0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jan Rusek / Agencja GazetaJan Rusek / Agencja ...

Upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa w czwartek 10 czerwca 2021 zarekomendowała pozytywnie kandydaturę Gabrieli Zalewskiej-Radzik do Izby Finansowej Naczelnego Sądu Administracyjnego. To sąd równy rangą Sądowi Najwyższego, jest ukoronowaniem kariery dla sędziów. Tyle że Zalewska - Radzik... nigdy nie była sędzią. Nie ma też dorobku naukowego, który mógłby rekompensować brak doświadczenia w orzekaniu. Przez lata była radcą prawnym, pracowała też w Izbie Skarbowej.

Zalewska-Radzik jest jednak dyrektorem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza (z nominacji resortu Ziobry) i żoną „słynnego” zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika, który ściga niezależnych sędziów za byle co (na zdjęciu poniżej).

Przemysław Radzik

Radzik sam wcześniej awansował - z Sądu Rejonowego w Krośnie Odrzańskim trafił aż do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Przeczytaj także:

Nowa KRS dała też awans sędzi Edycie Dzielińskiej. Trafi do Sądu Okręgowego w Warszawie. Wcześniej pracowała w biurze rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry, które obsługuje m.in. Radzika.

Szturm ludzi kojarzonych z obecną władzą czeka Sąd Najwyższy. Na stronie nowej KRS właśnie opublikowano listę 30 kandydatów w trzecim już konkursie do SN. Znajdujemy tam takie nazwiska jak Elżbieta Karska, żona europosła PiS Karola Karskiego, która niedawno kandydowała bez skutku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Do SN chce też Anna Korzeniewska-Lasota, prywatnie żona rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty, który też ściga niezależnych sędziów. Jego żona obstawia kilka konkursów do SN.

Na liście kandydatów są też kolejne żony, prawnik współpracujący z „Gazetą Polską”, sędziowie współpracujący z resortem Ziobry i tzw. kandydaci kamikaze związani z Iustitią. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Jak sędzia z Białegostoku przyblokował awans żonie Radzika

Za kandydaturą żony Przemysława Radzika do NSA głosowało 11 członków nowej KRS, 5 było przeciw, a 4 się wstrzymało.

Sprawa jej awansu nie jest nowa - już wcześniej, w czerwcu 2020, Zalewska-Radzik dostała rekomendację do Izby Finansowej NSA. Pokonała wtedy kandydaturę wieloletniego, doświadczonego sędziego administracyjnego Wojciecha Stachurskiego. To prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Sędzia był dużo lepszym kandydatem, ma też dorobek naukowy i orzekał już na delegacji w NSA.

Jednak to Zalewska-Radzik dostała awans aż na sam szczyt sądownictwa, mimo że nigdy nie orzekała w sądzie. Wykonywała zawód radcy prawnego, pracowała m.in. w starostwie i w administracji skarbowej.

Wyniki tamtego konkursu uchyliła jednak powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym. Bo tam uchwałę nowej KRS zaskarżył Stachurski. Skład orzekający SN przyznał mu rację. Orzekł, że nowa KRS do oceny kandydatur nie zastosowała tych samych kryteriów. Nie można było się też z jej uchwały dowiedzieć dlaczego żona Radzika była lepsza.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Dlatego nowa KRS ponownie zajęła się tym konkursem do NSA. Do oceny miała teraz tylko dwóch kandydatów, czyli żonę Radzika i sędziego Stachurskiego, który złożył odwołanie do SN. Ale wynik tego konkursu jest znany od dwóch tygodni, bo Stachurski startował też w innych konkursach do NSA (prawo tego nie zabrania) i dostał już rekomendację do powołania przez prezydenta. Było więc wiadomo, że Rada nie da mu drugiej nominacji i wskaże Gabrielę Zaleską-Radzik.

W czwartek 10 czerwca nowa KRS formalnie oceniała jednak dwie kandydatury. Stachurski nie wycofał się bowiem z konkursu, bo nominacja dla niego nie jest jeszcze ostateczna, ktoś może ją zaskarżyć do Sądu Najwyższego. Nowa KRS zgodnie z przewidywaniami poparła jednak żonę Radzika.

Jak zachwalano nowej KRS żonę Radzika

Zanim żona Radzika dostała nominację, odbyła się dyskusja. Jej kandydaturę przedstawiła członkini nowej KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka, która zasiadała w zespole oceniającym kandydatów w tym konkursie.

Mówiła, że Gabriela Zalewska-Radzik jest prymuską i perfekcjonistką. Że jest kulturalna i miła. Ale jest też cień wątpliwości, czy powinna ona iść aż do NSA.

„Ma brak doświadczenia orzeczniczego. Dorobek naukowy - zero. Cytowanie prac naukowych - brak. Ostatnia aktywność zawodowa to praca w administracji jako dyrektor sądu” - ironizował senator Krzysztof Kwiatkowski, który w KRS reprezentuje Senat. Pytał, jak zespół porównał jej kandydaturę z sędzią Stachurskim. Pawełczyk-Woicka odpowiedziała, że Stachurski jest lepszym kandydatem, ale zespół go nie rekomenduje, bo dostał już rekomendację w innym konkursie.

Mówiła, że pytała żonę Radzika, dlaczego od razu kandyduje aż do NSA, a nie np. do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który jest sądem niższej instancji. Ale nie ujawniła, jaką dostała odpowiedź. Tłumaczyła, że to kandydatka-praktyk, niesprawdzona w orzekaniu i że ma wobec niej wątpliwości. Przyznała, że jeśli uchwała nowej KRS o wyborze żony Radzika znowu zostanie zaskarżona do SN, to ponownie może być uchylona.

Nowa KRS: nie przesadzajmy z dorobkiem naukowym

Pawełczyk-Woicka mówiła, że „inną sprawą” jest, czy żona Radzika spełnia kryteria powołania do NSA.

„Ona ma doświadczenie w podatkach. To nie osoba z ulicy” – podkreślała. Przekonywała, że sędziowie NSA też mają różny poziom. Że kandydat z doświadczeniem w sądach jest lepszy, ale żeby nie dezawuować żony Radzika.

Prosiła też, by nie przesadzać z brakiem dorobku naukowego, bo są takie publikacje, których nikt nie czyta. Podkreślała, że każdy we własnym sumieniu rozstrzygnie czy Zalewska-Radzik spełnia kryteria awansu do NSA.

„Chcę, by dostała rzetelną ocenę, a nie był oceniana przez pryzmat męża” – apelowała Pawełczyk-Woicka. Wsparł ją Marek Jaskulski, który też pomniejszał znaczenie dorobku naukowego.

„Mnie nie satysfakcjonuje odpowiedź, że ona nie była piekarzem lub producentem drożdży [takich porównań użyła Pawełczyk-Woicka - red.]" – odpowiedział senator Kwiatkowski.

Sędzia Maciej Nawacki, który też był w zespole oceniającym kandydatów, dodał, że zespół rekomendował Zalewską-Radzik do powołania całej KRS, bo kierował się dobrem wymiaru sprawiedliwości, by obsadzić wolne wakaty w sądach.

Nawacki wziął udział w głosowaniu nad kandydaturą dla żony Radzika, choć wcześniej Przemysław Radzik umorzył przeciwko niemu sprawę dyscyplinarną za podarcie uchwał olsztyńskich sędziów.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Na jego wyłączenie ze sprawy nie zgodziła się nowa KRS. Teraz losy awansu dla żony Radzika zależą od sędziego Stachurskiego, który może zaskarżyć uchwałę KRS do SN, a jeśli tego nie zrobi, to od prezydenta Andrzeja Dudy, który wręcza sędziom akty powołania.

Awans dla Zalewskiej-Radzik kończy rundę awansów do NSA, w której nominowano też m.in. byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka i członka nowej KRS Macieja Nawackiego.

Żony Karskiego i Lasoty chcą do Sądu Najwyższego

W czwartek 10 czerwca 2021 roku na stronie KRS opublikowano też listę 30 kandydatów i kandydatek do Sądu Najwyższego. To już trzeci konkurs do SN w ostatnim czasie.

Tym razem w oczy rzuca się kandydatura żony europosła PiS Karola Karskiego. Dr hab. Elżbieta Karska kandyduje do powołanej przez PiS Izby Kontroli i Spraw Nadzwyczajnych. Wcześniej była jedną z trzech osób, które polski rząd wystawił do ETPCz. Ale wszystkie kandydatury zostały odrzucone przez Radę Europy.

Elżbieta Karska to profesor Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kieruje Instytutem Prawa Międzynarodowego, Unii Europejskiej i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Prawa i Administracji tej uczelni. To specjalistka prawa międzynarodowego, zwłaszcza z zakresu prawa humanitarnego. Jest wiceprzewodniczącą Rady Legislacyjnej, organu opiniodawczo - doradczego Prezesa Rady Ministrów i Rady Ministrów.

Na liście jest też dr Anna Korzeniewska-Lasota, związana z uczelniami w Słupsku i w Olsztynie. Ona też kandyduje do Izby Kontroli i Spraw Nadzwyczajnych. Do 2019 roku była związana z Platformą Obywatelską, prywatnie jest żoną zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty.

Michał Lasota, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota.

Żona Lasoty obstawia kilka konkursów do SN. To nie jest zabronione - tak robią też inni kandydaci, bo to zwiększa ich szanse, że w którymś z konkursów wygrają. Pisaliśmy w OKO.press o jej kandydaturze i innych kandydatach w pierwszym konkursie do SN:

Do Sądu Najwyższego startuje też kilku sędziów znanych z obrony wolnych sądów. To tzw. kandydaci kamikaze, którzy testują nową KRS i potem złożą odwołania od wyników konkursu do SN. Ich listę publikujemy w dalszej części tekstu.

Pracowała dla rzeczników dyscyplinarnych, dostała awans

KRS dała też awans sędzi Edycie Dzielińskiej z Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. Nowa KRS oceniała ją w ramach ponownego konkursu na 14 wolnych miejsc w stołecznym Sądzie Okręgowym (konkurs nakazał powtórzyć SN). Dyskusji o kandydaturze Dzielińskiej nie było. Sędzia orzekała wcześniej w sprawach karnych, a ostatnio zajmuje się upadłościami.

Zespół nowej KRS dał jej pozytywną ocenę z zastrzeżeniami. Bo w jednej ze spraw, którą prowadziła, została stwierdzona nieważność. Miała też drobne uchybienia w stosowaniu prawa procesowego. Dostała jednak awans na sędziego Sądu Okręgowego. Wszyscy byli "za".

Podczas referowania jej kandydatury nie padła informacja, że Dzielińska pracowała na delegacji w biurze głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasoty, którzy ścigają niezależnych sędziów.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Na delegacji w ich biurze pracowała też Beata Adamczyk-Łabuda. Ona też awansowała do stołecznego Sądu Okręgowego, prezydent powołał ją w 2021 roku. A po tym jak Piotr Schab został prezesem tego sądu z nominacji resortu Ziobry, Adamczyk-Łabuda została rzecznikiem prasowym ds. karnych.

W powtórzonym teraz konkursie do Sądu Okręgowego w Warszawie awans dostali też od nowej KRS m.in.:

  • sędzia Artur Grajewski, były wiceprezes Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, który pracuje na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dostał awans, mimo że nie poparł go zespół KRS,
  • sędzia Krzysztof Świderski z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli. Orzekał na delegacji w sądzie okręgowym. Znany jest z tego, że system losowy wylosował go do procesów Krystyny Pawłowicz (obecnie w TK). To on wydał korzystny dla niej wyrok w procesie z Jerzym Owsiakiem.

Kto jeszcze chce dostać awans do Sądu Najwyższego?

Poza tym do Sądu Najwyższego kandydatury w trzecim konkursie zgłosili:

Do Izby Cywilnej:

  • Maciej Kowalski, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie (startuje w kilku konkursach do SN),
  • Michał Olszewski, sędzia Sądu Rejonowego w Kościanie, należy do Iustitii, to tzw. kandydat kamikaze,
  • prof. Mariusz Załucki, związany z Uniwersytetem Rzeszowskim, członek PAN. Startuje w kilku konkursach do SN.

Do Izby Karnej:

  • Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie, członek warszawskiej Iustitii, aktywny w obronie wolnych sądów. To tzw. kandydat kamikaze.
  • Zbigniew Kapiński, doświadczony sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Już w 2018 roku starał się o awans do SN,
  • dr Paweł Kołodziejski, prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. W 2016 roku - gdy prokuraturą rządził już Ziobro - został prokuratorem okręgowym w Bydgoszczy. I zaledwie po dwóch miesiącach awansował do prokuratury regionalnej, gdzie został naczelnikiem. W 2018 roku minister sprawiedliwości powołał go do zespołu reformy kodeksu karnego skarbowego. Startuje w dwóch konkursach do SN. Pisaliśmy o nim w OKO.press.
  • Mieczysław Oliwa, sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. W 2018 roku został prezesem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z nominacji resortu Ziobry, był też sędzią tego sądu. W lipcu 2020 roku nowa KRS dała mu awans na sędziego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. W marcu 2021 roku prezydent wręczył mu akt powołania na to stanowisko. Teraz okazuje się, że chce awansować aż do Sądu Najwyższego. Startuje w dwóch konkursach do SN,
  • dr hab. Grzegorz Skowronek, radca prawny, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie, celnik. Startuje w kilku konkursach do SN,
  • Tomasz Uściłko, sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach. Wcześniej bez sukcesu startował do SN.

Szturm na Izbę Pracy

Sporo osób kandyduje do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Wynika to z faktu, że będzie tam więcej stanowisk, by w zamierzeniu zmniejszyć w tej Izbie pozycję starych, legalnych sędziów Sądu Najwyższego, którzy m.in. zadali pytania prejudycjalne do TSUE ws. „reform” PiS w sądach.

I tak do Izby Pracy kandydują:

  • Kamila Borszowska-Moszowska, sędzia Sądu Okręgowego w Świdnicy. To kolejny przykład błyskawicznej „kariery” i apetytów na wysokie awanse. Zaledwie we wrześniu 2020 roku nowa KRS dała jej awans na sędziego okręgowego, a prezydent powołał ją w marcu 2021 roku. A już chce do Sądu Najwyższego z pominięciem szczebla sądu apelacyjnego. Wcześniej przez wiele lat była sędzią rejonowym w Wałbrzychu. Borszowska-Moszowska jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Świdnicy. Kandyduje w dwóch konkursach do SN,
  • dr hab. Jarosław Czerw, radca prawny, sekretarz gminy Gościeradów pod Kraśnikiem i radny Rady Powiatu w Kraśniku (z Łączy Nas Powiat Kraśnicki). Wcześniej był wicestarostą i przewodniczącym rady powiatu. Profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Kandyduje w kilku konkursach do SN,
  • Romuald Dalewski, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i wiceprezes tego sądu,
  • dr Katarzyna Gawełko-Bazan, sędzia Sądu Rejonowego w Rzeszowie,
  • dr hab. Agnieszka Góra-Błaszczykowska, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, profesor SWPS,
  • dr Krzysztof Grzesiowski, radca prawny z Gorzowa Wielkopolskiego. Były sędzia,
  • Katarzyna Kałwak, sędzia Sądu Rejonowego w Oleśnie, związana z Iustitią. To kandydatka kamikaze.
  • Piotr Kwiecień, adwokat z Warszawy. Wcześniej pracował w bankach. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej PKO TFI. „Puls Biznesu” pisał, że związany jest z Tomaszem Sakiewiczem z „Gazety Polskiej”, którego reprezentował przed sądem. Bronił też dziennikarzy gazety. „Puls Biznesu” pisał również, że Kwiecień zasiadał w radzie nadzorczej TV Republika i w radzie nadzorczej Totalizatora Sportowego,
  • prof. Robert Stefanicki z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ostatnio startował w kilku konkursach do NSA i choć to dobra kandydatura, nowa KRS go nie rekomendowała,
  • Ewa Stryczyńska, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. O Stryczyńskiej było głośno w czasie pierwszych rządów PiS. Została wtedy wicedyrektorką Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Powołał ją minister Ziobro. Jak pisała wówczas „Gazeta Wyborcza”, sędzia była zaufaną Lecha Kaczyńskiego. W 2001 roku była sprawcą wypadku samochodowego, w którym ucierpiały cztery osoby. Nie miała jednak procesu, bo sąd dyscyplinarny nie uchylił jej immunitetu. Już w 2018 roku starała się o awans do SN.
  • dr hab. Agnieszka Żywicka, radca prawny, prodziekan ds. studenckich wydziału prawa i nauk społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, Renata Żywicka, sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu, żona prezesa tegoż sądu Piotra Żywickiego, który stanowisko piastuje z nominacji resortu Ziobry.

Kto chce do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej?

Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN kandydują:

  • Wiktor Ciuś, sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie,
  • dr hab. Jarosław Czerw, radca prawny,
  • dr hab. Krzysztof Prokop z Uniwersytetu Przyrodniczo - Humanistycznego w Siedlcach,
  • Dariusz Rutkowski, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu, kandydował wcześniej do Izby Dyscyplinarnej. Jego żona Aleksandra Rutkowska została w 2021 roku powołana do Sądu Okręgowego w Warszawie, a wcześniej pracowała na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości. Oboje podpisali listy poparcia do nowej KRS,
  • dr hab. Janusz Sawicki z Uniwersytetu Wrocławskiego, wiceprzewodniczący komisji dyscyplinarnej przy ministrze edukacji i nauki. Startuje w trzech konkursach do SN,
  • dr hab. Paweł Wojciechowski, startuje w kilku konkursach do SN,
  • Katarzyna Wróbel-Zumbrzycka, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli, związana z Iustitią. To kandydatka kamikaze.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze