Na protest przeciwko ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi 17-letnia Ania poszła w poniedziałek 19 lipca 2021 roku z przyjacielem. „Strajkowaliśmy przed budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki. Miałam ze sobą transparent z hasłem:
»Nie mam fajnego napisu na transparent, ale Czarnek to c**j«.
Nie myślałam długo nad napisem, zrobiłam go pięć minut przed wyjściem z domu” – mówi w rozmowie z OKO.press Ania.
„Przyglądał mi się policjant, nagrywał mnie i transparent”
Przeciwko polityce prowadzonej przez ministra Czarnka przed siedzibą MEiN strajkowało tego dnia ponad 100 osób, a w całej Polsce trwały wtedy protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Protestujący wyszli na ulice po słowach dr. Pawła Skrzydlewskiego, doradcy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
Przypomnijmy. Skrzydlewski 14 lipca 2021 roku w „Naszym Dzienniku” wyjaśniał jak ma przebiegać wychowanie do życia w rodzinie w szkołach. Stwierdził, że uczennice należy „ugruntować do cnót niewieścich”. Mówił wtedy:
„Obserwujemy bardzo niebezpieczne zjawisko moralne i religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety”.
„Poszłam protestować, bo jestem kobietą i nie akceptuję słów, które minister Czarnek i jego doradcy kierują do kobiet. Nie popieram »gruntowania cnót niewieścich«,
rani mnie to, gdy minister edukacji mówi, że kobiety powinny skupić się na rodzinie, a nie karierze” – mówi Ania.
„Podczas protestu przyglądał mi się jeden z policjantów, nagrywał mnie i transparent, który unosiłam nad głową. Byłam zdziwiona, nie wiedziałam, że transparent może sprawić problem, że mogą czekać mnie jakieś konsekwencje”.
Protest przed radiowozem
Po kilkunastu minutach policjant podszedł do Ani i poprosił ją „na stronę”. „Chciał, żebym się wylegitymowała, sprawdził moje dane. Zapytałam, o co chodzi. Odpowiedział, że mam obraźliwe słowo na transparencie, że użyłam wulgaryzmu”. 17-latka stała przed radiowozem, otoczyło ją czterech policjantów. Wokół zaczęli zbierać się protestujący, którzy chcieli dowiedzieć się, co się dzieje.
„Pod MEN podjechał kolejny funkcjonariusz, który zaczął sprawdzać napis. Nie wiedziałam jak się zachować. Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji. Ludzie krzyczeli, że policja ma mnie zostawić, że jestem niepełnoletnia. Chciałam odejść pół metra dalej, zauważyłam znajomych. Policja na to nie pozwoliła. Jeden z policjantów mówił, że mam wejść do radiowozu, inny, że nie mam wchodzić. Resztą protestu spędziłam, stojąc z funkcjonariuszami przed radiowozem” – mówi Ania.
Policjanci odgradzali 17-latkę od reszty protestujących, którzy zgromadzili się, aby ją wspierać.
„Ludzie mnie wspierali, informowali policjantów, że jestem niepełnoletnia. Policja poinformowała mnie, że musi zatrzymać transparent”.
Protokół zatrzymania „kartonu”
Policjanci powiedzieli, że Ania musi podpisać protokół z zatrzymania kartonu:
„Został zatrzymany: kawałek kartonu koloru szarego z zamieszczonym hasłem: »Nie miałam fajnego pomysłu na napis, więc napiszę, że Czarnek to c**j» na podstawie art. 228 KPK”.
Zobacz art. 228 KPK
Art. 228. KPK
Postępowanie z przedmiotami znalezionymi w czasie przeszukania
§ 1.Przedmioty wydane lub znalezione w czasie przeszukania należy po dokonaniu oględzin, sporządzeniu spisu i opisu zabrać albo oddać na przechowanie osobie godnej zaufania z zaznaczeniem obowiązku przedstawienia na każde żądanie organu prowadzącego postępowanie.§ 2.Tak samo należy postąpić ze znalezionymi w czasie przeszukania przedmiotami mogącymi stanowić dowód innego przestępstwa, podlegającymi przepadkowi lub których posiadanie jest zabronione.§ 3.Osobom zainteresowanym należy natychmiast wręczyć pokwitowanie stwierdzające, jakie przedmioty i przez kogo zostały zatrzymane.
„Pytałam policję, o co chodzi, funkcjonariusz powiedział, że za napis mogę otrzymać mandat. Podpisałam protokół i dopiero wtedy mogłam sobie pójść. Wróciłam na resztę protestu, wszyscy mnie wspierali, pomagali, krzyczeli, że nigdy nie będę szła sama, dziękowałam za wsparcie. Byłam zestresowana, mam 17 lat i nie chciałabym, aby ta sytuacja miała wpływ na moją przyszłość. Transparent był wulgarny, ale nie sądzę, żeby była to sprawa na tyle istotna czy z taką szkodliwością społeczną, aby go rekwirować”.
„Chcę czuć się bezpiecznie w kraju, w którym żyję”
„Minister edukacji Przemysław Czarnek mówi, że LGBT to wynaturzenie i dewiacja, że ludzie z »ideologii LGBT to dziwadła«, że nie są równi innym ludziom.
Uczę się w liceum i słowa oraz działania ministra mogą wpłynąć na moje życie, bo jestem osobą homoseksualną. Chciałabym się czuć bezpiecznie w szkole i w kraju, w którym żyję.
Policja nie powiadomiła moich rodziców o zajściu, więc mama bardzo się zdenerwowała. Była przejęta i zadzwoniła po poradę do prawnika. Teraz czekamy na rozwój sytuacji. Nie szukam taniej sensacji czy kontrowersji, chciałam przyjść na protest i pokazać swój przeciw wobec tego, co dzieje się w Polsce. Miałam prawo to zrobić. Nie uważam, żeby transparent komukolwiek zaszkodził. Był wyrazem mojego sprzeciwu. Gdybym wiedziała, co się stanie, na kartonie napisałabym coś innego albo ocenzurowałabym hasło”, mówi OKO.press Ania.
OKO.press rozmawiało z fotografem, który obok budynku MEiN przechodził z córką. Zatrzymali się przed ministerstwem, kiedy zauważyli, że policja otoczyła jedną z protestujących.
„Policjanci spisali protokół i wypuścili dziewczynę. Transparent zatrzymali do oceny prawnej. Policjanci mówili, że muszą to zrobić z urzędu, bo inaczej zostaną oskarżeni o brak reakcji w momencie, w którym minister edukacji jest obrażany” – mówi w rozmowie z OKO.press fotograf, który był przed MEiN, kiedy Annę legitymowali policjanci. „Dziewczyna była drobna i przerażona, nie wiedziała, co ma robić. Wspieraliśmy ją”.
Nie wolno krzyczeć „j***ć Dudę”
To nie pierwszy raz, kiedy policja interesuje się transparentami protestujących. W 2019 szczeciński Sąd Okręgowy umorzył sprawę mężczyzny, który podczas manifestacji trzymał transparent z napisem „Dzisiaj pałac, jutro ciupa, nie prezydent, tylko dupa”.
W grudniu 2020 roku Sąd Okręgowy w Toruniu skazał 48-letniego Bartosza Ś. na sześć miesięcy ograniczenia wolności. W lipcu tamtego roku mężczyzna pod wpływem alkoholu napisał na plakatach z wizerunkiem Andrzeja Dudy „pięć lat wstydu” oraz narysował mu penisa na czole. Sąd uznał męskie genitalia za znieważające.
Wbrew upomnieniom OBWE, Polska karze za złośliwą krytykę głowy państwa.
Przepisy ścigające znieważenie głowy państwa były wielokrotnie publicznie kontestowane, w polskich sądach zapadają wyroki skazujące. Zdarzało się to za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, czy Bronisława Komorowskiego. Nie inaczej jest też z Andrzejem Dudą.
Za znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy we wtorek 29 czerwca Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał trzech nastolatków (w wieku 19-20 lat) na dwa miesiące prac społecznych za znieważenie prezydenta. Trójka nastolatków została skazana za okrzyk „jebać Dudę” po tym, jak podczas imprezy został zniszczony plakat z wizerunkiem prezydenta.
Protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet odbyły się 19 lipca 2021 roku m.in. w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku. Protestujący wyszli na ulice, aby sprzeciwić się „ideologicznej krucjacie i przejęciu polskiej edukacji przez fundamentalistów religijnych”.
a czy policja tu tez będzie przyglądać się komentarzom typu „czarnek to c.h.u.j”?
A ja rozumiem reakcję policji. Przecież dziewczyna zdradziła tajemnicę państwową 😛 😛 😛
A moim zdaniem – tu chodzi nie o zdradę tajemnicy państwowej, tylko o podanie nieprawdy. Nieprawdy wynikającej z prostych praw biologii – czy ktoś, kto nie ma jaj, może być c***em? 😀
Niestety może – jaja to osobny narząd 😛 i bez nich c**j też może jakoś egzystować.
A jak trzeba przyjechać do ojca bijącego dzieci to nie ma odważnych policjantów….
tu klania sie system zarzadzania, rekrutacji i szkolenia, od najnizszego szczebla poczawszy od 30 lat.
Skąd ta hipokryzja? Popieramy chamstwo w przestrzeni publicznej, a w tytule dajemy gwiazdki?
No, i cóż, że cham? Ale nasz cham, a nam wszystko wolno…
Wam wszystko wolno, nawet ch.ja ministrem edukacji mianować, bo przecież wygraliście wybory.
szczerze, to ci policjanci nie maja wyboru, a rachunki trzeba zaplacic.
jak na ironie, to goliatem jest ta 17 latka, a czarnek nie jest daviden, jest wilekim h…m
To sie idzie do mafji pracowac a nie do policji. Jakis honor musi byc.
No ludzie, rozmawiajcie ze swoimi dziećmi! 17-latka, prawie dorosła, użyła publicznie najbardziej wulgarnego słowa, jakie można sobie wyobrazić wobec mężczyzny, i była bardzo zdziwiona, że to może stanowić problem. Już nie mówiąc o tym, że poszła na demonstrację, nie umiejąc wyrazić tego, co właściwie chciałaby zademonstrować. Rodzice i poloniści tej osoby powinni się dobrze zastanowić nad tym, gdzie popełnili błąd.
Demonstruje się prezentując argumenty, nawet w formie haseł, a nie atakując personalnie kogokolwiek.
Ohohooo! Zapewniam Panią, że są słowa (z pewnością zresztą Pani znane), które są w stanie obrazić chłopa jeszcze bardziej.
A pomijając już kwestię, czy wulgaryzmy na manifestacjach są dopuszczalne czy nie, chciałbym odnieść się do ostatniego zdania Pani posta. Otóż uważam, że atak personalny na kogoś (i tu znów – osobną kwestią jest to, w jakich granicach prawa i dobrych obyczajów) w warunkach demonstracji jest jak najbardziej dopuszczalny. Co innego w dyskusji, np. w debacie telewizyjnej – tu wskazana jest polemika z tezami adwersarza, a nie personalny atak na samego adwersarza.
Czy coś by tej 17-latce ubyło, gdyby napisała: "Do programowania czy do krosien?, "To XXI wiek, nie XI!", "5% uczniów jest LGBT!", "Uczniów LGBT+ też obejmuje obowiązek szkolny", "Uczniowie LGBT to też uczniowie", " Szkoła jest publiczna, czyli dla wszystkich!" etc. Więcej pomysłów nie mam, ale ja nie idę na demonstrację. Jak panienka nie miała pomysłu, to mogła pójść bez napisu. Nie byłoby jej miło czytać o sobie, że "Ania jest p…a", nawet, gdyby to było napisane kredą na murze w przejściu kolo jej bramy, a nie w głównych newsach. "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" to naczelna zasada.
Pani wie, jak to teraz jest w szkole. Młodzież zamiast się nauczyć, woli zgłosić nieprzygotowanie. A potem to samo robi na demonstracji.
Ps. Jedyny postęp widać w ortografii. Za moich czasów to słowo zwykle pisało się błędnie: przez samo "h".
Odniosłem się do Pani słów "atakując personalnie kogokolwiek", abstrahując od treści owego "ataku". Chodziło mi o to, czy można na manifestacjach nosić transparenty o treściach ad personam. Wypowiedziałem się, że ogólnie rzecz biorąc: można.
Natomiast osobną sprawą jest już konkretna treść hasła na transparencie – czy można napisać "Iksiński jest ch..em", czy należy się ograniczyć do "Iksiński jest niedobry". Jeśli chce Pani znać moje osobiste zdanie, to jest ono podobne do wygłoszonego w swoim czasie do zdania prof. Pietrzyk-Zieniewicz: ja sam nigdy bym publicznie takich wulgaryzmów nie użył, ale z drugiej strony… pan Kaczyński, chociaż nie używa wulgaryzmów, to i tak w swoich wypowiedziach jest bardziej obsceniczny niż młodzież posługująca się hasłami "wy……lać" itp.
"najbardziej wulgarnego słowa, jakie można sobie wyobrazić wobec mężczyzny"
I tu przypomniał mi się z dawnych lat krótki dialog między dwoma bywalcami baru "Karaś" w mieście wojewódzkim L.
Bywalec A: "Ty, ty, ty ch.ju!"
Bywalec B: "A ty, ty… Ty to nawet ch.jem nie jesteś!"
To ja – dla kontrastu (aczkolwiek bez związku z metirum 🙂 ) – rzucę coś z niedawnych dni (choć nie wykluczam, że istnieje jakiś leciwy pierwowzór).
Du*a spotyka się z polskimi olimpijczykami, odlatującymi na igrzyska do Tokio. Wyciąga kartkę, na której ma wydrukowane przemówienie do odczytania.
No i zaczyna czytać: O, o, o, o, o…
Wnet podbiega do niego jeden z asystentów i szepcze do ucha: Panie prezydencie, tekst przemówienia jest niżej. To, co pan teraz czyta, to kółka olimpijskie 😀
Leciwy pierwowzór istnieje – bohaterem był Gomułka, a w innej wersji chyba też Breżniew. Tak czy owak, jak mówi przysłowie, niedaleko pada Duda od Gomułki 😛
To przyznam, że osobowościowo bardziej do tego dowcipu pasuje mi Du*a (niezależnie od faktu, że tow. Wiesława i tow. Leonida nie kocham i nigdy nie kochałem). Tak jak pasuje mi historyjka (choć to akurat już dobrze wiem, że stara jak świat), jak to raz Du*a chciał się wybrać na wakacje samolotem. Podczas kontroli dokumentów… nagle uświadamia sobie, że wszystkie dokumenty zostawił w domu.
– Proszę, pana – zwraca się do kontrolera – nazywam się Andrzej Du*a, bardzo proszę, żeby mnie pan puścił.
– Nic z tego – odpowiada kontroler – bez dokumentów pan nie przejdzie.
Du*a: Ale ja jestem prezydentem kraju, to chyba wie pan, jak wyglądam?
Kontroler: Oczywiście, że wiem. Ale skąd mam wiedzieć, czy pan nie jest tylko kimś łudząco podobnym do prezydenta?
Du*a: Naprawdę nie ma szans, żeby mnie pan puścił?
Kontroler: Wie pan… kiedyś trafił mi się Robert Lewandowski, który też nie miał przy sobie dokumentów. Ale on wtedy wyciągnął piłkę i tak zaczął nią żonglować, że mnie przekonał, że on to on. I go przepuściłem. Innym razem trafiła mi się Maryla Rodowicz, która też nie miała dokumentów. Ale miała ze sobą gitarę. Zaczęła mi śpiewać i grać na tej gitarze, no i przekonała mnie, że ona to ona. Przepuściłem ją.
Du*a (załamany): No ale jak ja pana przekonam, że ja to ja? Ja nic nie umiem.
Kontroler: O! Teraz mnie pan przekonał! Może pan przejść 😀
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
W końcu, męczennik z 90-tych -Daniel "Kamon" Morawski! Hahahahahahaha! Nauczycielka z enkawódę, PiSdę mu naderwała i wysłała na Sybir, bo nie był na Przystanku Łódźstok, tylko w Białymstoku śpiewał z narodowym harcerstwem stadionowym: "ole ole ole ja to pjerdole!". Po powrocie z niewoli, na wniosek anglistki, za to jego "kamon", mieli go na sztywny pal azji wbić, ale uciekł w krzaki, gdzie dołączył do prześladowanej, szkolnej partyzantki kiblowych mazaczy kałowych. Musiał się ukrywać do pierwszych rządów pisuarowych. Chłopczyk chciał się tylko przedstawić i "kamon" zamiast gamoń mu wyszło. Ale tak to było wtedy w reżimie… Dobrze że ten Czarek te kamony i resztę folklora ratuje.
A łamała dziewczynom ręce? Bo nasza dzisiejsza milicja – potrafi i to robić.
OKO, gdyby nie zdjęcie transparentu, to bym myślał, że oskarżyli ją za wygwiazdkowane przekleństwo : )
Jaki jest sens cenzurować cytowany w tekście napis, skoro na Waszej stronie na zdjęciu już cenzury nie ma?
Odnośnie samego zdarzenia – co za problem kreatywnością lub gwiazdką obejść ten wulgaryzm? Czy naprawdę trzeba wulgaryzmami wkraczać w przestrzeń publiczną? Czy to naprawdę daje taki upust emocjom? Mi się od tego nie poprawiło, mimo, że uważam iż świat bez Czarnka byłby lepszy. A jak już się prawo łamie, to mandat jest naturalną konsekwencją.
Nie zgadzam się. Te słowa są wyrazem emocji. Chociaż coraz słabszym. Wystarczy obejrzeć współczesne polskie filmy… "Mięsa" jest tam niezwykle dużo. Jeżeli to pokazujemy młodym, to dlaczego się dziwimy, że takich słów używają?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A gdzie tu obrażanie kogokolwiek? Może c**j to czaj? Albo coś innego?
Wszędzie się kropkuje, czy gwiazdkuje pewne słowa, to pozostawia duże pole do domysłów, a policja nie jest chyba od domyślania się, a zwłaszcza od interpretacji takich haseł.
To jest kolejny przejaw walki rządzących z wolnością wypowiedzi.
Czy zauważyliście Państwo przerażająco smutną mordkę policmajstra???
Powinniśmy być dumni z młodych osób, które mają na tyle odwagi i chęci aby wyjść na ulicę, by demonstrować swój sprzeciw wobec tego co się dzieje w Polsce. Problemem jest to co robią nasi rządzący (w tym minister edukacji) a nie wulgaryzm użyty przez nastolatkę w walce w słusznej sprawie. Powinniśmy oburzać się na to co mówi i robi pan Czarnek, bo to zagraża bezpieczeństwu, wolności w naszym kraju i prawom człowieka. To naprawdę przykre, że człowiek na tak eksponowanym stanowisku łamie podstawowe prawa człowieka…