Policja, prokuratura i sądy prowadzą co najmniej 619 spraw przeciwko uczestnikom manifestacji pod Sejmem w obronie wolności mediów i sądów, kontrmiesięcznic, pikiet pod Wawelem, obrony Puszczy Białowieskiej i blokowania marszy narodowców. Tyle udokumentowano. Faktycznie takich spraw może być znacznie więcej
Dane o represjach za udział w protestach antyrządowych i manifestacjach w obronie demokracji, podaje raport „O działaniach aparatu przymusu państwowego wobec osób sprzeciwiających się niekonstytucyjnym działaniom władzy, wycince Puszczy Białowieskiej oraz faszyzacji życia publicznego w Polsce”.
Zawiera on informacje na temat toczących się obecnie postępowań policyjnych, prokuratorskich i sądowych.
Według raportu do 12 listopada 2017 roku prowadzonych było co najmniej 619 takich postępowań. Tyle udało się udokumentować jego autorkom - Agnieszce Wierzbickiej z Warszawskiego Strajku Kobiet i Patrycji Tockiej z biura senatora Bogdana Klicha (PO). Ale one same przypuszczają, że łącznie postępowań jest więcej - nawet 900.
PiS-owski aparat ścigania w sprawach przeciwko protestującym obywatelom najczęściej sięga po przepisy z kodeksu wykroczeń. Zarzuty najczęściej stawiane są za:
Są też cięższe zarzuty - na podstawie kodeksu karnego:
Najwięcej spraw jest wytaczanych za organizację i przebieg kontrmiesięcznic smoleńskich, które organizują Obywatele RP na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, za protesty obrońców Puszczy Białowieskiej oraz za protesty pod Sejmem i w czasie wizyt Jarosława Kaczyńskiego na Wawelu. Policja ściga też uczestników protestów przeciwko faszyzmowi, m.in. za próby blokowania marszów ONR.
Uczestnicy tych protestów odwołują się często do koncepcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. Jak mówi OKO.press adwokat Jacek Dubois zakłada ona, że "można protestować jeśli są naruszone zasady przez państwo lub reguły przyzwoitości. Ale
nieposłuszeństwo obywatelskie polega właśnie na naruszeniu prawa, w proteście przeciwko zachowaniom władzy. W prawie nie ma definicji nieposłuszeństwa i nie jest to samoistna przesłanka do uniewinnienia. Ale jest orzecznictwo Sądu Najwyższego, z którego wynika, że jeśli dojdzie do naruszenia prawa w obronie Konstytucji, to ten czyn nie jest szkodliwy społecznie i nie ma znamion czynu zabronionego".
Dane do raportu jego autorki zbierały od Obywateli RP, Warszawskiego Strajku Kobiet, obrońców Puszczy, Biura Interwencji Obywatelskich PO i bezpośrednio od osób, przeciwko którym toczą się postępowania. Zastrzegają, że informacje nie są pełne, bo nie opierają się na oficjalnych zestawieniach z instytucji, które prowadzą postępowania. Nie obejmują też wszystkich organizacji szykanowanych przez obecną władzę (np. KOD).
Raport nie obejmuje też takich spraw jak wystawianie protestującym mandatów, skargi na przekroczenie uprawnień przez policję czy stosowanie przez nią środków przymusu.
W raporcie zamieszczono relacje osób zatrzymywanych, które opisują nadużycia ze strony policji, czy straży leśnej w Puszczy Białowieskiej. Jeden z obrońców Puszczy relacjonuje: „Trudno zliczyć liczbę przejawów brutalności Straży Leśnej wobec aktywistów i aktywistek Obozu dla Puszczy. Przez ostatnie miesiące doświadczaliśmy m. in.:
wykręcania rąk, szarpania, powalania na ziemię, przygniatania do ziemi kolanem, odcinania liny, na której - kilka metrów nad ziemią - zawieszeni byli protestujący, umyślnych potrąceń autem, używania niebezpiecznego sprzętu (raki, noże, nożyce hydrauliczne) bezpośrednio przy ciele osób protestujących, skuwania kajdankami na plecach, przykuwania aktywistów do drzew lub do funkcjonariuszy, mowy nienawiści i seksizmu”.
Osoba zatrzymana za niedawny protest w siedzibie Lasów Państwowych mówiła w mediach tak: „Odebrano mi bieliznę, bo według policjantki zachodziło prawdopodobieństwo, że powieszę się w areszcie. Sprawdzano również ręką, czy nie ukrywam żyletek i innych ostrych narzędzi w pochwie lub odbycie”.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze