0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Mateusz Kijowski w TVN24 wykorzystał wpadkę prowadzącego program, który zadając pytanie oddał Święto Niepodległości narodowcom. Pytając, jak KOD będzie obchodzić święto 11 listopada, Bogdan Rymanowski powiedział, że "to jest dzień, kiedy narodowcy mają swoje święto, Marsz Niepodległości".

Nie. [11 listopada] to jest dzień, kiedy wszyscy Polacy mają swoje święto, a narodowcy urządzają marsz. Jedną z wielu inicjatyw, które się odbywają.
Prawda. PiS oddaje Warszawę narodowcom, ale święto jest państwowe.
"Jeden na jeden", TVN24,26 września 2016

Wypowiedź Bogdana Rymanowskiego jest skutkiem kilku lat pracy nacjonalistów oraz braku pomysłu PiS na to, jak po przejęciu władzy zachować prawicową konkurencję dla Marszu Niepodległości, przez co skrajna prawica wyrasta na organizatora najważniejszego wydarzenia w rocznicę odzyskania niepodległości.

Przeczytaj także:

2010-2012. Udział w kompromitacji

Marsze Niepodległości organizowane są od 2010 roku. Za pierwszym razem marsz zwołały Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny, a od 2011 roku organizatorem jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.

W pierwszych latach politycy PiS brali udział w demonstracjach i - choć nigdy partia nie była oficjalnym współorganizatorem marszu - PiS było obciążane współodpowiedzialnością za kolejne kompromitacje demonstrantów. W 2011 roku podczas wojny z policją chuligani podpalili wóz transmisyjny stacji TVN24. W 2012 marsz został przez policję rozwiązany już po kilkuset metrach, gdy kibole na czele marszu zaatakowali policję.

W latach 2011-2012 Porozumienie 11 listopada organizowało "Kolorową Niepodległą" przeciwko zawłaszczaniu święta przez nacjonalistów. Akcja jednak była krytykowana w mediach jako prowokacja i od 2013 roku nacjonaliści mieli w Warszawie tylko jeden konkurencyjny wiec - organizowany przez Bronisława Komorowskiego marsz "Razem dla Niepodległej".

2013-2015. Ucieczka do Krakowa

W 2012 finałem marszu było powołanie Ruchu Narodowego. PiS odcięło się od nowej organizacji i - nie chcąc rywalizować z Marszem, którego uczestnicy są dla partii Kaczyńskiego ważnym elektoratem - od 2013 roku obchody rocznicy 11 listopada organizuje w Krakowie. W 2013 roku przyczyną miały być planowane przez PO prowokacje. W 2014 właśnie 11 listopada w Krakowie Jarosław Kaczyński ogłosił, że Andrzej Duda będzie kandydatem PiS na prezydenta.

Decyzja Kaczyńskiego o ucieczce do Krakowa okazała się słuszna, bo PiS mogło mówić, że nie ma nic wspólnego z zamieszkami, a jednocześnie bronić narodowców w mediach.

A spór wywoływał każdy kolejny marsz. W 2013 roku kibole podpalili budkę strażniczą pod ambasadą Rosji i obrzucili butelkami z benzyną skłot w centrum Warszawy, a w 2014 roku najpierw zaatakowali straż własnego marszu, a potem stoczyli bitwę z policją pod Stadionem Narodowym. Dopiero w 2015 roku marsz przeszedł przez Warszawę bez zamieszek.

W 2015 roku PiS raz jeszcze ewakuowało się do Krakowa, łącząc obchody miesięcznicy smoleńskiej z obchodami święta niepodległości - 10 listopada obchody odbyły się w Warszawie, a 11 listopada już w Krakowie.

Prezydent zamyka się w Pałacu

Prezydent Andrzej Duda jednak musiał zostać w Warszawie - przemawiał podczas uroczystości na pl. Piłsudskiego, złożył wieniec pod pomnikiem marszałka, a na koniec wniósł "toast za niepodległą".

Andrzej Duda zarzucił natomiast tradycję Bronisława Komorowskiego, który 11 listopada, organizował prezydencki marsz niepodległości, na który przychodzili ci, którym było nie po drodze z ONR i Młodzieżą Wszechpolską.

W efekcie w 2015 roku Marsz Niepodległości był jedyną prawicową demonstracją w Warszawie. Pytanie, czy w 2016 roku PiS zdecyduje się wejść w konfrontację z Marszem Niepodległości, czy władze Polski znów ustąpią narodowcom miejsca.

Udostępnij:

Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze