0:000:00

0:00

Prof. Adam Strzembosz odebrał 8 lutego 2018 nagrodę RPO im. Pawła Włodkowica. Nagroda jest przyznawana za obronę podstawowych wartości i prawd nawet wbrew zdaniu większości. "Mam kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Mimo tego, co przyniosła historia, jestem wybrańcem losu – a tu jeszcze taka nagroda! Dziękuję Temu, komu trzeba dziękować za długie i udane życie, za to, że mogę tu być z Wami" – powiedział Laureat.

Profesor Adam Strzembosz był prezesem Sądu Najwyższego w latach 1990-1998. W latach 80. tworzył struktury „Solidarności” w Ministerstwie Sprawiedliwości. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego był wiceministrem sprawiedliwości.

Nagrodę im. Pawła Włodkowica przyznaje kapituła, w której skład wchodzą wszyscy rzecznicy praw obywatelskich i dotychczasowi laureaci Nagrody. Uroczystość odbyła się na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

Laureatem nagrody za rok 2016 roku był Wiktor Osiatyński, patron Archiwum Osiatyńskiego.

Paweł Włodkowic (ok. 1370-1435 r.) był prawnikiem reprezentującym Królestwo Polskie w sporze z Krzyżakami. Wsławił się jako głosiciel idei tolerancji, twórca fundamentów myśli prawa międzynarodowego. Przekonywał, że także narody niechrześcijańskie mają prawo do zachowania swych wierzeń, a nikomu nie wolno atakować (zwłaszcza pod pretekstem szerzenia wiary) innowierców żyjących spokojnie we własnym państwie.

Brał udział w soborze w Konstancji (1414-1418), gdzie przedstawił „Tractatus de potestate papae et imperatoris respektu infidelium” (O władzy papieża i cesarza nad niewiernymi). Reprezentował Polskę przeciwko Krzyżakom na sądzie rozjemczym cesarza Zygmunta Luksemburskiego w 1420 roku we Wrocławiu oraz w 1421 roku na sądzie papieskim w Rzymie.

Słowa podziękowania dla Laureata wygłosili prof. Adam Zieliński, były RPO, prof. Małgorzata Gersdorf Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego i dr hab. Piotr Kładoczny, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Z kolei mec. Maria Ejchart-Dubois przekazała w imieniu Stowarzyszenia im. profesora Hołdy zignorowany przez Prezydenta Apel prof. Adama Strzembosza o zawetowanie ustaw o SN i KRS. Za zgodą Laureata apel trafił do depozytu Rzecznika Praw Obywatelskich i tam będzie eksponowany.

Listy gratulacyjne przekazali Laureatowi na ręce RPO kard. Kazimierz Nycz i abp Henryk Muszyński.

Poniżej zamieszczamy laudację, którą na cześć prof. Adama Strzembosza wygłosił prof. UW Marcin Matczak.

Szanowni Państwo,

bardzo serdecznie dziękuję za wielki honor, który mnie spotkał, że mogę w tak ważnym dniu, przy tak wspaniałym laureacie wygłosić te kilka słów laudacji.

Proszę państwa, prawnicy od niepamiętnych czasów są kształceni według bardzo specyficznego modelu. Takiego modelu, w którym nie stara się ich kształcić zbiorowo, ale w indywidualnej relacji ucznia i mistrza. Wyrazem tego cały czas jest aplikacja, którą każdy prawnik, który naprawdę chce się zawodowo zajmować prawem, musi odbyć. W której młody prawnik otrzymuje patrona, czyli osobę, która jest bardziej doświadczona, która stanowi dla niego wzór, kogoś kto może go uczyć i kształtować. Jest tak dlatego, że prawnik to nie tylko intelekt. Prawnik to nie tylko wiedza kodeksowa czy wiedza o orzecznictwie. Prawnik to przede wszystkim postawa. I o ile tej wiedzy intelektualnej można nauczyć się z książek, o tyle postawy nie da się nauczyć w bibliotece.

Mówię o tym dlatego, że mamy dzisiaj wyjątkową okazję, żeby przedstawić wszystkim prawnikom (i tym młodym, i tym mniej młodym) osobę, która jest kwintesencją patrona. Osobę laureata, prof. Strzembosza, który całą swoją biografią, całym życiem udowodnił, że prawnik to nie tylko intelekt, nieraz wybitny intelekt, ale prawnik to przede wszystkim postawa, to przede wszystkim etos. I ten etos, dzięki temu, że mamy takie osoby między nami, może służyć za wzór nam wszystkim.

Na czym polega ta postawa i na czym polega ten etos? Oczywiście jest wielowymiarowy. Natomiast dzisiaj chciałbym powiedzieć w takiej ramie, która jest, myślę, bliskiej nam wszystkim szczególnie dzisiaj, w ramie państwa prawa, której podstawą jest podział i równowaga władz.

Prawnik, który chce być sędzia, który chce, żeby rzeczywisty podział i równowaga władz miały miejsce, musi stanąć naprzeciwko pierwszej i drugiej władzy. Musi tej władzy przeciwstawić podobny intelekt, charyzmę i odwagę. Mamy wielu prawników, którzy w swojej postawie na pewno celująco spełniają wszystkie wymogi dotyczące wiedzy i intelektu, ale nie mamy aż tak wielu prawników, którzy w aspekcie odwagi, etosu, charyzmy mogą stanowić przeciwwagę dla pierwszej i drugiej władzy.

Taką osobą z całą pewnością jest dzisiejszy laureat. (...) To jest szczególnie istotne, bo nasz model kształcenia prawników, nie jest tak bardzo nastawiony na kształtowanie postaw, jak powinien być.

Jesteśmy, myślę, przekonani, że nasi sędziowie to bardziej funkcjonariusze publiczni albo urzędnicy. Nie mamy takiej oto myśli, którą wyraził kiedyś Ronald Dworkin, znany filozof prawa, że sędzia powinien być jak Herkules. Powinien być jak Herkules, czyli ktoś, kto podejmuje się bardzo, bardzo trudnego zdania, ale jest w stanie mu sprostać. Powinien być, jak mówi Dworkin, nie sługą prawa, ale księciem prawa. Kimś, kto rzeczywiście pełni trzecią władzę. Nie jest tylko funkcjonariuszem, nie jest tylko funkcjonariuszem, ale pełni trzecią władzę. Taką osobą jest nasz dzisiejszy laureat pan profesor Strzembosz i za to, że daje nam ten przykład, że można być prawnikiem w pełni: zarówno wybitnym intelektualnie, jak i wybitnym w zakresie moralnym, za to mu dzisiaj dziękujemy.

Zdaję sobie sprawę, że laudacja dla osoby tak naturalnej i tak skromnej, jak profesor Strzembosz, może być niezbyt przyjemnym przeżyciem, dlatego, jeżeli pan profesor pozwoli, wspomnę dzisiaj o innym prawniku. Niedawno minęła 80 rocznica śmierci Hansa Littena. Był niemieckim adwokatem, który w 1931 r., na dwa lata przed dojściem faszystów do władzy, bronił ludzi, którzy zostali zaatakowani przez bojówki faszystowskie. I wtedy wezwał na świadka Adolfa Hitlera. Moment, w którym Litten, żydowski adwokat, stanął naprzeciwko niego stał się symbolem oporu wobec dyktatury. Przesłuchiwał go trzy godziny. W filmie BBC jest taka scena, kiedy Hitler z podniesioną ręką mówi: „Niemcy wymagają reformy!”. Wtedy Litten podchodzi do niego, ucisza i pyta: „Do kogo pan mówi?” Hitler zmieszany mówi: „Do sądu”. Litten mówi: „Sąd pana słyszy. Nie ma sensu podnosić głosu.” Po tych trzech godzinach Hitler nigdy nie pozwolił, żeby nazwisko Litten było wymieniane w jego obecności. Po pożarze Reichstagu Litten został aresztowany. Przeszedł przez pięć obozów koncentracyjnych. I w trzydziestym ósmym roku piątego lutego popełnił samobójstwo w Dachau.

Ta sytuacja, w której jednostka, prawnik odważny, błyskotliwy staje naprzeciwko siły dyktatora, jest także obecna tutaj. Nasz dzisiejszy laureat dzięki osobom takim jak Litten nie musiał ponosić tak wielkiej ofiary, choć przeżył totalitaryzm i żył w tym strasznym ustroju. Nie musiał, bo wcześniej byli tacy ludzie, którzy jak Litten oddali życie za to, żeby można było udowodnić jedną tezę: że jednostka może postawić tamę, nawet jeżeli zostanie później przez wodę, która tę tamę porywa, zmieciona.

Dzisiaj, wspominając Littena przy okazji tej fantastycznej nagrody dla pana prof. Adama Strzembosza, świętujemy to, że indywidualna biografia może być czymś znaczącym. Może być czymś znaczącym nawet w czasach, gdy naród jest ważniejszy od człowieka, w czasach, w których państwo jest ważniejsze od obywatela. Nasze dzisiejsze spotkanie jest wielkim świętem indywidualności. Wielkim świętem tego, że biografia kogoś, kto wierzy w swoje wartości, może stać się przykładem dla innych. Gratulując panu profesorowi Strzemboszowi takiej biografii, liczymy, że także nasze indywidualne biografie będą mogły się do niej zbliżyć. Tego państwu dzisiaj życzę i jeszcze raz gratuluję tej absolutnie zasłużonej nagrody. Wszystkiego najlepszego, panie profesorze.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze