Akcja modlitewna Polska pod Krzyżem, w której we Włocławku 14 września modliło się 60 tysięcy katolików, była jak sen Jarosława Kaczyńskiego o jednym narodzie
Akcja modlitewna Polska pod Krzyżem, w której we Włocławku 14 września modliło się 60 tysięcy katolików, była jak sen Jarosława Kaczyńskiego o jednym narodzie, jednym kościele, jednej partii.
Organizatorzy straszyli potopem demonów za „odchodzenie od wiary”, wzywali do obrony księży i tłumaczyli, że „zły duch wykorzystuje grzech pojedynczych kapłanów, żeby rzucić ciemność na wszystkich”.
Wierni mówili, jakby czytali paski TVP Info. „Największym zagrożeniem dla Polski jest LGBT, te marsze na ulicach. Szatan to zsyła, bo Polska jest ostoją chrześcijaństwa”.
A telewizja publiczna i Polskie Radio transmitowały wydarzenie, za co wychwalał je szef Rady Mediów Narodowych, Krzysztof Czabański, bo „obecnie mediom publicznym przyświecają polskie interesy i polska racja stanu”.
Reportaż Roberta Kowalskiego.
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze