Minister obrony narodowej uciekł się pod obronę Matki Boskiej, twierdząc, że to Jej interwencja doprowadziła do zakończenia protestu opozycji w Sejmie. OKO.press pyta fachowca od tych rzeczy
Kilka dni temu szef MON Antoni Macierewicz na antenie TV Trwam powiedział, że koniec protestu opozycji w Sejmie 12 stycznia 2017 r. jest wynikiem modlitwy wstawienniczej posłów PiS na Jasnej Górze 23 grudnia ubiegłego roku.
Nie byłoby tak skutecznego i szybkiego działania, które zrealizowało kierownictwo PiS […], gdyby nie obecności kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości 23 grudnia 2016 r. przed ołtarzem, przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Polityk dodał jeszcze: "Nie ma wątpliwości, że ta nasza wspólna modlitwa wówczas była dobrym znakiem, dobrą zapowiedzią i […] jednym z wielu skutecznych, decydujących działań, jakie zaowocowały w dniu dzisiejszym".
Deklaracja ministra obrony narodowej spotkała się z ironicznymi reakcjami mediów. OKO.Press postanowiło potraktować ją z powagą należną sprawom nadprzyrodzonym, a jednocześnie - zgodnie ze swoim profilem - sprawdzić rzecz z fachowcem.
Dr. Sebastian Duda, teolog związany z Katolickim Uniwersytetem w Lowanium w Belgii w rozmowie w OKO.press podkreślił, że minister Macierewicz może mieć głęboką wewnętrzną pewność, że to Matka Boska przyczyniła się do zakończenia protestu opozycji. Ale jedna rzecz to subiektywne przekonanie płynące z religijnej wiary, a druga to stwierdzenie faktu, że to Bóg – bo Matka Boska może być tylko i wyłącznie pośredniczką - istotnie przyczynił się do zakończenia tego protestu.
„Z odczuciami trudno dyskutować - mówi dr Duda - Ale patrząc z teologicznego punktu widzenia, nie możemy w żaden sposób dowieść, że subiektywne odczucie pewności polityka zgodne jest z boskim zamysłem.
Nie ma bowiem w tym przypadku instancji - tj. dogmatu, elementu doktryny - do której moglibyśmy się odwołać, by wyjaśnić ingerencję Pana Boga w konflikt w polskim Sejmie".
Wniosek z tego taki, że minister Macierewicz może wierzyć w to, że Matka Boska przyczyniła się do zaniechania protestu, ale nie może twierdzić z bezwzględną pewnością, że Bóg tego chciał. Pomijając nawet kwestię przeceniania przez szefa resortu obrony kompetencji Matki Boskiej, nie sposób przedstawić przekonującej argumentacji teologicznej, że Bóg chciał zakończenia protestu opozycji. A inna argumentacja raczej nie wchodzi w grę.
Jednocześnie dr Duda podkreślił, że gdyby posłowie PiS modlili się o coś ewidentnie złego, niezgodnego z moralnością chrześcijańską, np. o kompromitację, moralny upadek czy śmierć opozycjonistów, to ich prośba przez Boga nie zostałaby spełniona. Nawet gdyby takie życzenie się ziściło, doszukiwanie się w tym boskiego sprawstwa byłoby niegodziwe.
„Bóg nie odpowiada na prośby o skrzywdzenie innych i nie realizuje niemoralnych życzeń swoich wiernych.
Chrześcijanie wierzą, że Bóg szanuje ludzką wolność, która sprawia, iż jesteśmy zdolni do kierowania się własnym sumieniem w czynieniu dobra. A także, że jesteśmy zdolni czy czynienia zarówno dobra, jak i zła” - mówi teolog.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze