0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto ALESSANDRO DELLA VALLE / POOL / AFPFoto ALESSANDRO DELL...

Choć w ostatnim roku mieliśmy do czynienia z bezprecedensową ilością nowej legislacji w obszarze pakietu „Gotowi na 55”, czy reformy rynku energii, to nie znaczy, że unijni prawodawcy w Parlamencie Europejskim będą w kolejnej kadencji narzekać na nudę.

W pierwszej kolejności będą musieli bowiem zmierzyć się z nowym celem redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2040 rok. Odchodzący skład Komisji Europejskiej pozostawił do dalszej obróbki legislacyjnej propozycję celu 90 proc. redukcji emisji CO2 do 2040 roku w unijnej gospodarce, w porównaniu z ich poziomem w 1990 roku.

Nowa Komisja Europejska teraz wznowi te prace i przedstawi wniosek o zmianę Europejskiego Prawa Klimatycznego, a następnie rozpocznie się procedura zgłaszania poprawek PE i Rady, kończąc ścieżkę legislacyjną negocjacjami w trilogach prawdopodobnie do końca przyszłego roku. Co ważne, negocjacje rewizji Rozporządzenia o Prawie Klimatycznym przypadną na okres polskiej Prezydencji w Radzie UE w pierwszej połowie 2025 roku.

Główna kandydatka na stanowisko nowej Komisarz ds. klimatu i energii, hiszpańska wicepremierka Teresa Ribera, optuje za twardymi celami klimatycznymi i już zdążyła zadeklarować, że jeśli zdobędzie fotel, to zaproponuje zaostrzenie tego celu do „co najmniej” 90 proc.

Ribera nie szczędziła ostatnio krytyki wobec medialnego skrętu w prawo w kwestiach Zielonego Ładu swojej prawdopodobnej szefowej Ursuli von der Leyen, która nie wyklucza współpracy z frakcją Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) także w kwestiach polityki klimatycznej.

Do EKR należy m.in. partia Bracia Włosi włoskiej premier Georgii Meloni oraz Prawo i Sprawiedliwość. I choć PiS z pewnością będzie kontynuował stanowisko sprzeciwiające się kontynuacji Zielonego Ładu, to podejście partii Meloni może okazać się już znacznie bliższe EPP.

Przeczytaj także:

Zwrot w prawo, ale bez rewolucji w klimacie i energii

Wyniki wyborów do PE pokazują, że choć nastąpił ewidentny skręt w prawo poprzez poprawę wyniku frakcji Tożsamość i Demokracja (ID) i EKR przy jednoczesnym spadku poparcia dla proklimatycznych frakcji Zielonych i Renew, to nadal stosunkowo silną większość będą mieć frakcje wspierające co do zasady Zielony Ład.

Skrajna prawica jest także dość rozproszona, gdyż niemiecka partia AfD, która miała mocny wynik w Niemczech, została niedawno wydalona z frakcji ID (do której należy m.in. wzmocniona wynikiem w wyborach we Francji partia Marine Le Pen), a w samym EKR główne delegacje różnią się w poziomie sceptycyzmu wobec polityki dekarbonizacji UE.

Nie należy zatem spodziewać się rewolucji w głosowaniach europosłów nad dalszą legislacją w obszarze Zielonego Ładu w nadchodzącej kadencji.

Jak von der Leyen i Ribera ułożą Zielony Ład

Jeśli von der Leyen uzyska w PE poparcie swojej kandydatury na przedłużenie mandatu szefowej Komisji Europejskiej, może to się odbyć za cenę zapewnienia stanowiska komisarza ds. Klimatu dla Ribery wywodzącej się z frakcji Socjalistów i Demokratów. Wsparli ją już liderzy frakcji liberałów (Renew) i Zielonych, a Niemka potrzebuje jak najszerszej koalicji tych ugrupowań.

Taki scenariusz stworzyłby równowagę sił w samej KE, gdyż frakcja EPP, do której należy von der Leyen, będzie z pewnością dążyć do renegocjacji niektórych właśnie przyjętych części pakietu „Gotowi na 55”, na czele z przepisami dotyczącymi zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku, które oprotestowują rząd niemiecki i ich czempioni z branży motoryzacyjnej.

Kolejne na liście do potencjalnego poluzowania mogą być przepisy związane z włączeniem sektorów transportu i budynków do systemu EU ETS (tzw. ETS2). Głównym zadaniem Ribery będzie z pewnością próba dopilnowania, żeby te regulacje nie były z kolei otwierane na nowo. Należy się więc spodziewać sporych napięć między obydwiema paniami, jeśli obecne trendy się potwierdzą i obejmą one swoje stanowiska.

„Gotowi na 55” muszą być gotowi także na 2040 rok

Następnym wyzwaniem będzie otwarcie na nowo w 2026 roku regulacji pakietu „Gotowi na 55”, tak aby dostosować ich poziom ambicji w obszarach redukcji emisji CO2, rozwoju OZE, czy efektywności energetycznej do nowego celu na 2040 rok, ustalonego w Europejskim Prawie Klimatycznym.

Wtedy też możliwe będzie jeszcze poluzowanie kluczowych i wrażliwych pod względem społecznym przepisów związanych np. z ETS2, czy samochodami spalinowymi. Włączenie sektorów transportu i budynków do ETS2 jest obecnie przewidziane najpóźniej na 2028 rok, czyli jeszcze przed potencjalnym przyjęciem kolejnej rewizji całego pakietu.

Rynek energii do ponownej reformy

Nie można też nie wspomnieć o nadchodzącej także w 2026 roku rewizji przepisów w obszarze reformy rynku energii elektrycznej.

Niedawno przyjęta reforma okazała się dość kosmetyczna i choć promowane są kontrakty długoterminowe w postaci kontraktów różnicowych, czy PPA (z ang. Power Purchase Agreement – to umowa na zakup zielonej energii zawierana między wytwórcą OZE a odbiorcą końcowym), to utrzymano podstawowy model kształtowania cen energii na rynku hurtowym w oparciu o koszty krańcowe jednostek wytwórczych i merit order oraz przedłużono oparcie rynku o duże strefy cenowe.

Wraz z postępującą dominacją rozproszonych OZE będzie z pewnością wzmacniać się dyskusja nad stopniową, bardziej fundamentalną zmianą modelu w kierunku rynków lokalnych, w którym cena energii byłaby wyznaczana w konkretnym miejscu systemu energetycznego w oparciu o lokalny miks wytwórczy.

Zabraknie Buzka...

Z perspektywy polskiej ostatnie wybory przyniosły istotne zmiany, jeśli chodzi o skład krajowej delegacji, która będzie obecna w kluczowych komisjach PE – ITRE (zajmującej się energetyką) i ENVI (zajmującej się ochroną środowiska).

Przede wszystkim z PE odszedł kluczowy europoseł – były premier, przewodniczący PE i szef komisji ITRE Jerzy Buzek. Jego aktywność w legislacji energetycznej w czasie czterech kadencji w PE jest nie do przecenienia.

Buzek był zaangażowany we wszystkie kluczowe dla polskiej energetyki akty prawne i dowoził liczne dodatkowe środki finansowe na inwestycje, czy istotne derogacje dla zacofanego pod względem tempa dekarbonizacji krajowego sektora. Był też świetnie wspierany w codziennej pracy operacyjnej przez swoich doradców. Buzek był sprawozdawcą wielu fundamentalnych stanowisk PE w kwestiach związanych z elektroenergetyką i gazem ziemnym.

Na ostatnie pytanie dziennikarza, z czym mu się kojarzy praca w PE, odparł po namyśle: „Zapierniczanie od rana do wieczora” – i w jego przypadku nie ma tu żadnej przesady.

Brak Jerzego Buzka w polskiej delegacji na kolejną kadencję, biorąc pod uwagę jego autorytet, doświadczenie i kontakty jest stratą niepowetowaną. Jeśli można użyć analogii do polskiej kadry piłkarskiej, to można jego status spokojnie porównać do Roberta Lewandowskiego.

...Krasnodębskiego

Kolejnym kluczowym nieobecnym jest Zdzisław Krasnodębski z PiS, który również był bardzo aktywny w legislacji energetycznej (był m.in. wiceprzewodniczącym komisji ITRE) i sprawozdawcą w kluczowych tematach np. ws. listy projektów wspieranych w ramach europejskiej infrastruktury energetycznej. Z ramienia frakcji EKR nadzorował też negocjacje związane z reformą rynku energii. Otwarty na współpracę, a nie negowanie rzeczywistości, często pomagał forsować krajowe interesy.

Obaj z posłem Buzkiem byli w stanie odsunąć politykę na bok i współpracować ponad podziałami, co może być trudne do osiągnięcia w przyszłej kadencji w dobie narastającej polaryzacji.

Z kolei część kandydatów mających wiedzę o energetyce nie dostała się do PE.

Warto wspomnieć o Michale Gramatyce, ze sporym doświadczeniem w branży energetycznej, łącznie z zarządem Taurona. Mógłby być mocnym ogniwem w komisji ITRE w obecnej kadencji.

W miejsce nieobecnych będą musieli wejść nowi polscy europosłowie, którzy nie zawsze chętnie chcą obstawiać komisje ITRE, czy ENVI z uwagi na trudne do zrealizowania partykularne interesy Polski – historycznie zorientowane na próby spowalniania tempa transformacji w związku z nadal wysokim uzależnieniem od węgla.

Budka da radę?

Być może próbę zastąpienia obecności Jerzego Buzka podejmie były Minister Aktywów Państwowych, Borys Budka, który miał najlepszy wynik wśród wszystkich kandydatów w krajowych wyborach i zapowiada już publicznie chęć zaangażowania się w kwestie transformacji energetycznej, w związku z jego mandatem otrzymanym ze Śląska.

Kolejną europosłanką KO, która ma zajmować się energetyką w Komisji ITRE, jest Mirosława Nykiel wcześniej działająca w krajowej sejmowej komisji do spraw energii.

Pytanie, jaką rolę przyjmie w PE mocno związany wcześniej z energetyką były prezes Orlenu Daniel Obajtek, pozostaje na chwilę obecną otwarte. To samo dotyczy byłego wiceministra klimatu – Jacka Ozdoby.

Na szczęście w ENVI prawdopodobnie nadal będzie działał aktywny w poprzedniej kadencji europoseł Trzeciej Drogi Adam Jarubas, który pełnił istotną funkcję (był kontrsprawozdawcą z ramienia EPP) w kwestii Rozporządzenia dot. klimatycznej opłaty granicznej nakładanej na towary importowane do UE (tzw. Rozporządzenia CBAM).

Z pewnością w interesie polskiej energetyki leży możliwie silna polska reprezentacja w obydwu komisjach, bo tematów o strategicznej wadze dla krajowej gospodarki w nich nie zabraknie.

Tekst ukazał się najpierw na portalu wysonienapiecie.pl.

Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji OKO.press

;

Udostępnij:

Maciej Burny

Ekspert ds. energetyki, publicysta. W okresie 2010-2020 pełnił kierownicze funkcje w obszarze regulacji UE i spraw międzynarodowych w czołowej spółce energetycznej w Polsce w tym Dyrektor Departamentu i Dyrektor Biura w Brukseli. Był Sekretarzem i członkiem Rady Zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej w latach 2012-2018. Pracował jako urzędnik państwowy odpowiedzialny za regulacje polityki klimatyczno-energetycznej UE w latach 2005-2010. Posiada 15-letnie doświadczenie w regulacjach sektora energetycznego na szczeblu krajowym i unijnym.

Komentarze