W Funduszu Sprawiedliwości mogliśmy się rozeznać głównie dzięki pracy dziennikarzy. Nie z dokumentów, które nam zostawili poprzednicy – mówi wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz
Resort sprawiedliwości stara się opowiedzieć, czym zajmował się przez ostatni rok. Wiceministra Rudzińska-Bluszcz, której obecnie Fundusz podlega, 3 grudnia 2024 mówiła dziennikarzom m.in. właśnie o tym. A jest to sprawa warta uwagi Czytelnika: stawia włosy dęba.
O tym, jak działał Fundusz Sprawiedliwości, wiemy m.in. dzięki sprawie Fundacji Profeto, aresztowanego księdza O. i byłych urzędniczek resortu sprawiedliwości.
Opisywali to Maria Pankowska z OKO.press i Sebastian Klauziński z TVN24 – właśnie za tę pracę dziś nominowani są do nagrody Grand Press.
Od strony instytucji publicznej odpowiedzialnej za dysponowanie funduszami publicznymi sprawa wygląda wręcz niewiarygodnie. Fundusz Sprawiedliwości jest przeznaczony na pomoc ofiarom przestępstw i pomoc postpenitencjarną (ma ułatwić zakorzenienie się na wolności, by po odbyciu kary człowiekowi nie marzył się powrót do znanego więziennego świata).
Kiedy w 2015 roku resort sprawiedliwości został przejęty przez ekipę Ziobry (na zdjęciu i góry – z Marcinem Romanowskim odpowiadającym za Fundusz), zaczęły się tam dziać niewiarygodne rzeczy. Dla obecnie pracujących w resorcie urzędników, osób nauczonych, że funduszom publicznym należy się dbałość i staranność w rozliczeniach przed obywatelami, niepojęte wydaje się to, co z tymi pieniędzmi wyrabiała poprzednia ekipa:
Pieniądze dzielono bez ustalenia zasad, na jakich się to odbywa.
W związku z tym całą dokumentację trzeba dokładnie sprawdzić. Audyt zajmuje “przerażającą liczbę godzin” – mówi Rudzińska. Nie tylko w ministerstwie:
W tej chwili w Ministerstwie Sprawiedliwości osiem osób zajmuje się tylko gromadzeniem dokumentów w odpowiedzi na zapytania kolejnych służb. Wysłali oni 300 tysięcy (!) stron dokumentów, nie licząc stu pendrive’ów (normalnie nikt w administracji nie potrzebuje takiej ilości nośników, trzeba było robić osobne zamówienie).
NIK prowadzi kolejną kontrolę. Przedłużoną do lutego 2025 roku.
Kolejną, bo o nieprawidłowościach w Funduszu Izba alarmowała już trzy lata temu. Wtedy ustaliła, że tylko 40 proc. pieniędzy z Funduszu idzie na pomoc ofiarom przestępstw, a reszta rozpływa się nie wiadomo gdzie. Pierwszy raport NIK został przez ówczesną władzę zignorowany.
Obecna ekipa nie może się doczekać zaleceń NIK. A niewątpliwie będą (“NIK w tym roku zadała nam 75 kompleksowych pytań, na każde przygotowywaliśmy kilkudziesięciostronicowe odpowiedzi, czasem z trudem – bo nikt dziś w ministerstwie nie wie, na jakiej podstawie ktoś np. w 2017 roku podjął taką, a nie inną decyzję” – mówi Piotr Krasiński, dyrektor Departamentu Funduszy i Nieodpłatnej Pomocy Prawnej).
Przygotowanie nowych zasad oceny wniosków konkursowych było zadaniem pracochłonnym. Bo nie było co zmieniać – nie było nic. Teraz już są nowe zasady oceny wniosków. Zajmują się nimi zewnętrzni eksperci, a nie pracownicy ministerstwa. Konkurs na podstawie tych nowych zasad zostanie rozstrzygnięty w grudniu.
Zmienione zostało rozporządzenie, na podstawie którego funkcjonuje Fundusz.
Teraz w ocenie propozycji ubiegających się o publiczne pieniądze nacisk kładziony jest na doświadczenie. Skreślona została możliwość kupowania z pieniędzy Funduszu nieruchomości – te pieniądze mają iść na pomoc prawną, psychologiczną i wsparcie materialne po przestępstwie dla ofiary.
Skreślony został niesławny paragraf 11 pozwalający ministrowi dawać pieniądze komu chce, wbrew decyzjom komisji konkursowych. Paragraf ten nie może być usprawiedliwieniem dla praktyk ekipy Ziobry: po prostu jej nie chronił. Bowiem nie chodziło tylko o to, że minister rozstrzygał sobie po uważaniu.
Do składania wniosków o dofinansowanie zapraszani byli wyłącznie znajomi i sojusznicy partyjni. Nie było publicznego naboru wniosków: kto znał ministra, dostawał druk wniosku do wypełnienia.
Fundusz Sprawiedliwości cały czas funkcjonuje i realizuje swoje zobowiązania – podkreślała Rudzińska-Bluszcz. Są miejsca i instytucje, których działanie nie budzi wątpliwości (Rudzińska-Bluszcz: “Widziałam np. Caritas w Siedlcach. Tam jest wszystko, co potrzebne ofiarom przestępstw – mieszkania przejściowe, obsługa prawna, pomoc psychologiczna”).
238 punktów pomocy ofiarom przestępstw za 75 mln zł rocznie pomaga 30-40 tysiącom ofiar przestępstw.
Wstrzymana została realizacja 21 podejrzanych umów (samo Profeto księdza O. miało dostać 100 mln, z czego wypłacono mu 66 mln).
To znaczy, że nowe pieniądze nie zostaną na te umowy wypłacone, a o środki już przekazane Ministerstwo się upomni. Będzie się to odbywać w procedurze administracyjnej, w której strona wezwana do zwrotu pieniędzy będzie mogła przedstawiać swoje argumenty. Trwa przygotowywanie wniosków w ramach tej procedury. Oczywiście jest to bardzo pracochłonne, ale praca ta ma się skończyć do końca grudnia.
Tymczasem na podstawie nowych zasad dzielenia pieniędzy zostaną ogłoszone w 2025 roku nowe konkursy z Funduszu Sprawiedliwości. Przede wszystkim na tworzenie sieci pomocy pokrzywdzonym i na sieci pomocy postpenitencjarnej. Istniejące dziś punkty pomocy takiej sieci nie tworzą. Nie mają do siebie nawet kontaktów, nie dzielą się wiedzą i doświadczeniem. Przez to ich działanie nie jest tak skuteczne, jak mogłoby być.
Będzie też kilka mniejszych konkursów celowanych w pomoc ofiarom konkretnych przestępstw – zapowiedziała ministra Rudzińska-Bluszcz.
Pieniądze na to pochodzić będą nie tylko z funduszy krajowych. Trwają negocjacje ws. wykorzystania do tego Funduszy Norweskich. W czasach PiS Polska została wykluczona z programu „Sprawiedliwość” z tych funduszy. “Z powodu »deformy« systemu sprawiedliwości. Teraz to się zmienia” – mówi ministra.
„Może nie powinnam tego wszystkiego obiecywać, ale od tego jesteście, by mnie z tego rozliczyć” – podsumowała.
Afery
Władza
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Fundacja Profeto
Fundusz Sprawiedliwości
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze