0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustrację wykonała Weronika Syrkowska / OKO.pressIlustrację wykonała ...

Czy pamiętacie państwo swój pierwszy spacer z rodzicami? Albo pierwszy dzień w przedszkolu? Zapewne nie. Nie ma w tym nic dziwnego. Niemal nikt nie ma wspomnień z pierwszych dwóch lat życia. Zupełnie jakby umysły do pewnego wieku nie rejestrowały wspomnień.

Z reguły najwcześniejsze wspomnienia pochodzą z trzeciego lub czwartego roku życia, jednak bardzo się pod tym względem różnimy. Niektórzy pamiętają zdarzenia z drugiego roku życia (czyli sprzed drugich urodzin). Inni nie pamiętają nic sprzed swoich dużo późniejszych, czasem dopiero ósmych, urodzin.

To zjawisko nazwano „amnezją dziecięcą”.

Przeczytaj także:

Freud, czyli hipotezy bez dowodów

Twórca psychoanalizy Zygmunt Freud uważał, że dzieci są zdolne do zapamiętywania wydarzeń z pierwszych lat życia, ale są one ukryte. Wczesne wspomnienia miały być wypierane ze względu na ich niestosowny, seksualny charakter. Zaś towarzysząca temu odkryciu trauma – przyczyną histerii.

Już w XX wieku Freuda nominowano do nagrody Nobla aż 12 razy i opinie na temat jego badań były za każdym razem jednoznaczne. Stwierdzano brak dowodów na ich wartość naukową.

Psychoanaliza została sformułowana w sposób, który nie umożliwia stwierdzenia, że jej założenia są fałszywe – pisał Carl Popper w „Conjectures and Refutations: The Growth of Scientific Knowledge” w 1963 roku (polskie wydanie ukazało się w 1999 roku jako „Droga do wiedzy: Domysły i refutacje”). Jeśli nie da się stwierdzić, czy coś jest fałszem, czy prawdą, w ogóle nie jest hipotezą naukową.

Psychoanaliza wywarła jednak przemożny wpływ na dwudziestowieczną myśl (porównywalny, jak twierdzi Stephen Frosch w „The Politics of Psychoanalysis”, z darwinizmem czy marksizmem).

Zwierzęta też cierpią na “amnezję dziecięcą”

Nie bez wpływu twierdzeń Freuda nauka zajęła się także badaniem dziecięcej amnezji.

Jedną z hipotez było to, że nie tworzymy wspomnień odnoszących się do własnej przeszłości (autobiograficznych), póki nie mamy języka, by je wyrazić. Rzeczywiście, zwykle koło drugiego roku życia zaczynamy wypowiadać słowa, a łączyć je w zdania w trzecim.

Z czasem odkryto jednak, że „dziecięca” amnezja występuje także u zwierząt. Nie chodzi więc o język i jego wpływ na tworzenie wspomnień (ani tym bardziej o freudowskie wyparcie wstydu).

Założono zatem, że młode mózgi po prostu nie potrafią rejestrować wspomnień. Rzeczywiście, hipokamp i kora przedczołowa – części mózgu uważane za najistotniejsze w procesie tworzenia wspomnień autobiograficznych, dojrzewają dopiero około czwartego roku życia.

I ta hipoteza jednak nie jest całkiem prawdziwa.

Nie chodzi o niedojrzałość

Nie jest bowiem tak, że póki hipokamp i kora przedczołowa się nie rozwiną, wspomnienia zupełnie nie powstają. Jak wynika z badań opublikowanych w 1999 roku, zdarzenia, które miały miejsce przed ukończeniem pierwszego roku życia, mogą sobie przypomnieć nawet ośmiolatki.

Z nowszych badań, opublikowanych w 2007 roku, wynika, że dzieci zapamiętują wydarzenia sprzed drugiego roku życia, tyle że zapominają mniej więcej połowę (z późniejszych wspomnień zapamiętują już przeciętnie o połowę więcej).

Z tych samych badań wynika, że amnezja dziecięca rzeczywiście nasila się między trzecim a piątym rokiem życia. W rozwijających się mózgach dzieci bardzo szybko przybywa wtedy neuronów. Niektórzy uważają, że za naszą późniejszą lukę w pamięci trzeba winić właśnie neurogenezę, czyli pojawianie się nowych neuronów w mózgu.

Z jeszcze nowszych badań (z 2010 roku) wynika jednak, że nie ma żadnej magicznej granicy. “Amnezja dziecięca” przesuwa się wraz z naszym wiekiem. Większość dzieci, a nawet nastolatków, pamięta zdarzenia sprzed umownej granicy 3-4 roku życia. Dopiero dorośli mają problem z sięganiem pamięcią wcześniej.

Czy Freud miał rację?

Nie było jednak do końca jasne, czy najwcześniejsze wspomnienia, które tracimy w dzieciństwie, są usuwane, czy może gdzieś się kryją. Najnowsze badania (co opisywała Sara Reardon na łamach “Science” w marcu tego roku) sugerują raczej, że ślady pamięciowe pozostają. W pewnych warunkach można przywołać wspomnienia z najwcześniejszych okresów życia (choć niektórzy są co do tego sceptyczni).

Wygląda więc na to, że Freud częściowo miał rację. Zapamiętują nawet niemowlęta i najmłodsze dzieci, jednak z najwcześniejszego dzieciństwa niewiele potem pamiętamy.

Zupełnie mylił się jednak co do przyczyny. Za utratę najwcześniejszych wspomnień odpowiada szybki rozwój dziecięcego mózgu oraz “nadpisywanie” nowszych wspomnień nad starszymi. Zapominanie dziecięcych wspomnień jest zresztą rozciągnięte w czasie (dzieci i nastolatki nie mają z tym takiego problemu, jak dorośli).

Zbiegiem okoliczności, co także udowodniono długo po śmierci Freuda, trauma rzeczywiście powoduje problemy z pamięcią (do całkowitej amnezji włącznie), a silny stres sprawia, że hipokamp się kurczy. Nie ma to jednak żadnego związku z amnezją dziecięcą.

Zupełnie inną sprawą jest to, że większość z nas ufa swojej pamięci. Tymczasem – o czym pisałem rok temu w tekście “Czy pamięć nas zawodzi” – z eksperymentów wynika, że ponad jedna trzecia naszych wspomnień jest najzwyczajniej zmyślona. Zmyślamy sobie nawet to, co wydarzyło się przed chwilą, jeśli akurat pasuje do reszty naszych przekonań (tak).

Nie ufajmy więc swoim najwcześniejszym wspomnieniom. Być może są po prostu rekonstrukcją opowieści rodziców albo wspomnieniem zdjęć.

Debunking

Zygmunt Freud uważał, że dzieci zapamiętują wydarzenia z pierwszych lat życia, ale są one ukryte, wypierane ze względu na ich niestosowny, seksualny charakter. Towarzysząca temu odkryciu trauma miała być przyczyną histerii.
Freud częściowo miał rację, z najwcześniejszego dzieciństwa niewiele pamiętamy. Zupełnie mylił się jednak co do przyczyny. Za utratę najwcześniejszych wspomnień odpowiada szybki rozwój dziecięcego mózgu “nadpisywanie” nowszych wspomnień nad starszymi

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze