Ustawa dezubekizacyjna, obniżająca świadczenia funkcjonariuszom służb PRL, może objąć m.in. jednego z żołnierzy AK i powstańca warszawskiego za to, że leczył w szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Najpierw byłem żołnierzem AK „zaplutym karłem reakcji", a teraz jestem wrogiem Narodu - napisał w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło około tysiąca stu skarg osób, które mają stracić prawo do emerytury lub renty na podstawie tzw. drugiej ustawy dezubekizacyjnej uchwalonej 16 grudnia 2016 roku. Jedno z pism RPO (za zgodą autora) udostępnił w całości, bo - jak podkreślił Rzecznik - “dobrze pokazuje, czego ustawa nie bierze pod uwagę stosując automatyczne kryteria oceny”.
Ustawa dezubekizacyjna sprawi, że od 1 października 2017 każdy funkcjonariusz, który choć przez jeden dzień służył w formacjach uznanych za „wspierające totalitarne państwo” PRL będzie miał obniżoną emeryturę lub rentę. To samo dotyczy rodzin otrzymujących renty po zmarłych i poległych funkcjonariuszach, nawet jeśli polegli w służbie III RP - podkreśla Rzecznik.
Byli funkcjonariusze będą mogli dostawać więcej niż wynosi średnia emerytura lub renta wypłacana przez ZUS. Według wyliczeń “Wyborczej” emeryci dostaną – do 2100 zł brutto, czyli ok. 1700 zł na rękę, a renciści – maksymalnie 1640 zł brutto. Rodziny byłych pracowników SB będą dostawać nie więcej niż 1800-1850 zł brutto.
Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA zlecił Instytutowi Pamięci Narodowej sprawdzenie przebiegu służby 191 tys. 680 mundurowych. Wystarczy, że IPN uzna, iż mieli styczność z jedną z wymienionych w ustawie placówek podległych ministerstwu spraw wewnętrznych lub obrony narodowej, by obniżyć przysługujące im świadczenia.
Rząd oszacował, że obniżonych zostanie co najmniej 18 tys. emerytur policyjnych, 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i 9 tys. rent rodzinnych. Budżet ma zaoszczędzić na obniżkach 546 mln zł.
“Mam 95 lat i jestem jednym z ostatnich powstańców warszawskich. Pod koniec życia za przelaną krew dla Polski, za pracę zawodową i społeczną zostałem nagrodzony dezubekizacją. Czuję się tak, jakbym został spoliczkowany” - napisał w skardze do RPO mężczyzna poszkodowany ustawą dezubekizacyjną. Rzecznik nie ujawnił jego nazwiska.
95-latek w 1943 roku został żołnierzem Armii Krajowej, walczył w powstaniu warszawskim, został w jego trakcie ranny i trafił do niemieckiego lazaretu dla jeńców wojennych. Po 1989 roku założył Koło Żołnierzy AK w swojej miejscowości, został odznaczony Medalem za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy AK.
Jego zasługi mogą jednak zostać przekreślone, ponieważ przez dziesięć lat pracował jako lekarz w przychodni Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Nie był członkiem PZPR, a mimo pracy w przychodni MSW - jak pisze - jego córka nie mogła dostać się na studia, bo krążył za nią “wilczy bilet”. Mimo to na mocy ustawy dezubekizacyjnej jego emerytura lub renta może zostać drastycznie obniżona.
“Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ciągle jestem w Polsce wrogiem. Najpierw byłem żołnierzem AK „zaplutym karłem reakcji" i osobistym wrogiem towarzysza Bieruta i Stalina, a teraz jestem wrogiem Narodu i osobistym wrogiem, ale czyim?” - pointuje swój list 95-latek.
Historia tego żołnierza AK jest tylko jednym z wielu przykładów rażącej niesprawiedliwości, którą wyrządzi ustawa dezubekizacyjna. Rzecznik Praw Obywatelskich krótko opisuje dziesięć typowych skarg, które do niego trafiły:
Osoby objęte dezubekizacją mają dwie możliwości odwołania się od decyzji o obniżce emerytury. Pierwsza to złożenie wniosku do ministra spraw wewnętrznych o "ułaskawienie" od skutków ustawy. Pozwala na to art. 8a ustawy, który daje Mariuszowi Błaszczakowi możliwość nie zastosowania jej przepisów w przypadku osoby, której służba w PRL była "krótkotrwała", oraz która w III RP wykonywała swoje obowiązki "rzetelnie", a "w szczególności z narażeniem zdrowia i życia". Kryteria te są tak nieprecyzyjne, że trudno przewidzieć, jak wiele osób mogą objąć. Według informacji "Wyborczej" z końca maja 2017 do MSWiA wpłynęło ok. 8 tys. wniosków o niezastosowanie ustawy.
Drugą możliwością jest odwołanie się do sądu od decyzji Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA o zmianie wysokości świadczenia. Jak na razie ZER jednak nie wydaje takich decyzji, bo musi czekać na decyzje IPN, a tych wciąż nie ma, choć ustawa obowiązuje od stycznia. Poszkodowani ustawą dostaną więc decyzje o obniżce świadczeń w ostatniej chwili, kiedy będzie już za późno na odwołanie przed pierwszą obniżoną wypłatą.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze