0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Standardy opieki okołoporodowej - wielkie osiągnięcie społecznego ruchu "Rodzić po ludzku" - opracowane w wyniku pracy zespołu utworzonego w 2007 roku przez Zbigniewa Religę (na zdjęciu z tamtych czasów, z Konstantym Radziwiłłem) - są wciąż zagrożone przez nierozważną zmianę prawa z inicjatywy obecnego ministra.

Tuż przed świętami (18 grudnia 2017) zespół ekspertek i ekspertów pracujących nad "Standardami organizacyjnymi opieki okołoporodowej" (słowo "organizacyjnymi" jest kluczowe) spotkał się po raz czwarty w ministerstwie zdrowia. Pracuje nad "usprawnieniem" obowiązujących tylko do końca 2018 roku standardów medycznych, które w 2012 roku wprowadziły w szpitalach zasady zgodne z postulatami inicjatywy "Rodzić po ludzku".

Zespół ma się uwinąć do marca 2018, ale wciąż nie wiadomo, czy te standardy organizacyjne będą obowiązywać lekarzy i położne. I czy pomysł Radziwiłła, by wycofać standardy medyczne, nie pozbawi kobiet prawa do rodzenia po ludzku i nie odda rozstrzygnięć w ręce organizacji lekarskich, takich jak Polskie Towarzystwo Ginekologiczne.

Fundacja Rodzić po ludzku domaga się ekspertyzy prawnej, która dałaby kobietom gwarancje, że nie stracą swoich praw. Ministerstwo twierdziło, że "opinię prawną" ma, ale okazalo się, że "nie została sporządzona w formie dokumentu". Czyli jest, ale nie ma.

Joanna Pietrusiewicz, szefowa Fundacji: "Zespół powołany przez ministra pracuje, zrobiliśmy kilka pożytecznych poprawek do standardów medycznych. Teraz mamy zaplanować to, czego brakowało: egzekwowanie prawa, czyli monitorowania placówek, czy przestrzegają standardów. Tylko wciąż nie wiemy, czy ta praca ma sens.

I czy nie okaże się jednak, że - jak wielokrotnie powtarzał minister - standardy medyczne powinny wyznaczać towarzystwa medyczne, bo to lekarze znają się na leczeniu.

Minister Radziwiłł wciąż nie odpowiedział na proste wydawałoby się pytanie: w jaki sposób standardy organizacyjne mogą wyznaczać postępowanie medyczne personelu. Na jakiej prawnej zasadzie?".

Nie ma lepszego dnia na pisanie o "Rodzić po ludzku" niż Dzień Bożego Narodzenia. Jezus Chrystus bowiem z pewnością rodził się "po ludzku", jego mamę wspierał mąż, choć nie był on biologicznym ojcem Jezusa (kiedyś autor tego tekstu pisał o "boskim in vitro"). Miejsce urodzin nie było może typowe (żłobek), ale serdeczność odwiedzających (pasterze, a potem królowie), a także obecność zwierząt, tworzyła bezpieczną i przyjazną atmosferę. Nie przypadkiem zresztą akcję "Rodzić po ludzku" ogłosiliśmy w "Gazecie Wyborczej" 24-26 grudnia 1994 roku.

Radziwiłł: rodzić po lekarsku

Wszystko zaczęło się od tego, że w ramach nowelizacji ustawy o działalności leczniczej Radziwiłł po cichu zlikwidował "najpóźniej do końca 2018" zapis, że minister może wydawać rozporządzenia dotyczące "standardów postępowania medycznego". Radziwiłł posłuchał Naczelnej Rady Lekarskiej, organizacji branżowej, znanej z obrony interesów lekarzy, która 22 kwietnia 2016 zażądała wyrzucenia standardów medycznych z ustawy, bo "stanowią jaskrawe i nieuprawnione wkroczenie władzy ustawodawczej i administracyjnej w obszar nauki i wiedzy”. O tym, jak leczyć mają od teraz decydować towarzystwa lekarskie.

Zmiana była tak drobna, że aż trudno ją dostrzec. Art. 22 ust.5 ustawy o działalności leczniczej do tej pory brzmiał tak: „Minister zdrowia może określić, w drodze rozporządzenia, standardy postępowania medycznego w wybranych dziedzinach medycyny lub w określonych podmiotach wykonujących działalność leczniczą, kierując się potrzebą zapewnienia odpowiedniej jakość świadczeń zdrowotnych”.

W nowelizacji zastąpiono „standardy postępowania medycznego” słowami „standardami organizacyjnymi opieki zdrowotnej”. Oznacza to, że ministerstwo rezygnuje z wyznaczania rozporządzeniami reguł postępowania medycznego.

Tak naprawdę rzecz dotyczy rodzenia – bo z czterech standardów ustalonych do tej pory rozporządzeniami ministrów zdrowia aż trzy dotyczą porodu: fizjologicznego (bez powikłań), patologii ciąży oraz łagodzenia bólu podczas porodu.

Ujawnienie tej groźnej w skutkach, a przeprowadzonej bez żadnych konsultacji, zmiany przez OKO.press, wywołało falę oburzenia. Petycję do premier Szydło podpisało ponad 100 tysięcy osób.

Przeczytaj także:

Radziwiłł odpowiadał niekonsekwentnie: raz twierdząc, że to lekarze powinni wyznaczać standardy porodu, a raz, że nic się de facto nie zmieni. Jednocześnie ministerstwo powołało ogromny - ponad 30-osobowy - zespół do opracowania nowego rozporządzenia ministra (dotyczącego standardów organizacyjnych). Z udziałem aktywistek z Fundacji Rodzić po ludzku.

Radziwiłł ma ekspertyzę, ale jej nie pokazuje

Fundacja Rodzić po Ludzku nie pogodziła się ze zmianą ustawy.

23 stycznia 2017 Fundacja pyta ministra, w jaki sposób rozporządzenie dotyczące standardów organizacyjnych miałoby regulować kwestie stricte medyczne w opiece okołoporodowej? "Czy to będzie poprawne pod względem prawnym, a tym samym legalne?". Fundacja dodaje, że "zostałyśmy zapewnione, że kwestia została już poddana w Ministerstwie Zdrowia analizie prawnej, która potwierdziła, że jest to legislacyjnie możliwe".

Skoro tak, to Fundacja "na podstawie art. 61 Konstytucji i (...) ustawy o dostępie do informacji publicznej, wnosi o udostępnienie skanu tej opinii prawnej i podanie informacji, kto ją opracował i na czyje zlecenie".

Ministerstwo powinno to zrobić w dwa tygodnie, ale nie reaguje.

7 marca 2017 Fundacja wnosi skargę na bezczynność ministerstwa.

22 marca ministerstwo przedstawia "wyjaśnienie", że

"przeprowadzona analiza prawna miała charakter roboczy, nie została sporządzona w formie dokumentu i dlatego nie można jej udostępnić".

Jednocześnie ministerstwo powtarza, że uwzględnienie standardów medycznych w nowym rozporządzeniu będzie możliwe i że nad tym właśnie ma pracować "Zespół ds. opracowania projektu rozporządzenia w sprawie standardów organizacyjnych".

"Państwa obawy są przedwczesne" - poucza Fundację.

Fundacja oddaje sprawą do sądu.

19 października Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdza, że ministerstwo dopuściło się bezczynności, ale bez rażącego naruszenia prawa. Uznaje, że odpowiedź ministerstwa z 22 marca "załatwiała sprawę" tyle, że była "nieznacznie spóźniona".

13 grudnia Fundacja znowu pisze do Ministerstwa Zdrowia, że "prace nad nowymi standardami opieki okołoporodowej, nie będą celowe bez opinii prawnej na ich temat. Tak naprawdę od niej zależy, czy przyszłe zapisy standardów organizacyjnych, które będą zawierały elementy postępowania medycznego, będą w ogóle ważne w świetle prawa".

Fundacja domaga się, aby taka analiza prawna powstała na zlecenie Ministerstwa.

"Nie ma zgody na to, aby o zdrowiu wszystkich kobiet rodzących w Polsce, ich praw w czasie ciąży, porodu i połogu, decydowały jakieś robocze analizy".

Odpowiedzi nie ma.

Poprawiamy, ale nie wiadomo co poprawiamy

Joanna Pietrusiewcz, szefowa Fundacji Rodzić po Ludzku: "Nasza Fundacja nie zmieniła zdania: zmiana standradów z medycznych na organizacyjne nie była potrzebna. Zespół do opracowania tych standardów organizacyjnych pracuje dość sprawnie. Do standardów medycznych z rozporządzenia z 2012 roku dołożyłyśmy obowiązek badań przesiewowych na depresję - na początku ciąży, przed porodem i po porodzie".

Pomoc w depresji poporodowej to sprawa, która może zaoszczędzić wielu kobietom cierpień, ale z pewnością jest standardem medycznym, a nie organizacyjnym.

Zespół proponuje też, by w rozporządzeniu znalazł się zapis, że mleko modyfikowane jest kobietom podawane w szpitalach wyłącznie na zlecenie lekarskie. Wiele placówek bowiem, zamiast wspierać karmienia piersią, dla wygody personelu zachęca do karmienia sztucznego.

Pietrusiewicz: "Mamy teraz zająć się kwestią - jak należy monitorować, czy przestrzegane jest prawo. To byłoby ważne, bo - mimo wielu postulatów - poza naszą Fundacja nikt tego nie robił. Wielu ordynatorów potrafi powiedzieć, że u nich rodzi się tak, jak oni chcą".

Zespół ma skończyć pracę do końca I kwartału 2018, ale Fundacja nie ufa ogólnikowym zapewnieniom ministra, że jego ustalenia wyznaczą postępowanie personelu. Uznaje za zdumiewające, że Radziwiłł nie zadbał o porządna analizę prawną.

"Nie chcę się domyślać, bo mrozi to krew w żyłach, że to zostało zrobione na korytarzu, a może wcale. To by był skandal" - mówi Pietrusiewicz - Minister ustąpił pod presją, powołał zespół roboczy, do tego doszły ostatnie deklaracje premiera Morawieckiego z exposé... Może władze będą chciały zabłysnąć i pokazać, jakie są dobre dla kobiet, ale my żądamy prostej rzeczy - prawnej gwarancji, że to nad czym pracujemy przełoży się na praktykę szpitali. Zwłaszcza, że minister jest konstytucyjnie zobowiązany do szczególnej opieki nad kobietą w ciąży".

Art. 68.

  1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
  2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
  3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
  4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.
  5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.

Rodzić po ludzku ogłasza na stronie zbiórkę na nowoczesne narzędzia informatyczne do monitorowania sytuacji w szpitalach na podstawie ankiet wypełnianych przez kobiety. Chodzi o wychwycenie wszelkich przejawów braku szacunku, życzliwości czy przemocy wobec kobiet. Kiedyś takie - najpierw papierowe - ankiety i opracowane na ich podstawie "Przewodniki po szpitalach położniczych" dały impuls do zmian w akcji "Rodzić po ludzku".

Wprowadzenie standardów opieki okołoporodowej rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 20 września 2012 roku, było efektem wielu lat starań o godne rodzenie, od 1994 roku, gdy w "Gazecie Wyborczej" ogłosiliśmy akcję "Rodzić po ludzku".

Prace nad standardami ministerstwo zdrowia zainicjowało w czasach prof. Zbigniewa Religi (na zdjęciu z 2006 roku Religa stoi za Radziwiłłem). Powołany w 2007 roku przez Religę Zespół Ekspertów (położnicy i neonatolodzy, położne oraz „strona społeczna” reprezentowana przez Fundację Rodzić po Ludzku) stworzył dokument, którego celem było ograniczenie nadmiernej medykalizacji porodu fizjologicznego i przestrzeganie praw pacjentek.

W zespole starły się racje lekarzy, w tym konserwatystów stojących na stanowisku, że lekarz wie lepiej, i ruchu Rodzić po Ludzku, który broni opinii, że poród to nie kolejny zabieg medyczny, a rodząca kobieta nie jest „pacjentem”. Społeczniczki przekonały oponentów – przyjęte standardy w znacznym stopniu wyrażały postulaty ruchu Rodzić po ludzku.

Standardy opisywały szczegółowo prawa kobiet do porodu, w którym mają maksimum swobody i traktowane są podmiotowo. Personel ma je traktować jak partnerki, pytać o opinie, ograniczać ingerencje do niezbędnego minimum.

Personel powinien „aktywizować rodzącą do czynnego udziału w porodzie poprzez pomoc w wyborze sposobu prowadzenia porodu i zachęcanie do stosowania różnych udogodnień i form aktywności (…) takich jak spacer, ćwiczenia z piłką czy workiem sako, rozciąganie przy drabinkach, immersja wodna (kąpiel), znajdowanie optymalnych pozycji podczas całego porodu”.

Standard stwierdza, że rutynowe zabiegi – jak golenie włosów łonowych czy lewatywa, a także nacinanie krocza – można zrobić tylko na wyraźne życzenie rodzącej i za jej zgodą.

Jak wskazuje kontrola NIK z 2016 roku i obserwacje fundacji Rodzić po ludzku, standard nie jest powszechnie przestrzegany. Niektórzy ordynatorzy wręcz chlubili się tym, że „u mnie rodzi się po mojemu”, wielu standardu nie znało i lekceważyło. Lepiej znały go położne.

Ruch Rodzić po ludzku otwiera szansę na dowartościowanie położnych, których pozycja zawodowa w krajach zachodnich jest znacznie silniejsza.

Wywiad ukazał się w „Wysokich Obcasach” w kwietniu 2015 roku

Piotr Pacewicz: Od 2012 roku w Polsce obowiązuje tzw. standard opieki okołoporodowej. Fundacja Rodzic po Ludzku brała udział w jego opracowaniu i wszyscy byliśmy zaskoczeni, ile udało wam się wcisnąć dobrych zapisów.

Anna Otffinowska (poprzednia szefowa fundacji Rodzić po Ludzku): Pomysł, by domagać się od władz procedur żywcem ze społecznej akcji „Rodzić po ludzku”, wydawał się political czy raczej medical fiction. Same byłyśmy zaskoczone.

Joanna Pietrusiewicz (obecna szefowa fundacji Rodzić po Ludzku): Ale wiele zapisów jest tylko na papierze. Na przykład personel rzadko pyta o zgodę na zabiegi typu nacięcie krocza czy wkłucie wenflonu.

Rodząca ma się wypowiedzieć nawet w sprawie wenflonu?

Anna: Jak możesz o to pytać?! Nie tracimy wolności tylko dlatego, że rodzimy. Kiedyś poddawano nas taśmowej obróbce, rutynowo golono włosy łonowe, robiono lewatywę. To było poniżające i zbędne! Standard mówi wyraźnie, że personel może to zrobić tylko na wyraźne życzenie rodzącej. Tak samo z nacinaniem krocza.

Joanna: Które jest przecież formą okaleczania. Prowadziłyśmy nawet kampanię „Nie daj się naciąć”. Dała skutki. W 2006 roku nacinano krocze w 80 proc. porodów, w 2013 roku – już w 43 proc. Ale w Wielkiej Brytanii i Danii tną tylko w 12 proc. Z badań wynika, że właśnie tyle jest wskazań medycznych, jeśli poród jest dobrze prowadzony.

Anna: Lepiej jest za to ze swobodą w I fazie porodu.

Czyli zanim zaczną się bóle parte.

Joanna (czyta fragment rozporządzenia o opiece okołoporodowej): Personel powinien „aktywizować rodzącą do czynnego udziału w porodzie poprzez pomoc w wyborze sposobu prowadzenia porodu i zachęcanie do stosowania różnych udogodnień i form aktywności”. Chodzi o spacer, ćwiczenia z piłką czy workiem sako, rozciąganie przy drabinkach, immersję wodną

Znaną też pod nazwą „kąpiel”…

Joanna: a także „znajdowanie optymalnych pozycji podczas całego porodu”. I większość oddziałów to robi.

Czyli nie trzeba już rodzić na plecach?

Anna: Niestety, ten głupi wynalazek francuskich lekarzy z XVIII wieku wciąż dominuje nad Wisłą. Wcześniej kobiety, tak jak inne ssaki, rodziły w pionie.

Joanna: Z ankiet wiemy, że Polki w ogromnej większości rodzą na plecach albo w pozycji półleżącej, choć pozycje wertykalne – stojąca, kuczna, klęcząca i kolankowo-łokciowa – są lepsze dla matki i dziecka. Choćby dlatego, że kobietę wspomaga siła grawitacji, nie musi wypychać dziecka do góry.

Newton też była kobietą?

Anna: Wiele badań pokazuje, że w pozycji wertykalnej szybciej rozwiera się szyjka macicy, bo główka dziecka mocniej na nią naciska. Skurcze macicy są regularne, silniejsze, częstsze. Czas porodu skraca się nawet o 35 proc.! Lepiej ukrwione jest łożysko, dziecko dostaje więcej tlenu. Kobieta mniej cierpi, bo może swobodniej operować oddechem i łatwiej jej przeć.

Joanna: Mniejsze jest ryzyko pęknięć krocza, bo tkanki naciągają się równomiernie.

Kiedyś problemem było unieruchomienie kobiety po założeniu KTG monitorującego pracę serca dziecka i skurcze macicy.

Anna: Dlatego standardowo się zaleca, by je zakładać tylko wtedy, gdy trzeba. A tętno płodu wystarczy badać co 15-30 minut.

W ogóle przy porodzie potrzebna jest cierpliwość. Ale cierpliwość to nie jest mocna strona współczesnego świata.

Są dane, że kobiety rodzą dłużej niż kiedyś, choćby dlatego że są średnio o kilka lat starsze. A normy są z przeszłości.

Joanna: No i wciąż się zdarza, że lekarzowi się po prostu śpieszy, bo kończy dyżur Tak czy inaczej polscy medycy nadużywają przyspieszaczy. Syntetyczna oksytocyna stosowana jest w ponad 60 proc. porodów. WHO zaleca, aby nie stosować rutynowo indukcji porodu ani nie poganiać kobiety w czasie parcia. Kobieta powinna przeć swoim rytmem.

A po porodzie? Wasze określenie „skóra do skóry” jest jak poetycka metafora.

Joanna: Poetycka? W każdym razie weszła do rozporządzenia: „Bezpośrednio po urodzeniu umożliwić dziecku nieprzerwany kontakt z matką » skóra do skóry” przez co najmniej dwie godziny po porodzie. Zachęcać matkę do rozpoznania momentu, kiedy dziecko jest gotowe do ssania piersi”.

Niesamowite! A mycie wrzeszczącego maleństwa? Odsysanie gumową gruszką? Badanie, które wymyśliła niejaka Virginia Apgar?

Anna: Te tortury mogą poczekać. Dobrze, by skóra dziecka wchłonęła maź płodową – to zwiększy jego odporność – a także by kobieta podjęła próbę karmienia i by się oboje wyciszyli po tym, co przeszli. A dziecko można ocenić na podstawie pięciu kryteriów apgarowych, nie odbierając go matce.

Joanna: Wygrałyśmy też bitwę o porody rodzinne. Wszystkie oddziały w Polsce – a jest ich 401 – dają taką możliwość, już tylko dwa żądają opłat za „udzielenie instrukcji osobie towarzyszącej” – przy ul. Wołoskiej w Warszawie i Polnej w Poznaniu. Interweniujemy.

Za osobę bliską niektóre szpitale uważają tylko męża.

Joanna: Niesłusznie. Chodzi o – cytuję – „małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub inną osobę wskazaną przez rodzącą”.

Czyli odmowa dopuszczenia lesbijskiej partnerki jest bezprawna.

Anna: Tak. Poza tym prawo nie tylko „dopuszcza”. Cytuję: „Jedną z form wsparcia medycznego jest zachęcanie rodzącej do korzystania ze wsparcia osoby bliskiej”. Zachęcanie!

To co, odtrąbiamy zwycięstwo?

Joanna: Ależ skąd! Standard opieki okołoporodowej jest dobry, ale jak pokazał nasz monitoring szpitali na Mazowszu, ordynatorzy kiepsko go znają! To już więcej wiedzą położne.

Anna: „My działamy według swoich standardów” – powiedział ordynator X. „Pan jest z tego dumny?” – spytałam. Skinął głową.

Joanna: „Nawet ładnie napisane, ale nie do każdego szpitala pasuje – mówił Y. – A od ustalania standardów jestem ja, bo to ja za to wszystko tu odpowiadam”.

Anna: Co się dziwić, skoro krajowy konsultant ds. ginekologii i położnictwa prof. Stanisław Radowicki powtarza, że nie ma co się zanadto zajmować przestrzeganiem standardu, bo „wiele z jego zapisów działa od lat”.

Morawiecki w trzech zdaniach obiecuje bezpieczne rodzenie bez bólu

W eksposé premiera Morawieckiego pojawiły się - hasłowo sformułowane - obietnice wobec kobiet. Także trzy zdania na temat porodu:

  • Dodatkowo tak ważne wydarzenia jak ciąża i poród muszą być otoczone troskliwą opieką;
  • Dlatego wypracujemy takie standardy opieki okołoporodowej, które będą skutecznie chronić życie i zdrowie matki i dziecka… a także służyć łagodzeniu bólu podczas porodu;
  • Każda kobieta zasługuje na to, żeby rodzić w godnych warunkach.

Najlepszym komentarzem były okrzyki z sali: "Znieśliście, skasowaliście to przecież" czy "Powiedz to Radziwiłłowi" .

(śródtytuły od redakcji)

Kolejne pole naszych działań to zero tolerancji dla przemocy i równość szans dla kobiet. (Oklaski)

Przemoc wobec kobiet

Państwo jest naprawdę silne, jeśli jest w stanie ochronić swoich słabszych obywateli. Dlatego stanowczo mówię: nie ma zgody polskiego rządu na przemoc ani jakiegokolwiek przyzwolenia na przemoc (Głos z sali: Konwencja).

Żona, która wspiera

Moje życie tak się potoczyło, że wraz z żoną, która wspiera mnie, jest cierpliwa we wspieraniu mnie, mamy bardzo dużo kontaktów z domami dziecka, zwłaszcza z jednym domem dziecka. (Głos z sali: Brawo dla żony.)

Maltretowane dzieci

Widziałem z bliska tę krzywdę, która dzieje się dzieciom, często także ich mamom, widziałem cierpienie maltretowanych dzieci. Nie można ich zostawić samym sobie, nie można chować głowy w piasek. (Oklaski) (Głos z sali: Brawo!)

Oczywiście zabieranie dzieci z powodu biedy to jest zbrodnia (Oklaski), ale pozostawianie dzieci na pastwę przemocy też jest zbrodnią, kropka. (Oklaski). Nie może być tak, że maltretowana kobieta będzie wraz z dziećmi uciekała z własnego domu.

Poprawimy mechanizmy zapewniające ochronę ofiarom przemocy w domu i w miejscu pracy.

Sądy muszą reagować na krzywdę kobiet

W wymiarze sprawiedliwości też musi nastąpić głęboka zmiana. Nie może być tak, że ofiara przez kilka lat spotyka swojego oprawcę na sali sądowej z powodu opieszałości sądu. To jest walka z patologią społeczną. Ta patologia nie ma nic wspólnego z naszą tradycją. To właśnie szacunek do kobiet jest głęboko zakorzeniony w naszej polskiej tradycji i kulturze. (Oklaski)

Równość szans

Zapewnienie równości szans dla kobiet i mężczyzn jest nie tylko naszym prawnym obowiązkiem, ale wyrazem solidarności. Powinna ona przejawiać się m.in. w równej płacy i dostępie do kierowniczych stanowisk. (Oklaski) Mimo że dzisiaj Polska według „The Economist” jest na 5. miejscu krajów najbardziej przyjaznych dla kobiet, to wiem, że Polki natrafiają cały czas na szklany sufit. Dzieje się tak m.in. dlatego, że na co dzień muszą łączyć pracę zawodową z obowiązkami rodzinnymi. (Głos z sali: Tak jak pani premier Szydło.)

Rodzić po ludzku

Dodatkowo tak ważne wydarzenia jak ciąża i poród muszą być otoczone troskliwą opieką. (Oklaski) (Głos z sali: Standardy okołoporodowe.) Dlatego wypracujemy takie standardy opieki okołoporodowej, które będą skutecznie chronić życie i zdrowie matki i dziecka… (Głos z sali: Znieśliście, skasowaliście to.) (Głos z sali: Znieśliście to przecież.) …a także służyć łagodzeniu bólu podczas porodu. (Głos z sali: To trzeba mówić tam, Radziwiłł to zniósł.) Każda kobieta zasługuje na to, żeby rodzić w godnych warunkach. (Oklaski)

Rola kobiet jest inna

Rola matki i sytuacja kobiet jest inna, częściej trudniejsza niż mężczyzn i w rozsądny sposób trzeba naszym paniom, naszym żonom, siostrom, córkom i mamom pomagać w miejscu pracy i w życiu codziennym. (Oklaski) Dla maltretowania, gwałtów, gnębienia i niesprawiedliwości nie będzie najmniejszego przyzwolenia. Państwo musi tu mieć bardzo twardą rękę. (Oklaski)

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze