Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało wstępne wyniku audytu w Lasach Państwowych. Kontrola ma potrwać do końca roku, ale już wiadomo, że Lasy w sposób niegospodarny miały wydać prawie 100 mln zł
„Trwający audyt wydatków w Lasach Państwowych pokazuje skalę patologii i marnowania publicznych pieniędzy” – powiedział wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała, prezentując wstępne wyniki kontroli, obejmującej lata 2015-2023. Wynika z niej, że LP, zarządzane przez polityków Suwerennej Polski, wydały ok. 100 mln zł w „sposób niegospodarny”.
„Instytucja, która zamiast zajmować się zrównoważoną gospodarką leśną i aspektami przyrodniczymi, tak naprawdę stała się swoistą pralnią pieniędzy dla poprzedniej władzy” – dodał Dorożała. Audyt ma potrwać do końca roku, więc prezentowane wyniki są, jak podkreślał resort klimatu, jedynie „wierzchołkiem góry lodowej”.
Co wykryto w trakcie kontroli?
Lasy Państwowe w oficjalnym komunikacie podają: „Część zagadnień ustalonych w audycie była już przedmiotem komunikatów i zawiadomień kierowanych do wymiaru sprawiedliwości”.
Pierwsze zawiadomienie do prokuratury, o którym wspominają Lasy, dotyczy wystawienia na sprzedaż trzech lokali mieszkalnych w atrakcyjnej lokalizacji w Gdyni.
„Sprawa dotyczy przekroczenia uprawnień i narażenia Lasów Państwowych na powstanie szkody majątkowej wielkich rozmiarów, w kwocie ponad 2 300 000 złotych. Taką łączną wartość mają wszystkie nieruchomości” – podawały w styczniu LP.
Chodzi dokładnie o mieszkania, których właścicielem są Lasy Państwowe. Prawo zezwala na sprzedaż nieruchomości z dużą bonifikatą aktualnym najemcom, byłym i obecnym pracownikom instytucji. Leśnik, który użytkuje nieruchomość, ma prawo pierwokupu, a za każdy rok pracy w LP może liczyć na obniżenie ceny rynkowej o 6 proc.
Jedną z osób, które w Gdyni chciały odkupić od LP mieszkanie z bonifikatą był Bartłomiej Obajtek – brat Daniela Obajtka i odwołany przez nową władzę dyrektor regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
Zgodę na transakcję wyraził były dyrektor LP Józef Kubica z Suwerennej Polski. Według ustawy o Lasach Państwowych, aby mogło dojść do sprzedaży, potrzebna jest również informacja o transakcji w Biuletynie Informacyjnym Lasów Państwowych, który ukazuje się raz w miesiącu. W grudniowym wydaniu nie wspomniano, że mieszkanie zajmowane przez Obajtka jest na sprzedaż. Co więcej, w dniu, kiedy Kubica zgodził się na sprzedaż, nadleśnicza z Gdańska została zwolniona. Jak podaje Interia, pełniącym obowiązki nadleśniczego Nadleśnictwa Gdańsk został Jan Borkowski, który był dotychczas zastępcą Obajtka w dyrekcji regionalnej. Borkowski dał zielone światło, aby nieruchomość sprzedać.
Mimo że ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska w pierwszym tygodniu stycznia 2024 przerwała sprzedaż mieszkania, Obajtek podpisał umowę przedwstępną. Za mieszkanie miał zapłacić 35 tys. zł. Razem z opłatą za służebność drogi, Obajtek wydałby ok. 51 tys. zł.
Drugie zawiadomienie do prokuratury dotyczy dwóch tysięcy billboardów, które miały kosztować 65 milionów złotych.
Pieniądze pochodziły z funduszu leśnego, w którym partycypują wszystkie nadleśnictwa w Polsce. Zgodnie z decyzją Józefa Kubicy billboardy miały stanąć „w pobliżu parkingów leśnych, obiektów infrastruktury turystycznej, siedzib nadleśnictw i innych obiektów Lasów Państwowych” i promować „prowadzoną przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe trwale zrównoważoną gospodarkę leśną, ochronę przyrody oraz ochronę dziedzictwa kulturowego”. Akcję jednak przerwano, a te tablice, które stanęły w terenie, były puste. Poprzednia władza LP porzuciła projekt po medialnej krytyce i po wyborach 15 października.
Dlaczego to kosztowało aż 65 mln? Skąd ta kwota? – pytali nowego dyrektora Lasów Witolda Kossa dziennikarze. „Na ten moment nie jesteśmy w stanie zidentyfikować całego biznesplanu tego przedsięwzięcia i jakichkolwiek śladów kalkulacji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kosztorysu po prostu nie ma” – odpowiedział.
Mieszkania i bilbordy to nie wszystko. Nowe kierownictwo LP analizuje, ile ich poprzednicy wydawali na płatne publikacje w mediach. „Szacuje się, że na artykuły sponsorowane, programy telewizyjne i spoty radiowe w latach 2020-2023 wydanych zostało 8-10 mln zł. Pieniądze trafiały do mediów określonego nurtu, bez wcześniejszego rozpoznania ofert rynkowych. Na tę kwotę składa się m.in. koszt około 40 publikacji w tygodniku »DoRzeczy«. Z dużym prawdopodobieństwem wielokrotnie naruszono zasady postępowania w sprawie zamówień publicznych” – podają LP.
Przypomnijmy: w kwietniu 2023 OKO.press, przy współpracy Frontstory, dotarło do wewnętrznego dokumentu LP opisującego szczegóły promocyjnej machiny. Specjalny system „refundacji” wydatków pozwalał ominąć procedury przetargowe i ukryć faktyczną skalę wydatków. Szczegóły można przeczytać tutaj:
Pod lupą audytorów znalazły się także konkursy organizowane przez Centrum Informacyjne Lasów Państwowych, na czele z konkursem „Drewno jest z lasu”. To konkurs grantowy dla „organizacji pozarządowych, samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, samorządów i ich jednostek organizacyjnych”. Za pieniądze od LP miały pokazywać „leśne pochodzenie drewna”. Jak się okazuje, ponad 11 mln zł trafiło w nieczytelny sposób głównie do parafii katolickich.
„Nasze zastrzeżenia budzi też rozmiar finansowania remontów dróg samorządowych z funduszu leśnego. To nie przypadek, że w roku wyborów parlamentarnych wydano więcej niż przez poprzednie siedem lat. Tym bardziej że do zdjęć z symbolicznymi czekami ustawiali się politycy Suwerennej Polski ” – zauważa dyrektor generalny Witold Koss. „Dlatego zdecydowanie zrywamy z podobnymi praktykami i wprowadzamy rozwiązania, które uniemożliwią je w przyszłości” – dodał.
Mikołaj Dorożała wskazywał, że w trakcie ubiegłorocznej kampanii wyborczej z funduszy LP wydano 2,8 mln zł na różne działania w nadleśnictwach, który pokrywały się z okręgiem wyborczym Józefa Kubicy, kandydującego na posła z ramienia Suwerennej Polski. Kampania nie pomogła – Kubica nie uzyskał mandatu.
Podobnie było na Śląsku, w miejscach pokrywających się z okręgiem wyborczym Michała Wosia, również Suwerennej Polski. Wydano tam 1,3 mln zł.
Audyt ujawnił nie tylko wielkie przekręty i finansowanie kampanii wyborczej. O ciekawym odkryciu z regionalnej dyrekcji LP w Pile napisała na portalu X ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska.
Poinformowała, że w Pile wydano „blisko 100 tysięcy złotych na dodatkową łazienkę w gabinecie dyrektora. Jest zakamuflowana i ma strefę relaksu. A ta zwykła jest od zawsze 5 metrów obok (tyle że trzeba wyjść na korytarz). Ktoś ma pomysł, po co byłemu dyrektorowi takie luksusy?” – napisała.
Pomieszczenie składa się z części „relaksacyjnej”, w której ustawiono kanapę i właściwej łazienki z prysznicem. Wszystko gustownie urządzone, z ozdobionymi drewnem ścianami. Żeby się do niej dostać, trzeba znaleźć ukryte w ścianie drzwi.
Luksusową łazienkę można obejrzeć tutaj:
Lasy Państwowe i resort klimatu, realizując audyt, ogłaszają również plan na przyszłość. A w nim m.in. rezygnację z kosztowych pikników, niezasadnych konkursów, start akcji 100 rezerwatów na 100-lecie Lasów Państwowych, zwiększenie kontroli społecznej, publikowanie wszystkich zarządzeń w internecie, a także zwolnienia dyscyplinarne i kolejne zgłoszenia do prokuratury.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze