0:000:00

0:00

Ten ważny dla wszystkich prokuratorów wyrok wydał 23 czerwca 2021 roku sędzia Jarosław Łukasik z Sądu Okręgowego w Krakowie. Zapadł on w sprawie prokuratora Mariusza Krasonia z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Za odważną krytykę prokuratury Zbigniewa Ziobry i za działalność na rzecz niezależnej prokuratury w stowarzyszeniu Lex Super Omnia jest, obok Krzysztofa Parchimowicza, jednym z najbardziej prześladowanych prokuratorów w Polsce. Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski za karę wysłał już go na trzy półroczne delegacje, w tym na jedną do odległego Wrocławia, choć opiekuje się chorymi rodzicami. A w styczniu tego roku głośno było o karnych delegacjach prokuratorów z Lex Super Omnia, w tym szefowej stowarzyszenia Katarzyny Kwiatkowskiej oraz Mariusza Krasonia.

Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł teraz, że karne delegowanie Krasonia było bezprawne i nie było do tego podstaw. O uzasadnieniu sądu piszemy w dalszej części tekstu. „Ten wyrok jest bardzo ważny dla mnie, ale i dla wszystkich prokuratorów. To pierwszy taki wyrok. Sąd ocenił w nim praktyki stosowania instytucji delegacji” - mówi OKO.press prokurator Mariusz Krasoń. Dodaje:

„Co dalej? Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku i będę podejmował dalsze kroki. Do połowy lipca jestem jeszcze na trzeciej z rzędu delegacji i nie wiem czy będę mógł wrócić do swojej Prokuratury Regionalnej w Krakowie”.

Represje za krytykę prokuratury Ziobry i działalność w Lex Super Omnia

Przypomnijmy. Mariusz Krasoń oprócz pracy w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, jest też jednym z członków zarządu stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. Stowarzyszenie jest krytyczne wobec kierownictwa obecnej prokuratury i broni niezależności prokuratorów. Pierwsze represje na Krasonia spadły w połowie 2019 roku. To wtedy został wysłany na pierwszą karną delegację do odległego od Krakowa o 270 kilometrów Wrocławia. Jednocześnie został zdegradowany do pracy w prokuraturze rejonowej. Delegacja trwała pół roku. Pod decyzją podpisał się sam Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Decyzja nie miała uzasadnienia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Ale to była kara za to, że Krasoń był inicjatorem przyjęcia pierwszej w Polsce uchwały samorządu prokuratorskiego, która krytykowała prokuraturę Ziobry. W uchwale prokuratorzy wskazali m.in. na „ograniczenie niezależności prokuratorów, zarówno w wymiarze ustawowym, jak i faktycznym, odnoszącym się do sposobu sprawowania funkcji nadzorczych poprzez wpływanie na ich decyzje procesowe, z pominięciem obowiązującej drogi służbowej”. Za tę uchwałę Krasoń najpierw został przesunięty do innego wydziału w prokuraturze. Sprawą zainteresował się też rzecznik dyscyplinarny dla prokuratorów, który przesłuchał m.in. Krasonia. A potem wysłano go w delegację do Wrocławia. To miało zniechęcić innych prokuratorów do podobnych inicjatyw. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak Święczkowski wysłał 7 prokuratorów na zsyłkę w Polskę

Krasoń nie dał się złamać. Pojechał do pracy do Wrocławia, ale gdy ta skończyła się - po pół roku - w styczniu 2020 roku nie wrócił do macierzystej prokuratury. Tylko od razu wysłano go na kolejne pół roku do pracy w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Prądnik Biały, tym razem w rodzinnym mieście. Był tam pół roku i w lipcu 2020 roku wrócił do Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Ale nie na długo. Bo w styczniu 2021 roku Krasoń był w grupie 7 niezależnych prokuratorów, których na karne delegacje w Polskę wysłał Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. On jako jedyny został delegowany do pracy na terenie swojego Krakowa, może dlatego, że opiekuje się starszymi rodzicami. Trafił do Prokuratury Rejonowej Kraków-Podgórze.

Pozostali rozjechali się po Polsce. Szefowa Lex Super Omnia Katarzyna Kwiatkowska pojechała z Warszawy do Golubia Dobrzynia, Jarosław Onyszczuk z zarządu Lex Super Omnia z Warszawy trafił do Lidzbarka Warmińskiego, a Ewa Wrzosek z Warszawy pojechała do Śremu pod Poznaniem. Z kolei Katarzyna Szeska z Warszawy miała pojechać do Jarosławia (nie pojechała, jest na zwolnieniu lekarskim), Daniel Drapała z Wrocławia pojechał do Goleniowa, a prokurator wojskowy Artur Matkowski z Poznania pojechał do Rzeszowa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Co sąd orzekł ws. Krasonia

Teraz wszyscy dzięki uporowi Mariusza Krasonia dostali ważny wyrok z, którym mogą dochodzić ochrony swoich praw pracowniczych i próbować pociągnąć do odpowiedzialności Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. Jak Krasoń przetarł szlak? Za karne delegacje pozwał macierzystą Prokuraturę Regionalną w Krakowie. Jego pozew trafił do wydziału pracy Sądu Okręgowego w Krakowie.

W pozwie domagał się ustalenia stosunku pracy poprzez wskazanie, że miejscem jego pracy jest macierzysta prokuratura, a nie praca na karnych delegacjach. Chciał też, by sąd stwierdził, że decyzje o delegacji są bezprawne. W tle jest sprawa dyskryminacji jego i nierównego traktowania w pracy. I 23 czerwca 2021 roku sędzia Jarosław Łukasik, choć oddalił pozew, to jednak do zasady przyznał Krasoniowi rację, dlatego jest to jego wielka wygrana. Ustne uzasadnienie tego precedensowego wyroku zrelacjonował OKO.press prokurator Krasoń, który był na jego ogłoszeniu.

Sąd orzekł, że prokuratorom przysługuje droga prawna przed sądem pracy i mają oni interes prawny by dochodzić swoich praw. Sąd podkreślił w ustnym uzasadnieniu, że „Nie budzi wątpliwości bezprawność działań polegających na delegowaniu powoda [Krasonia – red.], wszystkie delegacje powoda są niezgodne z prawem”.

Sąd uznał, że wszystkie trzy delegacje Krasonia są „konsekwencją działań wskazanych przez powoda”, czyli jego działalności w Lex Super Omnia i w ramach samorządu prokuratorów (to w ramach samorządu przyjęto krytyczną uchwałę za którą spadły na Krasonia represje). Sąd orzekł też, że „delegacje miały cechy dyskryminacji, a pozwany pracodawca nie obalił tego domniemania”. Ponadto sąd dodatkowo przyjął, że ostatnia delegacja ze stycznia tego roku była bezprawna z tego powodu, że nie upłynął rok od poprzedniej delegacji.

W obronie zesłanego karnie prokuratora Mariusza Krasonia sędziowie w całej Polsce organizowali pikiety solidarnościowe.

Sąd: delegacja prokuratora nie może być swobodna

Sąd potwierdził, że prokuratura może delegować prokuratora do innej jednostki. Ta instytucja jest wykorzystywana od lat w prokuraturze, ale jej celem miało być wsparcie jednostek obciążanych pracą lub delegowanie prokuratorów w górę, by nabrali doświadczenia.

Za obecnej władzy delegacje stały się jednak instrumentem karania niepokornych prokuratorów. Delegacje w górę np. do Prokuratury Krajowej są tylko dla swoich, zaufanych ludzi. A dla niezależnych są delegacje w Polskę, przy jednoczesnej degradacji do pracy na najniższym szczeblu prokuratury, czyli w rejonie.

Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł teraz, że decyzja o delegowaniu nie może być swobodna i niczym nieograniczona. „Musi taka decyzja być uzasadniona i spełniać warunki wymienione w artykule 106 ustawy o prokuraturze. W sytuacji powoda takiego uzasadnienia nie było, a pracodawca nawet nie próbował go wyartykułować” – uznał sąd. Artykuł 106 mówi, że gdzie można delegować prokuratora i, że tylko na pół roku w ciągu roku poza miejsce zamieszkania.

Sędzia Jarosław Łukasik mimo przyznania Krasoniowi racji jego pozew jednak oddalił. Bo uznał, że nie może on żądać ustalenia miejsca pracy. Nawet gdyby sąd uwzględnił to roszenie to, jak wynika z ustnego uzasadnienia orzeczenia, taki wyrok miałby charakter deklaratoryjny i nie zapewniłby Krasoniowi skutecznej ochrony.

Co dalej? „Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku, który jest nieprawomocny. Jak je dostanę będę podejmował dalsze kroki. Z tego wyroku płynie wskazanie, że może powinienem złożyć pozew o dyskryminację w pracy i o zadośćuczynienie. Najważniejsze, że sąd przesądził bezbarwność delegacji” - mówi OKO.press Mariusz Krasoń. Dodaje: „Jeśli sąd napisze w uzasadnieniu o bezprawności działań Prokuratora Krajowego to będzie można zastanowić się nad stosownym zawiadomieniem do prokuratury o przekroczeniu przez niego uprawnień”.

Prokuratura Krajowa ściga 14 sędziów za korzystne dla Krasonia orzeczenia

Upór Krasonia i proces jaki wytoczył za karne delegacje mogły być powodem wysłania go do pracy na kolejne delegacje w prokuraturze rejonowej na terenie Krakowa. W ten sposób prokuratura pokazuje, że mu nie daruje procesu.

Ale prokuratura nie daruje też aż 14 krakowskim sędziom, którzy zanim zapadł ten precedensowy wyrok wydali kilka korzystnych dla Krasonia orzeczeń w kwestiach proceduralnych. Chodzi o sędziów z sądu rejonowego, okręgowego - w tym Jarosława Łukasika, który wydał teraz precedensowy wyrok - i apelacyjnego w Krakowie, którzy:

- odmówili wyłączenia z tej sprawy sędziego Łukasika, - wstrzymali wykonanie decyzji prokuratury o delegacji Krasonia do Wrocławia (prokuratura tę decyzję zlekceważyła), - nałożyli kary na prokuraturę za odmowę wstrzymania delegacji, - odmówili odrzucenia pozwu Krasonia, czego żądała Prokuratura Regionalna w Krakowie.

Sędziów na przełomie 2020 i 2021 roku przesłuchali prokuratorzy z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, w związku z prowadzonym postępowaniem.

Krakowskim sędziom za orzeczenia mogą nawet grozić zarzuty karne rzekomego przekroczenia uprawnień. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Co ciekawe, część sędziów przesłuchiwano w pokoju Mariusza Krasonia w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, co zostało odebrane jako dodatkowe ich upokorzenie i pokaz siły prokuratury.

Przesłuchanie 14 krakowskich sędziów jest wydarzeniem bez precedensu i zostało odebrane jako próba wywarcia nacisku na sędziów i ich zastraszenie. A w szczególności sędziego Jarosława Łukasika z Sądu Okręgowego w Krakowie, który prowadził główny proces Krasonia i teraz wydał precedensowy wyrok. Jak widać sędzia Łukasik się nie przestraszył. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Kwiatkowska i Onyszczuk też pozwali prokuraturę za zsyłki

W ślady Krasonia idzie też część prokuratorów karnie delegowanych przez Święczkowskiego w styczniu 2021 roku. Szefowa Lex Super Omnia Katarzyna Kwiatkowska, która została zesłana do Golubia- Dobrzynia już pozwała za to do sądu prokuraturę i chce 76 tys. zł odszkodowania za dyskryminację w pracy i nierówne traktowanie.

Kwiatkowska uważa, że jest szykanowana za działalność w Lex Super Omnia i za to, że już wcześniej pozwała Prokuraturę Krajową za degradację na niższy szczebel, po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę w 2016 roku. W swoim pozwie podkreśla, że decyzja Bogdana Święczkowskiego o jej delegowaniu miała „charakter dowolny i dyskryminujący”. Jest też nieważna i ma charakter kary dyscyplinarnej za jej działalność w stowarzyszeniu Lex Super Omnia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Podobny pozew za karną delegację złożył Jarosław Onyszczuk z zarządu Lex Super Omnia. On na delegację został wysłany z Warszawy do Lidzbarka Warmińskiego, 260 kilometrów od domu. Ponadto Kwiatkowska zapowiadała, że złoży za karną delegację zawiadomienie do prokuratury na Święczkowskiego.

Prokuratura Krajowa odwinęła się jednak Kwiatkowskiej pozwem o ochronę dóbr osobistych, w którym żąda od niej astronomicznej kwoty 250 tys. zł na Caritas. Pozew jest za krytyczny wobec Prokuratury Krajowej i Święczkowskiego wywiad, w którym Kwiatkowska mówiła m.in. o karnych delegacjach. Pozew prokuratury należy traktować jako próbę zmrożenia Kwiatkowskiej i innych prokuratorów, ale szefowa Lex Super Omnia nie przestraszyła się. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze