0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: il. Mateusz Mirys/OKO.pressil. Mateusz Mirys/OK...
Śledztwo

Sekrety księdza Olszewskiego. To my ujawniliśmy, dokąd trafiły miliony z Funduszu Sprawiedliwości

  • Maria Pankowska

  • Sebastian Klauziński

Maria Pankowska: Na ósme urodziny OKO.press chciałabym przypomnieć tegoroczne śledztwo o kulisach rekordowej, 100-milionowej dotacji z Funduszu Sprawiedliwości przyznanej przez resort Zbigniewa Ziobry Fundacji Profeto, kierowanej przez ks. Michała Olszewskiego. Jestem szczególnie dumna z tego tekstu – wieńczy on serię artykułów, w których od 2020 roku razem z Sebastianem Klauzińskim (od 2024 pracuje w tvn24.pl) demaskujemy nieprawidłowości wokół pieniędzy przekazanych Profeto na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw.

Ten artykuł opublikowaliśmy w lutym 2024 roku w ramach międzyredakcyjnej współpracy. Ujawniamy w nim, że Fundacja Profeto z pomocą firmy budującej ośrodek obracała dotacją z Funduszu Sprawiedliwości tak, że ostatecznie – przynajmniej w części – zamiast na budowę trafiła na jej konto. Pokazujemy też, że w budowę od początku zaangażowany był ojciec ks. Olszewskiego, który sam prowadzi firmę budowlaną. Przypominamy opisane wcześniej nieprawidłowości: ministerialny konkurs skrojony pod Profeto i projekt ośrodka, w którym miały znaleźć się m.in. studia nagraniowe (a Profeto prowadzi katolickie media).

Krótko po publikacji naszego materiału Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo wokół Funduszu Sprawiedliwości, w którym głównym wątkiem jest właśnie dotacja dla Fundacji Profeto. Ks. Olszewski i kilkoro urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości zostało zatrzymanych, postawiono im zarzuty. Śledczy podejrzewają Olszewskiego m.in. o pranie pieniędzy. W komunikacie z 5 czerwca 2024 potwierdzają nasze ustalenia.

Fundacja Profeto, na której czele stoi ks. Michał Olszewski, do 2025 roku miała otrzymać z Funduszu Sprawiedliwości prawie 100 mln zł na budowę centrum pomocy dla ofiar przestępstw. Choć nowe władze Ministerstwa Sprawiedliwości wstrzymały dotacje i prowadzą obecnie audyt funduszu, na konto Profeto zdążyło trafić 66 mln zł.

Teraz OKO.press oraz portal tvn24.pl we wspólnym śledztwie odkrywają nieznane fakty dotyczące tej największej inwestycji z Funduszu Sprawiedliwości.

Jak ustaliliśmy:

  • między Fundacją Profeto a generalnym wykonawcą budynku – spółką Tiso – dochodziło do przelewów, które zwróciły uwagę urzędników skarbówki.
  • W latach 2020-2021 Profeto przekazała Tiso 9 mln zł na budowę centrum. A Tiso przelała ponad 3,6 mln na konto zakonu sercanów, założycieli Profeto – w ramach opłaty za najem działki, na której spółka miała budować ośrodek. Za nieco ponad rok najmu działki Tiso zapłaciła ponad połowę jej wartości.
  • Rzecznik prasowy sercanów przekonuje, że pieniądze popłynęły nie do zakonu, a do Fundacji Profeto. – W takiej sytuacji ponad 3 mln wróciłoby do Profeto już jako czysta gotówka. Bez stempla, że to pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
  • Profeto z Tiso łączy postać Jana Olszewskiego – ojca ks. Olszewskiego – który również prowadzi firmę budowlaną. To Olszewski-senior polecił fundacji tę spółkę na głównego wykonawcę.
  • W wyniku działań urzędników skarbówki pod koniec 2022 roku szef Tiso Piotr W. został zatrzymany pod zarzutem wystawiania nierzetelnych faktur i oszustw podatkowych. Do dziś przebywa w areszcie.

Od samego początku projekt Fundacji Profeto korzystał też z niezwykłej życzliwości resortu Zbigniewa Ziobry i podległej mu prokuratury.

Salceson to już przeszłość

– Nie mieliśmy się okazji spotkać, nie? – ks. Olszewski wita nas szerokim uśmiechem i mocnym uściskiem dłoni.

Jest końcówka stycznia 2024 roku, ale dla Profeto to gorący okres: niedawno media obiegła wiadomość o ogromnej dotacji, jaką fundacja pozyskała z Funduszu Sprawiedliwości na ośrodek terapeutyczny dla ofiar przestępstw, tzw. Archipelag – wyspy wolne od przemocy. Budowla za pieniądze przyznane przez resort Zbigniewa Ziobry powstaje na obrzeżach Warszawy, w dzielnicy Wilanów.

Budynek ośrodka dla ofiar przestępstw, który stawia Fundacja Profeto.
Budowa ośrodka Fundacji Profeto, styczeń 2024. Fot. Jacek Marczewski/Agencja Wyborcza.pl

Ks. Olszewski przyjmuje nas ubrany nie w sutannę, a w bluzę z kapturem. Atmosfera jest luźna: duchowny przedstawia nas współpracownikom, częstuje wodą “ze swoich rodzinnych stron, Pienin”. Żartujemy ze słynnego salcesonu, którym przed laty egzorcyzmował wegetariankę. Historię opisał potem w jednej ze swoich książek.

Przeczytaj także:

Egzorcyzmy to jednak tylko barwna przeszłość. Dzisiaj ks. Olszewski to biznesmen i katolicki influencer. To on stoi za sukcesem grupy medialnej Profeto, która popularnością goni media Tadeusza Rydzyka. Ma swoje radio, portal, aplikację mobilną, platformę do rekolekcji, kanał na YouTube, organizuje konferencje, kursy i prowadzi transmisje online. Sam Olszewski nagrywa coachingowo-religijne filmiki, pisze książki, prowadzi pielgrzymki, biega maratony i ćwiczy taekwondo. Pełni też prestiżową funkcję w strukturach Kościoła katolickiego: jest rzecznikiem prasowym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

Z Olszewskim spotykamy się, żeby porozmawiać o ośrodku, który Fundacja Profeto buduje w warszawskim Wilanowie. Księdzu towarzyszą Ewelina Zamojska, wiceprezeska Profeto, oraz Marek Święcicki, koordynator budowy “Archipelagu”. Bez problemu umawiamy się, że będziemy wzajemnie nagrywać rozmowę.

Serdeczny klimat zmienia się, gdy zadajemy pytania o współpracę fundacji z firmą Tiso, która miała budować ośrodek. Na twarzy duchownego pojawia się nerwowy grymas.

– W nowym Ministerstwie Sprawiedliwości jest duża nieszczelność. Są media, które otrzymują informacje poufne, do których nie powinny mieć dostępu bardzo szybko – mówi zaniepokojony Olszewski.

Wcześniej w dwóch źródłach słyszymy, że ksiądz jest wieloletnim znajomym byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Olszewski temu zaprzecza. W rozmowie będzie przekonywał, że poznał Ziobrę już po tym, jak Profeto wygrała konkurs z Funduszu Sprawiedliwości.

U sercanów wynajem raczej drogi

Ksiądz jest oburzony pytaniami o dziwne transakcje między Profeto a spółką Tiso.

– Czy pan myśli, że mamy do czynienia z takimi idiotami, którzy by przelewali pieniądze w transzach przekazywane przez Fundusz Sprawiedliwości z powrotem na Profeto przez generalnego wykonawcę? To stawia mnie w świetle takim, że jestem kompletnym idiotą. A prawnicy, którzy obsługują nasz grant, musieliby być z innej planety – denerwuje się Olszewski.

Z naszych informacji wynika, że z 9,1 mln zł, które Profeto w latach 2020-2021 przelała Tiso na budowę ośrodka, 3,6 mln Tiso odesłało na konto Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, zwanych sercanami. To ten zakon założył Fundację Profeto. Cel przelewów? Wynajem działki przy ul. Dobrodzieja, czyli właśnie tam, gdzie powstaje centrum pomocy.

Na tym nie koniec. Przelewając kolejne transze, firma Tiso w polu “beneficjent” niemal za każdym razem wpisuje nie zakon, a “FUNDACJA PROFETO.PL”. Czy to fundacja ostatecznie zainkasowała te kwoty?

– W takiej sytuacji ponad 3 mln wróciłoby do Profeto już jako czysta gotówka. Bez stempla, że to pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Schemat pokazujący przepływ pieniędzy między Fundacją Profeto a spółką Tiso
Przepływ pieniędzy między Fundacją Profeto a spółką Tiso

Podniesionym głosem ksiądz Olszewski tłumaczy, że sercanie i założona przez nich fundacja to osobne podmioty. I że zakon, który w 2020 roku kupił działkę pod budynek, jest współwłaścicielem gruntu w 6/13 (fundacja w 7/13).

– Generalny wykonawca wynajął teren, połowę działki, od zgromadzenia zakonnego. To nie jest moja sprawa. Generalny wykonawca chciał zbudować zaplecze dla budowy na terenie innego podmiotu, więc musiał się z nim dogadać. A jak się dogadali w ten sposób i wynajęli działkę, to co my mamy, jako fundacja, do tego?! – irytuje się ksiądz.

Jednak ze strony Tiso taki ruch nie ma logicznego wyjaśnienia. Za nieco ponad rok najmu działki Tiso zapłaciła bowiem ponad połowę jej wartości – księża sercanie kupili ją za 6,5 mln zł (za własne pieniądze, nie z dotacji).

Słowom księdza Olszewskiego zaprzecza zresztą rzecznik zakonu ks. Włodzimierz Płatek, którego pytamy o przelewy za wynajem działki.

– Proszę pani, nie do nas, nie do naszej instytucji, jaką jest prowincja polska księży sercanów, tylko na Fundację Profeto, która buduje Archipelag [...]. Nam żadne pieniądze nie zostały przelane. Całość dzieła jest prowadzona przez Fundację Profeto, tam proszę się kontaktować – zbywa nas rzecznik.

Naszą rozmowę z rzecznikiem i przesłany po niej e-mail z pytaniami ks. Olszewski nazwie później “nękaniem jego współbraci”.

2 mln dla córki, 400 tys. do Wielkiej Brytanii

– Wszystko wykonywali, myśmy nie mieli [z Tiso – red.] żadnych problemów – mówi ks. Olszewski, gdy dopytujemy, co właściwie Tiso zbudowała za pozostałe pieniądze od Profeto.

Większość kwoty z Funduszu Sprawiedliwości (8,1 mln zł), fundacja przelewa Tiso w grudniu 2021 roku. To ponad 80 proc. przychodów firmy w tym roku. Ale pieniądze znikają z konta tuż po tym, jak się na nim pojawiają. Idą nie tylko na “wynajem działki”.

Szef Tiso Piotr W. przelewa np. 2 mln zł na konto swojej córki, tytułem “rozliczenia firmy Tiso” i “rozliczenia faktur”. To o tyle ciekawe, że córka nigdy nie była zatrudniona w Tiso. Jest osobą o dużym stopniu niepełnosprawności, pobiera z tego tytułu rentę. Przelane pieniądze ktoś wypłaca z jej konta gotówką: w 2021 roku łącznie niemal 1 mln zł. Z naszych informacji wynika, że współposiadaczem jednego z jej kont był Piotr W.

Ponad 400 tys. złotych w 2021 roku idzie do spółki zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii, która od 2017 roku ma w dokumentach status „dormant” (ang. “uśpiona”). Oznacza to, że nie prowadzi działalności gospodarczej. Nie może kupować i sprzedawać towarów i usług.

1,1 mln Tiso przelewa firmie Framesound, która zajmuje się nagłośnieniem i produkcją audio-wideo. W 2022 roku współpracowała z Fundacją Profeto przy jednym z programów. Co zrobiła dla Tiso w roku 2021? Udaje nam się dodzwonić pod jeden z czterech numerów dostępnych na stronie. Odbiera krewny prezesa, który twierdzi, że nie jest zatrudniony we Framesound, ale obiecuje skontaktować nas z szefem. Nikt do nas nie oddzwania. O naszym telefonie dowiaduje się za to ksiądz Olszewski – zarzuca nam na spotkaniu, że “jeździmy” za podwykonawcami Profeto.

O to, co zbudował dla Profeto, pytamy szefa Tiso Piotra W. za pośrednictwem jego adwokata, mec. Pawła Kusaka.

“Firma TISO Sp. z o.o. wykonywała faktycznie prace na budowie w Wilanowie. Zakupiła też na poczet tej budowy szereg materiałów budowlanych” – informuje nas Kusak.

“To nie jest nasza sprawa”

Potwierdza to koordynator projektu Marek Święcicki. Na spotkaniu wyjaśnia, że w 2021 roku Profeto dostała od ministerstwa sprawiedliwości zgodę na zakup materiałów budowlanych na zaś, żeby zabezpieczyć się na wypadek wzrostu cen.

Na właściwą budowę Tiso ma jednak niewiele czasu.

Umowę na dotację z ministerstwem sprawiedliwości Profeto podpisuje w kwietniu 2020 roku, a w grudniu 2020 wykonawcą ośrodka zostaje Tiso. Przez cały kolejny rok Profeto nie ma jednak pozwolenia na budowę: według urzędników dzielnicy Wilanów projekt centrum jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania.

Z pomocą przychodzi ówczesny wojewoda mazowiecki z PiS Konstanty Radziwiłł. Dwukrotnie zmienia decyzję władz dzielnicy i ostatecznie wydaje pozwolenie. Jak przyznaje Profeto, z powodu tych problemów, budowa może ruszyć dopiero w grudniu 2021 roku.

Działka przy ul. Dobrodzieja
Działka przy ul. Dobrodzieja w maju 2021. Fot. OKO.press

Wtedy spółce Piotra W. przygląda się już Urząd Skarbowo-Celny w Łodzi: wpada na trop lewych faktur wystawianych na rzecz Tiso. Przy okazji urzędnicy odkrywają transakcje z Fundacją Profeto i zakonem sercanów. W lutym 2022 roku postanawiają zamrozić konta bankowe Tiso w ramach procedury STIR. Podejrzewają W. o oszustwa podatkowe.

– Po zastosowaniu tej procedury w teorii nadal możliwe jest prowadzenie działalności, ale w praktyce nikt z taką firmą nie chce robić interesów, bo przestaje być płatnikiem VAT – mówi nasz informator.

Problemy Tiso to duże zmartwienie dla ks. Olszewskiego, bo budowa dopiero co na dobre się rozpoczęła. Olszewski podkreśla, że Fundacja nie miała wpływu na problemy Piotra W. ze skarbówką.

– Jeżeli się rozliczał czy nie rozliczał z fiskusem, to nie jest nasza sprawa. Do pewnego momentu pan W. prowadził u nas budowę i za to żeśmy mu płacili – ucina duchowny.

Wykonawcę polecił mi tata

Ale wybór Tiso to coś więcej niż pechowy przypadek.

Po podpisaniu umowy na dotację z Funduszu Sprawiedliwości, w czerwcu 2020 Profeto wysyła do ministerstwa opinię prawną, według której nie musi przeprowadzać przetargu na generalnego wykonawcę. Ministerstwo potwierdza. Zamiast przetargu Profeto organizuje konkurs na podstawie wewnętrznego regulaminu.

Jak zdradza nam ksiądz Olszewski, w rozeznaniu rynku pomagał mu ojciec, Jan, który sam prowadzi firmę budowlaną.

– Między innymi wysłaliśmy [zapytania ofertowe – red.] do dwóch-trzech firm, z którymi mój tata na jakimś etapie życia współpracował. I tyle. I dał dobre rekomendacje, tyle miał wspólnego – wyjaśnia ksiądz.

Z naszych informacji wynika, że co najmniej jedna firma, która poza Tiso zgłosiła się do budowy ośrodka Fundacji Profeto, także była osobowo powiązana z Piotrem W.

Jan Olszewski faktycznie z nim współpracował. Jak ustaliliśmy, w 2020 roku Tiso wystawiła firmie Olszewskiego faktury na ponad 350 tys. złotych. To nie jedyne powiązanie. Jan Olszewski jest też prokurentem w spółce West-Room, którą z jego firmą przez jakiś czas łączył adres siedziby: ul. Kąkolowa 7A w Warszawie. Prezesem West-Room jest z kolei Piotr Wójcik, który przez kilka lat był wspólnikiem Piotra W. w Tiso.

– Mój tata [...] mówił o tym, że to jest pewna firma, która dobrze buduje. Miał pozytywne opinie na temat tej firmy – tak ksiądz Olszewski tłumaczył nam, skąd Tiso wzięła się w projekcie.

Dziś Piotr W. siedzi w areszcie za lewe faktury, które wykryła łódzka skarbówka, a jego sprawę bada Prokuratura Regionalna w Warszawie. Czy zatem Jan Olszewski się co do niego pomylił?

Niekoniecznie, bo W. już wcześniej miał problemy z prawem. Od 2020 roku toczy się wobec niego pokrewne dochodzenie, które wszczęła Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Poza W. o wystawianie nierzetelnych faktur – na rzecz tego samego podmiotu i w tym samym czasie – śledczy podejrzewali m.in. Jana Olszewskiego.

Prokuratura otwiera parasol

Piszemy w czasie przeszłym, bo ojciec księdza Olszewskiego podejrzanym już nie jest.

Sprawę z Radomia w czerwcu 2023 roku przejmuje Prokuratura Regionalna w Lublinie, na której czele do niedawna stał prok. Jerzy Ziarkiewicz, bliski współpracownik i zaufany człowiek Zbigniewa Ziobry. Tuż po wyborach parlamentarnych prokuratorzy z Lublina umarzają postępowanie przeciwko Janowi Olszewskiemu i uchylają zajęcie udziałów w jego firmie. Powody? Brak znamion czynu zabronionego, niedostateczne dowody.

Niedługo potem kierują sprawę do Prokuratury Rejonowej w 12-tysięcznej Włodawie. To najniższy szczebel prokuratury. Ale lubelscy śledczy nie przestają przyglądać się śledztwu, w którym podejrzanym pozostaje Piotr W. Prokurator Regionalny objął je zwierzchnim nadzorem służbowym – w każdej chwili może zażądać od Włodawy wglądu w dokumenty.

To nie pierwszy raz, gdy prokuratura wysokiego szczebla interweniuje w sprawie dotyczącej Piotra W.

Gdy w lutym 2022 roku łódzka skarbówka blokuje konta Tiso, jeszcze tego samego dnia do urzędników badających sprawę rozdzwaniają się telefony z Prokuratury Krajowej i Regionalnej. Śledczy dzwonią zarówno do kierownictwa, jak i do szeregowych pracowników. To bardzo nietypowe, bo oficjalnie nic jeszcze o blokadzie nie wiedzą, dokumenty zgodnie z procedurą trafią do nich po 4-5 dniach. Mimo to wypytują o powody i szczegóły postępowania.

W rozmowach przyznają, że interesują się Tiso ze względu na jej związki z Fundacją Profeto.

Prokuratura Regionalna w Warszawie, która prowadzi obecnie to śledztwo, odmówiła udzielenia nam jakichkolwiek informacji o jego przebiegu. Od mec. Pawła Kusaka dowiadujemy się, że Piotr W. został zatrzymany 12 grudnia 2022 roku. Sam zgłosił się do prokuratury i od razu przyznał do fałszowania faktur (art. 271a kk) oraz oszustw podatkowych (art. 56 kks). Do dzisiaj – już 14 miesięcy – przebywa w areszcie.

„Piotr W. nie miał okazji odpowiedzi na pytania na temat finansowania budowy z Funduszu Sprawiedliwości i ewentualnych nieprawidłowości w tym zakresie, gdyż prokuratura nie była w ogóle zainteresowana tym wątkiem” – pisze Kusak. “Również Łódzki Urząd Celno- Skarbowy w Łodzi w toku kontroli nie wykazał zainteresowania przelewami ze spółki TISO do Zakonu” – dodaje adwokat.

Tata nadzoruje pro bono

Wróćmy do 2022 roku. W maju i czerwcu Profeto skarży się ministerstwu sprawiedliwości, że przez problemy Tiso ze skarbówką budowa nie idzie, jak trzeba. Prosi resort o pozwolenie na przelewanie pieniędzy podwykonawcom z pominięciem Tiso. Resort nie widzi przeszkód.

Fundacja ks. Olszewskiego szuka też nowego głównego wykonawcy. Wybiera Przedsiębiorstwo Budowlano-Handlowe Budocomplex prowadzone przez Aleksandra Schabowskiego. Tym razem już bez konkursu.

– Kolejna firma została wybrana z pominięciem tzw. zasady konkurencyjności ze względu na to, że to był podwykonawca, więc miał największą wiedzę na temat budowy, mógł ją od razu kontynuować. Ministerstwo Sprawiedliwości wyraziło zgodę – wyjaśnia nam Marek Święcicki.

Firma Budocomplex istnieje od 2017 roku i mieści się przy ul. Kąkolowej 7A w Warszawie. Przypomnijmy: pod tym samym adresem działała firma Jana Olszewskiego oraz spółki należące do wspólnika Piotra W. z Tiso. To skromny piętrowy dom jednorodzinny, połowa bliźniaka. Na miejscu nikogo nie zastajemy, nie ma też żadnych oznak działalności firm budowlanych. Sąsiadka zdradza nam jedynie, że w budynku mieszkają osoby z Ukrainy. O firmach nie słyszała.

dom przy ul. Kąkolowej 7A w Warszawie, gdzie mają siedziby firmy współpracujące z firmą Tiso
Dom przy ul. Kąkolowej 7A w Warszawie. Fot. OKO.press

– Warszawa wcale nie jest duża. Może na jakimś etapie te firmy współpracowały ze sobą – stwierdza na spotkaniu ks. Olszewski.

By porozmawiać z Janem Olszewskim o jego zaangażowaniu w budowę ośrodka, dzwonimy pod numer jego firmy, znaleziony w internecie. Telefon odbiera matka księdza. W trakcie minutowej rozmowy informuje nas jedynie, że nie ma z firmą nic wspólnego i że mąż wróci za kilka dni. Zostawiamy nasz numer z prośbą o kontakt.

Jeszcze tego samego dnia ks. Olszewski publikuje w sieci nagranie, w którym żali się, że nękamy jego rodzinę. “Zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości. Została złamana etyka, została złamana etyka dziennikarska, została przekroczona granica tego, co nazywamy humanitas, człowieczeństwem” – mówi ksiądz. Przyznaje zarazem, że Jan Olszewski prowadzi w Warszawie nadzór inwestorski nad budową “Archipelagu”.

– Przecież my się nie znamy na budowlance. A on, mając swe doświadczenie, potężne w tej dziedzinie, wolontaryjnie, bezpłatnie prowadzi nadzór inwestorski nad tym, żeby wszystko było zgodnie ze sztuką budowlaną – uspokaja duchowny.

Ministerstwo nie ma zastrzeżeń

Ks. Olszewski podkreśla, że gdyby Fundacja miała problemy z rozliczaniem dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, ministerstwo nie przelewałoby jej kolejnych transz na budowę.

Resort Zbigniewa Ziobry faktycznie nie ma zastrzeżeń do “Archipelagu”. W 2022 roku przeprowadzi kontrolę z realizacji projektu, ale nie stwierdzi żadnych nieprawidłowości. Przeciwnie: będzie dorzucać pieniądze na inwestycję Profeto.

Choć w 2020 roku umowa między fundacją a Ministerstwem opiewała na 43,3 mln zł, kolejnymi aneksami – od stycznia 2022 – zwiększono ją do 98,8 mln zł. Tuż po wyborach w październiku 2023 resort przedłużył też umowę z Profeto o rok i dopisał nowy paragraf, zabezpieczający Fundację przed ew. karami umownymi, gdyby nie zdążyła uruchomić ośrodka z końcem 2024 roku.

Z księgi wejść do ministerstwa wynika, że w latach 2021-2023 Michał Olszewski 12 razy osobiście odwiedzał resort, z czego pięciokrotnie spotykał się z dyrektorką departamentu Funduszu Sprawiedliwości Urszulą Dubejko. A trzykrotnie z wiceministrem Marcinem Romanowskim, odpowiedzialnym za fundusz – tu najdłuższe spotkanie trwało przeszło trzy godziny.

– Oczywiście, że to nie jest normalna praktyka. Po wygranym konkursie podpisywaliśmy umowę i to był właściwie jedyny osobisty kontakt z osobami z ministerstwa. Potem każda organizacja miała przypisywanego opiekuna i wszystko załatwialiśmy z nim. Najczęściej mailowo, w pilnych sprawach telefonicznie – mówi nam Magdalena Stańczyk ze stowarzyszenia Quisisana z Opola, które także korzystało ze wsparcia z Funduszu Sprawiedliwości.

Potwierdza to Renata Szredzińska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Nie przypomina sobie, żeby w ciągu pięciu lat, kiedy jej fundacja realizowała projekty z funduszu, spotkali się w tej sprawie z wiceministrem Romanowskim.

Olszewski zaznacza, że poznał Romanowskiego dopiero po tym, jak Profeto wygrała konkurs na dotację. I że na spotkaniach dyskutowali m.in. o aneksach do umowy. Nie widzi w tym nic zdrożnego.

– Ja cenię, że oni, prowadząc tak duży projekt, chcieli się spotykać i rozmawiać. Czasami ministerstwo sprawiedliwości prosiło o spotkanie – wspomina.

Wersję o szczególnym nadzorze nad dużym projektem powtarza Marcin Romanowski. Zaznacza, że jego relacje z księdzem dotyczyły wyłącznie budowy centrum wsparcia i że resort wnikliwie analizował wnioski o zwiększenie dotacji. Zwraca uwagę, że ministerstwo podpisało również aneksy do umowy na drugą dużą inwestycję z Funduszu Sprawiedliwości, czyli klinikę Budzik fundacji A kogo?. Co minister sądzi o przelewach między Profeto a Tiso?

– Z perspektywy funduszu istotne jest, aby projekt był realizowany zgodnie z umową, natomiast relacje fundacji z kontrahentami czy działalność tych kontrahentów nie są przedmiotem zainteresowania funduszu – odpisuje Romanowski.

Największa inwestycja z Funduszu Sprawiedliwości

Największe przelewy Fundacja Profeto dostała na ośrodek w 2022 i 2023 roku. Od 2020 roku zainkasowała łącznie 66 mln zł. Transze za lata 2024-2025 (w sumie 32,7 mln) zostały wstrzymane przez nowe władze ministerstwa. Sprawę ma badać powołany przez Adama Bodnara niezależny zespół prokuratorów.

Okoliczności przyznania największej dotacji z Funduszu Sprawiedliwości od początku były niejasne. Konkurs, w którym wygrała Profeto, krytykowała w raporcie z 2021 roku Najwyższa Izba Kontroli. NIK stwierdziła, że warunki konkursu, były „nieprecyzyjne” i „nierzetelne”. A jego zapisy i działania komisji oceniającej zgłoszenia premiowały ofertę Profeto.

Choć ministerstwo sprawiedliwości nie sprecyzowało w ogłoszeniu, że ośrodek dla osób pokrzywdzonych ma być dostępny całodobowo, przy wyborze projektu kierowało się właśnie takim kryterium.

A spośród 10 podmiotów, które złożyły ofertę w konkursie, to Fundacja Profeto była jedynym, który zaproponował całodobową opiekę.

Dokumenty przesłała zresztą ekspresowo: resort Ziobry dał podmiotom siedem dni, ale Profeto zgłosiła się jako pierwsza, już po trzech.

– Nie rozumiem tego zarzutu – irytuje się Marek Święcicki, gdy pytamy go o to na spotkaniu. – Większym zarzutem byłoby, gdyby została złożona jako ostatnia – ucina.

Ale NIK zwraca też uwagę na fakt, że fundacja wygrała w konkursie, chociaż “nie miała doświadczenia w realizacji zadań z zakresu pomocy pokrzywdzonym przestępstwem, a jej cele statutowe nie obejmowały takiej działalności”.

Święcicki nie zgadza się z oceną NIK. Bo, jak tłumaczy, Profeto ma w statucie ogólny cel: “działalność charytatywna”. Wiceprezeska Fundacji Ewelina Zamojska dodaje, że Profeto nie mogła załączyć do oferty licznych przykładów pomocy ofiarom ze względu na ich dobro.

– O przemocy i o działaniach wobec osób dotkniętych przemocą po prostu się nie mówi. Może było moim błędem niemówienie – zastanawia się.

NIK wskazała na jeszcze jeden problem: oferta złożona przez Profeto koncentrowała się na budowie ośrodka, a nie faktycznej opiece nad pokrzywdzonymi.

Budowa miała trwać przez trzy z czterech lat obowiązywania dotacji i pochłonąć ponad 90 proc. pieniędzy.

Co miało wydarzyć się po zakończeniu dotacji? Przedstawiciele Profeto przyznają, że liczyli, że Fundusz Sprawiedliwości będzie sponsorował ośrodek przez kolejne lata – choć nie mieli takiej gwarancji. Fundacja brała też pod uwagę “inne możliwości”.

– Wbrew temu, co mainstream o nas pisze, mamy też duże grono przyjaciół. Także poważnych przedsiębiorców w Polsce, bo byśmy nie utrzymali radia, nie rozwijali się. To wszystko dzięki naszym przyjaciołom, darczyńcom, grantom pozyskiwanym z innych miejsc, także z zagranicy. Oczywiście zakładaliśmy wieloletnią współpracę [z ministerstwem – red.]. Natomiast to nie jest tak, że sobie nie poradzimy, jeśli ministerstwo wykrzaczy ten projekt – wyjaśnia ksiądz Olszewski.

Ofiary medialnej nagonki

Dziś budowa “Archipelagu” jest na ukończeniu. W budynku wstawiono większość okien, a dach ma pokrycie z czerwonej dachówki. Ksiądz Olszewski zaprasza w odwiedziny: na budowie wyznaczył specjalną ścieżkę do oprowadzania mediów. Twierdzi, że nie ma nic do ukrycia.

Ks. Michał Olszewski w niebieskiej puchowej kurtce i szarej czapce na budowie ośrodka Fundacji Profeto
Ks. Olszewski na budowie "Archipelagu", luty 2024 roku. Fot. Jacek Marczewski/Agencja Wyborcza.pl

Jak ujawniliśmy w OKO.press, z projektu ośrodka wynika, że mają się w nim znaleźć sala widowiskowa, reżyserki i studia postprodukcji. Zastanawialiśmy się, czy Fundacja Profeto zamierza wykorzystywać je do rozwijania swoich mediów. Ksiądz Olszewski zaprzecza. Wyjaśnia, że w istocie to pomieszczenia do muzykoterapii. I że ofiary przestępstw będą mogły nagrywać w nich nagrywać własne płyty.

– Jeżeli szykujemy taki ośrodek, to wkładamy w niego nasze doświadczenie związane z muzyką i terapią czy umieścimy tam produkcję tulipanów, na których się nie znamy? – pyta nas retorycznie Olszewski.

Duchowny nie kryje żalu z powodu wstrzymania dotacji przez ministerstwo. Przedstawia się mediach jako ofiara medialnej i politycznej nagonki. Fundacja Profeto opublikowała na swojej stronie kilka oświadczeń, w których wyjaśnia m.in., skąd wziął się tak duży koszt projektu (pandemia, wojna w Ukrainie, inflacja).

„Nie dajcie się, proszę, omamić nachalnemu hejtowi skierowanemu przeciwko Fundacji Profeto przez media, których niestety głównym celem jest szukanie taniej sensacji i próba zniszczenia jakiejś organizacji tylko dlatego, że została założona przez Kościół katolicki” – czytamy w jednym z nich.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze