0:00
0:00

0:00

Według ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego zaniepokojenie administracji USA sprawą Trybunału Konstytucyjnego świadczy o tym, że nie rozumie ona, co się w Polsce dzieje. Premier Beata Szydło zapowiedziała przygotowanie kolejnej ustawy o TK.

Sejm jednogłośnie uchwalił ustawę nakazującą zmianę nazw ulic i budynków, które propagują komunizm.

Sąd umorzył postępowanie w sprawie Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników z CBA, których wcześniej ułaskawił prezydent Andrzej Duda.

Kolejna wycieczka w niedawną przeszłość. Jan Skórzyński przypomina wydarzenia tygodnia z przełomu lutego i marca 2016 roku.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Niedziela 27 marca. Abp Michalik: opozycja jak Targowica

Arcybiskup przemyski Józef Michalik powiedział w homilii rezurekcyjnej: „Pojawiła się nowa Targowica. Oskarżają Polskę, mobilizują narody obce na forach międzynarodowych do nienawiści wobec Polaków, którzy mieli odwagę wybrać innych, a nie ich samych.

Zdumiewające spojrzenie, to się już dawno nie powtarzało. To nie jest chwałą tych ludzi, że zaufanie, którym zostali przez część narodu obdarzeni, wykorzystują przeciw ojczyźnie. […] Nie chcemy Polski interesu partyjnego żadnej partii. Te partie muszą wspólnie wytyczyć program dobra. I ten program trzeba popierać, a nie tylko negacje i oskarżenia. Naród już jest zmęczony i czeka na to, że wreszcie nastanie program współpracy. Że każdy obywatel, obdarzony zaufaniem poseł czy senator będzie przestrzegał porządku prawnego. Ale porządku prawnego zgodnego z prawem moralnym”.

„Kto dziś powie o patriotyzmie, natychmiast podejrzewany jest o jakąś ksenofobię, jakiś szowinizm – stwierdził arcybiskup. – Nie! Patriotyzm w wydaniu polskim to są Ulmowie.

To są ludzie, którzy szanują drugiego człowieka, którzy mają serce otwarte przez miłość, a nie przez nienawiść. Dzisiaj trzeba tę nienawiść, która jest hańbą dla naszego narodu, eliminować”.

Środa 29 marca. Kto ma tę krew na rękach

Michał Karnowski w „wSieci” wezwał do odejścia z polityki „cały lewicowy establishment Unii Europejskiej” oraz kanclerz Angelę Merkel – ludzi, którzy „odpowiadają za wytworzenie w Europie islamskich gett i wychodzącego z nich terroryzmu”. Oni, twierdzi Karnowski, „tak naprawdę w całym procesie rozmontowywania narodów nawet nie udawali, że przyświeca im cel ideologiczny. Wplecenie w dość jednolite narody zwartych mniejszości islamskich miało te narody rozmontowywać. Wymusić język poprawności politycznej i przyjęcie całego zestawu nowej lewicowej religii, a w ślad za tym wyeliminować nawet resztki chrześcijaństwa. Jeśli spojrzymy na to z tej strony, dostrzeżemy, że krew ofiar nie jest żadnym przypadkiem. Jest oczywistym od dawna skutkiem świadomie prowadzonej polityki. I jest ceną niestety akceptowaną przez unijny establishment. Jest także jego, a nie tylko sprawców, winą i obciążeniem”.

Tytuł komentarza „Kto ma tę krew na rękach”.

Środa 29 marca. Czego nie może ignorować Polskie Radio

Prezes Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk w rozmowie z „wSieci” zapowiedziała uprawianie „dziennikarstwa definiowanego w sposób klasyczny, bez ideologicznych manipulacji. Takiego, w którym informacja jest informacją, publicystyka publicystyką, komentarz jest wyraźnie oddzielony, a dziennikarz dokłada starań, aby zachować obiektywizm”.

Czas, w którym radio nie zachowywało bezstronności minął, według mianowanej przez PiS prezes. „Chcemy odbudować debatę; jej właściwy język i normy, które pozwolą szanować rozmówcę, uniemożliwią posługiwanie się kłamstwem i manipulacją, które pozwolą odróżnić tupet od dociekliwości, a przede wszystkim będą prowadzić do poszukiwania prawdy i osiągania konsensu. […] Chcemy mówić do wszystkich Polaków, chcemy wreszcie pielęgnować wartości i normy naszej zachodniej, chrześcijańskiej cywilizacji. Bo przecież Polacy w ostatnich wyborach nie tylko odrzucili poprzednie władze, odrzucili też silnie im narzucany model kulturowy, będący niejako nową propozycją cywilizacyjną. Polskie Radio nie może tego ignorować”.

Środa 29 stycznia. Lichocka: Kurski wyłączył nienawiść

Posłanka PiS Joanna Lichocka stwierdziła, że „wystarczy dziś włączyć »Wiadomości« lub TVP Info, by zobaczyć, że nie ma już tej tępej, prostackiej propagandy, która była w ostatnich latach”. „Nienawiść była sączona, uruchamiana każdego dnia, z premedytacją grano na emocjach. Stosowano chwyty socjotechniki i manipulacji typowe dla każdej propagandy. Teraz tego nie ma” – powiedziała Lichocka w „Do Rzeczy”.

Środa 29 stycznia. Demokracja czy procedury

Szef obozu rządzącego Jarosław Kaczyński oskarżył opozycję o nieuznawanie reguł demokracji. „Opozycja kwestionuje nie tyle poszczególne posunięcia, co w gruncie rzeczy [nasze] prawo do rządzenia, [prawo] tych, którzy reprezentują nurt odmienny, krytyczny wobec establishmentu, wobec wielu aspektów tego, co działo się w Polsce po roku 1989. Teraz pretekstem jest Trybunał [Konstytucyjny], ale tak naprawdę chodzi o pytanie zupełnie fundamentalne: czy w Polsce mają istnieć tylko procedury demokratyczne, czy też demokracja” – powiedział prezes PiS w programie 3 Polskiego Radia.

Na pytanie dlaczego argumenty PiS w sporze o TK nie przekonują Zachodu, odpowiedział, że jest to kwestia „oceny interesów poszczególnych formacji politycznych i państw”. „Mamy tutaj dwa rodzaje interesów - interes ideologiczny, rzeczywiście PiS reprezentuje tutaj poglądy pod wieloma względami różne, jeżeli porównywać [je] z poglądami większości europejskiego establishmentu, a także znaczną częścią establishmentu amerykańskiego, i mamy także interesy konkretne, ekonomiczne. Nie jesteśmy przekonani, że Polska powinna być traktowana w obrocie międzynarodowym w ten sposób, jak jest dzisiaj traktowana” – oświadczył Kaczyński.

„Uważamy, że mamy tutaj do czynienia z pewną formą eksploatacji, trzeba z tego systematycznie, nie gwałtownie wychodzić, bo inaczej znajdziemy się w pułapce, z której nie ma wyjścia”.

Według niego, rządy PO-PSL były „niesłychanie wręcz wygodne dla partnerów, były bardzo spolegliwe, łatwe do prowadzenia poprzez proste zabiegi – a to odznaczenia, a to perspektywy jakiegoś stanowiska międzynarodowego”.

Czwartek 30 marca. Waszczykowski: jestem listonoszem

„Myślenie o tym, że stosunki polsko-amerykańskie są w jakiejś zapaści, jest po prostu nie na miejscu” – powiedział Witold Waszczykowski, pytany w TVN24 o powody, dla których nie dojdzie do spotkania Baracka Obamy z Andrzejem Dudą podczas szczytu nuklearnego w Waszyngtonie.

„Odchodzimy od zapaści, jaka miała miejsce za poprzedniego rządu, kiedy to relacje polsko-amerykańskie poprzedni minister spraw zagranicznych określał terminem murzyńskości”. Waszczykowski był też pytany, czy sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest problemem dla USA. „Nie jest problemem, jest natomiast elementem pytań o to” – odpowiedział. Według niego rząd amerykański nie do końca rozumie, co się w Polsce dzieje i jaki jest program reform PiS.

„Ja jestem, jako przedstawiciel formacji, tylko pośrednikiem w relacjach między państwowymi instytucjami a światem zewnętrznym. Jestem takim listonoszem” – oświadczył minister spraw zagranicznych.

Czwartek 30 marca. Początek procesu smoleńskiego

W Warszawie rozpoczął się proces szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w latach 2007-2013 Tomasza Arabskiego, dwojga urzędników Kancelarii Premiera oraz dwojga pracowników ambasady RP w Moskwie. Prywatne oskarżenia przeciwko nim złożyły rodziny 14 ofiar katastrofy smoleńskiej. Oskarżonym grozi do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego podczas organizacji lotu delegacji państwowej do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku.

Oskarżeni wnieśli o uniewinnienie. Twierdzą, że za organizację lotu odpowiadała Kancelaria Prezydenta, a za bezpieczeństwo lotu 36. specpułk lotnictwa wojskowego. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wcześniej trzykrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie, nie znajdując podstaw do zarzutu, że urzędnicy państwowi nie wykonywali swoich obowiązków lub złamali prawo w trakcie przygotowań do wizyty polskiej delegacji w Katyniu – napisała „Gazeta Wyborcza”.

Czwartek 30 marca. Sąd umorzył postępowanie przeciwko Kamińskiemu

Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił wyrok Sądu Rejonowego z marca 2015 roku, skazujący dawnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego trzech współpracowników na kary więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA i umorzył postępowanie. Wszyscy zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę w listopadzie 2015 roku. Wobec aktu łaski postępowanie musi być umorzone niezależnie od instancji, w której sprawa się znajduje - uzasadniła wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Grażyna Puchalska, jak podał PAP.

Czwartek 30 stycznia. Z „GPC” do Trójki

Dziennikarka „Gazety Polskiej Codziennie” Sylwia Krasnodębska została wicedyrektorem Programu 3 Polskiego Radia. Pracowała również w TV Republika i programie „Warto Rozmawiać” Jana Pospieszalskiego. Dyrektorem Trójki został w ubiegły piątek Adam Hlebowicz z Radia Plus Gdańsk

Piątek 1 kwietnia. Dekomunizacja nazw

Sejm uchwalił ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Za głosowało 438 posłów, nikt nie był przeciw. Ustawa określa, że „za propagujące komunizm uważa się nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. Samorządy będą miały obowiązek zmiany w ciągu roku istniejących nazw, jeśli związane są one z osobami, wydarzeniami i datami, które będą zakazane według ustawy.

Piątek 1 kwietnia. Szydło zapowiada nową ustawę o TK

Premier Beata Szydło oświadczyła, że konieczna jest nowa ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, gdyż opozycja nie chce rozwiązania problemu TK na bazie merytorycznej. „Okazuje się, że jedno z ugrupowań, główna partia opozycyjna, z jej liderem Grzegorzem Schetyną, bardziej próbuje budować swój kapitał na awanturze politycznej” – powiedziała szefowa rządu, jak podał PAP.

„Będzie prawdopodobnie konieczność zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i nad tym pracujemy. […] Myślę, że się uda przede wszystkim wprowadzić takie zmiany, które będą po pierwsze do zaakceptowania dla wszystkich, a po drugie rozwiążą problem”.

;
Na zdjęciu Jan Skórzyński
Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze