0:000:00

0:00

Dzwonimy do Andrzeja Kaniewskiego, wiceprezesa łódzkich struktur Ruchu Narodowego, w 2019 roku kandydata Konfederacji do Sejmu.

Zgodnie z umową, którą znaleźliśmy w sprawozdaniu komitetu wyborczego Krzysztofa Bosaka w Państwowej Komisji Wyborczej, Kaniewski miał w czasie kampanii prezydenckiej napisać „100 krótkich komentarzy przeznaczonych do publikacji w mediach społecznościowych”. Zainkasował za to 4 372 zł brutto, czyli średnio 43 zł za komentarz.

- Dzień dobry, chciałbym zapytać o pana umowę z komitetem wyborczym Krzysztofa Bosaka z ostatnich wyborów prezydenckich. Pan podpisał umowę na napisanie 100 krótkich komentarzy w social mediach. - Słucham? Wie pan co, przepraszam, ale pierwsze słyszę...

Kampania internetem stoi

Komitety wyborcze kandydatów na prezydenta złożyły już w PKW sprawozdania finansowe. Muszą być w nich zaksięgowane wszystkie wydatki poniesione przez komitety w czasie kampanii: druk ulotek, billboardy, umowy z firmami marketingowymi, agencjami, specjalistami itd.

Ze sprawozdania komitetu Krzysztofa Bosaka wynika, że łącznie na całą kampanię wydał on 1 996 147 zł. Milion z groszami pochodził z funduszu Konfederacji, reszta to darowizny osób prywatnych (listę darczyńców można sprawdzić tutaj).

Komitet Bosaka najwięcej wydał na plakaty wyborcze (532 tys. zł) oraz na spotkania z wyborcami (prawie 400 tys. zł). Na emisję reklam i wynajem nośników plakatów przeznaczył w sumie 201 tys. zł, z czego aż 173 tys. zł poszły na reklamę w internecie.

Ze sprawozdania wynika, że 150 tys. zł komitet zapłacił firmie Performance Labs za „działania reklamowe w internecie”. Oprócz tego znaleźliśmy jednak kilkadziesiąt umów z osobami związanymi z Konfederacją lub narodowcami. Wiele z nich pracowało w sztabie Bosaka. Umowy dotyczyły pisania krótkich komentarzy w mediach społecznościowych, pisania artykułów prasowych, robienia grafik, zdjęć i filmików.

186 tys. złotych za komentarze i artykuły

Najbardziej zaskakujące są indywidualne umowy na pisanie komentarzy w mediach społecznościowych oraz artykułów (nazywanych prasowymi, internetowymi lub promocyjnymi).

Stawki z umów są kosmiczne. Cena za napisanie jednego „krótkiego komentarza w social mediach” waha się od 36 do 109 złotych. Rynkowa stawka za jeden spersonalizowany wpis (komentarz) w sieci to od 2,5 do maksymalnie 5 zł. Przebitka jest więc nawet 20-krotna.

Za jeden artykuł można było zainkasować ponad 1000 zł. Rynkowe stawki dla copywriterów są co prawda mocno zróżnicowane, ale zwykle jest to 20-50 zł za tysiąc znaków w przypadku artykułu.

W sumie komitet wyborczy Bosaka zawarł

  • 13 umów z 7 osobami na napisanie 1 190 komentarzy
  • oraz 14 umów z 8 osobami na napisanie 102 artykułów.

Zapłacił za nie łącznie na prawie 186 tys. .

Zgodnie z kodeksem wyborczym, wszelkie materiały wyborcze muszą zawierać „wyraźne oznaczenie komitetu wyborczego, od którego pochodzą”. Za brak takiego oznaczenia grozi grzywna. Jeśli wspomniane w umowach artykuły były gdzieś publikowane, powinny zostać odpowiednio oznaczone - zwłaszcza że, zgodnie z dokumentacją, miało ich być aż 102.

Tymczasem z rozliczenia całej kampanii wynika, że koszt zamieszczenia ogłoszeń i artykułów sponsorowanych w dziennikach i czasopismach wyniósł zaledwie 1 131 zł, a więc średnio niewiele ponad 11 zł.

Umowa komitetu wyborczego Krzysztofa Bosaka z Anną Bryłką, rzeczniczką jego sztabu, fot. OKO.press

Sztabowcy artykuły piszą

Wśród tych 15 osób, z którymi podpisano umowy są m.in. szef oraz rzeczniczka sztabu Bosaka. Kilka kolejnych osób także pracowało przy jego kampanii. Część z nich opowiadała nawet o swojej pracy w ramach cyklu #LudzieBosaka, publikowanego na Facebooku w trakcie kampanii. W tej piętnastce są także obecni asystenci posłów Konfederacji.

Niektórzy mieli kilka umów lub pisali zarówno artykuły, jak i komentarze, dlatego poniższą listę ułożyliśmy według nazwisk:

  • Paweł Usiądek szef sztabu wyborczego Bosaka, członek Ruchu Narodowego (RN), analityk finansowy - dwie umowy na 30 artykułów prasowych za 31 148 zł;
  • Anna Bryłka rzeczniczka prasowa sztabu Bosaka, członkini zarządu RN, asystentka posła Michała Urbaniaka - dwie umowy na 25 artykułów prasowych za 16 612 zł;
  • Michał Wawer skarbnik Konfederacji, szef zespołu programowego w sztabie Bosaka, członek zarządu RN - umowa na 10 artykułów prasowych za 10 929 zł;
  • Julia Żołek członkini RN i wiceprzewodnicząca Narodowej Organizacji Kobiet, w sztabie Krzysztofa Bosaka zajmowała się social mediami, asystentka posła Krzysztofa Tuduja - dwie umowy na napisanie 200 komentarzy za 15 847 zł;
  • Katarzyna Rutkowska - umowa na 15 artykułów prasowych za 8 743 zł;
  • Damian Adamus redaktor naczelny portalu Nowy Ład, redaktor pisma „Polityka Narodowa” - dwie umowy na 22 482 zł za 400 komentarzy;
  • Szymon Kalus - dwie umowy na 180 komentarzy za 19 126 zł;
  • Piotr Benedyk - trzy umowy na 12 artykułów internetowych za 13 115 zł;
  • Karol Wolniakowski - dwie umowy na 10 artykułów promocyjnych za 10 929 zł;
  • Krystian Pacholik działacz RN, asystent posła Krystiana Kamińskiego - dwie umowy na 60 komentarzy za 2 186 zł;
  • Piotr Matusz działacz RN, asystent posła Krzysztofa Tuduja - dwie umowy na 15 artykułów prasowych za 7 650 zł;
  • Patryk Górski - umowa na 4 000 zł za „usługę w zakresie pisania artykułów prasowych”;
  • Andrzej Kaniewski działacz RN - umowa na 100 komentarzy za 4 372 zł;
  • Witold Stoch lider Konfederacji w Kaliszu, związany ze Stowarzyszeniem KoLiber i partią KORWiN - umowa na 50 komentarzy za 3 388 zł;
  • Maciej Strózik działacz Młodzieży Wszechpolskiej - dwie umowy na 200 komentarzy za 15 300 zł.

Zadzwoniliśmy do kilku z wyżej wymienionych osób, żeby zapytać, gdzie publikowali komentarze i artykuły oraz czy były one – zgodnie z kodeksem wyborczym – oznaczone jako materiały komitetu wyborczego.

„Nie zaprzeczam, nie potwierdzam”

Dzwonimy do Andrzeja Kaniewskiego z Ruchu Narodowego, który zgodnie z umową miał napisać 100 komentarzy w mediach społecznościowych.

- Słucham? Wie pan co, przepraszam, ale pierwsze słyszę o jakiejś umowie na krótkie komentarze w social mediach. Nie wiem, o czym pan mówi… - Chodzi o umowę podpisaną 8 czerwca. - Wie pan co, po pierwsze ja jestem w pracy… nie przypominam sobie… zresztą ja nie wiem, czy powinienem na ten temat rozmawiać z panem. - Czyli żadnej umowy pan nie podpisywał? - Ja nic takiego nie powiedziałem, to są sprawy poufne między mną i sztabem wyborczym. Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. Nie rozmawiam z panem ze względu na jakość waszej [OKO.press - red.] pracy.

Później łączymy się z Krystianem Pacholikiem, działaczem Ruchu Narodowego, asystentem posła Krystiana Kamińskiego. Miał napisać 60 komentarzy. Pytamy, gdzie były publikowane.

„Ciężko mi szczegółowo odpowiedzieć, bo to było jakiś czas temu. No to generalnie było… w social mediach. Było tego trochę, więc nie wszystko pamiętam. To nie jest pytanie do mnie tylko do rzecznika sztabu kampanii” - mówi Pacholik.

Dzwonimy więc do rzeczniczki sztabu. Była nią Anna Bryłka, która równocześnie podpisała z komitetem dwie umowy na napisanie 25 artykułów prasowych.

„Zostawiam sprawę bez komentarza” - ucina, gdy pytamy o jej umowy.

Dopytujemy o to, gdzie artykuły były publikowane oraz czy były oznaczone jako materiał komitetu wyborczego. Bryłka odsyła nas do skarbnika Konfederacji Michała Wawera, który w sztabie Bosaka odpowiadał za sprawy programowe. Wawer sam widnieje na jednej z umów na napisanie 10 artykułów za prawie 11 tys. zł.

Stawki za „polityczne wyczucie”

Dzwonimy do niego. Pytamy o komentarze i artykuły. Wawer jest świetnie zorientowany w wydatkach komitetu.

„Komentarze? To chodzi po prostu o wpisy w mediach społecznościowych” - tłumaczy. I wyjaśnia, że to „rzeczy” napisane na facebookowym profilu Bosak2020.

Dlaczego w takim razie umowy dotyczą komentarzy, a nie wpisów? „Użycie słowa »komentarze« to po prostu kwestia językowa; nie ma tu żadnego szczególnego uzasadnienia dla użycia akurat takiego, a nie innego słowa.

»Komentarz«, »post«, »wpis« - wszystkie te słowa są zasadniczo synonimami, a w każdym razie w tym znaczeniu były używane w umowach” - wyjaśnia.

I zaznacza, że część komentarzy, za które zapłacono nie przechodziła akceptacji i nie była publikowana.

A co z artykułami? Gdzie je publikowano? „Jeśli chodzi o artykuły, no to jest bardzo duży wybór tekstów. To czasami chodzi o dłuższe teksty, które się w mediach społecznościowych pokazywały, czasami o rzeczy, które były rozsyłane po konferencjach prasowych, a czasami teksty, które w ogóle nigdzie nie poszły, bo nie przeszły akceptacji lub zagubiły się gdzieś w procesie” - przekonuje Wawer.

Pytamy o wysokie stawki za komentarze i teksty. Wawer zapewnia, że były adekwatne do tego, kto je pisał:

„Mówimy tutaj o ludziach z wyczuciem politycznym, orientacją. To nie jest kwestia wyłącznie umiejętności technicznych, ale też stopnia zaufania i doświadczenia”.

Prosi, żeby resztę pytań przesłać mailem. W odpowiedzi na pytania doprecyzowuje, że komentarze i artykuły, o których mowa w umowach były publikowane w mediach społecznościowych Bosaka i wewnętrznych kanałach komitetu. Jeżeli jakieś artykuł sponsorowany był publikowany w mediach, to - jak twierdzi - „z całą pewnością został oznaczony jako pochodzący od komitetu”.

Raz szef sztabu, raz event manager

W sprawozdaniu finansowym z kampanii Bosaka znajdujemy także dwie faktury, łącznie na 89.000 tys. zł, za organizację eventów wystawione przez Pawła Usiądka - przypomnijmy - szefa sztabu wyborczego Bosaka. Tego samego, który napisał na zlecenie komitetu 30 artykułów prasowych za 31 tys. zł.

Zdziwiło nas, że Usiądek, jako szef sztabu Bosaka, równolegle organizował na zlecenie komitetu płatne eventy. W dodatku wystawił za nie faktury, co oznacza, że prowadzi on działalność gospodarczą. A jednocześnie komitet wystawiał mu umowy o dzieło na artykuły prasowe - choć osoby prowadzące działalność powinny rozliczać się wyłącznie za pomocą faktur. Nie znaleźliśmy za to zwykłej umowy zlecenia, która mogłaby rozliczyć pracę Usiądka jako szefa sztabu.

O eventy pytamy Michała Wawera.

„Paweł Usiądęk organizował eventy niezależnie od zadań szefa sztabu, po prostu usługowo.

Oczywiście miał podwykonawców, także pan Paweł sam nie biegał z kamerą” - mówi Wawer. Potem mailowo precyzuje, że jedna z umów dotyczyła organizacji konwencji wyborczej Bosaka 20 czerwca w Warszawie, a druga umowa - serii konwencji w różnych miastach.

Z Pawłem Usiądkiem nie udało nam się skontaktować.

Interesująca jest też faktura wystawiona przez Fundację Osuchowa na 40 590 zł za „realizację transmisji na żywo - live24”.

Fundację założył Grzegorz Braun, poseł Konfederacji, kolega Krzysztofa Bosaka z ław sejmowych. Obecnie Braun jest w radzie nadzorczej fundacji. Prezesem organizacji jest Włodzimierz Skalik, dyrektor biura poselskiego koła Konfederacja.

Faktura wystawiona przez Fundację Osuchowa komitetowi wyborczemu Krzysztofa Bosaka, fot. OKO.press

Jak czytamy na stronie internetowej, „fundacja powołana została z inicjatywy Grzegorza Brauna w 2015 roku dla wspólnego dobra, publicznego pożytku i większej chwały Kościoła katolickiego, Narodu i Państwa polskiego”.

Zapytaliśmy Wawera także i o tę fakturę. Okazuje się, że

ponad 40 tys. złotych kosztowała 24-godzinna transmisja na żywo, kończąca kampanię wyborczą.

Wawer wyjaśnia, że Fundacja Osuchowa została wybrana do tego zadania „ze względu na duże doświadczenie w realizacji produkcji filmowych oraz pozytywne doświadczenia we współpracy w przeszłości”.

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze