Leżący przy granicy z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym Las Bukowy pod Obnogą powstał na zrębach z lat 20. i 30. XX w. To las stosunkowo młody, bo rosnące tu drzewostany liczą sobie jakieś 80-90 lat. „Ponieważ powstały one w wyniku spontanicznego naturalnego odnowienia, ich skład gatunkowy nie odbiega od naturalnego” – pisał w 2006 r. prof. Jerzy Szwagrzyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w naukowym opracowaniu dotyczącym tego lasu.
Naturalność lasu, w tym zalegające martwe drewno, którego nikt nie usuwał, sprzyjały obecności rzadkich w Polsce gatunków, takich jak np. dzięcioł białogrzbiety. Jeszcze ok. 20 lat temu nie było tam dróg, więc turyści się w te okolice raczej się nie zapuszczali a prowadzenie gospodarki leśnej było w zasadzie niemożliwe. W Lasach Państwowych pojawił się więc pomysł, by powołać tu rezerwat przyrody – „Las Bukowy pod Obnogą”.
Dziś sytuacja wygląda tu zupełnie inaczej: sieć dróg leśnych i zrywkowych jest coraz gęstsza, jeżdżą po nich ciężkie maszyny a po deszczach rozjeżdżone trakty toną w szarym błocie, które spływa do okolicznego potoku Roztoka.
Wydaje się, że o tym, że miał tu być rezerwat przyrody, pamiętają już tylko protestujący tu aktywiści i naukowcy.
Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany, na terenie którego leży Las Bukowy pod Obnogą, na pytanie OKO.press, czy kiedyś jeszcze powstanie tu rezerwat, odpowiada krótko: „Taka decyzja jest poza zakresem moich kompetencji”.
Blokada nadleśnictwa
„Po pierwsze, rozmawialiśmy już z Lasami Państwowymi wielokrotnie, lecz nasze apele, wsparte głosami wielu naukowców, nie przyniosły żadnych skutków. Puszcza Karpacka wciąż jest wycinana i wywożona do tartaków. Nikt nie interesuje się tym, co zostawimy kolejnym pokoleniom. Po drugie, jesteśmy ruchem społecznym opartym na zasadach równości i chcemy rozmawiać w pełnym gronie.
Możemy odstąpić od protestu jeśli zadeklaruje Pan wstrzymanie prac na terenie projektowanego rezerwatu, którego bronimy przed wycinką”
– takiej odpowiedzi udzielili aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty nadleśniczemu Mazurowi, gdy próbował namówić ich do przerwania protestu.
Blokadę wejścia do siedziby nadleśnictwa rozpoczęli rano o godz. 7 w sobotę 14 sierpnia 2020 r., przypinając się metalowymi rurami do barierek. Około godz. 9 pojawiła się policja i spisała uczestników protestu.
Równolegle w Lesie Bukowym pod Obnogą od 12 sierpnia trwał nietypowy protest. Nietypowy, bo uczestnicy, około 30 osób, spędzały go w rozpiętych między drzewami hamakach, blokując w ten sposób częściowo prowadzenie prac leśnych i poruszanie się maszyn.

Trudne rozmowy
Około południa zawarto porozumienie z nadleśnictwem i Inicjatywa Dzikie Karpaty przerwała protest, choć w rozmowie z rzeszowską „Wyborczą” nadleśniczy Mazur nie krył rozgoryczenia:
„Protestujący zablokowali ludzi pracujących w biurze nadleśnictwa. Ja przyjechałem później i już nie wszedłem. Nie zostałem wpuszczony. […] Nie wiem, dlaczego mieli rury, takie jakie stosowano podczas protestów przeciw wycince drzew w Białowieży. To dziwne, bo u nas nikt nie zamierzał usuwać protestujących siłą”.
„Zdecydowaliśmy się przerwać protest, gdy nadleśniczy obiecał nam spotkanie terenowe w najbliższy poniedziałek lub wtorek i zadeklarował, że do tego momentu na terenie planowanego rezerwatu »Las Bukowy pod Obnogą« nie będą prowadzone żadne prace leśne” – mówi OKO.press Łukasz Synowiecki z Inicjatywy Dzikie Karpaty.
„Podczas spotkania będziemy zabiegali o moratorium na cięcia w tym i innych innych projektowanych rezerwatach znajdujących się w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, w skład, których wchodzi też bardzo bogate przyrodniczo wydzielenie 219a” – dodaje aktywista.
O zaprzestanie wycinki we wspomnianym wydzieleniu 219a apelowała w ubiegłym roku noblistka Olga Tokarczuk. Nadleśniczy Mazur jest oszczędny w słowach: „Spotkamy się, by porozmawiać, wymienić poglądy i perspektywy. Trudno mi w tym momencie przesądzać, co będzie efektem tego spotkania”.

„Kiedy planowaliśmy ten rezerwat…”
W rozmowie z OKO.press Mazur broni działań Lasów Państwowych. Mówi, że w Lesie Bukowym pod Obnogą są prowadzone tzw. trzebieże późne – zabiegi pielęgnacyjne, które mają sprzyjać naturalnemu odnawianiu się lasu. Leśnicy pozostawiają tam też tzw. drzewa biocenotyczne – mało wartościowe z punktu widzenia gospodarki leśnej, ale cenne przyrodniczo – by zwiększyć i zachować różnorodność biologiczną tego obszaru.
„Wszystko to, chcę to podkreślić, są to prace, których celem jest wzmocnienie pozostałych po zabiegu drzew i powstawanie odnowienia naturalnego. Warto przy tym zauważyć, że rekomendowane dla tego lasu działania jako potencjalnego rezerwatu nie wykluczały wcale tego rodzaj zabiegów, jakie właśnie prowadzimy” – przekonuje nadleśniczy Mazur.
Ale to ostatnie zdanie nie jest prawdą.
„Kiedy planowaliśmy ten rezerwat, to nie myśleliśmy o nim jako o ścisłym, gdzie nie wolno nic robić. Przewidywaliśmy, że, być może, trzeba będzie wykaszać śródleśne łąki, gdyby dzikie zwierzęta nie zgryzały ich w stopniu, który zatrzyma ich zarastanie” – mówi OKO.press prof. Jerzy Szwagrzyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, jeden z autorów projektu rezerwatu przyrody „Las Bukowy pod Obnogą”.
„Ale w żadnym wypadku nie przewidywaliśmy żadnych trzebieży, bo przecież tych w rezerwatach się nie stosuje, jako że las ma odnawiać się sam” – dodaje naukowiec.

Pojawiły się pieniądze na drogi, zniknął pomysł rezerwatu
„To wielka szkoda, że ten rezerwat nie powstał. To, co tam teraz robią Lasy Państwowe, to po prostu standardowa gospodarka leśna” – mówi prof. Szwagrzyk.
Podkreśla, że rezerwat mógłby tam nadal powstać, choć w ostatnich latach zbudowano tam drogi i szlaki zrywkowe. Nie było ich jeszcze, gdy razem ze współpracownikami robił projekt, co m.in. stanowiło o przyrodniczej wartości tego terenu.
„To właśnie możliwość budowy dróg sprawiła, że Lasy Państwowe zarzuciły pomysł stworzenia rezerwatu, który zresztą pierwotnie wyszedł od nich.
Ale kiedy, już po powstaniu projektu rezerwatu, pojawiły się pieniądze na drogi i zaczęto je budować, to w Lesie Bukowym pod Obnogą zaczęto robić trzebieże, by przygotować las pod przyszłe pozyskanie i odnowienie” – dodaje.

Nie doradzę nikomu, kto stosuje metforminę lub insulinę w leczeniu cukrzycy, ponieważ stosuję metforminę od ponad 15 lat i spowodowało to zaburzenia erekcji. dzięki doktorowi Nelsonowi Salimowi, zielarzowi z Maroka, którego znalazłem na zdjęciu rentgenowskim, który całkowicie wyleczył cukrzycę i przerost prostaty w 21 dni. dane kontaktowe lekarza zostały udostępnione tym, którzy chcą spróbować jego leczenia i tak zrobiłem, dziś jestem całkowicie wyleczony z cukrzycy typu 2 i zaburzeń erekcji naturalnymi ziołami. wysłał swój lek ziołowy do mojego kraju, który otrzymałem w ciągu 3 dni za pośrednictwem usługi dhl i zgodnie z jego instrukcjami stosowałem lek przez 21 dni i jestem tutaj, aby zeznawać. jego lek ziołowy jest niedrogi i działa skutecznie i nie ma skutków ubocznych. jego oficjalny e-mail; [email protected]
lub whatsapp / call +212612145772.
Powiedział, że ma lekarstwo; choroby nerek, borelioza, zapalenie wątroby,
rak piersi, wirus opryszczki i bezpłodność
Cóż, kasa dla nominatów nie weźmie się znikąd. W przyszłości takie decyzje, jeżeli oczywiście są bezzasadne, należy rozliczyć jako defraudacja
Czyste łajdactwo i do tego obłuda. Te lasy na takich terenach są zupełnie deficytowe, LP dopłacają do nich kasą z nizinnych nadleśnictw, niszcząc ostatnie resztki częściowo naturalnych drzewostanów (patrz też np. Pogórze Przemyskie, niedoszły Turnicki PN). Tak jakby pozostałe 80% powierzchni leśnej w normalnym użytkowaniu nie wystarczało. Ale nie, "czyńmy sobie ziemię poddaną".
Puszcza Piska masowo wycinana , liczy sie tylko maxymalizacja zysków obcych korporacji .
Proszę o listę naukowców popierających powstanie Rezerwatu. Mam nadzieję, że są tam znawcy leśnictwa, a nie badający dawno zbadane biorcy grantów
Prawdziwy ekolog się odezwał ( z kategorii tych "szyszkowych" albo dziś raczej "wosiowo-ziobrowych"). Bo przecież każdy leśnik to prawy i roztropny obrońca natury a naukowiec/ekolog/aktywista – płatny cwaniaczek, zapewne na usługach Putina czy innego obcego wywiadu. Gratulacje.
Prawda boli. Argument o Rezerwacie wyssane z palca. Ważne, że kasa się zgadza.
Może ciebie boli ale coś innego (z tyłu), o prawdzie to masz zero pojęcia (o kasie już pewnie więcej ale tylko swojego środowiska). Marne skrawki najcenniejszych zbiorowisk leśnych (i tak zwykle tylko o częściowo naturalnym charakterze) są przerabiane na deski i dzieje się tak w wielu miejscach Karpat i pogórza, tu nie chodzi bynajmniej o jeden głupi przykład (nawet gdyby jakimś cudem był wyolbrzymiony, w co nie mam podstaw by wierzyć). Do skutecznej ochrony bioróżnorodności (niezależnie czy chodzi o lasy czy co innego) potrzebna jest sieć powiązanych ze sobą korytarzami mniej lub bardziej cennych obszarów różnej wielkości – a to na pewno jest jedno z takich ogniw (i będzie jeszcze wartościowszym gdy LP łapy z niego zabiorą). Już minimum wiedzy ekologicznej pozwala to zrozumieć ale trzeba je mieć najpierw.
Widzę, że łatwo wyprowadzić cię z równowagi. Pamiętaj, że ten skrawek lądu posadzili leśnicy na gruntach porolnych. Korytarz ekologiczny dla zwierząt może powstać nawet na skraju aglomeracji lub w samym jej środku. Łatwo jest oceniać czyjąś pracę, ale dla mnie jesteś tylko zwykłym ekodywersantem sterowanym przez koncerny zachodnie.
Wyprowadza mnie z równowagi nic innego jak pogarda dla stworzenia i natury (której w stanie (względnie) pierwotnym takie marne tylko okruchy pozostały, ewentualnie są możliwe do odtworzenia), w połączeniu z kłamstwem i manipulacją.
"Leżący przy granicy z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym Las Bukowy pod Obnogą powstał NA ZRĘBACH z lat 20. i 30. XX w. To las stosunkowo młody, bo rosnące tu drzewostany liczą sobie jakieś 80-90 lat. „Ponieważ powstały one w wyniku SPONTANICZNEGO NATURALNEGO odnowienia, ich skład gatunkowy nie odbiega od naturalnego” – pisał w 2006 r. prof. Jerzy Szwagrzyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie w naukowym opracowaniu dotyczącym tego lasu." Zapewne zapomnieli dodać że też sterowany przez "koncerny zachodnie", w każdym razie kłamca… A uwaga o korytarzach ekologicznych co ma do rzeczy? Oczywiście prawda ale mówimy o (zbliżonych do) naturalnych drzewostanach Karpat a nie środku wielkiego miasta. Litości!
Cześć panowie, mam na imie Edyta 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : http://milepanie.pl/edyta89