0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Projekt zmian m.in. w Kodeksie postępowania cywilnego, Kodeksie karnym, ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie złożył w Sejmie resort sprawiedliwości, a prezentował go wiceminister Marcin Romanowski - znany ze szczególnej niechęci do Konwencji stambulskiej.

Projekt uzupełnia zapisy ustawy z 30 kwietnia 2020 roku (która pozwalała na natychmiastowy nakaz opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy) o

  • "zakaz zbliżania się do mieszkania i bezpośredniego otoczenia osoby dotkniętej przemocą w rodzinie,
  • zakaz kontaktowania się z osobą dotkniętą przemocą w rodzinie,
  • zakaz wstępu i przebywania na terenie szkoły, placówki oświatowej, opiekuńczej, artystycznej, obiektu sportowego, do których uczęszcza osoba dotknięta przemocą w rodzinie, miejsca pracy lub innego miejsca, w którym zwykle lub regularnie przebywa osoba dotknięta przemocą w rodzinie".

Projekt uzupełnia też Kodeks karny o nowe typy przestępstw, określone w Konwencji stambulskiej - "wycięcie, infibulację lub inne trwałe i istotne okaleczenie żeńskiego narządu płciowego" oraz o zmuszanie do małżeństwa. Cały projekt wraz z uzasadnieniem i uwagami organizacji pozarządowych, sędziowskich i prawniczych można przeczytać tutaj.

Podczas I-go czytania projektu (6 października 2022) opozycja odniosła się pozytywnie do zmian, chociaż zarzuciła rządowi, że powiela rozwiązania proponowane wcześniej przez Lewicę i KO. Nieoczekiwanie w głosowaniu przepadł wniosek o niezwłoczne przystąpienie do II czytania.

Przeciw takiemu rozwiązaniu głosował - o dziwo - PiS, w tym część posłów Solidarnej Polski (która dominuje w resorcie sprawiedliwości). Za przyjęciem wniosku głosował z SP jedynie sam Zbigniew Ziobro:

To dziwny zwrot akcji. Po pierwsze dlatego, że resort sam odsuwa procedowanie projektu. Po drugie, ministerstwo Ziobry od lat snuje plany wypowiedzenia Konwencji stambulskiej. Sam wiceminister Romanowski, który teraz prezentował w Sejmie projekt, mówił w 2020 roku: "Cele [Konwencji] są przesiąknięte wszechobecną w Konwencji, oderwaną od rzeczywistości, ideologią walki płci. Taka struktura Konwencji sprawiła, że jest ona pod względem prawnym wewnętrznie niespójna.

Warto w tym miejscu przywołać pogląd prof. A. Zolla, zgodnie z którym Konwencja stambulska wprowadza zobowiązanie państw do wykorzenienia tradycji, co w jego przekonaniu rodzi uzasadnione podejrzenie zamachu na naszą cywilizację”.

Przeczytaj także:

Jakie są wasze intencje?

Przed głosowaniem w Sejmie odbyła się dyskusja o projekcie. Opozycja poparła projekt i przypomniała, że sama zgłaszała tego typu projekty. Posłanki i posłowie pytali, co sprawiło, że rząd nagle pokochał Konwencję Stambulską.

Wskazywano także rozwiązania, których ciągle brakuje w ustawie. Konfederacja w głosowaniu wstrzymała się od głosu, a jej wkład w dyskusję był przewidywalny: poseł Tuduj utyskiwał na feministki, które nic nie wiedzą o rodzinie.

Monika Rosa, KO: "Bardzo się cieszę, że ten projekt ustawy powstał. Bardzo się cieszę, że zajęło to tylko 2 lata, bo w roku 2020, kiedy przyjmowaliśmy ustawę o izolacji oprawcy od ofiary, organizacje pozarządowe zgłaszały bardzo jednoznacznie, że jest to ustawa niewystarczająca, że jest wiele zapisów, które trzeba poszerzyć, doprecyzować. Dwa lata temu, dokładnie we wrześniu, został skierowany do Wysokiej Izby projekt senacki autorstwa senatorki Magdaleny Kochan i posłanki Anity Kucharskiej-Dziedzic. Zawierał dokładnie te zapisy, które państwo proponujecie. Dwa lata, dwa lata cierpienia ofiar, zajęło to, żeby państwo przedstawili nam ten projekt. I fantastycznie, że on jest. Tylko dlaczego trzeba było czekać 2 lata? Dlatego będziemy wnosić o to, żeby oba projekty w komisji były procedowane jednocześnie (...).

Przed nami jeszcze więcej. Co na przykład? Kwestia definicji zgwałcenia i jej zmiana. Kwestia definicji przemocy ekonomicznej. W ogóle zmiana ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej, która już dawno powinna być przez polski Sejm procedowana i nowelizowana, co państwo obiecaliście.

Procedura Niebieskiej karty musi zostać znowelizowana. Pytanie: kiedy?

Przemoc poseparacyjna. Ta przemoc domowa, która jest określona w ustawie, bardzo mocno zawęża zakres stosowania tej ustawy, bo przemoc dotyczy nie tylko osób, które są w związku małżeńskim, ale też osób, które z tego związku wyszły, rozwodników, a także par po separacji, które np. zamieszkują wspólne domostwo, ale nie tylko".

Paulina Matysiak, Lewica: "Przede wszystkim powinno nastąpić rozszerzenie zakazu zbliżania się i kontaktowania z małoletnim, który był świadkiem przemocy w rodzinie, również w sytuacji kiedy małoletni był świadkiem przemocy wobec swojego rodzica, opiekuna prawnego, który jest byłym partnerem, byłą partnerką, żoną, mężem osoby stosującej przemoc. Kiedy Ministerstwo Sprawiedliwości zauważy, że dziecko świadek przemocy jest także ofiarą przemocy?".

Na te same aspekty zwracali uwagę eksperci, których OKO.press zapytało o opinię. Ich wypowiedzi w dalszej części tekstu.

Anita Kucharska-Dziedzic, Lewica: "2,5 roku temu, w okresie szalejącej pandemii, do Sejmu wpłynął projekt rządowy wprowadzający procedurę natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy domowej. Opozycja przecierała oczy ze zdumienia. Ministerstwo Sprawiedliwości, walczące z organizacjami kobiecymi, odbierające im fundusze na pomoc dla ofiar przemocy domowej, bo te okropne organizacje kobiece śmiały pomagać przede wszystkim kobietom i dzieciom, nie dostrzegając rzekomo, że dzieci i kobiety biją tak samo często, jak są bite, to samo ministerstwo, które robi policyjne naloty na organizacje kobiece, zabiera im komputery i dokumentację, sugeruje, że są umoczone w jakieś potworne przekręty finansowe – nagle wypuszcza projekt ustawy, w którym mówi: Kochane feministki, miałyście i macie rację, trzeba w Polsce, jak w całej cywilizowanej zachodniej Europie, usuwać z domu sprawców przemocy w rodzinie.

Ci sami ziobryści, którzy chcieli na wzór Putina uznać, że tak raz w roku można kobiecie przywalić bezkarnie, a pierwszy raz to w ogóle się nie liczy, bo prawdziwemu mężczyźnie mogą puścić nerwy, mówią nagle: Biłeś, grozisz pobiciem – policja usunie cię z domu. Ci sami ziobryści, którzy co kilka tygodni komunikują, że należy wypowiedzieć konwencję stambulską o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, nagle chcą dostosować polskie przepisy do wymogów Konwencji stambulskiej. (...)

Historia się powtarza – rząd wypuszcza projekt, który konsumuje wszystkie propozycje Senatu i tych okropnych feministek i genderystek. Projekt rządowy, który powołuje się na konwencję stambulską i wychwala ją jako wzorcowy zbiór narzędzi w walce z przemocą domową. I znów się zastanawiamy, co robić, bo są w tym projekcie rzeczy, które można poprawić. Ale co, jeśli uznacie po tej prawej stronie, że jednak nie popieracie własnego projektu?

Wczoraj podczas posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, gdy Policja i żandarmeria sprawozdawały z realizacji wykonywania procedur usuwania z domu agresorów, poseł Solidarnej Polski usilnie okazywał lekceważenie tematu i dowcipkował, jak to kobiety tłuką mężczyzn i dzieci. Ja nie wiem, jakie są wasze prawdziwe intencje, ale wiem, że zaufanie obywateli do służb spada i katowane rodziny nie wierzą, że państwo im pomoże i z roku na rok coraz rzadziej wnoszą o wypełnienie »Niebieskiej karty«".

Franciszek Sterczewski, KO: "Omawiany projekt dotyczy zwalczania przemocy w rodzinie. W uzasadnieniu piszecie m.in., że projekt ustawy dostosowuje obowiązujące prawo do antyprzemocowej Konwencji stambulskiej. Cóż za niespodzianka, czyżby dotarło do was, że Konwencja stambulska to ważne narzędzie ochrony, a nie jakaś tam broń ideologiczna? Czy już pan Ziobro nie ma zamiaru likwidować Konwencji stambulskiej? Dwa lata temu posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, Renata Durda z Niebieskiej Linii i cała grupa senacka zgłosiły analogiczny projekt. Dlaczego go blokowaliście? A teraz proponujecie swoją ustawę".

Wanda Nowicka, Lewica: "Konieczne jest wprowadzenie dobrej definicji gwałtu, która bez względu na to, czy dochodzi do niego w rodzinie, czy poza rodziną, uzna, że tylko »tak«".

To nie wystarczy

O komentarz zapytaliśmy Justynę Podlewską z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która opiniowała projekt, oraz dr. Grzegorza Wronę, adwokata, specjalistę z zakresu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, konsultanta Warszawskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, członka GREVIO (grupa ekspertów oceniająca postępy państw - stron w zakresie wdrażania Konwencji stambulskiej).

Justyna Podlewska: "Popieramy oczywiście wprowadzane zmiany. Zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych, zakaz przebywania m.in. w placówkach oświatowych to ważny element ochrony dzieci doświadczających przemocy.

Ale ciągle brakuje innych potrzebnych rozwiązań. Ciągle dziecko - jako pokrzywdzone przemocą jest za słabo »widzialne« w procedurach ochrony przed przemocą, za słabo wysłuchane. Jego głos jest za mało słyszalny. Na przykład w sprawach o znęcanie się prokuratura często opiera się na art. 207 par. 1, podczas gdy dzieci (konkretnie osób nieporadnych ze względu na wiek) dotyczy par. 1a. Zagrożenie karą z tego paragrafu jest wyższe.

Grzechem pierworodnym systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie jest fakt, że interes dziecka zawsze reprezentuje rodzic. To problem wtedy, gdy to rodzic jest sprawcą przemocy. To problem także dlatego, że relację dziecka często się w tych przypadkach "odpuszcza", z dzieckiem nikt nie rozmawia. Jest niewidzialne.

Brakiem właściwej ochrony jest także traktowanie dziecka - świadka przemocy. Powinno być ono traktowane jak pokrzywdzony, a ciągle nie jest. Dlatego ciągle wiele jest do zrobienia".

Dr Grzegorz Wrona: "To dobra zmiana. Uzupełnienie tego, co już jest (od 2020 roku) o konieczne poprawki. Ważne jest rozszerzenie nakazu opuszczenia mieszkania o zakaz zbliżania się, np. do placówki oświatowej. Znamy przykłady, gdy sprawca przemocy już czekał na dziecko w szkole. Poza tym, to dość oczywiste - ofiara czuła się bezpiecznie w domu, bo sprawca został z niego wyrzucony, ale nie mogła wyjść, bo na zewnątrz mógł już czekać, przyjść do jej pracy, próbować komunikować się z nią przez internet.

Wykreślono na etapie prac zapis, że sprawy, o których mówimy, kieruje się do sądów rodzinnych. Szkoda, to był dobry zapis m.in. dlatego, że te sądy i tak orzekają w sprawach dzieci.

Jak rozumiem ta ustawa będzie teraz uznawana za realizacje Konwencji stambulskiej, podczas gdy ciągle bardzo wiele nam brakuje. Trzy sprawy są tu absolutnie kluczowe:

  • Zmiana definicji zgwałcenia tak, by uwzględniała ona kwestię zgody.
  • Definicja przemocy w rodzinie jest zdecydowanie za wąska - nie uwzględnia osoby, z którą ofiara właśnie się rozstała, byłego partnera, byłego męża. A to jest właśnie najbardziej niebezpieczny moment dla kobiet (bo to one głównie są ofiarami) - rozstanie. To wtedy dochodzi do wielu aktów przemocy.
  • Ochrona dzieci - świadków. Dzieci, które nie są stricte ofiarami przemocy, ale są świadkami przemocy w domu, powinny być też uważane za ofiary i powinna być podjęta praca z nimi.
  • Nie mamy systemu gromadzenia danych o ofiarach śmiertelnych przemocy w rodzinie - wiarygodne dane pomogłyby zapobiegać takim przypadkom w przyszłości".

Z dr. Wroną rozmawialiśmy w 2020 roku, gdy pojawiły się informacje o tym, że rząd myśli o wypowiedzeniu Konwencji stambulskiej:

Czarna Księga Ofiar Przemocy Domowej

Ostatni punkt jest jednocześnie główną rekomendacją w wydanym we wrześniu 2022 roku przez Pogotowie „Niebieska Linia" raporcie "Teraz koniec z tobą. Czarna Księga Ofiar Przemocy Domowej w Polsce 2021". Wśród autorów był m.in. dr Wrona, a także: Renata Durda, Beata Gruszczyńska, Magdalena Grzyb, Dagmara Woźniakowska-Fajst.

W raporcie próbowano oszacować - w oparciu o dane uzyskane z poszczególnych instytucji - ile było ofiar śmiertelnych przemocy w rodzinie w 2021 roku. Badacze poprosili o informacje: Policję, prokuraturę, sądy, Główny Urząd Statystyczny, system ochrony zdrowia, zespoły interdyscyplinarne ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie, Wojewódzkich Koordynatorów Realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Sprawdzili także doniesienia medialne.

Raport można znaleźć na stronie Niebieskiej Linii tutaj.

Uzyskane z każdego źródła informacje są cząstkowe, niepełne. W podsumowaniu raportu Renata Durda formułuje trzy najważniejsze wnioski:

  • Na podstawie obecnie gromadzonych w Polsce danych nie ma możliwości ustalenia ile osób rocznie traci życie na skutek działania sprawców przemocy w rodzinie.
  • Danych takich nie posiadają ani Policja, ani prokuratury, ani sądy, ani system dokumentacji medycznych i aktów zgonu, ani system przeciwdziałania przemocy w rodzinie, ani żaden z systemów monitorowania problemów społecznych, który znajduje odzwierciedlenie w danych zbieranych przez Główny Urząd Statystyczny.
  • Jedynym dostępnym (choć w sposób oczywisty niepełnym) źródłem informacji są media.

"Państwo polskie pozostaje ślepe i głuche w tym zakresie. Nie ma bowiem zbiorczej wiedzy na temat takich zdarzeń, ich skali oraz specyfiki i w związku z tym państwo nie podejmuje żadnych działań mających na celu zapobieganie i przeciwdziałanie temu zjawisku. Zaobserwowaliśmy typowo resortowe podejście do problemu, tj. gromadzenie szczątkowych danych statystycznych w ramach działania poszczególnych służb, bez ich analizy, wzajemnej wymiany, a także koordynacji w gromadzeniu i zbiorczym opracowywaniu na szczeblu jednego z organów centralnych, a wreszcie raportowaniu decyzyjnej władzy wykonawczej i ustawodawczej w celu ograniczenia bądź wyeliminowania zjawiska".

Na tej podstawie autorzy i autorki raportu formułują rekomendacje dla poszczególnych instytucji:

1. Dla systemu gromadzenia statystyk krajowych

Policja: W statystykach gromadzonych przez Policję w systemie KSIP powinna się znaleźć osobna kategoria „śmiertelne zdarzenia związane z przemocą domową”.

Prokuratura: Osobno odnotowywać i raportować przypadki tzw. zabójstwa suicydalnego, polegającego na usiłowaniu bądź pozbawieniu życia osób najbliższych, a następnie odebraniu (lub próbie odebrania) sobie życia przez sprawcę czynu.

Badacze rekomendują używanie powyższego terminu - zabójstwo suicydalne - w miejsce używanego do tej pory "samobójstwa rozszerzonego", które zaciera fakt, że obok samobójstwa dokonano także zabójstwa.

Sądy: Dodać w sądowych formularzach statystycznych (MS-S6o) informację o liczbie ofiar śmiertelnych na skutek przemocy w rodzinie.

Ochrona zdrowia: W nowym formularzu aktu zgonu, który ma wejść w życie od 1 stycznia 2023 roku, powinno się znaleźć okienko do zaznaczania związku śmierci z przemocą w rodzinie (szczegółowo zostało to opisane w rozdziale 5.).

2. Dla systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie

  • Zmiana w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie: Do obowiązku zbierania danych o śmiertelnych przypadkach związanych z przemocą w rodzinie można zobowiązać służby wojewody.
  • Zmiana w rozporządzeniu w sprawie procedury „Niebieskie Karty”: Wśród przyczyn zakończenia procedury „Niebieskie Karty” powinna się znaleźć przesłanka określająca wprost śmiertelne zdarzenie.
  • Sprawozdawczość w ramach Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie: Dołączyć do obecnego lub przyszłego Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie obowiązek raportowania przez poszczególne resorty danych dotyczących liczby zabójstw w związku z przemocą lub w wyniku występowania przemocy w rodzinie.

3. Domestic Homicide Review: Wprowadzenie procedury gromadzenia informacji o każdym podejrzeniu zgonu w wyniku przemocy domowej w celu zapobiegania przyszłym przypadkom poprzez uszczelnianie systemu ochrony ofiar przemocy domowej. Procedura znana w wielu krajach jako Domestic Homicide Review.

4. Obserwatorium ds. Przemocy Domowej: Utworzenie w Polsce Obserwatorium ds. Przemocy Domowej, które powinno w sposób systematyczny i konsekwentny metodologicznie zbierać różne dane związane ze zjawiskiem przemocy domowej.

5. Dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji: Rada Mediów Narodowych powinna wydać rekomendacje w sprawie sposobu opisywania drastycznych zdarzeń związanych z przemocą domową. Każdy taki materiał powinien być m.in. opatrzony informacją o sposobie reagowania na przemoc domową i możliwościach skorzystania z pomocy poradni telefonicznych dedykowanych temu problemowi.

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze