0:00
0:00

0:00

12 stycznia 2019 mają się rozpocząć w Polsce wielkoobszarowe polowania na dziki. Według ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego z PiS wybicie prawie wszystkich dzików w Polsce ma powstrzymać afrykański pomór świń (ASF). Mnożą się protesty, a wśród myśliwych, którzy mają zabijać dziki jak leci — wątpliwości. Niektórzy otwarcie mówią, że nie będą w tym uczestniczyć.

Swój sprzeciw zgłosiło również środowisko polskich przyrodników. List do premiera Mateusza Morawieckiego napisało pięciu naukowców z Polskiej Akademii Nauk (PAN):

Sygnatariuszami listu są badacze z Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej PAN. List podpisało też blisko 800 sygnatariuszy indywidualnych, badaczy z całej Polski. Pełna lista podpisów na stronie "Nauka dla Przyrody".

"Masowy odstrzał dzików w ramach polowań zbiorowych nie zapewni realizacji celu tj. zatrzymania ekspansji wirusa ASF. Uważamy, że decyzja ta zapadła pod naciskiem politycznym i nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia" - czytamy w liście naukowców.

Przeczytaj także:

Masowe polowania to część problemu, nie rozwiązanie

Przyrodnicy wskazują, że polowania zbiorowe nie są adekwatną odpowiedzią na zagrożenia płynące z rozprzestrzeniania się wirusa ASF w Polsce. Wręcz przeciwnie, "zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa". Wskazują na trzy powody:

  1. przepłoszone odstrzałem zwierzęta przemieszczają się na inne obszary, gdzie — jeśli są chore — zarażają kolejne osobniki;
  2. polowania zanieczyszczają krwią środowisko, co może prowadzić do kolejnych zarażeń;
  3. sami myśliwi mogą roznosić wirusa — poprzez kontakt z krwią i szczątkami dzików.

Podkreślają, że potwierdzają to statystyki: "Pomimo prowadzenia intensywnego odstrzału sanitarnego

w latach 2015-2017, kiedy wybito w Polsce niemal 1 milion dzików, sukcesywnie wzrastała liczba przypadków zarażenia wirusem ASF w populacji tych zwierząt".

Potem liczba zachorowań dalej rosła: w w 2017 było ich już 678, a 2018 stwierdzono już 3300 przypadków ASF u dzików.

Przyroda potrzebuje dzików

"Praktyczne zniknięcie tego gatunku może spowodować istotne zaburzenia w funkcjonowaniu ekosystemów leśnych i prowadzić do negatywnych skutków dla gospodarki leśnej i zdrowia publicznego" - piszą naukowcy.

Wskazują, że dziki "jako zwierzęta wszystkożerne pełnią w lasach rolę sanitarną oraz mają istotny wpływ na wiele elementów środowiska":

  • żywią się m.in. owadami, które są szkodnikami drzew, a także gryzoniami oraz padliną,
  • roznoszą nasiona, odgrywając tym samym ważną rolę w naturalnym odnowieniu lasu i w procesach obiegu materii w przyrodzie.

"Eliminacja tego gatunku z ekosystemu może przyczynić się do zwiększenia intensywności gradacji owadów w lasach oraz częstości występowania patogenów przenoszonych przez gryzonie na ludzi (np. borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu)" - piszą badacze.

Zaznaczają, że dziki są ważnym naturalnym pokarmem dla wilków, zmniejszenie ich dostępności może wywołać wzrost poziomu szkód powodowanych przez te drapieżniki znajdujące się pod ochroną.

W dalszej części listu zaznaczają, że kluczowa dla walki z ASF jest bioasekuracja — zabezpieczenie hodowli świń przed wirusem. A ta w ostatnich latach została niemal całkowicie zaniedbana.

"Raport NIK z 2017 roku wskazuje, że w Polsce program bioasekuracji w związku z ASF był źle przygotowany i nierzetelnie wdrażany: 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń, program wdrażany był opieszale, a protokoły z kontroli weterynaryjnej – często fałszowane w celu stworzenia pozorów zabezpieczenia stad świń przed ASF".

Szanowny Pan Mateusz Morawiecki Prezes Rady Ministrów

Jako naukowcy oraz eksperci zajmujący się profesjonalnie ochroną i zarządzaniem zasobami środowiska przyrodniczego, w tym także leśnictwem i gospodarką łowiecką, czujemy się zobowiązani do zaapelowania do Pana Premiera o uchronienie kraju od fatalnych konsekwencji gospodarczych i środowiskowych w związku z decyzją Ministerstwa Środowiska o tzw. depopulacji (skoordynowanym odstrzale redukcyjnym, zmierzającym do maksymalnego obniżenia liczebności populacji) dzika w skali całego obszaru Polski, jako elementu walki z ASF.

Postulujemy natychmiastowe wstrzymanie planowanych masowych i wielkoobszarowych odstrzałów dzików.

Od 12 stycznia do końca lutego 2019 myśliwi mają przeprowadzić masowy, skoordynowany odstrzał dzików na zdecydowanej większości terytorium kraju. Odstrzelonych ma zostać nawet 210 tys. tych zwierząt, a resort środowiska domaga się maksymalnego obniżenia liczebności populacji tego gatunku. Uważamy, że decyzja ta zapadła pod naciskiem politycznym i nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia.

Masowy odstrzał dzików w ramach polowań zbiorowych nie zapewni realizacji celu, jakiemu ma służyć, tj. zatrzymaniu ekspansji wirusa ASF (afrykańskiego pomoru świń, ang. African swine fever) w Polsce. Przeciwnie – zarówno wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że

zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa.

Dzieje się to za sprawą (1) zwiększania zasięgów przemieszczania się spłoszonych zwierząt, które zarażają kolejne osobniki, (2) zanieczyszczania środowiska krwią zarażonych dzików, która może stanowić źródło nowych zakażeń, oraz (3) częstszego kontaktu z krwią i szczątkami zarażonych dzików przez myśliwych, bez możliwości skutecznego odkażenia w warunkach polowania. Zwiększona mobilność myśliwych w ramach masowych odstrzałów może prowadzić do transmisji wirusa na duże odległości.

Potwierdzają to statystyki, według których

pomimo prowadzenia intensywnego odstrzału sanitarnego w latach 2015-2017, kiedy wybito w Polsce niemal 1 milion dzików, sukcesywnie wzrastała liczba przypadków zarażenia wirusem ASF w populacji tych zwierząt.

W 2015 roku odnotowano jedynie 44 przypadki, w 2017 było ich już 678. Wirus nie tylko nie został zatrzymany przez masowy odstrzał dzików, ale miał doskonałe warunki do rozprzestrzeniania się. W 2018 stwierdzono już 3300 przypadków ASF u dzików.

Możliwość całkowitej lub prawie całkowitej eliminacji dzika na dużych obszarach kraju niesie ogromne ryzyko trudnych do przewidzenia skutków przyrodniczych.

Praktyczne zniknięcie tego gatunku może spowodować istotne zaburzenia w funkcjonowaniu ekosystemów leśnych i prowadzić do negatywnych skutków dla gospodarki leśnej i zdrowia publicznego. Dziki są gatunkiem dominującym w zespole dużych ssaków w naszych ekosystemach. Jako zwierzęta wszystkożerne pełnią w lasach rolę sanitarną oraz mają istotny wpływ na wiele elementów środowiska. Dziki żywią się m.in. owadami będącymi szkodnikami drzew, gryzoniami oraz padliną. Buchtując w poszukiwaniu pokarmu i roznosząc nasiona, odgrywają ważną rolę w naturalnym odnowieniu lasu i w procesach obiegu materii w przyrodzie. Eliminacja tego gatunku z ekosystemu może przyczynić się do zwiększenia intensywności gradacji owadów w lasach oraz częstości występowania patogenów przenoszonych przez gryzonie na ludzi (np. borelioza, kleszczowe zapalenie mózgu). Dziki stanowią również ważny naturalny pokarm wilka, a zmniejszenie jego dostępności może wywołać wzrost poziomu szkód powodowanych przez te drapieżniki znajdujące się pod ochroną.

Stoimy na stanowisku, iż dla osiągnięcia celu, jakim jest zatrzymanie epidemii ASF w Polsce, należy pilnie porzucić pozorowane i kosztowne działanie, jakim jest masowy odstrzał dzików.

Eksperci z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach wskazują, że wszystkie nowe ogniska zarażenia wirusem trzody chlewnej w Polsce są wynikiem przenoszenia wirusa przez ludzi. Prawdziwą przyczyną rozwoju ASF w Polsce jest bowiem brak bioasekuracji i niewystarczająca kontrola sanitarna w branży trzody chlewnej. Raport NIK z 2017 roku wskazuje, że w Polsce program bioasekuracji w związku z ASF był źle przygotowany i nierzetelnie wdrażany: 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń, program wdrażany był opieszale, a protokoły z kontroli weterynaryjnej – często fałszowane w celu stworzenia pozorów zabezpieczenia stad świń przed ASF. W efekcie choroba nie została zatrzymana i rozprzestrzenia się na kolejne województwa. W listopadzie 2017 wirus przekroczył linię Wisły.

Obecnie wirus zagraża najbardziej dochodowym chlewniom w województwie wielkopolskim. Jeżeli kierowany przez Pana rząd nie podejmie skutecznych i zdecydowanych działań w celu zapewnienia najwyższych standardów bioasekuracji i nadzoru weterynaryjnego, będzie on bezpośrednio odpowiedzialny za załamanie się branży trzody chlewnej w Polsce. Tego problemu nie rozwiąże masowy odstrzał dzika.

W miejsce nielimitowanego odstrzału dzików postulujemy wprowadzenie realnie działających mechanizmów odnajdywania padłych osobników tego gatunku.

Zgodnie z wytycznymi EFSA, takie działanie (tzw. nadzór bierny) jest najskuteczniejszym sposobem wykrywania nowych przypadków ASF we wczesnym stadium na obszarach wolnych od chorób. Odnajdywanie i usuwanie padliny dzików zarażonych ASF stanowi również kluczowy element strategii ograniczenia długotrwałego utrzymywania się tej choroby w środowisku.

Najnowsze dane naukowe i rekomendacje EFSA sugerują złożoną i adaptacyjną strategię walki z ASF, zakładającą zmienną intensywność metod zarządzania populacjami dzika w zależności od fazy epidemii choroby na danym terenie oraz odległości od obszaru zakażonego.

Natomiast obecnie wdrażana w Polsce strategia, oparta na drastycznej redukcji populacji dzika na obszarze całego kraju, stoi w sprzeczności z nowoczesnymi metodami kontroli chorób w populacjach dzikich zwierząt i współczesnymi wymogami ochrony przyrody.

Dlatego apelujemy o natychmiastowe cofnięcie decyzji o odstrzale redukcyjnym dzików i wdrożenie alternatywnych działań na bazie wiedzy naukowej i eksperckich opinii (ukierunkowanych na rzeczywisty mechanizm roznoszenia ASF związany ze świadomym bądź nieświadomym udziałem człowieka), mających na celu wstrzymanie dalszego rozprzestrzeniania się tej choroby w Polsce. Zgłaszamy jednocześnie swoją gotowość do udziału w pracach dotyczących przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa ASF w Polsce.

Liczymy na pilną i zdecydowaną reakcję Pana Premiera w tej sprawie.

Autorzy listu: prof. nadzw. dr hab. Krzysztof Schmidt, Instytut Biologii Ssaków PAN prof. nadzw. dr hab. Rafał Kowalczyk, Instytut Biologii Ssaków PAN prof. dr hab. Henryk Okarma, Instytut Ochrony Przyrody PAN dr Tomasz Podgórski, Czech University of Life Sciences i Instytut Biologii Ssaków PAN prof. nadzw. dr hab. Przemysław Chylarecki, Muzeum i Instytut Zoologii PAN

Reszta podpisów na stronie "Nauka dla Przyrody". Tam też naukowcy mogą dołączać do apelu środowiska naukowego

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze