Poseł PiS Robert Warwas zorganizował w Strzemieszycach Wielkich konkurs o żołnierzach wyklętych dla szkół podstawowych. Na gali rozdania nagród przemawiał obok wielkiego banera z logo partii i swym nazwiskiem, w obecności kilku polityków PiS. Zdaniem dyrektora szkoły to działalność promująca edukację historyczną, ale ustawa oświatowa takich rzeczy zakazuje
W sobotę 3 marca 2018 w Zespole Szkolno - Przedszkolnym nr 4 w Strzemieszycach Wielkich odbyła się gala wręczenia nagród w konkursie "Żołnierze Wyklęci Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego - nieznane karty historii...". Brali w nim udział uczniowie klas 6 i 7 z trzech strzemieszyckich szkół podstawowych. Organizatorem nie była jednak żadna z placówek, a biuro poselskie Roberta Warwasa, zaś współorganizatorami Akcja Katolicka Diecezji Sosnowieckiej oraz Stowarzyszenie Aktywne Zagłębie Dąbrowskie, które reprezentował członek zarządu i radny z listy PiS Sławomir Haberka.
Wyjaśnienie: pierwotna wersja tytułu brzmiała "Agitacja polityczna PiS w śląskiej szkole podstawowej". Użyłam tego terminu w znaczeniu administracyjnym. Rozumiem, że Dąbrowa Górnicza, której dzielnicą są Strzemieszyce, to region Zagłębia i że dla mieszkańców jest to ważna kwestia. Dlatego zdecydowałam się poprawić tytuł.
Wydarzenie można uznać za wyjątkowo prestiżowe, skoro patronatem honorowym objął je sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz jego wice Michał Wójcik. Ten ostatni w szkole zjawił się osobiście. W ślad za nimi przybyła ekipa TVP Katowice.
Wójcik powiedział TVP, że
“trzeba organizować takie konkursy, ponieważ to przekazywanie historii, tradycji, informacji o prawdziwych bohaterach, których chciano pogrzebać, przysypać wapnem, ziemią, żeby ślad po nich już zaginął”.
Przedstawicielem Izby Wyższej był Arkadiusz Jakub Grabowski, senator PiS. Na swoim Facebooku zamieścił obszerny materiał zdjęciowy, na którym widać dekoracje: na ciemnoczerwonych kotarach wiszą wycięci z białego bristolu żołnierze wyklęci przemierzający knieje. A przed stoi dwumetrowy roll-up z emblematami PiS i reklamą biura poselskiego Roberta Warwasa (na zdjęciach niżej sam poseł oraz dyplom, jaki dostał za zorganizowanie imprezy).
O wydarzeniu OKO.press poinformowała osoba obecna na wręczeniu nagród, której nie spodobała się promocja partyjna pod pretekstem edukacji historycznej.
“Zdarza się, że politycy organizują w szkołach spotkania z uczniami, podczas których opowiadają np. o pracy posła. Tłumaczą, że takie wydarzenie ma walor edukacyjny. Jeśli jednak na spotkaniu było tylu polityków jednej partii, a na scenie pojawiły się materiały partyjne, to nie dziwi mnie, że rodzice mogli poczuć się zaalarmowani”
- powiedziała OKO.press Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego.
“W ustawie o systemie oświaty jest jednoznacznie zapisane, że na terenie szkoły nie można prowadzić działalności, ani agitacji politycznej”
- mówiła w lutym 2017 w Sejmie minister edukacji Anna Zalewska. Kwestię tę reguluje obecnie art. 86 ustawy prawo oświatowe.
Słowa te odnosiły się do sprawy trzech nauczycielek z Zabrza, które stanęły przed komisją dyscyplinarną w Śląskim Kuratorium w Katowicach za ubranie się na czarno podczas Czarnego protestu.
W komentarzu do ustawy prawo oświatowe dr Mateusz Pilich oraz dr Artur Olszewski piszą, że
zakaz działalności partii i organizacji politycznych na terenie szkoły jest zakazem bezwzględnym.
Możliwe jest przekazywanie uczniom wiedzy na temat zasad funkcjonowania życia publicznego, ale tylko w formach przewidzianych przez podstawę programową kształcenia ogólnego oraz zaleconym do użytku szkolnego programem nauczania. Co więcej, powinno się to odbywać "w ramach zajęć lekcyjnych prowadzonych przez przygotowanego do tego nauczyciela i w sposób niefaworyzujący żadnego ugrupowania ani opcji politycznej".
Adam Maliszewski, dyrektor placówki, w rozmowie telefonicznej z OKO.press stwierdził, że nie widzi w całej sytuacji problemu.
Jego zdaniem głównemu organizatorowi konkursu, czyli Biuru Poselskiemu Roberta Warwasa, chodziło jedynie o krzewienie wśród dzieci wiedzy o żołnierzach wyklętych.
Co w takim razie robił na scenie ogromny baner partyjny? I dlaczego do przekazywania wiedzy o żołnierzach wyklętych (najwyraźniej istotnych elementach polskiego życia publicznego) potrzeba aż czterech polityków PiS?
Oprócz obecności partyjnej delegacji, wydarzenie, jak czytamy w relacji Arkadiusza Jakuba Grabowskiego na Facebooku, “uświetniły występy uczniów strzemieszyckich szkół oraz znanego rapera Tadeusza Polkowskiego ps. Tadka, który patriotycznym rapem i sporą dawką wiedzy o historii Żołnierzy Niezłomnych oczarował zgromadzonych w Zespole Szkolno Przedszkolnym w Strzemieszycach”.
Raper “Tadek” był członkiem grupy hip-hopowej Firma znanej z utworów takich jak: Przeciwko ku***twu i upadkowi zasad", "Fałszywe dzi*ki", "Bongo buch", czy "Mam wy***ane". Od kilku lat prowadzi solową działalność artystyczną, a w piosenkach opowiada o żołnierzach wyklętych, powstaniach narodowych w XIX wieku oraz działalności UPA. Głośno zrobiło się o nim w lutym 2017, gdy wystąpił przed Andrzejem Dudą podczas Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego w Pałacu Prezydenckim.
Próbowaliśmy skontaktować się z Robertem Warwasem oraz Michałem Wójcikiem z prośbą o komentarz na temat konkursu w strzemieszyckiej szkole. Bezskutecznie.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze