaczenie. W dużym skrócie jest to proces, w wyniku którego oceniamy drugą osobę przez pryzmat wyglądu i seksualności. Z tym zjawiskiem mamy do czynienia w życiu codziennym, również w szkołach.

To sytuacja, w której na przykład dziewczyna w szkole słyszy, że »ma za krótką spódniczkę albo za głęboki dekolt, więc chłopiec siedzący obok niej nie może się skupić«”.

Tymczasem edukacja ma raczej przygotowywać do takich sytuacji i mówić o tym w jaki sposób można z nimi sobie radzić.

"Edukacja seksualna nie jest seksualizacją. To nauka o seksualności człowieka i o wszystkim tym, co z naszą seksualnością się wiąże. Nie tylko o tym, jak jesteśmy zbudowani, ale przede wszystkim o tym, jak wchodzić w relacje z innymi, jak budować trwałe związki oparte na wzajemnym szacunku, o emocjach i bezpieczeństwie. Pani Barbara Nowak myli dwa pojęcia, ma problem z ich definicją. Słowo »seks«, oznaczające tak naprawdę »płeć«, wywołuje dzisiaj zbyt duże i w mojej ocenie niepotrzebne emocje”.

III. Ludzie uprawiają seks

„Jestem nauczycielem i pedagogiem. Pracuję z dojrzewającymi nastolatkami, które/rzy doświadczają różnych nieprzyjemnych sytuacji i często nie rozumieją, co się z nimi dzieje. Nie wiedzą, jak rozpocząć życie seksualne, które jest przecież częścią życia każdego człowieka. Wbrew temu, co myśli Barbara Nowak, ludzie uprawiają i będą uprawiać seks. Pytanie tylko, czy będą to robić w bezpieczny sposób" - mówi Karanowska.

Wyjaśnia, że podczas warsztatów z edukacji seksualnej młode osoby dowiadują się jak chronić się przed chorobami, w jaki sposób przygotować się do ról społecznych. "O takich kwestiach młodzi ludzie chcą rozmawiać z osobami, do których mają zaufanie, które im to wyjaśnią. Potrzebują bezpiecznej przestrzeni, w której będą mogli porozmawiać bez poczucia, że są oceniani lub że ich wypowiedzi będą w jakikolwiek sposób komentowane".

„W przyjaznej, bezpiecznej atmosferze młodzież zadaje wiele pytań, chce zweryfikować informacje, jakie wyczyta w internecie. Zdarzyło mi się jakiś czas temu usłyszeć od młodych ludzi pytanie, czy prawdą jest, że płukanie pochwy coca colą czy sokiem po ogórkach kiszonych zabezpiecza przed niechcianą ciążą? I nie były to żarty, bo takie informacje krążyły na forach młodzieżowych. To pokazuje, że młodzi ludzie potrzebują podstawowej wiedzy o antykoncepcji. Dlatego edukacja seksualna, która bazuje na aktualnej wiedzy naukowej, jest niezwykle istotna”.

WDŻ priorytetem Czarnka

„Przypomnę, że w szkołach ponadpodstawowych nie odbywają się zajęcia wychowania do życia w rodzinie. Jestem z wykształcenia nauczycielem wychowania do życia w rodzinie i przestałam uczyć tego przedmiotu. Kiedyś jako nauczyciele mieliśmy swobodę w uczeniu młodzieży. Teraz program wychowania do życia w rodzinie jest tak skonstruowany, że nie chciałabym się pod nim podpisać. Nie ma tam nic, o czym miałabym sumienie uczyć" - mówi nauczycielka.

Przypomnijmy. Przemysław Czarnek podczas Kongresu Nauczycieli Wychowania do Życia w Rodzinie obiecał, że WDŻ będzie priorytetem w edukacji. I obietnice spełnia.

„WDŻWR jest teraz priorytetem dla ministra Czarnka, który miał pomysł, żeby kuratoria kontrolowały kto ten przedmiot prowadzi w szkole. Przez to najczęściej WDŻWR uczą osoby związane z Kościołem katolickim, które nie mówią o antykoncepcji, tylko o tym, żeby nie uprawiać seksu”.

IV. „Największa bzdura"

Barbara Nowak stwierdziła, że edukatorki seksualne informują nauczycieli, iż "trzeba dzieciom bardzo szybko mówić, że nie ma co się przywiązywać do rodziny, że należy natychmiast zaprzestać podziały na kobiety i mężczyzn, że toalety powinny być wspólne, że pornografia jest czymś bardzo wskazanym, bo rozwija wyobraźnię dziecka i nastawia odpowiednio seksualizację dziecka". Takich rzeczy o edukacji seksualnej małopolska kuratorka dowiedziała się w programie „Alarm” TVP.

„To największa bzdura, jaką powiedziała pani Nowak. Nikt nie nakłania dzieci, aby nie przywiązywały się do rodziny".

"Podczas zajęć z edukacji seksualnej mówimy o budowaniu relacji między ludźmi.

Na lekcji dziewczynka zapytała mnie kiedyś: czy jeżeli wychowuje się tylko z tatą, to nie są już rodziną?

Wytłumaczyłam, że rodzina to nie jest tylko mama, tata i dziecko. Wiele dzieci wychowuje się z jednym rodzicem, czasem nie ma ich wcale, a opiekunką jest babcia. Dlatego podczas edukacji seksualnej mówimy o budowaniu relacji między ludźmi, a nie o stereotypowym podejściu do rodziny”.

„Mówimy też o pornografii, bo dzieci ją oglądają. Chcemy, żeby wiedziały, że to, co widzą na filmach nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. Tłumaczymy czym jest pornografia, jak na nas wpływa, jak możemy się chronić i czuć się bezpiecznie. Mówimy o sextingu, czyli zjawisku, które polega na wysyłaniu sobie nagich zdjęć. Młodzież robi to nagminnie w mediach społecznościowych. Mówimy o bezpieczeństwie w sieci o tym, że takie zdjęcie może zostać nielegalnie upublicznione. Ale nie nakłaniamy, by oglądać pornografię.

V. Jak mamy uczyć o HIV bez mówienia o seksie?

"Bardzo, bardzo staram się chronić dzieci w Małopolsce" – mówiła małopolska kurator oświaty. Zapowiedziała, że nie wpuści do szkół wszystkich organizacji, które „szkodzą dzieciom, proponują programy niezgodne z podstawą programową, które promują programy niedostosowane do wieku dziecka”. "Zajęcia z edukacji seksualnej są niezgodne z prawem oświatowym. Mówi o tym preambuła, która nie dopuszcza ideologizacji dzieci. Jest napisane, że uczymy dzieci zgodnie z chrześcijańską tradycją” - mówiła Nowak.

„Zgadzam się z panią Beatą, że nie można ideologizować dzieci. My tego nie robimy. Edukacja seksualna jest nauką.

Nie ma czegoś takiego jak ideologia seksualna. Taki termin nie istnieje” - mówi nauczycielka.

„W podstawie programowej jest odniesienie do kwestii rodziny, które jest omawiane na przedmiotach takich jak WOS, religia czy WDŻWR. Na biologii omawiany jest szczegółowo układ rozrodczy i kwestia zapłodnienia. Ale na żadnym przedmiocie nie mówi się o bezpieczeństwie. Na biologii nie mówimy o tym, jak chronić się przed wirusem HIV. Tę lukę powinna wypełniać w szkołach edukacja seksualna".

„Sanepid od lat wysyła nam program do realizacji w szkole »Wybierz Życie - Pierwszy krok«. Ma on edukować młodzież w zakresie profilaktyki przed wirusem HPV, który powoduje raka szyjki macicy. Wirusem HPV można zarazić się m.in. drogą płciową.

Jak mamy więc realizować program edukacyjny, który mówi o tym jak się zarazić, jeżeli w szkołach nie możemy mówić o zabezpieczaniu się i seksie?”.

Małopolska kurator o szczepieniach

Nowak nie chciała odpowiedzieć na pytanie o to, czy zaszczepiła się przeciwko COVID-19. Na pytanie o to czy szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być obowiązkowe, stwierdziła, że jest "przeciwna takiemu posłowi".

"To jest wolna decyzja każdego wolnego człowieka" - mówiła kurator. "Nie uważam, że szkoła jest pasem transmisyjnym [red. wirusa] i nie ma na to do tej pory żadnego dowodu. Wręcz raporty, które przeglądałam przez ostatnie dwa lata wskazywały, że nie ma żadnych podstaw do tego, by mówić o szkołach jako o pasie transmisyjnym zachorowań na COVID-19" - mówiła Nowak.

Jej wypowiedź skrytykował minister zdrowia Adam Niedzielski, który stwierdził, że "systematycznie słyszy o takich wybrykach, że znajduje się osoba oświecona, która uważa, że potrafi przeciwstawić się swoim nikłym autorytetem całemu światu nauki". "Niestety są to oczywiście kolejne wpadki i niefortunne wypowiedzi. Rzeczywistość jest taka, że to nie jest żaden eksperyment. W tej chwili nie opieramy się wyłącznie na deklaracjach producentów. Opieramy się na rzeczywistych obserwacjach" - mówił minister zdrowia podczas konferencji w piątek 7 stycznia 2022 roku.

Krótko potem Barbara Nowak przeprosiła za swoje słowa. "Przyznaję, że mając wykształcenie historyczne, a nie medyczne, nie powinnam się wypowiadać na temat szczepionki. Zapewniam, że w Małopolsce uczniowie i nauczyciele są bezpieczni, bo realizowane są cele polityki państwa polskiego" - napisała na Twitterze.

;

Udostępnij:

Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze