0:000:00

0:00

W niedzielę, 31 marca 2019, internet obiegły zdjęcia ogniska z książek, podpalonego w obecności małych ministrantów pod kościołem przez katolickiego księdza w szatach liturgicznych. Na stosie zobaczyć możemy m.in. literaturę dziecięco-młodzieżową: „Harry'ego Pottera” czy „Zmierzch”, afrykańską maskę-pamiątkę, a także bibeloty w rodzaju stawianej na półce figurki sowy.

Zdjęcia natychmiast wywołały wśród internautów skojarzenia z nazistowskimi akcjami palenia książek w latach 30., przywoływane były także w kontekście odbywającego się w tym samym dniu w sanktuarium na Jasnej Górze w Częstochowie zaprzysiężenia hajlujących nowych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej.

Proboszczem parafii, gdzie palono książki, jest ks. Jan Kucharski - diecezjalny egzorcysta z gdańskiej kurii. W 2012 roku w portalu wiara.pl skarżył się, że „w archidiecezji gdańskiej opętanych i zniewolonych jest coraz więcej".

Komentując niedzielne palenie książek dla portalu natemat.pl tłumaczył: „To nie było palenie jakichś tam książek, ale przedmiotów związanych z magią i okultyzmem (...). To wierni je przynieśli, bo nadszedł czas, żeby zrobić z tym porządek".

PIT na walkę ze złym duchem

Fundacja, która promowała palenie książek pod kościołem, ma od 2017 roku status organizacji pożytku publicznego. Oznacza to, że można na nią przekazać 1 proc. podatku PIT.

W 2018 roku pieniądze przekazało jej 300 podatników, co dało kwotę 15 tys. 046 zł.

„Jesteśmy posłuszni Słowu” – pisze fundacja w poście na Facebooku i przywołuje cytaty ze starotestamentalnej Księgi Powtórzonego Prawa „Posągi ich bogów spalisz” oraz z Dziejów Apostolskich „Duża liczba uprawiających magię przynosiła swe księgi i palił je wobec wszystkich”.

Palone książki i przedmioty działacze fundacji uważają za nośnik szatańskiej aktywności.

Różowa stuła

Zdziwienie komentujących w internecie wywołał różowy kolor stuły księdza. Faktycznie, to najrzadziej używany w rzymskokatolickiej liturgii kolor. Pojawia się tylko dwa razy w roku, w tym w przypadającą teraz na 31 kwietnia czwartą niedzielę Wielkiego Postu – zwaną niedzielą „Laetare”, czyli „Raduj się”.

Ksiądz w sztach liturgicznych w różowej stule nad ogniskiem z książkami i maskami

Ksiądz Rafał Jarosiewicz w różowej stule. Fot. Fundacja "SMS z nieba"

To moment, kiedy Kościół katolicki nadal trwa w okresie pokutnym, ale jednocześnie cieszy się z nadchodzącego zmartwychwstania Jezusa, historycznie łagodził też na ten dzień postne przepisy. W kościołach czyta się ewangelię o cudownym rozmnożeniu chleba. Pomorski duchowny postanowił z tej okazji spalić trochę książek.

Prezesem Fundacji „SMS z nieba” i kapłanem prowadzącym rytualne spalenie książek jest ks. Rafał Jarosiewicz. Znany m.in. z akcji „mobilnego konfesjonału” czy rozsyłania mailem lub esemesem fragmentów Biblii albo tekstów katolickich świętych.

W zarządzie fundacji znajdziemy m.in. Magdalenę Plucner, która była współorganizatorką spotkania na Stadionie Narodowym z o. Johnem Bashoborą, promowanym jako kaznodzieja, uzdrowiciel, a nawet cudotwórca wskrzeszający z martwych.

Plucner jest też autorką książki o kobiecej religijności „Umiłowana, czyli kobieta z klasą”. Przy wizycie Bashobory pracował również Jarosiewicz.

Kto to nadzoruje?

Fundacja „SMS z nieba” funkcjonuje w ramach polskiego prawa, a nie prawa kanonicznego. Podobnie jak np. toruńska uczelnia o. Rydzyka czy kierowana przez niego fundacja Lux Veritatis formalnie nie podlega nadzorowi kościelnemu ani – z punktu widzenia Kościoła - nie ma prawa używać w nazwie przymiotnika „katolicki”.

Kanon 301 Kodeksu Prawa Kanonicznego mówi w § 1: „Jedynie kompetentna władza kościelna może erygować stowarzyszenia wiernych, które zamierzają przekazywać doktrynę chrześcijańską w imieniu Kościoła albo też rozwijać kult publiczny, bądź też przedsiębrać inne cele, których realizacja ze swej natury zastrzeżona jest władzy kościelne”.

Z drugiej strony, Fundacja "SMS z nieba" od początku swego działania zarejestrowana jest pod adresem… koszalińskiej katedry.

Sam Jarosiewicz jest też szefem Szkoły Nowej Ewangelizacji, która jest instytucją podległą biskupowi.

Szkoła prowadzi m.in. „Formację dla kobiet” czy modlitwy o „uwolnienie” (od złych duchów – czyli egzorcyzmy w wersji „soft”). Jaki jest stosunek diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej do działalności ks. Jarosiewicza?

Zapytaliśmy rzecznika kurii biskupiej, czekamy na odpowiedź.

Udostępnij:

Witold Mrozek

dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.

Komentarze