W sondażach OKO.press pytamy nie tylko o preferencje partyjne, ale też o sprawy, o których normalnie dyskutują głównie publicyści, by dowiedzieć się, jakie jest zdanie obywatelek i obywateli. Tym razem w sondażu z 13 kwietnia 2018 odpowiedź nas zaskoczyła.
Odrzucony w styczniu przez Sejm projekt „Ratujmy kobiety”, złożony przez Barbarę Nowacką, zakładał zakaz wywieszania drastycznych banerów przedstawiających szczątki martwych płodów, rzekomo po zabiegach aborcyjnych, w odległości 100 metrów od przedszkoli, szkół i szpitali. Projekt uznano za radykalny. „To cenzura. Zwolennicy aborcji (…) próbują zamknąć usta obrońcom życia przy pomocy środków prawnych” – mówiła wtedy Kaja Godek.
Jak jednak pokazał nasz sondaż, większość społeczeństwa jest jeszcze bardziej „radykalna”.
Aż 69 proc. respondentów uważa, że wywieszanie drastycznych zdjęć martwych płodów powinno być w ogóle zakazane, a tylko 24 proc., że powinno być dozwolone:
Wywieszanie drastycznych zdjęć martwych płodów na ulicach:
Wśród kobiet zwolenniczek zakazu jest aż 72 proc., wśród mężczyzn – 65 proc.
Nawet zwolennicy PiS za zakazem. Tylko korwiniści przeciw
Nawet wśród wyborców PiS zakaz wywieszania takich zdjęć popiera znaczna większość – aż 62 proc. W PO jest to 75 proc., w Kukiz’15 61 proc., w Nowoczesnej i w SLD tyle samo – 85 proc., w PSL 83 proc., w Razem – 78 proc.
Jedynie wyborcy partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego mają zdanie przeciwne: aż 54 proc. uważa, że wywieszanie banerów powinno być dozwolone, a tylko 35 proc., że zakazane.
„Jak wolność, to wolność” – chciałoby się skomentować.
Sądy zaczęły skazywać za drastyczne banery
Drastyczne banery są przedmiotem ogromnych kontrowersji. Od roku partia Razem prowadzi kampanię „Szantaż z dala od szpitala”, w której zachęca do zgłaszania na policję plakatów, a także do zażądania od właścicieli nośników reklamowych zdjęcia reklamy. Wywieszanie drastycznych banerów na ulicach może bowiem podpadać pod „wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym, zakłócanie spokoju, porządku publicznego” (art. 51 Kodeksu Wykroczeń) lub pod umieszczanie „nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku” (art. 141 KW).
Jak zauważa wyborcza.pl, w ostatnich miesiącach sądy zaczęły przychylać się do takiej interpretacji i wymierzać karę osobom wywieszającym plakaty. Na przykład w październiku 2017 roku Sąd Rejonowy w Rzeszowie nałożył grzywnę 2 tys. zł na Mariusza Dzierżawskiego z Fundacji „Pro – Prawo do Życia” za prezentowanie drastycznych billboardów na ulicach Rzeszowa. Sąd ocenił, że „okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości”. Działacze fundacji złożyli apelację i sprawą zajmuje się sąd drugiej instancji.
Agnieszka Itner, rzeszowska działaczka partii Razem, komentowała: „Ten wyrok pokazuje, że nie ma miejsca dla tego typu obrazów w miejscach publicznych!
Wywołują zgorszenie i narażają szerokie grono osób, w tym także dzieci, na kontakt z drastycznymi, przekłamanymi i brutalnymi obrazami”.
W grudniu 2017 Sąd Rejonowy w Zakopanem wymierzył karę 3 tys. zł grzywny za wywieszenie podobnych zdjęć Bawerowi Aondo-Akaa, doktorowi Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i działaczowi antyaborcyjnemu. Fundacja „Pro – Prawo do Życia” zapowiedziała, że odwoła się od wyroku.
A Wy, drogie Czytelniczki i Czytelnicy OKO.press, co uważacie o wywieszaniu drastycznych banerów na ulicach? Czy macie zdjęcia plakatów z Waszych okolic, które Was oburzają? Wysyłajcie je i piszcie do nas w komentarzach na Facebooku i na adres na [email protected]!
Sondaż IPSOS dla OKO.press 13 kwietnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1023 osób.