0:000:00

0:00

15 515 zakażeń w czwartek 4 listopada, o 5 tys. więcej niż dzień wcześniej. To może być opóźniony efekt mniejszego testowania podczas trzech dni długiego weekendu, ale i tak – biorąc pod uwagę sytuację u wszystkich naszych sąsiadów – nie ma co liczyć na to, że 4. fala obejdzie się z nami szczególnie łagodnie.

W ostatnich tygodniach nie korzystaliśmy z wykresów pokazujących dobowe przyrosty zakażeń od początku pandemii, bo ta fala ruszała powoli i tych zakażeń po prostu nie było widać. Teraz jednak można do niej wrócić, żeby mieć porównanie z poprzednimi falami.

Niestety widać już też coraz wyraźniejszy wzrost liczby zgonów: ministerstwo zdrowia poinformowało o śmierci na COVID-19 250 osób w ciągu ubiegłej doby. Resort nie podaje, jaki odsetek zmarłych to osoby niezaszczepione, a jaki zaszczepione.

Rano ministerstwo informowało o 6 603 zajętych łóżkach szpitalnych w całej Polsce. Wydawałoby się, że to niewiele w porównaniu z wiosną 2021 roku, kiedy w szczycie fali pacjentów było 34 tysiące, ale i tak - mimo otwierania kolejnych szpitali tymczasowych i przekształcaniu zwykłych placówek w covidowe system przeżywa zadyszkę. Pod warszawskim szpitalem na Szaserów znów ustawiła się kolejka karetek pogotowia – dokładnie jak rok wcześniej.

Nie ma tłumów w punktach szczepień

W tej chwili w Polsce zaszczepione jest 52 proc. populacji i osoby pełnoletnie stopniowo, 180 dni po poprzedniej dawce, mogą zaszczepić się dawką przypominającą, która – jak pokazują dane m.in. z Izraela i Stanów Zjednoczonych – znacznie podnosi odporność. Nadejście 4. fali nie spowodowało jednak lawinowego zwiększenia zainteresowania szczepieniami – liczba chętnych na pierwszą dawkę rośnie, ale daleko jeszcze do rekordów z przełomu maja i czerwca, gdy dziennie szczepiły się setki tysięcy osób.

Według najnowszych brytyjskich danych - analizy setek tysięcy przypadków – szczepionki nadal są wysoce efektywne w przypadku wariantu Delta. Jeśli chodzi o zapobieganie objawowemu zakażeniu to 80-95 proc. w przypadku preparatów Moderny i Pfizera, a w przypadku Spikevax AstryZeneki 65-70 proc. Wszystkie szczepionki ratują zaś przed hospitalizacją w ponad 90 proc. Wiemy jednak, że w przypadku Pfizera i Moderny odporność spada z czasem, zwłaszcza u osób starszych i konieczna jest dawka przypominająca (zdaniem UKHSA nie ma jeszcze wystarczających danych, jeśli chodzi o AZ).

Statystyka nie przekonuje jednak mieszkańców naszej, postkomunistycznej części Europy, gdzie poziom zaszczepienia jest poniżej unijnej średniej 64 proc. A i na tle byłych KLD nie wypadamy najlepiej: mniej zaszczepionych jest tylko w Słowacji, Rumunii i Bułgarii.

poziom zaszczepienia w byłych KLD
odsetek osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 w byłych „Krajach Demokracji Ludowej", dziś w Unii Europejskiej

Sytuacja epidemiczna w naszej części Europy tymczasem robi się coraz bardziej tragiczna – Polsce długo udawało się być „zieloną wyspą" i wciąż jest na początku fali, ale popatrzmy, co dzieje się gdzie indziej z powodu wysoce zaraźliwego wariantu Delta:

zgony od 1.09 w byłych KLD
nowe zgony na COVID-19 na milion mieszkańców w byłych „Krajach Demokracji Ludowej" od 1 września 2020 roku

Rumunia i Łotwa mierzą się z najwyższą do tej pory falą śmierci, Bułgaria - z porównywalną z poprzednimi, które również były tragiczne. Próbując zapobiec dalszym tragediom, zapaści systemu ochrony zdrowia i gospodarki kolejne kraje z naszego regionu wprowadzają restrykcje:

na Łotwie obowiązuje twardy lockdown, pracownicy sektora publicznego mają obowiązek się zaszczepić, a niezaszczepieni będą mogli robić zakupy niezbędnych artykułów tylko w specjalnie dla nich przeznaczonych sklepach.

Bułgaria walczy z protestami, które wybuchły po wprowadzeniu zielonych paszportów, które pozwalają korzystać z zamkniętych miejsc publicznych tylko zaszczepionym.

Zielone paszporty są już codziennością w dobrze zaszczepionych krajach „starej Europy" – najdalej poszły w tym Włochy, gdzie wymaga się szczepienia od pracowników wykonujących pracę w zakładach lub biurach. I tam również miały miejsce protesty, zwłaszcza w leżącym nad Adriatykiem Trieście, gdzie demonstrowali pracownicy portowi. Teraz jednak właśnie tam wybuchło ognisko koronawirusa.

Restrykcje aksamitne i wirtualne

Tymczasem w Polsce nadal jakiekolwiek działania na rzecz przestrzegania ograniczeń w kontaktach międzyludzkich (maseczki!) albo formy przymuszania do szczepień są odkładane przez rząd ad calendas graecas. Na Twitterze kolejne komunikaty ministerstwa zdrowia o rosnącej liczbie zakażeń są już kwitowane przez internautów ironicznymi „rządowymi" komentarzami: „przyglądamy się", „analizujemy sytuację".

View post on Twitter

Kiedy minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że zostanie uchwalona ustawa pozwalająca pracodawcom sprawdzać, czy pracownik został zaszczepiony, PiS go zdezawuował. Ta regulacja miała być zresztą łagodna – nie pozwalała wysyłać niezaszczepionych np. na urlop bezpłatny, jak to się dzieje w innych krajach.

Na Łotwie parlament właśnie przegłosował ustawę, która pozwala niezaszczepionego pracownika zwolnić po trzech miesiącach odmawiania zaszczepienia się.

Rzecznik rządu Piotr Müller tłumaczył w czwartek, że jest opór części „antysanitarystycznej" większości sejmowej, w związku z tym kompromisowa wersja ustawy zakładałaby, że taki pracownik może zostać np. odsunięty od kontaktów z klientami, czy innymi pracownikami, ale nie może na tym stracić finansowo. Trudno więc sobie wyobrazić jej realizację w praktyce.

Zresztą nawet jeśli taka ustawa ograniczyłaby kontakty osób zaszczepionych i niezaszczepionych w miejscu pracy – co warto zrobić nie tylko dlatego, że zaszczepieni zarażają się w mniejszym stopniu, ale też sami zakażeni w mniejszym stopniu zarażają innych (nie mówiąc już o tym, że zaszczepieni zaszczepili się, żeby się ochronić) - to pozostaje problem innych miejsc publicznych, gdzie mogą się spotkać przedstawiciele tych dwóch grup. O zielonych paszportach rząd już jednak prawie nie wspomina, podobnie jak o zapowiadanej odpłatności za szczepienia od jesieni. Może były to tylko tak lubiane przez władze „miękkie" zachęty do szczepień?

Przeczytaj także:

W każdym razie stawką jest teraz życie tysięcy osób, zaszczepionych lub nie i funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w najbliższym czasie. A rząd Mateusza Morawieckiego najwyraźniej stał się zakładnikiem frakcji antysanitarystycznej w swojej własnej partii oraz partyjek, z których ciuła swą kruchą parlamentarną większość,a także strachu przed odpływem elektoratu do „wolnościowej" Konfederacji.

Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia, a konkretniej jej przedstawiciel na Europę Hans Kluge ostrzega, że cały kontynent obejmuje w tej chwili rosnąca fala zakażeń i wzywa do zachowania ostrożności i utrzymania obecnych ograniczeń. Jego zdaniem, jeśli obecny trend się utrzyma, to w Europie i w Azji Centralnej umrze kolejne pół miliona ludzi, a 43 kraje będą miały kłopot z brakiem łóżek dla pacjentów covidowych i wszystkich innych.

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze