0:00
0:00

0:00

Prawo i Sprawiedliwość od pewnego czasu przekonuje, że program 500 plus zlikwiduje ubóstwo wśród dzieci. Minister Elżbieta Rafalska mówiła w lutym, że jest pewne, że dzięki 500 plus ubóstwo skrajne spadnie o 48 proc., a skrajne ubóstwo dzieci i młodzieży, które jest „wstydem każdego państwa” może spaść nawet o 98 proc., a więc zostać zlikwidowane.

Prawo i Sprawiedliwość od pewnego czasu przekonuje, że program 500 plus zlikwiduje ubóstwo wśród dzieci. Najnowsze dane GUS pokazują, że zapowiedzi "całkowitej likwidacji" ubóstwa są mocno przesadzone. Pokazują, jak na ubóstwo wpłynął pierwszy rok funkcjonowania programu.

Wg nich wśród dzieci w wieku 0-17 lat:

  • Ubóstwo skrajne spadło z 9 proc. w całej grupie do 5,8 proc., czyli o 35 proc.
  • Ubóstwo relatywne – z 20,6 proc. do 16,4 proc., czyli o 20 proc.
  • Ubóstwo ustawowe – z 19,3 proc. do 18,1 proc., czyli tylko o 6 proc.

W naukach społecznych najczęściej wyróżnia się trzy rodzaje ubóstwa. Skrajne, relatywne i ustawowe.

Ubóstwo skrajne to sytuacja najgorsza – określa się tak sytuację, w której dochody nie przekraczają minimum egzystencji, czyli dochodu niezbędnego do opłacenia podstawowych potrzeb gwarantujących zdrowie i życie. To na szczęście mała grupa (4,9 proc.), ale oznacza to, że aż pięcioro na sto Polek i Polaków jest w stanie ciągłego zagrożenia dla życia, przez biedę, w której żyją.

  • Granica ubóstwa skrajnego wynosi obecnie w Polsce 1486 zł dla gospodarstwa dwójki rodziców z dwójką dzieci – to 371,5 zł na osobę.

Ubóstwo relatywne wyznaczane jest wobec przeciętnego poziomu życia w danym kraju. W ubóstwie relatywnym żyją ludzie, których dochody są niższe niż połowa średnich dochodów. Ta kategoria najbardziej wskazuje też, jaką skale ma rozwarstwienie dochodów. W Polsce jest takich osób aż 13,9 proc.

  • Granica ubóstwa relatywnego wynosi obecnie w Polsce 2080 zł dla gospodarstwa dwójki rodziców z dwójką dzieci – to 520 zł na osobę.

Kategoria ubóstwa ustawowego oznacza osoby, które znalazły się poniżej ustawowej granicy ubóstwa, czyli poziomem dochodów, poniżej którego ustawowo osoby mogą ubiegać się o pieniądze z pomocy społecznej. Wynosi teraz 12,7 proc. w całej Polsce. Śledzenie jego zmian w czasie jest jednak mylące, bo każda władza zmianą ustawy może drastycznie zmniejszyć lub zwiększyć ten odsetek. Tak stało się np. w 2013 roku – wcześniej ustawowa granica była zbliżona do granicy ubóstwa skrajnego.

  • Granica ubóstwa relatywnego wynosi obecnie w Polsce 2056 zł dla gospodarstwa dwójki rodziców z dwójką dzieci – to 514 zł na osobę.

Tak zmieniał się ich poziom w latach 2013-2016:

Źródło: GUS

PiS w swoich obietnicach powoływał się na modelowanie dr hab. Ryszarda Szarfenberga z Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. Były to jednak tylko przewidywania, wg których ubóstwo skrajne wśród dzieci miało zmniejszyć się o 94 proc.

Okazało się, że zmniejszyło się, ale tylko o 35 proc, czyli prawie trzykrotnie mniej niż zapowiadano. To nadal bardzo dobra wiadomość, ale bez porównania gorsza, niż wskazywały przechwałki rządu PiS.

Jednym z powodów może być to, że w obliczeniach nie wzięto pod uwagę zmian w zachowaniu na rynku pracy po otrzymaniu dodatkowego świadczenia.

500 plus działa na ślepo?

Szczegółowe dane ujawniają poważne niedoskonałości 500 plus.

Korzyści dla rodzin są bardzo nierówne:

  • wśród rodzin z jednym dzieckiem ubóstwo skrajne spadło tylko o 0,2 pkt proc. – relatywnie względem 2015 roku tylko o 5 proc. Nie jest to jednak duży problem, bo w tej grupie zagrożonych ubóstwem skrajnym był bardzo mały odsetek osób (zmiana z 1,8 proc. na 1,7 proc.),
  • wśród rodzin z dwójką dzieci ubóstwo spadło o 1,3 pkt proc. – relatywnie to 32 proc. (zmiana z 4 proc. do 2,7 proc.),
  • wśród rodzin z trójką dzieci zanotowano spadek ubóstwa o 4,3 pkt proc. – relatywnie to najwięcej w zestawieniu, aż o 48 proc (zmiana z 9 proc. na 4,3 proc.),
  • wśród rodzin z czwórką lub więcej dzieci ubóstwo spadło o 4,1 pkt proc., ale relatywnie to tylko 22 proc. – odsetek takich rodzin żyjących w ubóstwie jest nadal bardzo wysoki (zmiana z 18,1 proc. na 14 proc).
  • wśród samotnych rodziców o 0,9 proc., relatywnie o 14 proc. (z 6,5 proc. na 5,6 proc.).

Okazuje się więc, że z program świetnie zadziałał w rodzinach dwu- i trzydzietnych.

Ale bardzo słabo w przypadku rodzin z dużą liczbą dzieci (4 i więcej), czyli grupy, o którą PiS obiecywał walczyć najmocniej.

Jeszcze dziwniejszą rzecz widać, gdy popatrzy się na sytuacje rodzin wielodzietnych w szerszym ujęciu czasowym:

Źródło: Instytut Polityki Społecznej UW, GUS

Okazuje się, że spadek ubóstwa skrajnego wśród takich rodzin między 2014 a 2015 rokiem, jeszcze za rządów PO-PSL i zanim wprowadzono 500 plus, był większy niż po pierwszym roku funkcjonowania programu.

Zarówno w punktach procentowych, jak i relatywnie (w 2015 roku – 8,8 pkt proc., i 33 proc. relatywnie do roku poprzedniego, w 2016 roku już tylko 4,1 pkt proc. i 22 proc.)

Skąd się wzięła się ta poprawa sprzed 500 plus? To prawdopodobnie efekt zmian w zasadach przyznawania ulg prorodzinnych wprowadzonych w 2014 roku. Po pierwsze, kwota, którą rodziny z trójką lub więcej dzieci mogły odliczyć sobie od podatku wzrosła czterokrotnie. Po drugie wprowadzono zasadę, że jeśli kwota ulgi przewyższa kwotę zapłaconego podatku, to różnica wypłacana jest rodzinom w gotówce.

Na wierzch wychodzą więc poważne wady konstrukcyjne sztandarowego programu PiS. Wielu ekspertów krytykowało fakt, że program nie ma maksymalnego progu dochodowego (jest za to minimalny dla rodzin z jednym dzieckiem – otrzymają oni dofinansowanie tylko, jeśli dochód na głowę członka rodziny nie przekracza 800 zł). 500 plus trafia do absolutnie wszystkich, nawet najbogatszych gospodarstw domowych. Tymczasem pieniądze z najzamożniejszych rodzin mogłyby w większym stopniu trafiać do rodzin wielodzietnych, które najczęściej zagrożone są ubóstwem.

Przeczytaj także:

W takich rodzinach, by wzrost poziomu życia był wyraźny, potrzeba bardzo wyraźnego podniesienia dochodu. W przypadku rodziny z czwórką dzieci program 500 plus podnosi dochód na członka tylko o 250 zł miesięcznie.

Trzeba też pamiętać, że od połowy 2015 roku Polski rynek pracy wszedł w najlepszą fazę od 1989, co zauważył w rozmowie z OKO.press Dariusz Standerski z Fundacji Kaleckiego:

„Bezrobocie poniżej 10 proc. spadło dopiero w lipcu/sierpniu 2015 roku. Bezrobotni mogli zatem zacząć zyskiwać zatrudnienie dopiero w końcówce roku. Poprawa sytuacji materialnej ich rodzin mogła więc ujawnić się wyraźnie dopiero w statystykach z 2016 roku. To może oznaczać, że efekt samego 500 plus jest w rzeczywistości jeszcze słabszy niż wynika z danych GUS” – tłumaczy ekspert.

;
Na zdjęciu Szymon Grela
Szymon Grela

Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.

Komentarze