0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 26.05.2010 MORAgencja Gazeta , AMERYKANSCY ZOLNIERZE PRZY BATERII PATRIOT PODCZAS UROCZYSTOSCI POWITANIA ZOLNIERZY Z USA I ZAPREZENTOWANIA BATERII PATRIOT . FOT. PRZEMYSLAW SKRZYDLO / Agencja Wyborcza.pl26.05.2010 MORAgencj...

Dzień na żywo. Polska nie wyśle swoich Patriotów Ukrainie. Sikorski zostanie w MSZ?

Na żywo

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk poinformował, że Polska nie przekaże swoich Patriotów Ukrainie. Radosław Sikorski już nie jest kandydatem na stanowisko komisarza ds. obrony – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. Donald Tusk ma rozważać inne stanowisko unijne dla Polski: komisarza ds. rozszerzenia Unii

Google News

11:34 15-05-2024

Prawa autorskie: sędziasędzia

Sąd zezwolił na tymczasowy areszt dla byłego sędziego Tomasza Sz.

Warszawski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wydał zgodę na zastosowanie tymczasowego aresztu wobec zbiegłego na Białoruś byłego sędziego. Tomasz Sz. będzie teraz ścigany listem gończym.

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Sz. na posiedzeniu niejawnym. Sąd w całości przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie aresztu na okres trzech miesięcy, ze względu na wysoki stopień prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu.

- Za zastosowaniem aresztu przemawiały też przesłanki szczególne, takie jak zagrożenie surową karą, obawa matactwa, ucieczki i ukrywania się – poinformował po wyjściu z sali sądowej prok. Artur Kaznowski z Prokuratury Krajowej.

Za Sz., który obecnie prawdopodobnie przebywa na Białorusi, zostanie wydany Europejski Nakaz Aresztowania. “Znajdzie się na listach Interpolu i będzie mógł być zatrzymany np. na lotniskach, jeżeli postanowiłby wyjechać z Białorusi” – powiedział wczoraj w Polsat News Prokurator Generalny Adam Bodnar.

Kariera w ministerstwie Ziobry i ucieczka na Białoruś

Tomasz Sz. to były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, gdzie zajmował się m.in. sprawami funkcjonariuszy służb mundurowych i służb specjalnych oraz informacjami niejawnymi i sprawami poświadczenia bezpieczeństwa, uprawniającymi do dostępu do takich informacji. Na swoim koncie ma także karierę w ministerstwie sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz w neo-KRS. Jego żoną była “Mała Emi”, bohaterka tzw. afery hajterskiej. Jego sylwetkę i rolę w aferze hejterskiej przybliżaliśmy na łamach OKO.press.

W poniedziałek 6 maja 2024 roku Sz. pojawił się na konferencji prasowej w Białoruskiej Agencji Informacyjnej BELTA w Mińsku i poprosił o azyl polityczny Aleksandra Łukaszenkę. Twierdził, że uciekł przed presją polskich władz. We wtorek 7 maja Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w kierunku szpiegostwa, a 8 maja warszawski sąd uchylił chroniący sędziego immunitet i zezwolił na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej i zatrzymanie.

Początkowo nieoficjalne informacje wskazywały na to, że Sz. uciekł na Białoruś przez Turcję. Okazało się jednak, że wybrał dużo prostszy szlak – na Białoruś przedostał się przez jedyne czynne przejście graniczne Brześć-Terespol.

Przeczytaj także:

10:46 15-05-2024

Prawa autorskie: 23.04.2024 Warszawa , Ministerstwo Aktywow Panstwowych . Protest pracownikow Poczty Polskiej , przeciwko masowym zwolnieniom grupowym , ktore obejma 4,5 tys. pracownikow . Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl23.04.2024 Warszawa ...

Jutro strajk poczty – na 2 godziny pocztowcy odejdą od okienek

W czwartek 16 maja odbędzie się strajk ostrzegawczy Poczty Polskiej. Od 8:00 do 10:00 nie będzie można nadać ani odebrać przesyłek, do pracy nie wyruszą również listonosze.

“Prowadzone od ubiegłego roku negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów – stąd decyzja o zorganizowaniu legalnego strajku ostrzegawczego” – informuje Związek Zawodowy Pracowników Poczty.

W czwartek 16 maja o 8:00 rano pracownicy poczty przerwą wykonywanie swoich obowiązków – listonosze nie będą roznosić przesyłek, w okienkach nie będą obsługiwani klienci, a kierowcy i konwojenci wstrzymają transporty poczty. Strajk zakończy się o 10:00 i pocztowcy wrócą do pracy.

Związkowcy zapewniają, że strajk nie jest wymierzony w klientów. “Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 % z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł. (tj. poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce)” – informują.

Pracę na poczcie może stracić nawet 10 000 osób?

Spór związkowców z zarządem Poczty Polskiej trwa od wielu miesięcy. Zarzewiem konfliktu są zapowiadane przez spółkę zmiany. Według związkowców pracę może stracić nawet 10 000 osób. Poczta Polska w 100% należy do państwa, jest największym państwowym pracodawcą – obecnie zatrudnia ponad 60 000 pracowników.

W trakcie prowadzonych mediacji związkowcy nie zaakceptowali propozycji przedstawionych przez zarząd spółki: “Pracodawca zaproponował uzyskanie naszej zgody na zwolnienia grupowe w zamian za przeznaczenie części pozyskanych w ten sposób funduszy na podwyżki dla pozostałych Pracowników wg sobie tylko znanych kryteriów. Propozycja ta jest sprzeczna z ideami społecznymi oraz związkowymi i należy ją traktować jako kolejny wyraz lekceważenia Pracowników i reprezentujących ich organizacji związkowych”.

Według związkowców drastyczne zmniejszenie zatrudnienia oznacza więcej pracy dla pozostałych pracowników, dla których w zdecydowanej większości (ok. 80 % zatrudnionych) wynagrodzenie zasadnicze wynosi 4 023 zł. Związkowcy organizują więc strajk ostrzegawczy i wzywają do podpisywania listu do premiera Donalda Tuska.

“Niestety, zarobki w tej firmie nie są czymś, czym mogę się dzisiaj pochwalić. Bierze się to z gigantycznego przerostu zatrudnienia” – mówi prezes Poczty Polskiej w dzisiejszym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. “Dlatego zaproponowałem związkowcom redukcję etatów i podwyższenie wynagrodzeń, co zostało z miejsca odrzucone. Gdybym dzisiaj spełnił oczekiwanie związków, jakim jest tysiąc zł brutto podwyżki, to spółkę kosztowałoby to 1 mld 200 mln zł rocznie. Jako prezes uważam, że ten postulat nie szokuje przy dzisiejszej inflacji i wyższych kosztach życia. Niestety, dzisiaj sytuacja spółki na takie podwyżki nie pozwala” – dodał Sebastian Mikosz.

Poczta Polska w stanie “śmierci klinicznej”

Pocztowcy sprzeciwiają się także innym zmianom planowanym przez spółkę, takim jak:

  • likwidacja placówek pocztowych,
  • zamykanie urzędów w soboty (poza dużymi miastami i centrami handlowymi),
  • zmniejszenie liczby czynnych okienek i czasu pracy placówek (nie będzie pracy na dwie zmiany)
  • dalsza optymalizacja rejonów doręczeń polegająca na ich stopniowej likwidacji.

Sebastian Mikosz, który prezesem Poczty został w marcu 2024, twierdzi, że zastał spółkę w stanie “śmierci klinicznej”: “Pocztę Polską trzeba wymyślić na nowo. (...) Jesteśmy w sytuacji, kiedy nasze dwie podstawowe usługi de facto znikają (doręczenia listów – PAP), albo są przejęte przez konkurencję (usługi kurierskie – PAP)” – powiedział Mikosz.

Zdaniem prezesa Poczty nowy biznesplan wymuszają zmiany rynkowe: “Mamy w Polsce jedne z najbardziej zdigitalizowanych usług publicznych na tle pozostałych krajów europejskich, co objawia się poprzez aplikacje i systemy, z których korzystają miliony Polaków, np. e-ZUS, e-recepta, e-PIT czy mObywatel. Zdigitalizowana komunikacja oznacza mniej tej papierowej, pocztowej. (...) Do tego w bliskiej perspektywie jest wejście w życie ustawy o e-Doręczeniach. Zgodnie z jej założeniami, od 1 stycznia 2026 roku dominującą formą komunikacji między podmiotami publicznymi i obywatelami będą właśnie e-Doręczenia”.

Sebastian Mikosz zapewnia jednak, że nowy biznesplan dla Poczty nie zakłada likwidacji placówek, ale ich unowocześnienie: “Całkiem niedawno widziałem badanie, które pokazuje, że Poczta Polska znajduje się na drugim miejscu w rankingu zaufania wśród Polaków, zaraz po Państwowej Straży Pożarnej. Przecież nasi listonosze co miesiąc roznoszą w gotówce 5 miliardów złotych rent i emerytur. I to jest nasz ogromny kapitał, dzięki któremu chcemy zbudować nową Pocztę. Na pewno nie chcemy likwidować placówek pocztowych, ale musimy je unowocześnić. Bazując na zaufaniu klientów, chciałbym budować razem z samorządami takie „centra obsługi obywatela” – powiedział PAP Sebastian Mikosz.

08:05 15-05-2024

Prawa autorskie: 12.09.2018 Katowice , Muzeum Slaskie . Wieza widokowa - dawny szyb Warszawa kopalni Katowice. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl12.09.2018 Katowice ...

Kopalnia Mysłowice-Wesoła: odnaleziono ciało trzeciego górnika

Ratownicy odnaleźli ciało ostatniego górnika poszukiwanego w kopalni Mysłowice-Wesoła. To trzecia ofiara wstrząsu, do którego doszło w nocy z 13 na 14 maja.

“Górnik został odnaleziony nad ranem w środę 15 maja. O 7:20 lekarz stwierdził zgon” – przekazała Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Mysłowice-Wesoła.

Do wstrząsu doszło ok. 3:30 w nocy z 13 na 14 maja. W rejonie zagrożonego wstrząsem pracowało 15 osób. Bezpiecznie wycofano 11 górników, dziewięciu z nich trafiło do szpitali z drobnymi obrażeniami.

Po wstrząsie poszukiwano 4 górników. Wczoraj ratownikom udało się dotrzeć do trzech z nich. Jeden został wydobyty na powierzchnię i trafił do szpitala. Dwóch pozostałych odnalezionych górników już nie żyło.

We wtorek po południu przedstawiciele PGG informowali, że ratownicy zmierzający do ostatniego poszkodowanego górnika, są blisko miejsca, gdzie zlokalizowano jego lampę górniczą. Akcję ratowniczą utrudniała jednak gromadząca się w tym miejscu woda.

Jak podkreśliła w komunikacie Polska Grupa Górnicza, wszyscy poszkodowani górnicy byli doświadczonymi pracownikami z dużym stażem.

To drugi śmiertelny wypadek w kopalni Wesoła w tym roku. 17 kwietnia w wyniku wstrząsu zginął górnik, a ośmiu zostało poszkodowanych. 30 marca wskutek tąpnięcia poszkodowanych zostało czterech górników, a 22 listopada ubiegłego roku wstrząs doprowadził do obrażeń dwóch osób.

06:37 15-05-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Sejm wznawia obrady – dziś bon energetyczny, babciowe i ustawa o pomocy Ukraińcom

Sejm wraca do przerwanych w zeszłym tygodniu obrad. Dziś drugie czytanie projektów ustaw o bonie energetycznym, babciowym oraz ustawy o pomocy Ukraińcom

Na początku zeszłotygodniowego posiedzenia Sejmu marszałek Hołownia zapowiedział, że obrady zostaną przerwane i wznowione w środę 15 maja. – Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy jednodniowego Sejmu w przyszłym tygodniu. Nie będziemy zamykać tego posiedzenia, tylko po prostu odroczymy obrady do środy, ponieważ komisje, a przede wszystkim nasi pracownicy, legislatorzy, potrzebują czasu, żeby bez żadnych wątpliwości, bez nadmiernej presji, bez pracy po nocach opracować dwie duże ustawy. Pierwsza to ustawa o pomocy Ukraińcom, druga to ustawa o bonie energetycznym – informował marszałek 8 maja.

W zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Projekt trafił do prac w komisji, dziś wraca do debaty na sali plenarnej. Na łamach OKO.press dokładnie wyjaśnialiśmy, na czym polegają zmiany w ustawie, którą Sejm przyjął na początku marca 2022 roku po wybuchu pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie.

Najważniejsze z nich to:

  • przedłużenie ochrony tymczasowej dla uchodźców z Ukrainy do września 2025;
  • nadawanie numeru PESEL wyłącznie na podstawie ważnego dokumentu podróży;
  • możliwość zmiany statusu pobytu w Polsce z ochrony tymczasowej na pobyt czasowy na trzy lata (karty CUKR);
  • wprowadzenie obowiązku szkolnego dla dzieci z Ukrainy;
  • odejście od jednorazowego świadczenia (300 złotych) i wypłacanie 40 złotych dziennie za przyjmowanie uchodźców w domach prywatnych.

Jak pisze Krystyna Garbicz, proponowane przez rząd zmiany to “miks dobrych i złych rozwiązań”:

Przeczytaj także:

Dziś odbędzie się także drugie czytanie rządowego projektu ustawy o bonie energetycznym. To zaproponowane przez rząd rozwiązanie, które ma chronić gospodarstwa domowe z niskimi dochodami po częściowym odmrożeniu cen energii od lipca.

“Niestety, przygotowany przez rząd projekt ma kilka wad i bardzo niewiele zalet” – pisze na łamach OKO.press ekspert z zakresu energetyki Jakub Sokołowski:

Przeczytaj także:

Posłowie wrócą dziś także do prac nad tzw. babciowym, czyli jednej ze sztandarowych przedwyborczych obietnic Koalicji Obywatelskiej. Rządowy program Aktywny Rodzic zakłada trzy rodzaje dofinansowania do opieki nad dziećmi do lat 3:

- aktywnie w żłobku (1500 zł, które rodzice podejmujący pracę będą mogli przeznaczyć na opiekę żłobkową, 1900 zł na opiekę nad dziećmi z niepełnosprawnością), – aktywni rodzice w pracy (1500 zł, które rodzice podejmujący pracę będą mogli przeznaczyć na opiekę nad dzieckiem przez innego członka rodziny lub nianię), – aktywnie w domu (500 zł, już od pierwszego dziecka dla rodziców, którzy nie mogą skorzystać z 2 pozostałych programów).

“Nie wiadomo czy „babciowe” i opieka nad dzieckiem to rzeczywiście klucz do powrotu kobiet na rynek pracy. Jest też obawa, czy nowy program nie wypchnie z rynku pracy dziadków i babcie” – analizowała na łamach OKO.press Julia Theus:

Przeczytaj także:

20:13 14-05-2024

Prawa autorskie: YoutubeYoutube

Prokuratura prześwietliła postępowania dotyczące zgromadzeń publicznych. Wykryto nieprawidłowości

Złamanie ręki uczestniczce demonstracji, potrącenie protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez oficera ABW, spryskanie gazem pieprzowym ówczesnej posłanki Magdaleny Biejat. Prokuratura jeszcze raz zajmie się sprawami, które niesłusznie umorzyła poprzednia władza

„W lutym 2024 r. Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Adam Bodnar otrzymał sygnowany przez Lecha Wałęsę i grono wybitnych osobistości polskiego życia społecznego Apel o dokonanie przeglądu i analizy spraw, w zakresie których zachodzi jakiekolwiek podejrzenie, że mogły być motywowane politycznie” – informuje w komunikacie Prokuratura Krajowa.

W odpowiedzi na apel prokuratura zbadała m.in. kilkadziesiąt spraw dotyczących uczestników marszy organizowanych w latach 2016-2023. Chodzi zarówno o akcje Komitetu Obrony Demokracji i Strajku Kobiet, jak i organizatorów Marszu Niepodległości.

„Sprawy dotyczyły na przykład zdarzeń, podczas których dochodziło do ograniczania swobody działania lub powstrzymywania aktywności działaczy społecznych i liderów organizacji pozarządowych. Analizowano również przypadki prób represjonowania przedstawicieli środowisk LGBTQ+, organizatorów Marszu Równości, przedstawicieli mniejszości etnicznych czy narodowych, a także osób i organizacji wspierających uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Przedmiotem badanych spraw były również represje prawno- karne stosowane wobec osób, które uczestniczyły w protestach ulicznych i zgromadzeniach publicznych organizowanych w reakcji na działania ówczesnej władzy, postrzegane i oceniane przez obywateli jako naruszające praworządność oraz prawa i wolności. Ostatnią kategorią badanych spraw były przypadki publicznego propagowania totalitarnego ustroju państwa przez organizatorów wydarzeń” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Większość z tych spraw została umorzona. Dopiero powtórna analiza wykazała szereg nieprawidłowości w zakresie:

  • gromadzenia materiału dowodowego,
  • przedwczesności decyzji o zakończeniu postępowania,
  • a w niektórych sprawach wręcz zaniechania podjęcia jakichkolwiek czynności zmierzających do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia i wykrycia sprawcy.

„Ustalenia te pozwoliły na wzruszenie części prawomocnych postanowień o dyskontynuacji postępowań, przy zastosowaniu trybu z art. 327 § 1 kpk umożliwiającego prowadzenie tych postępowań na nowo” – informuje Prokuratura Krajowa.

Wśród spraw, które ponownie zbada wymienia między innymi:

  • najechanie samochodem na uczestników demonstracji przy skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Gaworka przez funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego;

Przeczytaj także:

  • historia uczestniczki tzw. demonstracji solidarnościowej w Warszawie przy ul. Wilczej, która doznała złamania lewej kości ramieniowej w związku z zastosowaniem wobec niej przymusu bezpośredniego przez funkcjonariuszy policji;
  • publiczne propagowanie totalitarnego ustroju państwa przez organizatora i uczestników Marszu Niepodległości w 2017 r.
  • zawiadomienie ówczesnej posłanki Magdaleny Biejat o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez nieumundurowanego funkcjonariusza Policji poprzez nieuzasadnione użycie wobec niej gazu pieprzowego.

Przeczytaj także: