0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Pieniądze w wysokości 14 tys. złotych wypłaciła Prokuratura Regionalna z Krakowa. To w tej jednostce pracuje prokurator Mariusz Krasoń, represjonowany za niezależność.

Święczkowski wysyła na karną delegację do Wrocławia

O sprawie Mariusza Krasonia było głośno rok temu. W lipcu 2019 roku został karnie delegowany do pracy we Wrocławiu, który jest oddalony o 272 kilometry od jego rodzinnego Krakowa. Krasonia jednocześnie zdegradowano do pracy w tamtejszej prokuraturze rejonowej. Decyzję o delegacji podjął sam Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski.

Niepokornego prokuratora wysłano na półroczną delegację do Wrocławia, mimo że opiekuje się starszymi rodzicami. Taka decyzja była karą dla Krasonia za to, że miał odwagę skrytykować pracę prokuratury pod rządami Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Krasoń oprócz pracy w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie zasiada też we władzach niezależnego stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia, krytycznego wobec „dobrej zmiany” w prokuraturze.

W maju 2019 roku był jednym z inicjatorów przyjęcia uchwały przez Zgromadzenie Prokuratorów Prokuratury Regionalnej w Krakowie (zgromadzenie to samorząd prokuratorów). W tej uchwale napisano, że „brakuje rozwiązania problemu niskich wynagrodzeń dla pracowników prokuratury oraz brakuje działań dla poprawy złej sytuacji kadrowej w prokuraturach”.

Co ważne, obecni na Zgromadzeniu prokuratorzy w uchwale wskazali też na „ograniczenie niezależności prokuratorów, zarówno w wymiarze ustawowym, jak i faktycznym, odnoszącym się do sposobu sprawowania funkcji nadzorczych poprzez wpływanie na ich decyzje procesowe, z pominięciem obowiązującej drogi służbowej”. Wytknięto ponadto powiększające się zaległości w prokuraturach regionu krakowskiego. OKO.press pisało o tej uchwale:

Przeczytaj także:

Uchwała nie spodobała się jednak władzom prokuratury. Prokuratorów, którzy brali udział w Zgromadzeniu, zaczęto wzywać na przesłuchania do Warszawy. Przesłuchania prowadził rzecznik dyscyplinarny dla prokuratorów.

Potem kilku prokuratorów, którzy mieli związek z tą uchwałą – w tym Krasonia - przeniesiono do innego wydziału prokuratury regionalnej. To był sygnał, że prokuratorzy mają siedzieć cicho i się nie wychylać, bo w każdej chwili mogą mieć zmienione miejsce pracy.

Na zmianie wydziału się nie skończyło. W lipcu 2019 roku Krasoń nagle został oddelegowany do pracy we Wrocławiu i zdegradowany dwa szczeble - do prokuratury rejonowej. W ramach solidarności z Krasoniem na pikiety poparcia w całej Polsce wyszli sędziowie i prokuratorzy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sąd nie przestraszył się prokuratury

Krasoń nie pogodził się z decyzją Bogdana Święczkowskiego. Delegacje w założeniu miały służyć do wspierania kadrowego jednostek, w których brakuje rąk do pracy. Delegacje służą też do wysyłania prokuratorów, ale do jednostek wyższego rzędu, by się podszkolili i przygotowali do awansu.

W prokuraturze Ziobry tę ideę jednak wypaczono. Awanse w postaci czasowych delegacji np. do Prokuratury Krajowej, dostają, ale „swoi” i zaufani śledczy, zaś niepokornych degraduje się oraz wysyła na półroczne delegacje (które są przedłużane), nawet z daleka od domu.

Głośno było o sprawie prokuratora IPN Dariusza Wituszki, który został wysłany do pracy ze Szczecina do odległego o 800 kilometrów Rzeszowa. Wituszko będąc na delegacji zmarł po zawale serca. Sprawa oburzyła środowisko prokuratorów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W związku ze swoją delegacją prokurator Mariusz Krasoń złożył pozew przeciwko macierzystej prokuraturze o dyskryminację i nierówne traktowanie w pracy. W ramach tego pozwu Sąd Okręgowy w Krakowie rozpoznał jego wniosek o wydanie zabezpieczenia do czasu wydania wyroku. Krasoń chciał, by sąd wstrzymał decyzję Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego o delegacji. I sąd takie zabezpieczanie wydał.

Mimo to Krasoń nie wrócił z Wrocławia, bo krakowska prokuratura regionalna decyzji sądu nie wykonała. Krasoń wystąpił więc o egzekucję zabezpieczenia do sądu rejonowego i sąd wyznaczył termin na wstrzymanie delegacji pod rygorem naliczania opłat na rzecz Krasonia (po 1 tys. zł za każdy dzień zwłoki). Ale prokuratura tego też nie wykonała. Procedury zajęły trochę czasu, więc opłaty zaczęły być naliczane na 14 dni przed końcem półrocznej delegacji. Stąd wzięła się kwota 14 tys. zł, którą teraz wypłacił Krasoniowi prokurator Regionalny.

Ciąg dalszy represji wobec niepokornego prokuratora

Po powrocie z Wrocławia do Krakowa na początku 2020 roku na Krasonia spadły jednak kolejne represje. Znowu został wysłany na półroczną delegację. Tym razem bliżej, bo do krakowskiej prokuratury rejonowej. Po jej zakończeniu wrócił do macierzystej jednostki.

Co więcej, Krasoń za swoją niezależność i obronę praworządności w Polsce był i jest sprawdzany przez rzeczników dyscyplinarnych Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Rzecznik dyscyplinarny badał jego wypowiedź dla „Gazety Wyborczej” po wiecu w Krakowie w obronie „wolnych sądów” w 2017 roku. Potem sprawdzano jego wypowiedzi dla TVN24, w których wskazywał, że prokuratorzy nie są zabezpieczeni przed koronawirusem.

Musiał również tłumaczyć się z tego, że był w todze prokuratora na Marszu Tysiąca Tóg. Krasoń szedł wtedy ulicami Warszawy na czele Marszu wraz z szefem stowarzyszenia sędziów Iustitia Krystianem Markiewiczem i byłym rzecznikiem poprzedniej, legalnej KRS Waldemarem Żurkiem. A za nimi szli adwokaci, radcowie prawni i sędziowie z innych krajów. Marsz Tysiąca Tóg był bezprecedensowym, milczącym protestem prawników przeciwko ustawie kagańcowej i przeciwko represjom za obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości. Na Marszu było ok. 120 prokuratorów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ale to nie koniec. Odwaga Krasonia i decyzje sądu mogły dodatkowo rozjuszyć kierownictwo prokuratury. Sprawą jego pozwu przeciwko prokuraturze i korzystnymi dla niego orzeczeniami krakowskiego sądu zainteresowała się Prokuratura Krajowa. Okazało się, że specjalny wydział spraw wewnętrznych powołany przez PiS do ścigania sędziów i prokuratorów zażądał od sądu akt tych spraw. Ale sąd odmówił, bo to mogłoby zdezorganizować proces.

Prokuratura Krajowa w odpowiedzi na pytania dziennikarzy przyznała jednocześnie, że prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez krakowskich sędziów, którzy wydali orzeczenia ws. delegacji.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze