Ułaskawiony przez prezydenta Dudę narodowiec wytoczył Fundacji Wolni Obywatele RP proces o ochronę dóbr osobistych za wpis na X. Sąd oddalił pozew, bo okazało się, że wpisu nie dokonała Fundacja. Bąkiewicz utyskuje, że sądy go prześladują, a wobec niego stosuje się metody z okresu faszyzmu
3 maja 2021 roku Michał Szczerba, wówczas poseł na Sejm, na platformie X skomentował artykuł GW opisujący, jak PiS rozdaje kasę publiczną Ordo Iuris oraz „neofaszystom”. „Podoba się?” pytał polityk KO. W komentarzu do tego wpisu na profilu opisanym „Obywatele RP #FBPE” jego administrator napisał „Neofaszyści i pospolici bandyci atakujący bezbronne kobiety wzorują się na złodzieju @rbakiewicz, który kradnie »na oczach« kamer”. Było to nawiązanie do sytuacji z końca 2020 roku, gdy Robert Bąkiewicz pod kościołem św. Krzyża w Warszawie zabrał Katarzynie Augustynek zwanej Babcią Kasią chustę w kolorach tęczy. Potem wydał swojej grupie broniących kościoła przed rzekomym atakiem protestujących przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej rozkaz ściągnięcia jej ze schodów, za co został prawomocnie skazany.
Jedną z ostatnich decyzji prezydenta Andrzeja Dudy było ułaskawienie Bąkiewicza za ten czyn.
Bąkiewicz poczuł się urażony tym wpisem i wytoczył Fundacji Wolni Obywatele RP (to organizacja-matka Obywateli RP) pozew o ochronę dóbr osobistych. Proces rozpoczął się we wrześniu 2024 roku, Bąkiewicz żądał 10 tys. zł zadośćuczynienia finansowego oraz przeprosin na profilu Obywateli RP na Twitterze. W trakcie procesu powiększył znacząco objętość krótkich początkowo przeprosin.
Dziś, po 2 rozprawach, Sąd Okręgowy w Warszawie, I Wydział Cywilny podjął decyzję – oddalił pozew Bąkiewicza. – Sąd w pełni podzielił wszystkie nasze argumenty. Po pierwsze pan Bąkiewicz pozwał niewłaściwy podmiot – Fundacja Wolni Obywatele RP nie jest odpowiedzialna za wpis. Po drugie sąd uznał, że wpis nie naruszał dóbr osobistych w sposób bezprawny. W uzasadnionym społecznie interesie można było tak napisać – tłumaczy decyzję sądu mecenas Michał Zacharski, który razem ze wspólnikiem Kamilem Rudolem reprezentował Fundację. Paweł Kasprzak – lider Obywateli RP – uzupełnia informację prawnika. – Sąd uznał, że wpis owszem narusza dobra osobiste, ale nie bezprawnie. Bo czyn Bąkiewicza wyczerpywał znamiona kradzieży – tłumaczy Kasprzak.
Dziś, po 2 rozprawach, Sąd Okręgowy w Warszawie, I Wydział Cywilny podjął decyzję – oddalił pozew Bąkiewicza. – Sąd w pełni podzielił wszystkie nasze argumenty. Po pierwsze pan Bąkiewicz pozwał niewłaściwy podmiot – Fundacja Wolni Obywatele RP nie jest odpowiedzialna za wpis. Po drugie sąd uznał, że wpis nie naruszał dóbr osobistych w sposób bezprawny. W uzasadnionym społecznie interesie można było tak napisać – tłumaczy decyzję sądu mecenas Michał Zacharski, który razem ze wspólnikiem Kamilem Rudolem reprezentował Fundację. Paweł Kasprzak – lider Obywateli RP – uzupełnia informację prawnika. – Sąd uznał, że wpis owszem narusza dobra osobiste, ale nie bezprawnie. Bo czyn Bąkiewicza wyczerpywał znamiona kradzieży – tłumaczy Kasprzak.
W trakcie rozprawy sąd pytał Bąkiewicza, czy został skazany za zrzucenie ze schodów Babci Kasi. Ten przyznał, że tak. To mogło uzasadniać użycie słowa „bandyci”.
Lidera Straży Narodowej wspierali w sądzie jego sprzymierzeńcy. Trzymali plakaty z grafikami i napisami „Solidarni z Robertem Bąkiewiczem” oraz „Robert Bąkiewicz – obrońca kościołów”. Kilka osób z tego grona odmawiało różaniec na korytarzu sądowym. Potem dołączyło do nich kilkanaście osób z Ruchu Obrony Granic.
Na tle tej grupy, trzymanego wysoko różańca i krzyża oraz znaków victorii tuż po przegranym procesie Bąkiewicz nagrał film wideo. Informował w nim o swojej kolejnej porażce sądowej. Ale już nieco inaczej relacjonował uzasadnienie oddalenia jego pozwu niż mec. Zacharski i Paweł Kasprzak. „Okazuje się, że godności osobistej Bąkiewicz nie ma – to podkreślał wielokrotnie sąd. […] Sędzia przyznała, że zwroty użyte przez Obywateli RP uderzają w godność człowieka, ale co do zasady nie w Bąkiewicza” – twierdził. Przemilczał zupełnie fakt, że pozwał Fundację, choć to nie ona była autorem wpisu – konto do niej nie należało – więc nie mogła ponosić zań odpowiedzialności.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Goniec.pl. W tym zawodzie ceni niezależność.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Goniec.pl. W tym zawodzie ceni niezależność.
Komentarze