"Sądy są dla obywateli tarczą, która może ich ochronić przed wszechwładzą władzy wykonawczej i powinna bronić wolności obywatelskich. Bez niezależności sądownictwa będzie to niemożliwe" - mówił Bodnar w Senacie podczas debaty nad projektami ustaw sądowych prezydenta i PiS
Po nocnym posiedzeniu (zakończonym tuż przed północą), Senat wznowił w środę rano 13 grudnia 2017 obrady nad prezydenckimi ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Jako pierwszy, o godzinie 10, swoją opinię przedstawił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Mówił: "Ustawodawca nie może skracać kadencji członkom Krajowej Rady Sądownictwa. Bo wtedy pytanie brzmi: kto będzie następny? Komu następnemu zostanie skrócona kadencja?
Zaniepokojenie reformą wyrażają liczne organizacje pozarządowe i międzynarodowe. Uważam, że ten niepokój jest uzasadniony. Wejście w życie tej reformy będzie miało wpływ na niezależność sądownictwa. A bez niezależnego sądownictwa nie może być realizowane konstytucyjne prawo do sądu. Dziś obserwujemy koncentrowanie uprawnień władczych w rękach policji, prokuratury, służb specjalnych.
Sądy są dla obywateli tarczą, która może ich ochronić przed wszechwładzą władzy wykonawczej i powinna bronić wolności obywatelskich. Bez niezależności sądownictwa będzie to niemożliwe".
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę, że można przywołać dwa rodzaje argumentów za tym, aby nie reformować Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie przedłożonym przez Prezydenta i PiS.
Pierwszy argument ma wymiar historyczny. Ustawa o KRS jest "naszym dziedzictwem historycznym z lat oporu w czasach PRL, że Rada jest powoływana przez sędziów, z dodatkiem reprezentacji innych władz".
Bodnar przypomniał, że już w 1975 roku sygnatariusze „Listu 59” pisali do władz, że „należy zapewnić niezależność sądów od władz wykonawczych”. Wskazania te pojawiały się w postulatach Komitetu Obrony Robotników w latach 70., także po strajkach 1980 roku I Ogólnopolskie Forum Prawników zgłosiło postulat powołania KRS. Nikt tego nie kwestionował przez cały okres lat 80., a w czasie obrad Okrągłego Stołu w 1989 roku postulat niezależnej „Narodowej Rady Sądowniczej” został sformułowany m.in. dzięki pracy takich przedstawicieli strony opozycyjnej do władz PRL jak śp. Zbigniew Romaszewski, Adam Strzembosz i Jarosław Kaczyński.
"Nowa ustawa burzy dorobek historii, bo obecny kształt Rady był wynikiem prac Okrągłego Stołu w 1989 roku. Od początku prac myślano o KRS jako organie, w którym będą sędziowie delegowani przez zgromadzenia ogólne sędziów. To dziedzictwo wynika z łamania praw człowieka w czasach komunistycznych.
Nie widzę racjonalnych argumentów, by to zmienić, by to psuć. (...)
A jeśli więc dziś padają argumenty, że Krajowa Rada wymaga większej kontroli, to należałoby podjąć starania, by przedstawiciele władzy wykonawczej (parlamentu, Prezydenta i Ministra Sprawiedliwości) lepiej wykonywali swoje obowiązki w KRS".
Drugi argument, który przytoczył Adam Bodnar ma charakter konstytucyjny. Art. 187 Konstytucji (...) powinien być interpretowany w taki sposób, że to sędziowie, a nie politycy decydują o składzie KRS. Dlaczego?
Rzecznik zwracał uwagę, że już sama nominacja przez posłów, reprezentujących konkretne siły polityczne, będzie zagrażać poczuciu niezależności sędziego i temu, czy i jak jest postrzegany przez obywateli.
"A przecież na tym się nie kończy, bo nowa ustawa pozwala na to, by do KRS trafiali sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości, a więc będący w relacji służbowej z członkiem rządu i jednocześnie prokuratorem generalnym. Pozwala też, by do KRS trafiali prezesi sądów właśnie mianowani przez tego ministra [na takie nominacje pozwala zmienione w lipcu prawo o sądach powszechnych - red.]" - mówił Bodnar.
Adam Bodnar przypomniał też, że nie bez powodu reforma sądownictwa jest krytykowana przez OBWE czy Radę Praw Człowieka ONZ. Podobnie 11 grudnia 2017 roku zrobiła Komisja Wenecka, która - jak mówił Bodnar - "jasno wskazała, że już samo powierzenie wyboru sędziowskich członków KRS parlamentowi zagraża niezależności sądownictwa".
Komisja Wenecka zwróciła uwagę także na skrócenie kadencji członków KRS, które wprowadza ustawa. Zadaniem Komisji to, że kadencje członków KRS nie są zsynchronizowane (tzn. nie kończą się w jednym momencie), jest korzystne dla niezależności sądownictwa. Bodnar mówił: "Takie rozwiązanie zapewnia większy wewnętrzny pluralizm i pamięć organizacyjną. Ale Komisja Wenecka zauważyła też, że jeśli zsynchronizowanie kadencji jest potrzebne z powodów politycznych, to można to zrobić w inny sposób.
A mianowicie utrzymać kadencje dotychczasowych członków KRS, a nowych mianować stopniowo na kadencje skrócone, tak aby je w końcu wyrównać.
A nie ma w świecie organu, który cieszy się większym autorytetem niż Komisja Wenecka, dlatego taką rekomendację naprawdę warto wziąć do serca".
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.
Komentarze