„Jakbym chciał doposażyć rodzinę, to bym nie był parlamentarzystą, tylko bym trafił do zarządu jakiejś dużej spółki Skarbu Państwa” – stwierdził niedawno z rozbrajającą szczerością wiceprezes PiS Joachim Brudziński.
Tę drogę wybrał Wojciech Jasiński – minister skarbu za poprzednich rządów PiS (2006-2007) i poseł tej partii w latach 2001-2015.
W połowie grudnia 2015 roku Jasiński zrezygnował z mandatu posła i objął fotel prezesa największego polskiego koncernu – PKN Orlen. Wkrótce potem – 25 lutego 2016 roku – został także członkiem rady nadzorczej PKO BP. Obie spółki są notowane na giełdzie, ale ich głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa.
Orlenem Jasiński kierował do 5 lutego 2018 roku. Spółka wypłaciła mu:
- w 2015 roku, za dwa tygodnie pracy – 69 tys. zł,
- w 2016 roku 1 mln 715 tys. zł pensji,
- w 2017 roku 1 mln 226 tys. zł pensji i 1 mln 560 tys. zł premii za wcześniejszy rok
- i w 2018 roku – 83 tys. zł wynagrodzenia za pracę do 5 lutego oraz 320 tys. zł z tytułu odprawy i zakazu konkurencji.
[Kliknij na poszczególne daty, aby przejść do sprawozdań finansowych spółki za poszczególne lata.]
W sumie, pracując w Orlenie, Wojciech Jasiński „doposażył swoją rodzinę” kwotą 4 mln 973 tys. zł. Przyjmując, że pracował w spółce okrągłych 26 miesięcy, średnio – łącznie z dodatkami – zarabiał ponad 191 tys. zł miesięcznie.
Za zasiadanie w radzie nadzorczej PKO BP otrzymał do dziś łącznie ponad 370 tys. zł wynagrodzenia, z tego:
- w 2016 roku (za 10 miesięcy) – 103 tys. zł,
- w 2017 – 118 tys. zł,
- w 2018 – 119 tys. zł
- i za 3 pierwsze miesiące 2019 roku ponad 30 tys. zł.
Jeśli Jasiński pozostanie członkiem rady nadzorczej do końca 2019 roku, zarobi w sumie 122 tys. zł.
-
Zobacz, jak obliczyliśmy wynagrodzenie za 2019 rok
Zgodnie z zasadami wynagradzania rady nadzorczej PKO BP, miesięczne wynagrodzenie zwykłego członka rady oblicza się mnożąc przez 2 przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale poprzedniego roku.
W IV kwartale 2018 roku to wynagrodzenie wynosiło 5071,25 złotych. W 2019 roku członek rady PKO BP otrzymuje więc miesięcznie ponad 10.142 złote.
Za pierwsze trzy miesiące Wojciech Jasiński powinien więc otrzymać 30.427 złotych, a w ciągu całego roku 121.710 zł.
Łącznie w obu spółkach Jasiński zarobił więc ponad 5 mln 343 tys. zł. To, jak na polskie warunki, ogromna kwota. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że Jasiński nie był menadżerem, o którego biły się koncerny.
Przed powołaniem do władz Orlenu i PKO BP miał minimalne doświadczenie biznesowe: w latach 1997-2000 zarządzał spółką Srebrna (sławną ostatnio za sprawą nagrań Geralda Birgfellnera), a w latach 1998-2000 był członkiem rady nadzorczej Banku Ochrony Środowiska (dzięki poparciu Kazimierza Kujdy, byłego prezesa Srebrnej, wówczas wiceszefa NFOŚiGW, który jest głównym udziałowcem BOŚ).
Wierny towarzysz Kaczyńskiego
1 kwietnia 2019 Wojciech Jasiński ukończy 71 lat. Jest kolegą Jarosława Kaczyńskiego jeszcze z czasów studiów prawniczych, ale po studiach ich drogi na jakiś czas się rozeszły.
Jak ujawnili niegdyś w „Rzeczpospolitej” Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz, w drugiej połowie lat 70. Jasiński zapisał się do PZPR i został szefem Wydziału Spraw Wewnętrznych w płockim magistracie.
Jak wynikało z dokumentów, do których dotarli dziennikarze, był wówczas w stałym kontakcie z Wydziałem Paszportów i Dowodów Osobistych Komendy Wojewódzkiej MO w Płocku, nadzorowanym przez Służbę Bezpieczeństwa.
W ostatnich trzech dekadach, losy Jasińskiego splatały się niemal bez przerwy z życiorysami braci Kaczyńskich. Na początku lat 90. pomagał im zakładać ich pierwszą partię – Porozumienie Centrum.
W latach 1992-1997 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli, której od 1992 roku szefował Lech Kaczyński. Później,
od 1997 do 2000 roku, był członkiem zarządu a następnie prezesem Srebrnej – najważniejszej spółki w „mini-holdingu” stworzonym przez Jarosława Kaczyńskiego i jego najwierniejszych współpracowników.
W 2000 roku, gdy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, Jasiński został na krótko wiceministrem w tym resorcie.
W 2001 roku współtworzył z Kaczyńskimi PiS i wszedł z listy tej partii do Sejmu. Był posłem wszystkich późniejszych kadencji. Za poprzednich rządów PiS, gdy premierami byli Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław Kaczyński – dwukrotnie otrzymał tekę ministra skarbu.
Jako minister umorzył długi Porozumienia Centrum.
W 2009 i 2014 roku kandydował z listy PiS do Parlamentu Europejskiego. Ale bez powodzenia. Jak się okazuje, bardziej opłaciło mu się zostać w kraju: jako europoseł zarabiałby miesięcznie „tylko” kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.