0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jork WeismannJork Weismann

Do odwołania wystawy odniósł się na łamach dziennika „Der Standard” artysta, kulturoznawca i poseł Zielonych Wolfang Zinggl. Decyzja o przedłużeniu wystawy „The best Polish illustrators” w miejsce planowanej wystawy Piórkowskiej zapadła 8 lutego 2017. Dzień później Zinggle, który wezwał też do reakcji szefa austriackiego MSZ Sebastiana Kurza, powiedział dziennikowi:

"Atak prawicowo-populistycznego rządu Polski na wolność artystyczną dotarł do Austrii. W Unii Europejskiej obowiązują pewne zasady. Wśród nich jest wolność słowa i wolność sztuki. To, co się dzieje w Polsce, bardzo nas niepokoi. To, że Instytut Polski miesza się w politykę, nie służy reputacji Polski".

Podstawową misją Instytutu jest promowanie „różnych oblicz Polski” za granicą. Dyrektor Rafał Sobczaka wyjaśniał OKO.press, że wystawę odwołał, ponieważ obawiał się „antagonizowania grup społecznych” oraz „obrazy uczuć religijnych”.

Trudno jednak uznać, by fotografie Piórkowskiej miały kogokolwiek nastawiać przeciwko sobie. Jak mówiła OKO.press Piórkowska właśnie dialog jest dla niej najważniejszy. A w swojej twórczości nie dotyka tematyki religijnej.

Przeczytaj także:

Dyrekcja Instytutu była wystawą zachwycona: "Z pozoru prace Piórkowskiej wydają się przedstawiać przypadkowe sceny z życia codziennego, są to jednak w rzeczywistości misternie skonstruowane inscenizacje, umożliwiające odbiorcy indywidualne zmierzenie się z różnorodnymi aspektami mikropolitycznymi czy mechanizmami społecznym".

Dyrektor zmienił zdanie po zapoznaniu się z tekstem kuratorki wystawy Angeli Stief. Pisała, że wystawa jest "okazją do spojrzenia na świat, który coraz boleśniej doświadcza silnych, politycznych napięć, do władzy dochodzą prawicowi populiści i zagrożone są wartości demokratyczne".

Stief przywołała zwycięstwo Donalda Trumpa w USA i Brexit, a odniesienia okrasiła cytatem z Zygmunta Baumana. W liście do artystki szef Instytutu napisał, że „wydźwięk myśli przewodniej zaprezentowanej [w katalogu] a odnoszącej się do planowanej wystawy ma charakter polityczny”.

Jednocześnie dyrektor Sobczak zadeklarował OKO.press, że wystawę wprawdzie odwołał, ale „szanuje prawo artysty w zakresie prywatnego wyrażania poglądów”.

„To przecież cenzura” – komentowała Piórkowska.

O odwołanym wernisażu wypowiedział się też austriacki pisarz i wybitny tłumacz Martin Pollack. W rozmowie z „Wyborczą” wezwał austriackich pisarzy do bojkotu Instytutu, zaś fakt odwołania wystawy uznał za „oburzający”.

Także w reakcji na odwołanie wystawy Galeria Ateliertheater w kwietniu organizuje dyskusję o cenzurze.

Wystawę Piórkowskiej pokaże Galeria Steinek. Wernisaż 25 kwietnia.

Piórkowska mowi OKO.press: "Postępowanie Instytutu są w Austrii postrzegane jako ograniczanie wolności sztuki i wolności słowa". I apeluje do artystów oraz intelektualistów: Nie dajmy się cenzurze.

OKO.press zapytało dyrektora Instytutu Polskiego w Wiedniu, czy nie martwi go zarzut o cenzurę oraz zapowiedzi bojkotu placówki.

Dyr. Sobczak odpowiedział lakonicznym mailem: "tego rodzaju sytuacja nie ma miejsca w Instytucie Polskim w Wiedniu i nie ma pokrycia w faktach (...) Przy okazji polecam Państwa uwadze różnorodny program (muzyka, sztuka, teatr, wystawy, debaty, projekty edukacyjne) cieszący się dużym zainteresowaniem zarówno publiczności austriackiej, jak i polonijnej, jaki został zrealizowany od jesieni w Instytucie oraz plany na nadchodzące miesiące."

;

Komentarze