0:00
0:00

0:00

"Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z wadą systemową. Podjęto w przeszłości błędne decyzje, by obie nitki rurociągów ze ściekami umieścić w jednym tunelu. Sama realizacja i wykonanie projektu tego kolektora również pozostawiały wiele do życzenia" - mówił 30 czerwca 2020 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej.

Od momentu, gdy doszło do kolejnej (po roku) awarii kolektora przesyłającego pod Wisłą ścieki do Oczyszczalni Ścieków "Czajka", mnożą się spekulacje i domysły dotyczące możliwych przyczyn awarii.

Najpopularniejsze i dyskutowane w mediach społecznościowych, mówią, że do budowy rurociągu wykorzystano złe rury, które na dodatek zalano betonem, co również ma rzekomy wpływ na ich awaryjność.

Bardzo podobne argumenty padały w mediach prorządowych, dla których kolejna awaria była okazją do ataku na Trzaskowskiego. Mówił o tym również anonimowy informator stołecznej "Wyborczej".

Stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie chce udostępnić OKO.press oryginalnego tekstu ekspertyzy o przyczynach ubiegłorocznej awarii zasłaniając się "tajemnicą przedsiębiorstwa". Tymczasem publiczny wgląd w ten dokument mógłby rzucić jaśniejsze światło na obecną sytuację i ukrócić domysły.

"Prorokowałem to 10 lat temu"

Kolektor przesyłający ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do "Czajki" to betonowy tunel o średnicy zewnętrznej 5,35 m. Przebiegają w nim dwie rury z kompozytowego tworzywa sztucznego o średnicy 1,6 m - to właśnie nimi płyną ścieki.

Są zalane betonem, po którym biegnie torowisko wagonika serwisowego. Tunel ma 1,3 km długości, z czego odcinek pod Wisłą ma 300 m i położony jest 11 m pod dnem rzeki.

Awaria miała miejsce w sobotę 29 sierpnia ok. godziny 10.30. Zalany ściekami został ok. kilometr tunelu. Ścieki trzeba było skierować wprost do Wisły.

W prorządowych mediach zaczął brylować inż. Janusz Waś, który awarię - jak sam mówi - "prorokował dziesięć lat temu". Zapraszały go m.in. Radio WNET, Polskie Radio i TVP Info.

Mówił, że "kolektor został wykonany z niewłaściwych elementów", bo "te rury się po prostu nie nadawały do pracy w formie rurociągu ciśnieniowego". A "na dodatek kolektor zabetonowano, co usztywniło całość" i "naprężenia, które powstawały, nie miały się gdzie rozchodzić".

Były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, odpowiedzialny za inwestycje w latach 2007-16, podrzuca nowy trop: "Nie wykluczałbym, że trzeba się przyjrzeć także sposobowi eksploatowania kolektora. Na czas przeglądu i próby ciśnieniowej wyłączono odpowietrzanie. To się odbywało do piątku. Na weekend prognozowano ulewy. Rzeczywiście w niedzielę była burza, błyskało się jak w dyskotece. Odpowietrzanie jest bardzo ważne, bo ścieki spadają z wysokości 40 metrów z siłą wodospadu, pienią się, puchną. Może ktoś nie dopatrzył czegoś z otworzeniem zasuw odpowietrzających?"

"Popytajcie o materiał, z którego wykonane są rury"

Na facebookowej grupie „Gocław” (to nazwa dzielnicy Warszawy) internauta Dariusz Hołdyn 1 września zamieścił wpis , w którym napisał ironicznie, że "w Warszawie do transportu g... zamiast stalowych rur (tylko na odcinku 1,3 km pod Wisłą) położono »rury«< zbudowane z …plastikowych pierścieni łączonych właściwie na wcisk (średnica każdego pierscienia 1,6 m).

Dodał, że „kiedy okazało się, że masa betonu jest za ciężka dla plastikowej konstrukcji – rury zalano lżejszym ale słabszym betonem napowietrzonym (nie jest to beton konstrukcyjny)". Wpis miał 6,6 tys. udostępnień, był więc popularny.

„Popytajcie o materiał, z którego wykonane są rury” - mówił gazecie anonimowo jeden z byłych pracowników MPWiK. Podobno instytucja ma ekspertyzę, z której wynika, że tworzywo GRP, z którego wykonane są rury, nie jest odpowiednie do takich zastosowań. (GRP to materiał kompozytowy: tworzywo sztuczne wzmocnione włóknem szklanym, szczegóły choćby tu, od kilkudziesięciu lat stosowane w systemach rurowych naziemnych i podziemnych, a także w rurach przeciskanych).

Ale jest głos przeciwny. "Kiedy budowaliśmy kolektor, wszystkie ekspertyzy wskazywały, że stal nie jest właściwa, bo nie ma potrzebnej elastyczności. GRP miało wszystkie certyfikaty” - mówi z kolei „Wyborczej” osoba nadzorująca budowę kolektora, zastrzegając anonimowość.

05.09.2020 Warszawa . Kanal przesylowy sciekow do oczyszczalni Czajka po awarii .
Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
05.09.2020 Warszawa . Kanal przesylowy sciekow do oczyszczalni Czajka po awarii . Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Ekspert: w technologiach zastosowanych w "Czajce" nie ma nic kontrowersyjnego

Czy faktycznie tworzywo GRP jest niewłaściwe do użycia w takich kolektorach, jak ten należący do "Czajki"?

"Ogólne pytanie o to, czy rury z tworzywa GRP nadają się, czy nie, do takich konstrukcji jest błędnie postawione" - mówi OKO.press prof. Stanisław Rybicki, dziekan Wydziału Inżynierii Środowiska i Energetyki na Politechnice Krakowskiej.

"Poprawnie zadane pytanie brzmi inaczej: czy ten materiał nadawał się do użycia właśnie w kolektorze oczyszczalni ścieków »Czajka« - w tych konkretnych warunkach i w tym konkretnym miejscu? A na nie będziemy mogli odpowiedzieć dopiero po zakończeniu badania przyczyn obecnej usterki kolektora" - dodaje.

A co z zarzutem, jakoby sposób łączenia rur również był zły? "Technologia łączenia rur za pomocą specjalnych uszczelek mocujących zastosowana w kolektorze pod Wisłą w Warszawie jest stosowana na całym świecie. W jej użyciu w połączeniach w kolektorze do oczyszczalni ścieków »Czajka« nie ma niczego kontrowersyjnego, choć oczywiście zespół ekspertów będzie ten fragment obiektu badać bardzo uważnie" - mówi prof. Rybicki.

Przyczyny ubiegłoroczne awarii

Z tymi samymi pytaniami zwróciliśmy się też do MPWiK. Z Działu Prasowego otrzymaliśmy odpowiedź, że odpowiedź została zawarta w komunikacie prasowym z konferencji prasowej prezentującej wyniki ekspertyzy ubiegłorocznej awarii.

Podczas konferencji prezentował je prof. Zbigniew Kledyński z Politechniki Warszawskiej, jeden z autorów ekspertyzy. Najbardziej prawdopodobna przyczyna pęknięcia rurociągu w ubiegłym roku, zdaniem ekspertów, wynikała z osłabienia mierzącego 64 cm długości tzw. łącznika („krótkiego odcinka rury GRP, który został rozerwany”).

Miało się na to złożyć kilka czynników, m.in. obciążenia mechaniczne w trakcie montażu związane m.in. z przycinaniem łącznika i jego transportem. A także „nierówne przycięcie łącznika [...] i nierówności powierzchni cięcia". Wykluczono inne przyczyny.

„Ekspertyza stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa”

Niestety, ani komunikat prasowy, ani zapis konferencji nie odpowiadały na nasze pytania, dotyczące przecież m.in. adekwatności zastosowania tworzywa GRP w warszawskim kolektorze, czy przyjętej w projekcie techniki montażu rur. Dlatego poprosiliśmy o przesłanie redakcji OKO.press oryginalnego tekstu ekspertyzy.

„Ekspertyza, o którą Pan prosi stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa” - napisała w odpowiedzi Marta Pytkowska, wicerzecznik MPWiK. I ponownie odesłała do komunikatu prasowego i zapisu wideo konferencji prasowej.

Zapytaliśmy, dlaczego ekspertyza stanowi tajemnicę MPWiK. I na jakiej podstawie prawnej ją utajniono. Nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi, przekazano nam tylko, że jest ona w opracowaniu.

Polityczna spychologia

Warszawiaków nurtuje, kto odpowiada za dzisiejszą sytuację. „Błędne decyzje zaczęły się ponad 20 lat temu i dotyczyły wszystkich ekip rządzących Warszawą. Trudno mówić, że osoba dziedzicząca błędy jest za nie odpowiedzialna. To trup w szafie, którą odziedziczyłem. Na moje barki spadła odpowiedzialność sprzątania po wielu błędach i zaniechaniach poprzedników" - bronił się Trzaskowski kilka dni temu.

Pierwszą „błędną decyzją” zdaniem obecnego prezydenta Warszawy była rezygnacja z budowy osobnej oczyszczalni ścieków dla siedmiu ogromnych dzielnic lewobrzeżnej Warszawy. Tak samo argumentowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy od grudnia 2006 do listopada 2018 roku. A więc w czasie kiedy modernizowano "Czajkę", m.in. budując kolektor przesyłowy pod Wisłą.

„Uświadomcie sobie, młodzi ludzie, zwłaszcza z PiS, że ten projekt został zaakceptowany za waszych czasów” - mówiła niedawno w rozmowie z warszawską „Wyborczą” Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że „główne decyzje, jeśli chodzi o projekt, o starania o pieniądze z UE, zostały podjęte de facto za czasów administracji Lecha Kaczyńskiego".

Ale to nie do końca prawda, albo półprawda. Jak pisała w OKO.press Katarzyna Kojzar, umowę na projekt kolektora podpisano faktycznie w 2006 roku, za rządów komisarza Warszawy Mirosława Kochalskiego z PiS, który zastąpił Lecha Kaczyńskiego, gdy ten został prezydentem kraju.

Jednak sama inwestycja była realizowana już za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, rozpoczęto ją w 2009. „Ścigano się z czasem w obawie przed utratą środków unijnych – gdyby oczyszczalni nie otwarto do końca tamtego roku, Warszawa musiałaby zwracać unijne dofinansowanie. [...] Formalnie prace zakończono dopiero 20 grudnia 2012 roku, choć w praktyce prowadzono je jeszcze w 2013 roku” - pisze Kojzar.

Więc jeśli było coś „nie tak” w samym projekcie i jego wykonaniu, to obciąża to również polityczne konto Gronkiewicz-Waltz.

Co dalej?

O aktualnej sytuacji w sobotę 5 września poinformował na Facebooku Rafał Trzaskowski. Trwają przygotowania do budowy mostu pontonowego, na którym zostanie poprowadzony alternatywny rurociąg przesyłający ścieki do „Czajki".

„W chwili, gdy piszę te słowa, materiały są zwożone na miejsce budowy, a pierwsze prace już trwają. [...] Jeśli nie napotkamy dodatkowych przeszkód, w ciągu około 3 tygodni od rozpoczęcia montażu rury na moście pontonowym zaczną działać” - poinformował prezydent dodając, że za to wszystko MPWiK zapłaci ponad 40 mln zł.

Trzaskowski napisał również, że trwają rozmowy na temat wykonania nowych przewiertów pod Wisłą. Zaznaczył, że choć czas jest ważny, to pośpiech niewskazany. „Dlatego nie będziemy się poddawać presji. Nasze decyzje chcemy konsultować z innymi instytucjami, np. Wodami Polskimi” - dodał.

Odniósł się również do prób politycznego wykorzystywania awarii przez Zjednoczoną Prawicę. „Woda w Wiśle jest non stop badana. Wyniki badań jasno pokazują, że 2,5 km od miejsca zrzutu ścieków jakość wody w Wiśle nie odbiega od stanu sprzed awarii” - napisał. W dodatku ścieki są ozonowane, co znacznie zmniejsza ich szkodliwość dla środowiska.

30.08.2020 Warszawa , okolica ulicy Farysa i mostu Marii Sklodowskiej - Curie . Awaryjny zrzut sciekow do Wisly po awarii kolektora sciekowego .
Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
30.08.2020 Warszawa , okolica ulicy Farysa i mostu Marii Sklodowskiej - Curie . Awaryjny zrzut sciekow do Wisly po awarii kolektora sciekowego . Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

„Po drugie, chciałbym przypomnieć, że jeszcze w 2005 roku do Wisły codziennie było zrzucanych 340 tysięcy metrów sześciennych ścieków – znacznie więcej niż dziś” - dodał.

;

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze