0:00
0:00

0:00

Konferencja prasowa ministrów zdrowia i oświaty w środę 9 lutego przyniosła na pewno ulgę wszystkim (łącznie z autorką tego tekstu), którzy mają dość kwarantann, dzieci na zdalnym nauczaniu i innych niedogodności związanych z pandemią koronawirusa.

Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił dane, z których wynika, że tendencja spadkowa 5. fali jest stała. Jego zdaniem świadczy o tym nie tylko spadek liczby wykrytych zakażeń, ale i zleceń na testy od lekarzy POZ.

W dodatku dominujący obecnie wariant omikron powoduje łagodniejszy przebieg choroby, o czym ma świadczyć m.in. mniejszy odsetek osób hospitalizowanych w stosunku do wykrytych zakażeń i mniejsze zużycie tlenu w stosunku do liczby hospitalizowanych osób.

Zdaniem resortu widać już, że nie będzie kryzysu w ochronie zdrowia - a władze przygotowywały się już na nawet 60 tys. pacjentów z COVID-19.

Dlatego minister ogłosił zmniejszenie puli łóżek covidowych - ok. 5 tys. łóżek wróci do dyspozycji dla pacjentów z innymi schorzeniami. Zapowiedział również rewolucyjne zmiany w zasadach kwarantanny i izolacji.

  • od 15 lutego izolacja osoby zakażonej zostanie zmniejszona z 10 do 7 dni;
  • kwarantanna współdomowników również będzie trwała 7 dni i będzie liczona od początku izolacji osoby zakażonej;
  • od 11 lutego przestanie funkcjonować kwarantanna „z kontaktu".
Oznacza to m.in. kres niekończących się kwarantann w szkołach, gdzie klasy trafiały na nauczanie zdalne, gdy zakaziła się uczennica lub nauczyciel.

Minister oświaty Przemysław Czarnek ogłosił zaraz potem, że nauka zdalna w starszych klasach szkół podstawowych i w szkołach ponadpodstawowych zostanie skrócona o tydzień - dzieci i młodzież wrócą do klas 21 lutego. Czarnek przekonywał, że wbrew zakusom opozycji udało się w bieżącym roku szkolnym utrzymać w maksymalnym wymiarze naukę stacjonarną.

Tymczasem wiele dzieci z racji powtarzających się kwarantann spędziło tyle samo, a może więcej czasu w domu niż w szkole. Poza tym w państwach, gdzie jest wysoki poziom zaszczepienia, zwłaszcza seniorów, a w klasach jest odpowiedni reżim sanitarny, nie musiano w ogóle zamykać w tym roku szkolnym jakichkolwiek szkół.

Bezpośrednia transmisja konferencji obu ministrów zakończyła się, gdy nadszedł czas na zadawanie pytań - co nie jest zgodne z dobrymi demokratycznymi praktykami. W części „tajnej" dla opinii publicznej dziennikarze pytali m.in. o małopolską kurator Barbarę Nowak, której sympatie dla ruchów antyszczepionkowych i „antysanitarnych" potwierdzają kolejne odkrycia na temat jej publicznej działalności. Szef resortu oświaty nie widzi jednak w jej pracy żadnych uchybień.

Przeczytaj także:

Czy 5. fala rzeczywiście opada?

W środę 9 lutego resort zdrowia poinformował o 46 872 nowych wykrytych zakażeniach. To o 19,5 proc. mniej niż w poprzednią środę. Ponownie zakaziło się 5177 osób.

Po raz pierwszy w 5. fali drgnęły w dół również hospitalizacje - co powinno się stać, skoro zakażenia spadają już od początku lutego. W środę pacjenci z COVID-19 zajmowali 18 952 łóżka, o 62 mniej niż w dniu poprzednim.

Wciąż jednak rośnie, choć nieznacznie, liczba osób pod respiratorem - jest ich obecnie 1189.

Resort poinformował również o śmierci na COVID-19 310 osób.

Do tej pory wszystko wygląda dobrze. Jeśli jednak przyjrzeć się danym wojewódzkim, to widać niepokojące wzrosty w regionach, w których już zakażenia spadały: w kujawsko-pomorskim, lubuskim, świętokrzyskim zakażeń jest więcej niż przed tygodniem. A to trzy województwa, które ferie skończyły już półtora tygodnia temu.

Rosnący trend widać również w innych województwach, m.in. w będącej również po feriach Wielkopolsce, choć jeszcze za wcześnie, żeby wyciągać wnioski.

Czy oznacza to, że 5. fala jeszcze spłata nam figla? Epidemiolożka prof. Maria Gańczak przestrzegała na łamach OKO.press, że w Polsce mamy za mało danych na temat rzeczywistego i możliwego przebiegu fali epidemicznej, żeby orzekać o spadkach lub wzrostach.

Brakuje nam informacji nt. seroprewalencji, czyli tego, ile osób w populacji posiada przeciwciała, które mogłyby je ochronić przed ponownym zakażeniem. Brakuje wiedzy, ile przypadków danego dnia spowodowanych jest konkretnym wariantem wirusa - za wzrosty może odpowiadać m.in. bardziej zakaźny podwariant omikrona BA.2.

Władze Wielkiej Brytanii podjęły właśnie decyzję o przyśpieszeniu o miesiąc zniesienia obowiązku izolacji w związku z infekcją koronawirusem - tam jednak cały czas bada się wiele czynników świadczących o epidemicznych trendach, m.in. seroprewalencję. A ta wynosi na Wyspach Brytyjskich już ponad 98 proc.

Całkowity powrót dzieci i młodzieży do szkół może znów przyśpieszyć tendencję wzrostową. Z drugiej strony dzieci i młodzież wciąż płaciły za to, że polskim władzom nie udało się nakłonić do zaszczepienia się wystarczającej liczby osób z grupy ryzyka, przede wszystkim seniorów, co zdecydowanie obniżyłoby presję na szpitale i oddziały intensywnej terapii.

Nowa rada ds. epidemii

Tymczasem premier Mateusz Morawiecki uczestniczył 9 lutego w inaugurującym posiedzeniu nowej Rady ds. COVID-19. Powstała ona po tym, gdy w styczniu z udziału w pracach poprzedniej Rady Medycznej zrezygnowało 13 z jej 17 członków. Przyczyną ich odejścia było lekceważenie zaleceń zasiadających w niej ekspertów przez rząd, który praktycznie zostawił swojemu biegowi jesienną falę koronawirusa. Zmarło w niej na COVID-19 co najmniej 30 tys. osób.

Morawiecki mówił, że po jednej stronie jest medyczna „prawda", po drugiej „wolność", czyli oczekiwania (w domyśle społeczne, choć w sondażach jednak większość mieszkanek i mieszkańców Polski opowiadało się m.in. za paszportami covidowymi).

Rząd od jesieni 2021 roku praktycznie przestał namawiać do szczepień przeciw COVID-19 i zrezygnował z bardziej rygorystycznych ograniczeń - z wyjątkiem ponownego zamknięcia szkół. Wydarzenia w Sejmie pokazują, że jest zakładnikiem „frakcji antysanitarnej" wśród posłów i posłanek Zjednoczonej Prawicy oraz innych ugrupowań, od których zależy krucha rządowa większość, przede wszystkim Konfederacji.

Skład nowej rady nie został jeszcze podany - wiadomo tylko, że jest ona interdyscyplinarna, czyli w jej skład wchodzą specjaliści nie tylko z dziedziny medycyny, wirusologii czy epidemiologii.

;
Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze