0:000:00

0:00

Stawką jest przyszłość Sądu Najwyższego. Te pozwy mogą bowiem doprowadzić do uznania, że nowi sędziowie SN, wybrani przez upolitycznioną nową KRS, nie są legalni. Dotyczy to również obecnej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Pozwy są obecnie w starej, legalnej Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ale - jak ustaliło OKO.press - w ostatnim czasie przychodziła po nie sekretarka z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Prezes Izby Pracy Józef Iwulski odmówił jednak ich wydania.

Z kolei prezes SN Małgorzata Manowska - też jest nową sędzią SN - chciała, by odsunąć od rozpoznania pozwów czterech sędziów z Izby Pracy. Jej wniosek został jednak załatwiony odmownie. Jak ustaliło OKO.press, w środę 26 maja 2021 roku będą rozpoznawane zażalenia na tę odmowę. Tymczasem sprawą precedensowych pozwów interesuje się również Prokurator Generalny.

Monika Frąckowiak pierwsza pozwała nowych sędziów SN

Pozwy o ustalenie nieistnienia stosunku służbowego nowych sędziów Sądu Najwyższego, którym nominację dała upolityczniona nowa KRS, rozgrzewają środowisko sędziowskie. Dla legalnych sędziów są bowiem szansą na podważenie statusu nowych sędziów SN, którzy bardzo chcą być postrzegani jako równoprawni sędziowie.

Przypomnijmy. Nowych sędziów SN pozwali sędziowie sądów powszechnych, głównie związani z Iustitią. Pozwy obejmują nowych sędziów z powołanych przez PiS Izb Dyscyplinarnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (z tej Izby zostali pozwani wszyscy sędziowie). Ponadto pozwano Kamila Zaradkiewicza z Izby cywilnej, który był wcześniej w TK i poszedł na współpracę z ministrem Ziobrą.

Przeczytaj także:

Pozwów jest siedem. Złożyło je dziewięciu sędziów. Pierwsza była sędzia Monika Frąckowiak z Poznania, członkini Iustitii. W 2019 roku pozwała Jana Majchrowskiego z Izby Dyscyplinarnej i prezesa tej Izby Tomasza Przesławskiego. Jej dwa pozwy trafiły do Izby Pracy, a nie do Dyscyplinarnej, która zgodnie z wiele razy nowelizowaną ustawą o SN ma zajmować się sprawami pracowniczymi sędziów SN. Wielu sędziów i prawników nie uznaje bowiem Izby Dyscyplinarnej za legalny sąd, co ma też potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego i TSUE.

Pozwów Moniki Frąckowiak jednak nie rozpoznano do dziś, bo na ich kanwie zostały zadane pytania prejudycjalne do TSUE. Skład Izby Pracy zapytał, czy może sam oceniać legalność powołania nowych sędziów wskazanych przez wybraną w niekonstytucyjny sposób neo-KRS.

młoda brunetka w okularach stoi na chodniku
młoda brunetka w okularach stoi na chodniku

Sędzia Monika Frąckowiak z Poznania.

Sędziowie z Iustitii i Żurek składają pozwy

W 2020 roku kolejni niezależni sędziowie złożyli do Izby Pracy siedem podobnych pozwów. Wśród nich jest szef największego w Polsce stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia Krystian Markiewicz z Katowic, Paweł Juszczyszyn z Olsztyna (Iustitia), Bartłomiej Starosta z Sulęcina (Iustitia), Tomasz Marczyński z Bełchatowa (wiceszef Iustitii), Tomasz Błaszkiewicz z Sulęcina (Iustitia) i Waldemar Żurek z Krakowa, były rzecznik starej, legalnej KRS.

Żurek obecnie jest we władzach stowarzyszenia niezależnych sędziów Themis. Złożył dwa pozwy: pierwszy przeciwko Aleksandrowi Stępkowskiemu, obecnie rzecznikowi SN, jednemu z założycieli katolickiego Ordo Iuris. Pozwał też Kamila Zaradkiewicza, za co zrobiono mu błyskawiczną dyscyplinarkę za podważanie legalności wyboru tego ostatniego.

Te sprawy - podobnie jak Moniki Frąckowiak - też nie zostały do dziś rozpoznane, bo również w ich przypadku poszły do TSUE pytania prejudycjalne. Wyrok spodziewany jest w najbliższych miesiącach, dlatego wokół tych akt w Sądzie Najwyższym trwa nerwowa wojna podjazdowa. Izba Pracy, w której są precedensowe pozwy, jest pod presją nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, Prokuratury Krajowej i prezes SN Małgorzaty Manowskiej.

Prokuratura Krajowa: wyłączyć sędziów

W środę 26 maja 2021 roku Izba Pracy będzie po raz kolejny badać wniosek o wyłączenie z rozpoznania tych precedensowych pozwów trzech sędziów, którzy zadali pytania prejudycjalne do TSUE. Chodzi o sędziów z Izby Pracy: Jolantę Frańczak, Dawida Miąsika, Piotra Prusinowskiego.

O ich wyłączenie wystąpiła w imieniu Sądu Najwyższego prezes Małgorzata Manowska. Uznała, że trzech pierwszych sędziów w pytaniach do TSUE zdradziło swój pogląd w tych sprawach. Prezes nie spodobał się fragment uzasadnienia ich pytań prejudycjalnych. Napisali bowiem, że jeśli TSUE pozytywnie odpowie na pytania prejudycjalne, to trzeba będzie wytoczyć pozwy przeciwko wszystkim nowym sędziom SN o nieistnienie stosunku służbowego. Takie pozwy może wytaczać I prezes SN.

W uzasadnieniu do pytań prejudycjalnych (są z 2019 roku) napisano, że jeśli jednak nowym prezesem SN będzie ktoś z nowych sędziów, to nie będzie zainteresowany wykonaniem orzeczenia TSUE. „A wówczas Unii prawa Sąd Najwyższy Rzeczpospolitej Polskiej będzie mógł jedynie powiedzieć: „Good night. And good luck”. I zdaniem prezes SN świadczy to, że ci sędziowie nie będą bezstronni.

Prezes Manowska chciała też wyłączenia sędziego Krzysztofa Rączki, który zasiada w składzie dotyczącym jednego z precedensowych pozwów. Prezes zakwestionowała jego krytyczne wypowiedzi na temat zmian jakie wprowadza władza w Sądzie Najwyższym.

Wniosek Manowskiej o wyłączenie sędziów Izby Pracy został jednak w lutym 2021 roku rozpoznany odmownie. Co ciekawe, Manowska nie złożyła na to zażalenia. Zrobiła to Prokuratura Krajowa, która wstąpiła wcześniej do wszystkich precedensowych pozwów jako tzw. strażnik praworządności. Prokuratura interesuje się tymi sprawami, by bronić statusu nowych sędziów SN i to jej zażalenia rozpozna Izba Pracy 26 maja.

Izba Dyscyplinarna wkracza do akcji

Niezależnie od tego dwa zażalenia na odmowę wyłączenia sędziów złożyli Kamil Zaradkiewicz z Izby Cywilnej i prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski. Są jednymi z pozwanych, ale zażalenia złożyli do Izby Dyscyplinarnej. W tej sprawie w ostatnich dniach doszło do spięcia pomiędzy Izbą Pracy i Dyscyplinarną.

Z informacji OKO.press wynika, że sekretarka z Izby Dyscyplinarnej przyszła dwa razy po akta, w których są pozwani Zaradkiewicz i Przesławski. Bez akt nie można bowiem rozpoznać zażaleń. Prezes Izby Pracy Józef Iwulski odmówił. Powiedział też, że te dwa zażalenia powinna rozpoznać jego Izba i poprosił o ich przekazanie.

Izba Dyscyplinarna odpowiedziała, że zażaleń nie odda i wystąpiła do prezes Manowskiej o rozstrzygnięcie rzekomego sporu kompetencyjnego i wydanie decyzji, która Izba ma rozpoznać zażalenia Zaradkiewicza i Przesławskiego.

Jeśli prezes uzna, że ma to być Izba Dyscyplinarna, to może być ciekawie, bo nie może tego zrobić bez akt sprawy. A tych nie ma nawet Izba Pracy, gdyż wysłano je z pytaniami prejudycjalnymi do TSUE. Izba Pracy co najwyżej może mieć kopie. Co zrobi w takiej sytuacji Izba Dyscyplinarna? Rozpozna zażalenia bez akt? Czy nadal będzie domagać się ich wydania od Izby Pracy?

Kamil Zaradkiewicz, nowy sędzia SN z Izby Cywilnej. To jego pozwał sędzia Waldemar Żurek o ustalenie, że nie jest sędzią SN.

Kto zostanie prezesem Izby Pracy?

Wojna podjazdowa o akta precedensowych dziewięciu pozwów toczy się już blisko rok. Zaczęła się po skończonej kadencji prezes SN Małgorzaty Gersdorf, gdy tymczasowym prezesem SN tzw. komisarzem prezydenta został Kamil Zaradkiewicz, od razu zażądał wydania akt. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ale prezes Izby Pracy Józef Iwulski odmówił. Potem akt żądał kolejny „komisarz” Aleksander Stępkowski i prezes SN Małgorzata Manowska. Za każdym razem prezes Iwulski mówił „nie”.

Tyle, że jego kadencja kończy się w sierpniu 2021 roku i są obawy, że prezydent Andrzej Duda będzie chciał na nowego prezesa Izby wybrać nowego sędziego SN. Na razie jest to niemożliwe, gdyż w Izbie Pracy jest tylko jeden nowy sędzia SN. I Zgromadzenie Sędziów Izby Pracy wybrało już swoich kandydatów na nowego prezesa. Są to: Bohdan Bieniek, Jolanta Frańczak i Piotr Prusinowski. Spośród nich prezydent Andrzej Duda powinien wybrać nowego prezesa Izby Pracy.

Ale nie wiadomo, co zrobi prezydent. Poza tym przed nową KRS trwają konkursy na wakaty w Sądzie Najwyższym, w tym w Izbie Pracy. Do obsadzenia w tej Izbie jest aż dziewięć stanowisk, czyli wkrótce nowi sędziowie będą tu liczniejsi. Czy prezydent będzie chciał do tego czasu przeciągnąć wbrew woli Zgromadzenia wybór nowego prezesa Izby?

Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego Józef Iwulski.

A co, jak będzie komisarz Dudy?

Kontrolę nad Izbą Pracy, ale też pozostałymi starymi Izbami SN - Karną i Cywilną - ma pomóc przejąć prezydentowi i nowym sędziom SN znowelizowana w tym roku przez PiS ustawa o SN. Pozwala ona prezydentowi wprowadzić swoich komisarzy do Izb do czasu wyboru nowego prezesa. A prezydent może czekać, aż dostanie takiego kandydata, który mu pasuje. Jak go nie dostanie - w Izbie bezterminowo może rządzić jego komisarz, czyli któryś z nowych sędziów SN. Może to dotyczyć Izby Pracy i Cywilnej, w której też w sierpniu 2021 roku kończy się kadencja obecnego prezesa Dariusza Zawistowskiego.

Komisarz może skorzystać z okazji, by zabrać precedensowe pozwy starym sędziom i przekazać je do Izby Dyscyplinarnej. Tam spawy dostaną nowi sędziowie i mogą próbować wycofać pytania prejudycjalne z TSUE, jeśli wcześniej nie zapadnie w nich wyrok.

Ale TSUE może nie uznać wycofania pytań. Jeśliby zaś doszło do zabrania pozwów obecnym referentom sprawy, to pojawiłby się kolejny problem: kto wykona wyrok TSUE i orzeknie, że nowi sędziowie SN - w tym Manowska - są nielegalni?

Dlatego jest tak ważne, w której Izbie są te precedensowe pozwy i którzy sędziowie rozpoznają je po wyroku TSUE.

Prokuratura Krajowa uderza w stary, legalny SN

W sukurs nowym sędziom SN i nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej przyszła też Prokuratura Krajowa. Oprócz tego, że przystąpiła do sprawy precedensowych pozwów, prowadzi też postępowanie, które może zakończyć się zarzutami nawet dla kilkudziesięciu starych sędziów SN, w tym byłej prezes Małgorzaty Gersdorf.

Prokuratura Krajowa interesuje się bowiem sprawami, które są w Izbie Cywilnej i w Izbie Pracy, a których przekazania domagała się Izba Dyscyplinarna. W tej sprawie sam Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski zażądał informacji z Sądu Najwyższego. Prokuratura zbiera też informacje o sędziach z tych Izb. W ten sposób zastrasza sędziów SN oraz wywiera na nich presję. Prokuratura Krajowa nie ujawnia, po co zbiera informacje ze starych Izb Sądu Najwyższego.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze