0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. UKRAIŃSKA PREZYDENCKA SŁUŻBA PRASOWA / AFPFot. UKRAIŃSKA PREZY...

18 maja 2024 roku w życie weszła ustawa o wzmocnieniu mobilizacji w Ukrainie, którą 16 kwietnia podpisał prezydent Wołodymyr Zełenski. Była to trudna decyzja dla ukraińskich władz ze względu na obawy przed reakcją społeczeństwa. Nikt nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za niepopularne rozwiązania.

Według ekspertów władze nie poradziły sobie z komunikacją w sprawie mobilizacji, a ustawa jest spóźniona co najmniej na dwa lata.

Według ustawy obywatele Ukrainy, m.in.mężczyźni w wieku 18-60 lat zobowiązani w ciągu dwóch miesięcy zaktualizować swoje dane (zarejestrować się) w:

  • Terytorialnych Centrach Rekrutacji i Wsparcia Społecznego,
  • Centrum Usług Administracyjnych,
  • w elektronicznej aplikacji Rezerw +.

Kobiety, które są zarejestrowane do służby wojskowej, również powinne zaktualizować swoje dane. Mobilizacja obowiązuje od 25 roku życia, młodsi mogą zgłaszać się do armii dobrowolnie.

Ustawa ma na celu uregulowanie rejestracji wojskowej i usprawnienie mobilizacji, której od miesięcy potrzebuje Ukraina.

Więcej o mobilizacji w Ukrainie pisaliśmy tu:

Przeczytaj także:

Najważniejsze postanowienia ustawy:

  • mężczyźni, którzy zostali uznani za częściowo sprawnych, będą musieli przejść ponowną ocenę w ciągu 12 miesięcy (wcześniej pisaliśmy, że Zełeński podpisał projekt innej ustawy, według której status „ograniczonej zdolności” jest zniesiony);
  • osoby, które otrzymały II i III grupę inwalidzką po 24 lutego 2022 r. (z wyjątkiem wojskowych), podlegają ponownemu badaniu lekarskiemu w celu ustalenia ich zdolności do służby;
  • przebywający poza Ukrainą mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat bez wojskowych dokumentów rejestracyjnych nie będą mogli otrzymać usług konsularnych (z wyjątkiem zezwolenia na powrót do Ukrainy);
  • mężczyznom, którzy nie dopełnią obowiązku rejestracyjnego, sąd może ograniczyć prawo do korzystania z własnych pojazdów na wniosek Terytorialnych Centrów Rekrutacji i Wsparcia Społecznego (dawne wojskomaty) – to postanowienie według części obywateli łamie prawa konstytucyjne;
  • demobilizacja przysługuje po powrocie z niewoli.

Rezerw+

Najszybszym sposobem zaktualizowania danych jest aplikacja Rezerw+, która została uruchomiona 18 maja 2024 roku. Osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej powinny w niej zapisać m.in. numer telefonu, aktualny adres i e-mail (jeśli istnieje).

„Podczas aktualizacji danych nie zostanie wydane skierowanie na wojskową komisję lekarską [WŁK]. W razie potrzeby takie skierowanie może zostać wystawione później” – deklarowało Ministerstwo Obrony Ukrainy.

Za pomocą aplikacji lub maila nie będą wysyłane wezwania do służby wosjkowej.

Już po kilku godzinach od uruchomienia aplikacji resort obrony poinformował, że zarejestrowało się w niej 150 tys. obywateli, a setki tysięcy miały oczekiwać w kolejce. Ukraińcy skarżyli się m.in. na problem z autoryzacją.

„Aplikacja jest chroniona przed atakami informatycznymi i wrogimi próbami włamania się do niej, więc funkcja autoryzacji może nie działać dla wszystkich w tym samym czasie” – tłumaczyło ministerstwo

Ukraińcom nie zabrakło poczucia humoru w ocenie nowej aplikacji państwowej. W sieci pojawiały się wpisy o tym, że „Rezerw+ to Tinder dla TCK [Terytorialnych Centrów Rekrutacji]”.

Aplikacja niewątpliwie zadziałała. Do południa 21 maja zarejestrowało się w niej ponad milion osób.

Ukraińcy za granicą też aktualizują dane. Według danych ukraińskiego Ministerstwa Obrony z terenu Polski zrobiło to 1727 osób, z Niemiec – 1369, z Kanady–443 osoby.

Po aktualizacji danych w aplikacji wyświetli się informacja z państwowego rejestru na temat użytkownika oraz pojawi się osobisty kod QR (dopiero od 18 czerwca). Przy sprawdzaniu osoby podlegającej obowiązkowi służby wojskowej, poborowego lub rezerwisty, odpowiednie organy będą mogły natychmiast otrzymać informacje z jednolitego rejestru, skanując kod.

Według nowej ustawy mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat zostali zobowiązani do noszenia przy sobie wojskowego dokumentu rejestracyjnego. Powinni go okazywać na żądanie przedstawiciela centrum rekrutacji lub funkcjonariusza policji.

Problem z TCK

Ukraińscy komentatorzy polityczni mówią, że TCK (dawne wojskomaty) potrzebują reformy. Bez tego nie uda się stworzyć efektywnego systemu mobilizacji. Głównymi wadami TCK są nadmierna biurokracja, a zatem niska przepustowość. Obywatele często skarżyli się na długie kolejki.

Przeciętny kijowski TCK przyjmuje dziennie około 50-70 osób. To nie znaczy, że wszystkie te osoby będą zmobilizowane. Do TCK przychodzą również, żeby uzupełnić dane, dodać zaświadczenia o rezerwacji (dalej piszę o tym więcej), o niepełnosprawności itd.

Wezwania mogą wręczać:

  • przedstawiciele TCK, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Służby Wywiadu Zagranicznego (w zależności od miejsca zameldowania osoby podlegającej obowiązkowi służby wojskowej);
  • pracodawca – kierownik przedsiębiorstwa;
  • przedstawiciele organów samorządu lokalnego;
  • dyrektorzy placówek oświatowych (jeśli istnieje zarządzenie TCK);
  • przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej.

Osoba powinna stawić się w TCK w ciągu 7 dni od daty i godziny określonej w wezwaniu. Obywatel może nie przybyć na czas do TCK w razie klęski żywiołowej, choroby, w wyniku operacji wojskowych na danym terytorium i ich konsekwencji, w razie śmierci bliskich krewnych. Ważne powody muszą być potwierdzone odpowiednimi dokumentami (dostarczonymi w ciągu trzech dni od daty i godziny określonej w wezwaniu do TCK).

Co z Ukraińcami zagranicą?

Jeśli osoba w wieku poborowym przebywa za granicą, może zaktualizować swoje dane, pisząc na oficjalny mail lub dzwoniąc do odpowiedniego TCK (gdzie jest zarejestrowana) albo przez aplikację Rezerw+.

Straż Graniczna Ukrainy poinformowała, że od 18 maja przy przekroczeniu granicy będzie sprawdzać wojskowe dokumenty rejestracyjny niektórych kategorii obywateli.

Przedstawić dokumenty będą musieli m.in. obywatele:

  • powołani do rezerwy w czasie wojny;
  • uznani za niezdolnych do służby wojskowej przez wojskową komisję lekarską;
  • mający na utrzymaniu troje lub więcej dzieci w wieku poniżej 18 lat;
  • samotnie wychowujący dziecko;
  • posiadający dziecko (dzieci) w wieku poniżej 18 lat i współmałżonka, który pełni służbę wojskową w jednym z rodzajów służby wojskowej.

Bez rejestracji wojskowej obywatele Ukrainy w wieku od 18 do 60 lat, którzy przebywają za granicą, nie będą mogli skorzystać z usług konsularnych (poza wydaniem potwierdzenia tożsamości w celu powrotu na Ukrainę; wykonywaniem czynności konsularnych w stosunku do dzieci obywatela Ukrainy, których drugim rodzicem jest cudzoziemiec lub bezpaństwowiec; wykonywaniem czynności na wniosek obywateli Ukrainy, którzy są aresztowani, zatrzymani lub uwięzieni za granicą).

Od 23 kwietnia 2024 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych niespodziewanie zawiesiło usługi konsularne za granicą dla mężczyzn w wieku mobilizacyjnym.

Ta decyzja spolaryzowała ukraińskie społeczeństwo. Część uważa, że to słuszna i sprawiedliwa decyzja, inni – że to wizerunkowa porażka Ukrainy.

Biały paszport

Według komunikatu MSZ z 17 maja, wznowione zostają usługi konsularne, jednak tylko dla tych osób, które posiadają wojskowy dokument rejestracyjny w formie papierowej (WOD) lub elektronicznej (e-WOD).

Przy czym papierowe wojskowe dokumenty rejestracyjne będą ważne tylko do czasu uruchomienia elektronicznego systemu rejestracji. Elektroniczny dokument w aplikacji Rezerw+ można będzie otrzymać po 18 czerwca, jak pisaliśmy wyżej. Przed wizytą w konsulacie, trzeba będzie pobrać swój wojskowy dokument rejestracyjny (nie wcześniej niż trzy dni przed wizytą).

Co więc mają robić osoby, które nie mają papierowej wersji dokumentu i na razie nie mogą uzyskać elektronicznej?

MSZ odpowiada:

„Obywatel Ukrainy może skorzystać z tymczasowej opcji alternatywnej: zarejestrować się w celu tymczasowej rejestracji konsularnej lub zaktualizować swoje dane rejestracji konsularnej, a następnie złożyć wniosek o usługę konsularną bez posiadania elektronicznego lub papierowego wojskowego dokumentu rejestracyjnego”.

Resort zaznacza, że to rozwiązanie tymczasowe, dopóki nie można będzie pobrać dokumentu z Rezerw+.

Natomiast tymczasowa rejestracja konsularna nie jest możliwa bez paszportu zagranicznego.

MSZ radzi obywatelom, którzy go nie mają, aby poczekali do 18 czerwca i wtedy zwrócili się do konsulatu o jego wyrobienie, lub też aby wyrobili dowód tożsamości w celu powrotu do Ukrainy (tzw. „biały paszport”).

Wygląda na to, że wielu mężczyzn przebywających za granicą może mieć problemy z rejestracją, dotyczyć to może na przykład mężczyzn, wyjeżdżających z terenów okupowanych przez Rosję – mogą oni nie mieć paszportów.

Kto jeszcze może być zmobilizowany?

17 maja 2024 roku prezydent Zełenski podpisał ustawę, zezwalającą niektórym kategoriom więźniów – w przypadku lekkich przestępstw – na mobilizację do sił zbrojnych. Nie mogą dołączyć do SZU osoby skazane za zabójstwo z premedytacją, gwałty, przemoc seksualną i przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, czy też osoby skazane za korupcję. Więźniowie, którzy mogliby zostać zmobilizowani, nie powinni mieć więcej niż trzy lata do końca wyroku.

Ołena Wysoćka, wiceministra sprawiedliwości, w komentarzu dla Gławkom powiedziała, że około 4,5 tys. więźniów chciałoby bronić ojczyzny. To wynik sondażu w zakładach karnych, który ministerstwo przeprowadziło w kwietniu.

„Najważniejszym kryterium jest motywacja” – powiedziała Wysoćka.

Wcześniej Dawyd Arachamia, lider frakcji „Słuha Narodu”, mówił, że w Ukrainie jest około 15-20 tysięcy skazanych, którzy mogliby zostać zmobilizowani. Twórcy ustawy liczą na kilka tysięcy osób.

21 maja Wysoćka poinformowała, że od momentu przyjęcia ustawy o mobilizacji więźniów, ponad 3 tysiące skazanych złożyło wnioski o wstąpienie do SZU w zamian za przedterminowe zwolnienie.

Co grozi za unikanie wojskowej rejestracji?

Oprócz ustawy o mobilizacji ukraiński parlament pracuje nad innymi ustawami – „okołomobilizacyjnymi”, które mają usprawnić proces mobilizacyjny. 9 maja 2024 roku Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ustawę zmieniającą kodeks karny i kodeks wykroczeń administracyjnych w zakresie naruszeń mobilizacji. 17 maja dokument podpisał prezydent.

W związku z tym

w Ukrainie będą wyższe grzywny za naruszenie zasad rejestracji wojskowej.

Za naruszenie obowiązku rejestracji wojskowej w czasie stanu wojennego osobom podlegającym obowiązkowi służby wojskowej, poborowym i rezerwistom grozi grzywna w wysokości od 17 do 25,5 tys. hrywien (1,6 tys. zł – 2,5 tys. zł).

Za uchylanie się od mobilizacji w czasie wojny obywatele będą musieli zapłacić od 17 do 25,5 tys. hrywien. Urzędnicy i osoby prawne zapłacą jeszcze więcej – od 34 tys. do 59,5 tys. hrywien (3,3 tys. zł – 5,9 tys. zł).

Grzywny będą również mogły być nakładane zaocznie. Jak zaznacza Iryna Heraszczenko, posłanka „Europejskiej Solidarności”, ustawa przewiduje zablokowanie kont i nieruchomości, jeśli okaże się, że wysokość grzywny jest zbyt wysoka dla obywatela.

Portal Hromadske, powołując się na biuro prokuratora generalnego Ukrainy, pisze, że przez ponad dwa lata wielkiej wojny wszczęto prawie 11 tys. postępowań w sprawie uchylania się od służby wojskowej.

Oprócz podniesienia wysokości grzywny, zwiększą się uprawnienia policji. Funkcjonariusze będą mieli prawo do zatrzymania osób, które nie stawią się na wezwanie do TCK, na okres do trzech dni (wcześniej było do trzech godzin). Jeśli policja nie dokona zatrzymania, osoba podlegająca mobilizacji w ciągu 5 dni otrzyma formalne wezwanie do przestrzegania prawa i zgłoszenia się do TCK. Jeśli to nie odniesie skutku i w ciągu 10 dni osoba nie stawi się, to TCK będzie mógł zwrócić się do sądu. Ten może ograniczyć prawo osoby do prowadzenia samochodu. Wyjątkiem są kierowcy, dla których jest to główne źródło zarobku lub osoby, które poruszają się autem ze względów zdrowotnych lub opiekują się osobą z niepełnosprawnością I, II grupy lub dzieckiem z niepełnosprawnością.

Samochody na potrzeby sił zbrojnych

Ustawa o mobilizacji przewiduje bezpłatną konfiskatę samochodów (nie chodzi o naruszenia) na potrzeby Sił Zbrojnych. Prawniczka Jewhenija Zacharczenko w komentarzu dla portalu Suspilne tłumaczy, że samochody nie będą zabierane od wszystkich. Jeśli auto jest jedynym środkiem transportu, nie będzie konfiskowane.

Jeśli osoba posiada kilka samochodów – wybierany będzie ten, który najbardziej pasuje do potrzeb obronnych.

Konfiskowane mogą być także pojazdy przedsiębiorstw – na przykład 25 proc. traktorów należących do firmy może być przejęte przez SZU.

Listę potrzebnych pojazdów ustalają Siły Zbrojne Ukrainy. Realizacją mają zajmować się lokalne organy administracji państwowej.

„TCK i właściciel oceniają wartość rynkową pojazdu oraz jego stan techniczny i sporządzają protokół odbioru. Następnie pojazd jest rejestrowany i może zostać zabrany” – tłumaczy Suspilne.

Właściciel takiego samochodu nie może wyjeżdżać nim za granicę obwodu (chyba że powiadomi o tym TCK – wtedy nie dłużej niż na miesiąc). Nie wolno także samochodu podarować innej osobie czy sprzedać. Państwo powinno zwrócić samochód właścicielowi w ciągu 30 dni od ogłoszenia demobilizacji. A w przypadku jego utraty, zrekompensować koszty.

Kto nie pójdzie walczyć

Mobilizacja nie dotyczy m.in.:

  • obywateli niezdolnych do służby wojskowej z powodów zdrowotnych (musi to potwierdzić komisja lekarska);
  • rodziców rodzin wielodzietnych;
  • kobiet i mężczyzn, którzy samotnie wychowują co najmniej jedno dziecko w wieku poniżej 18 lat;
  • opiekunów dziecka z niepełnosprawnością albo ciężko chorego dziecka;
  • osób, które mają współmałżonka z niepełnosprawnością I lub II grupy, a także z niepełnosprawnością III grupy, powstałą w wyniku choroby nowotworowej, braku kończyn, zaburzeń psychicznych, porażenia mózgowego i in.;
  • obywateli, których bliscy krewni zginęli lub zaginęli podczas wojny z Rosją;
  • członków rodzin Bohaterów Ukrainy, którzy zginęli podczas Rewolucji Godności w 2014 r.

Odroczenia od mobilizacji dostają urzędnicy państwowi, ministrowie, posłowie, sędziowie itd. Nie będą mobilizowani studenci i doktoranci. Dotyczy to też przewodniczących rad regionalnych i powiatowych, a także wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, pracowników samorządów (do 50 proc. osób z jednostki), funkcjonariuszy policji, państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych, pracowników prokuratury, sądów, przedsiębiorstw o kluczowym znaczeniu dla potrzeb sił zbrojnych lub funkcjonowania gospodarki w czasie stanu wojennego.

W ustawie znalazł się także pakiet motywacyjny. Według Iryny Friz, posłanki Europejskiej Solidarności, ustawa przewiduje m.in:

  • możliwość wyboru jednostki dla poborowych, którzy podpiszą umowę z Ministerstwem Obrony Ukrainy;
  • dodatkowy urlop i wynagrodzenie dla tych, którzy zniszczą lub zdobędą broń lub sprzęt wroga (wojskowym przysługuje nagroda w wysokości od 4 do 300-krotności minimum socjalnego (od 12 tys. do 908 tys. hrywien – 1,2 tys. zł do 9 tys. zł);
  • coroczny urlop podstawowy przyznawany w częściach, ale jedna z nich musi trwać co najmniej 15 dni;
  • żołnierze i ich małżonkowie nie będą obciążani odsetkami za korzystanie z kredytu, karami, grzywnami za niewypełnienie zobowiązań wobec banków i innych organizacji, z wyjątkiem kredytów na samochody i nieruchomości;
  • prawo do otrzymania certyfikatu na zakup pojazdu w wysokości 150 000 hrywien (ok. 15 tys. zł) w ciągu trzech miesięcy od daty zawarcia pierwszej umowy (wydaje się tylko raz);
  • w przypadku długotrwałego leczenia za granicą możliwe będzie zdalne poddanie się ocenie wojskowej komisji lekarskiej; a odpowiednie zaświadczenie będzie podstawą do zachowania wsparcia finansowego i materialnego (to też reguluje inna ustawa);
  • dodatkowy urlop w wymiarze 90 dni kalendarzowych bez podziału na części, w razie potrzeby, po zwolnieniu z niewoli z zachowaniem wsparcia finansowego;
  • kwota jednorazowej pomocy finansowej w przypadku śmierci żołnierza została ustalona na 15 milionów hrywien.

Jeden walczy, osiem osób pracuje

Jak wcześniej pisaliśmy, w Ukrainie przedstawiciele niektórych ważnych dla państwa zawodów są nie podlegają mobilizacji (na przykład pracownicy krytycznej infrastruktury). Na początku marca 2024 roku premier Ukrainy Denys Szmyhal mówił, że dotyczy to około 700 tys. osób.

„Chcemy poprawić to podejście, aby było bardziej sprawiedliwe” – mówił Szmyhal.

Dodał, że „przedsiębiorstwa, które pozwalają nam dziś w pełni finansować siły zbrojne, powinny być wyłączone z mobilizacji”.

„W Ukrainie ludzie powinni dzielić się na tych, którzy bronią kraju i walczą oraz tych, którzy pracują na rzecz budżetu państwa”

– mówił.

Według premiera, jednego żołnierza na froncie powinno wspierać osiem osób pracujących.

„Działajmy rozsądnie”

Dopóki urzędnicy myślą nad tym, jak poprawić system mobilizacji, władze miast oraz przedstawiciele biznesu mają powody dla zmartwień.

Borys Fiłatow, mer Dnipra niedawno pisał, że wkrótce „transport publiczny w mieście przestanie działać i nie będzie już nikogo, kto mógłby pracować w wodociągach i ciepłownictwie”. Dodał, że pracownicy krytycznej infrastruktury to ci, którzy umożliwiają normalne życie na tyłach. W szczególności rodzinom tych, którzy walczą.

Ołeh Horohowski, współwłaściciel Monobanku, na łamach New Voice Biznes pisał, jak ważne jest wyłączenie z mobilizacji inżynierów w firmach technologicznych.

„Przygotowanie do pracy takiego specjalisty zajmuje 5-7 lat. Musimy wspólnie zdecydować, co zrobić z dziesiątkami firm, które zapewniają zdolność obronną kraju.

Inżynierowie są zasobem strategicznym. Są jak ropa naftowa. Ich wyszkolenie zajmuje dużo czasu.

Mamy szczęście, że w naszym kraju jest tak wiele talentów technicznych” – mówi Horohowski, dodając, że trzeba rezerwować więcej fachowców. Działajmy rozsądnie. Gospodarka musi nadal funkcjonować, w przeciwnym razie przegramy wojnę”.

Gospodarka musi pracować

W Komitecie Obronnym Rady Najwyższej rozważane są dwa modele wyłączenia od mobilizacji z powodów ekonomicznych. Pierwszy z nich obejmuje zapłatę podatku od wynagrodzeń w wysokości co najmniej 35 tys. hrywien (ok. 3,5 tys. zł), żeby wystarczyło na minimalną wypłatę żołnierza. Drugi określa limit pracowników w firmie (według branży), których może wyłączyć z mobilizacji kierownik. Za każdą osobę „wyłączoną” trzeba byłoby płacić 20 tys. hrywien (ok. 2 tys. zł) miesięcznie.

„Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że nie możemy wydać ani jednego dolara z pomocy na pensje wojskowych. Z drugiej strony, chcemy więcej żołnierzy i wyższe pensje dla nich. Gospodarka musi pracować, aby te pieniądze się pojawiły” – cytuje Arachamię portal LB.ua.

„Wydaje mi się, że jest to nieuczciwe i niesprawiedliwe. [Decyzje rządu] po raz kolejny wywołają ogromną falę buntu i niezadowolenia w społeczeństwie, które już teraz bardzo ostro reaguje na mobilizację” – komentowała w radiu NV pomysły zwolnienia ze służby wojskowej ze względów ekonomicznych Sołomija Bobrowska, posłanka partii „Hołos”, członkini Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu. Według posłanki nowa ustawa może być ogromnym obciążeniem dla ukraińskiego biznesu.

Na zdjęciu u góry: prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ściska rękę żołnierza 92. samodzielnej brygady szturmowej imienia Iwana Sirko podczas wizyty w Charkowie.

;

Udostępnij:

Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze