Wczoraj (9 listopada) przed Kancelarią Premiera manifestowali funkcjonariusze służb mundurowych. Wyły syreny, palono race, które są zakazane na zgromadzeniach, a kara to nawet 14 dni aresztu.
Dziś spacyfikowali legalną demonstrację Lotnej Brygady Opozycji. Nie pozwolili używać nagłośnienia w postaci dwóch megafonów.
Przy prezesie Kaczyńskim nie wolno hałasować, a tym bardziej zadawać trudnych pytań: Kazałeś lądować bratu? Gdzie jest wrak?
Jak co miesiąc wszystkie ulice wokół Placu Piłsudskiego były zamknięte. Wiele osób spóźniło się do pracy, bo policjanci przepuszczają przede wszystkim członków partii.
„Kiedy skończy się ta okupacja?” pytała pani, której nie pozwolono przejść ulicą do biura.
Policja i służby
Władza
Jarosław Kaczyński
Prawo i Sprawiedliwość
katastrofa smoleńska
miesięcznica smoleńska
Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.
Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.
Komentarze