0:000:00

0:00

Od czwartku 20 marca 2020 testy w Warsaw Genomics zlecić mogą wszystkie szpitale, placówki medyczne i stacje sanitarne. Laboratorium działa na podstawie porozumienia z Ministerstwem Zdrowia. Badania realizowane są bezpłatnie, koszty testów pokrywają prywatne firmy i fundacje zrzeszone w Koalicji firm wspierających walkę z koronawirusem w Polsce.

Na czym polegają testy? Ile testów na dobę można przeprowadzić? I od czego jest to uzależnione? OKO.press rozmawia z prof. dr hab. med. Krystianem Jażdżewskim, lekarzem chorób wewnętrznych, endokrynologiem, onkogenetykiem, współzałożycielem Warsaw Genomics.

Dominika Sitnicka, OKO.press: Na czym polegają testy wykonywane przez Warsaw Genomics? Czy różnią się czymś od tych wykonywanych w państwowych laboratoriach?

Prof. dr hab. med. Krystian Jażdżewski: Nie różnią się niczym. Wszyscy korzystamy z tych samych testów. Nie tylko w laboratoriach innych, państwowych, ale w ogóle w całej Europie. To testy rekomendowane przez WHO. To testy RT-PCR w czasie rzeczywistym. To potrójny test, w którym analizujemy, wykorzystując metody molekularne, obecność wirusowego RNA. A dokładnie mierzymy obecność, ekspresję trzech genów tego wirusa.

A jak wygląda ta procedura? Placówki same się do państwa zgłaszają?

Cała procedura jest koordynowana przez Ministerstwo Zdrowia i służby sanitarno-epidemiologiczne. Próbki do nas spływają bezpośrednio z sanepidu, ale również ze szpitali i placówek medycznych. One mają wybór i mogą wysyłać je do sanepidu, a sanepid do nas, albo wysyłać od razu do nas. Ta druga opcja jest oczywiście szybsza, bo odbywa się bez pośredników. Całość odbywa się w porozumieniu i koordynacji z sanepidem.

Czyli wszystkie wyniki w państwa laboratorium trafiają do oficjalnych zestawień?

Tak. Wszystkie wyniki trafiają do podmiotów, które zlecały testy, a wyniki pozytywne trafiają do sanepidu. Trzy razy dziennie raportujemy dane do Ministerstwa Zdrowia.

A ile testów państwo wykonują dziennie?

Obecnie możemy wykonywać do 1000 testów dziennie. Ale pracujemy nad zwiększeniem naszych możliwości diagnostycznych. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni będziemy mogli wykonywać dwa tysiące testów.

Jak to jest, że Warsaw Genomics może już teraz wykonywać 1000 testów dziennie, a w całej Polsce we wszystkich laboratoriach wykonuje się obecnie 3000 testów na dobę?

Warsaw Genomics jest podmiotem, który prowadzi program BadamyGeny, którego celem jest przebadanie wszystkich Polaków. To 38 milionów, to jest skala, na jaką patrzymy. I wykonujemy badania, w których badamy setki tysięcy literek naszego genomu, trzydzieści pięć tysięcy mutacji odpowiedzialnych za nowotwory. Żeby móc to wszystko zrobić, móc myśleć o tej skali przez ostatnie pięć lat rozwijaliśmy nasz zespół i nasze laboratorium. Jest pełna automatyzacja, mamy roboty, które są skalibrowane i przystosowane do pracy z setkami próbek.

Więc sytuacja wygląda tak: każdy z nas robi ten sam test. Tylko jedni robią go ręcznie, a inni ze wsparciem robotów. Ten test dzieli się na trzy etapy. Pierwszy to pobranie materiału. Trzeba wziąć wymazówkę, wsadzić ją w gardło pacjentowi i wymazać, czyli podotykać tylnej ściany gardła. Taka wymazówka musi następnie dotrzeć do laboratorium.

Drugi etap - izolujemy wirusowe RNA. Trzeci etap - materiał wyizolowany testujemy na obecność RNA wirusa. Każdy z tych etapów może zająć różną ilość czasu. Dostarczenie materiału może trwać tydzień, a może trwać godzinę. To zależy od służb, które są za to odpowiedzialne.

A dwa kolejne etapy?

Jeżeli chodzi o izolację RNA - ręcznie można zrobić 48 próbek w półtorej godziny. Można też wykorzystać robota, który wyizoluje 100 próbek w 40 minut. Drugi etap to ocena ekspresji wirusowych genów, którą zgodnie z rekomendacją WHO robimy metodą RT-PCR w czasie rzeczywistym. Tutaj można przebadać 96 próbek naraz albo 384 naraz. Albo mamy maszynę wysokoprzepustową, albo nie mamy.

No i na to się nakładają procedury informatyczne. Proszę sobie wyobrazić - trzeba zarejestrować tysiąc osób, a potem wydrukować prosty dokument, który mówi, jakie są wyniki tego tysiąca osób. Do obsługi tego potrzeba pracy wielu osób albo dobrego systemu. My mamy system.

To w czym leży problem? W tych państwowych laboratoriach nie ma robotów?

Są. Największe szpitale w Polsce mają przecież bardzo duże laboratoria, które być może nie są tak nowoczesne jak nasze, ale pracuje w nich kilkudziesięciu diagnostów laboratoryjnych i wszystko jest zautomatyzowane. Czemu te laboratoria nie wykonują diagnostyki w kierunku koronawirusa? To nie jest już pytanie do mnie.

Jak doszło do współpracy Warsaw Genomics z Ministerstwem Zdrowia? Były jakieś negocjacje?

Nie było żadnych negocjacji. My wykonujemy te badania bezpłatnie dla ministerstwa i dla służb sanitarno-epidemiologicznych. Po prostu poinformowaliśmy ministerstwo, że jesteśmy w stanie wykonać taką ilość badań, podpisaliśmy umowę z sanepidem i zaczęliśmy działać.

A jak wygląda ta współpraca? Podobno jest problem z dowożeniem próbek?

Jest problem z dowożeniem, rzeczywiście. Bo ten pierwszy etap - jak szybko jesteśmy w stanie dotrzeć do osób zagrożonych i dowieźć próbkę do laboratorium - to jest poważny problem logistyczny.

Czyli w tym momencie mogą państwo przebadać tysiąc próbek dziennie. A ile państwo badają?

Od wczoraj badamy już tysiąc próbek dziennie. Wierzymy, że każdego dnia badany będzie cały 1000.

Apeluję nadal do wszystkich ośrodków medycznych, wszystkich szpitali, wszystkich podmiotów, które walczą z pandemią: testujmy, przysyłajmy próbki do badań. Testujmy każdą jedną osobę, którą trzeba. Osoby z objawami, osoby z wysokim prawdopodobieństwem obecności koronawirusa albo każdą osobę, która miała styczność z osobą zakażoną albo potencjalnie zakażoną. Wszystkie te osoby powinny być przetestowane. Wysyłajmy próbki i spróbujmy przeciąć tę transmisję.

O tym, jak wygląda testowanie w państwowych placówkach opowiedziała OKO.press dr hab. n. med. Katarzyna Pancer:

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze