Morawiecki prawie się nie myli: większość banków działających w Polsce kontroluje kapitał zagraniczny. To inaczej niż w zachodniej Europie. Czy to źle i dla kogo? To inna sprawa
W pierwszej dziesiątce banków francuskich niemal wszystkie są pod kontrolą francuską, a u nas ponad 65 proc. sektora bankowego jest w rękach zagranicznych.
Pomylił się, ale bardzo niewiele. Dane KNF z końca 2015 r. wskazują, że 59 proc. sektora bankowego jest w zagranicznych rękach, 41 proc. jest polskie. Jeśli chodzi o pakiety kontrolne, to 26 banków zarządzanych jest z zagranicy, a 12 z Polski.
Wbrew pozorom to nie tak źle, choć na tle „starej Europy” wypadamy słabo – tam banki w przeważającej części są kontrolowane przez rodzimy kapitał. We wspomnianej przez Morawieckiego Francji dotyczy to 97 proc. sektora, w Niemczech – 96 proc., w Holandii – 93 proc. W Portugalii „miejscowych” banków jest 80 proc., a w Austrii – 72 proc.
A może kiedyś więcej banków było w polskich rękach? Tak faktycznie było. W 1991 r. mieliśmy 70 banków krajowych i sześć zagranicznych. Pod koniec XX wieku, wraz ze wzrostem zaufania zagranicznych inwestorów, do Polski zaczyna napływać kapitał zagraniczny. W 2001 r. banki zagraniczne uzyskują przewagę: 46 do 23. W 2010 jeszcze wyraźniej: 39 banków zagranicznych do 10 polskich.
To typowe dla naszego regionu.
W 2005 r. Europa Środkowo-Wschodnia miała najwyższy na świecie udział firm zagranicznych w branży bankowej. Wyższy nawet niż w Afryce Subsaharyjskiej czy na Karaibach.
Winna jest historia: w Polsce kapitalizm budujemy de facto od 1989 roku, tymczasem potęgi finansowe (Holandia, Francja, Niemcy, Austria) w rewolucję przemysłową wkroczyły już w XVIII wieku. Nic dziwnego, że tam dominuje zgromadzony przez wieki kapitał „własny”, a w Polsce – nie.
W 2010 r. jedynie 27 proc. kapitału bankowego w Polsce należało do polskich inwestorów. Podobnie było na Węgrzech (28 proc.) i w Bułgarii (35 proc.). Jeszcze mniej krajowych aktywów było w Rumunii (16 proc.), na Słowacji (8 proc.) oraz w Estonii (2 proc) i Czechach (1,5 proc.).
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada repolonizację banków. I faktycznie: od kilku lat banków krajowych jest coraz więcej. Tyle że nie ma to nie ma wielkiego związku z polityką ani tej, ani poprzedniej ekipy. To zjawisko szersze: z powodu niedawnego kryzysu finansowego zagraniczny kapitał wycofywał się do miejsca pochodzenia (amerykańskie Wall Street, londyńskie City, Frankfurt). Obecnie trwają negocjacje w sprawie banku Pekao SA, który PZU chce odkupić od włoskiej grupy UniCredit. Morawiecki w tej samej rozmowie zaprzeczył jednak, że rząd ma w negocjacjach jakikolwiek udział.
Ile zatem powinno być narodowego kapitału bankowego? Czy jest go za mało? To zależy od koniunktury światowej, zamożności społeczeństwa, etapu rozwoju gospodarki, regulacji sektora, polityki banków centralnych etc. Na pewno z perspektywy rządu im więcej polskich banków, tym lepiej. Rzecz jednak w tym, do czego rząd wykorzysta polski kapitał bankowy i czy obywatele/ki na tym skorzystają.
Morawiecki słusznie więc zwraca uwagę na fakt, że polskiej bankowości jest mało. Jednak to nie nasza specyfika, to raczej zjawisko charakterystyczne dla regionu. Co więcej, udział polskiego kapitału szybko rośnie.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Zajmuje się w regulacjami sztucznej inteligencji, analizami polityk cyfrowych oraz badaniami biznesowego i społecznego wykorzystania nowych technologii. Współzałożyciel Fundacji Kaleckiego, pracował w IDEAS NCBR, NASK, OKO.press, Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Publikował m.in. w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej, Polityce, Krytyce Politycznej, Przekroju, Kulturze Liberalnej, Newsweeku czy Visegrad Insight. Prawnik i kulturoznawca, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego.
Komentarze