0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. ANDRII NESTERENKO / AFPFot. ANDRII NESTEREN...

Ukraina potrzebuje nowych żołnierzy. Jak mówił w grudniu 2023 roku prezydent Zełenski, Sztab Naczelnego Dowódcy ocenia potrzeby mobilizacyjne broniącej się Ukrainy na 500 tys. osób. To nie tylko ogromny wysiłek ludzki, ale i finansowy. Według Roksołany Pidłasy, przewodniczącej Komisji Budżetowej Rady Najwyższej, to kosztowałoby Ukrainę 720 mld hrywien. Wymagać to będzie 40-proc. wzrostu dochodów własnych w ciągu kilku miesięcy.

Potrzebę zmian w poborze do armii wyjaśniał głównodowodzący SZU generał Walerij Załużny, o czym pisaliśmy tu (8 lutego 2024 roku prezydent Zełenski odwołał go ze stanowiska).

Przeczytaj także:

7 lutego 2024 roku Rada Najwyższa w pierwszym czytaniu poparła drugi już projekt ustawy o mobilizacji („O zmianie niektórych aktów prawnych Ukrainy dotyczących niektórych kwestii służby wojskowej, mobilizacji i rejestracji wojskowej”). Na wniesienie poprawek do projektu ustawy posłowie mają czas do 21 lutego. Ustawa może zostać przyjęta w marcu, a wejść w życie w kwietniu.

Pierwszy rządowy projekt został wycofany: rząd przesłał go do parlamentu przed Bożym Narodzeniem, ale przepisy okazały się nie do zaakceptowania. Według części obywateli łamały ich prawa konstytucyjne (chodzi o ograniczenia, które miałyby dotyczyć osób uchylających się od służby wojskowej; miał to być np. zakaz transakcji na rynku nieruchomości, zakaz prowadzenia samochodów, ograniczenie prawa do korzystania z własnych środków finansowych i innych wartościowych przedmiotów). Do tego Komitet Rady Najwyższej ds. polityki antykorupcyjnej uznał, że rządowy projekt ustawy o wzmocnieniu mobilizacji zawiera zagrożenia korupcyjne.

11 stycznia Rada Najwyższa odmówiła rozpatrzenia projektu. Miał być poprawiony. Po dwóch tygodniach Gabinet Ministrów zaakceptował i przesłał do Rady Najwyższej projekt poprawiony.

Na zdjęciu u góry Rustem Umerow minister obrony Ukrainy. Fot. Andrii Nesterenko/AFP.

Próba numer dwa

Nowa wersja projektu – podobnie jak poprzednia – zakłada

  • obniżenie wieku mobilizacyjnego z 27 do 25 lat
  • oraz wprowadzenie zamiast zasadniczej służby wojskowej podstawowego ogólnego szkolenia wojskowego. Byłaby ona obowiązkowa dla mężczyzn i dobrowolna dla kobiet.

Nowa wersja zawiera przepis dotyczący obowiązkowej rejestracji elektronicznego profilu rekruta. Tam należałoby podać informacje o miejscu zamieszkania, stanie zdrowia, numer telefonu, e-mail oraz inne dane. Wezwania do armii byłyby doręczane zarówno osobiście, w formie papierowej, jak i elektronicznie.

To znacznie upraszczałoby procedurę doręczania wezwania.

W razie niestawienia się w ciągu 15 dni uruchamiałby się mechanizm sankcji. W ciągu pięciu dni szef wojskomatu wysyłałby do takiej osoby żądanie pocztą elektroniczną lub listem. Uznawane byłoby ono za doręczone, nawet gdyby nie zostało odebrane. Gdyby obywatel nie zgłosił się do armii w ciągu kolejnych 10 dni, komenda uzupełnień miałaby prawo wystąpić do sądu z wnioskiem o

  • tymczasowe ograniczenie prawa do podróżowania poza Ukrainę i prowadzenie pojazdów,
  • zajęcie środków pieniężnych i innych kosztowności w bankach lub innych instytucjach finansowych, portfeli elektronicznych lub rachunków papierów wartościowych w instytucjach depozytowych.

Mężczyźni za granicą Ukrainy i demobilizacja walczących

Mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat, którzy już przebywają za granicą, bez wojskowego dowodu tożsamości (ukr. wijskowoho kwytka), nie mogliby ponownie uzyskać swoich krajowych lub ukraińskich paszportów i korzystać z usług konsularnych (z wyjątkiem wydania dokumentów na powrót do Ukrainy, spraw dotyczących dziedziczenia lub działań konsularnych w odniesieniu do dzieci, których drugi rodzic jest cudzoziemcem).

Projekt ustawy zakłada, że mobilizacja obywateli wymagać będzie współpracy lokalnych władz samorządowych, administracji państwowej, administracji cywilno-wojskowej i wojskowej, przedsiębiorstw, instytucji i organizacji. To one byłyby zaangażowane w powiadamianie i organizowanie przybycia obywateli do punktów zbiórki i do jednostek wojskowych. Także policja zostałaby upoważniona do udziału w działaniach mobilizacyjnych.

Żołnierze byliby zwolnieni ze służby wojskowej po trzyletniej nieprzerwanej służbie w reżimie stanu wojennego, ale dopiero na rozkaz Naczelnego Dowódcy. Po zwolnieniu nie mogliby być ponownie zmobilizowani przez dwa lata.

Osoby z niepełnosprawnością wszystkich grup byłyby zwolnione ze służby wojskowej. Jednak dla osób, których niepełnosprawność II i III stopnia została stwierdzona po 24 lutego 2022 r., przewidziano ponowne badanie (nie dotyczyłoby to żołnierzy, który walczyli).

Krytyka rzecznika praw obywatelskich

Dmytro Łubineć, przedstawiciel Rady Najwyższej Ukrainy ds. praw człowieka początkowo ogłosił, że projekt trzeba jeszcze doprecyzować, żeby był zgodny z Konstytucją Ukrainy oraz międzynarodowymi umowami dotyczącymi praw człowieka. Jego wątpliwości budzi:

  • procedura wyjazdu za granicę dla mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat;
  • obowiązku rejestracji elektronicznego profilu poborowego, który powinien ponieść odpowiedzialność prawną za nieprzestrzeganie wymogów prawa;
  • przyznania przedstawicielom terytorialnych ośrodków rekrutacji i wsparcia społecznego prawa do sprawdzania wojskowych dokumentów rejestracyjnych obywateli;
  • powołania do służby wojskowej w czasie mobilizacji niezależnie od miejsca rejestracji wojskowej;
  • pozbawienia prawa do zwolnienia ze służby wojskowej dla studentów studiów doktoranckich, którzy sami płacą za studia na podstawie umowy. Wszystkie inne kategorie studentów na tych warunkach zachowują prawo do zwolnienia z poboru. (Przepis, który według autorów projektu ustawy przepis ten jest wymierzony w osoby nadużywające prawa do odroczenia, dyskryminuje innych młodych naukowców, naruszając ich prawo do nauki).

Po pilnym spotkaniu z ministrem obrony Rustemem Umerowem zmienił zdanie i wezwał posłów do poparcia projektu ustawy. Dodał, że do drugiego czytania jego uwagi mogą zostać uwzględnione.

Głos wojskowych

Niezrozumiały wydaje się też przepis o demobilizacji żołnierzy, która powinna zostać wprowadzona wyłącznie na mocy rozkazu Naczelnego Dowódcy.

„Składasz raport i dopóki Stawka nie podejmie decyzji w sprawie konkretnej kategorii żołnierzy, nie będzie demobilizacji. Innymi słowy, w rzeczywistości może to trwać dłużej niż 36 miesięcy. Ponadto jest różnica między szefem grupy logistycznej na tyłach a żołnierzem w okopie. Zaproponowałem, aby dzień bezpośredniego udziału w działaniach bojowych był liczony jako dwa dni” – mówi Ołeh Symroz, obrońca praw człowieka, weteran wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Komentatorzy mówią, że demobilizacyjny przepis nie motywuje osób w wieku poborowym, bo nie dowiedzą się z niego, ile czasu przyjdzie im służyć. Pomysł cyfryzacji mobilizacji też budzi wątpliwości.

„Cieszę się, że rząd jest na sto procent pewien, że wszyscy w naszym kraju mają smartfony. Radziłbym im zdjąć różowe okulary i podróżować po regionach. Ale historie z wyciekiem informacji z Diia [portalu usług publicznych] i problemy z e-głosowaniem podczas Eurowizji [podczas wyboru reprezentanta Ukrainy 3 lutego 2024 Diia się zawiesiła] pokazały, że nie wszystko idzie gładko z cyfryzacją. Nie jestem pewien, czy chciałbym powierzyć swoje dane takiemu systemowi” – mówi Symroz, dodając, że cyfryzacja nie rozwiąże problemu korupcji w systemie, ponieważ wymaga reformy wojskowych centrów poboru.

Biznes zgłasza uwagi

Anna Derewjanko, dyrektorka wykonawcza Europejskiego Stowarzyszenia Biznesu w komentarzu dla Suspilne mówi, że przy przygotowaniu projektu nie wzięto pod uwagę stanowiska biznesu.

„Już dziś jest wystarczająco trudno znaleźć ludzi, którzy tworzyliby miejsca pracy i płacili podatki, a dzięki tej ustawie będzie to jeszcze trudniejsze” – mówi Derewjanko. Według niej projekt ustawy jest niedoskonały pod względem procedury rezerwacji (chodzi o to, że państwo może zwolnić wykonawców niektórych zawodów, np. elektryków od poboru), prowadzenia osobistego profilu elektronicznego i formatu przekazywania wezwań do wojska.

Właściciele farm z południowych regionów Ukrainy mówią, że mobilizacja jest skierowana przede wszystkim do mężczyzn, którzy są legalnie zatrudnieni w sektorze rolnym. Chodzi o to, że są dobrymi mechanikami i dobrze poradzą sobie z czołgami, pojazdami wojskowymi. Jeśli zabiorą im wszystkich specjalistów – nie będzie komu pracować. Potrzebna jest normalna procedura rezerwacji dla tych, którzy są oficjalnie zatrudnieni.

Zaspokojenie potrzeb frontu zależy od gospodarki.

Krytycy nazywają również przepisy dotyczące blokowania rachunków bankowych niekonstytucyjnymi. Efekt może być przeciwny od zamierzonego. Przedsiębiorcy uważają, że taki krok doprowadzi jedynie do znacznego ograniczenia transakcji bezgotówkowych.

Krytyka opozycji

Posłowie opozycyjnych partii „Europejska Solidarność”, „Bat`kiwszczyna”, „Hołos” (oprócz trzech osób) nie popierają projektu ustawy w takiej wersji.

„Powinno chodzić nie tylko o mobilizację ludzi, ale także o ogólną mobilizację zasobów technologicznych i gospodarczych oraz zdolność państwa do prowadzenia i wygrywania wojny technologicznej” – pisze na Facebooku Iwanna Kłympusz-Tsintsadze, posłanka „Europejskiej Solidarności”, partii byłego prezydenta Petra Poroszenki.

„Projekt ustawy nie odnosi się do kluczowej kwestii demobilizacji naszych obrońców, ale proponuje czysto deklaratywną normę, która nie ma mechanizmu wdrażania.

Zawiera dużą liczbę przepisów, które naruszają Konstytucję i tworzą luki korupcyjne, w szczególności w zakresie tego, kto i w jaki sposób będzie podlegał rezerwacji.

Nakłada na obywateli dodatkowe obowiązki, ale nie odpowiada na pytanie, w jaki sposób powinni je wypełniać. W szczególności mam tu na myśli elektroniczne profile, aktualizowanie w nich danych i wysyłanie za ich pośrednictwem wezwań” – kontynuuje posłanka, dodając, że już pracują nad poprawkami.

Opinia władz

„Ustawa o mobilizacji, która ma zostać przyjęta, musi być sprawiedliwa. Mobilizacja musi być sprawiedliwa” – mówił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow w eterze zjednoczonego maratonu wiadomości, podaje Suspilne.

„Zmiany te są konieczne, aby umożliwić państwu skuteczną rekrutację poborowych, którzy wkrótce dołączą do armii. Zmiany te sprawią, że państwo będzie bardziej stabilne, a armia silniejsza w konfrontacji z wrogiem” – pisze minister Umerow na Facebooku.

Posłowie (również „Słuhy Narodu”, partii władzy) obiecują do drugiego czytania usunąć łamiące prawa obywateli przepisy. Chodzi m.in. o przejęcie rachunków, mobilizację doktorantów studiów płatnych. Opozycja zarzuca, że proces ustawodawczy odbywa się w przyspieszonym trybie, co przeszkadza omówieniu.

Tymczasem Rosjanie na okupowanych terytoriach z miejscowej ludności tworzą rezerwę mobilizacyjną na potrzeby rosyjskiej armii, mówiła na początku lutego kanałowi Freedom TV szefowa Wspólnego Centrum Prasowego Południowych Sił Obronnych Ukrainy Natalia Humeniuk.

;

Udostępnij:

Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze