To są radosne święta, urodziło się dziecko, jeszcze wszyscy się tylko cieszą, i mama, i tata, i pasterze, nawet królowie mniej naburmuszeni. Jeszcze nic złego się nie stało.
„Szara kolęda” – piękny tekst Wojciecha Młynarskiego z muzyką Krzysztofa Komedy – to marzenie o chwili, w której „znika złość i serca chłód”.
„Pokochamy się znowu,
wzajem darujemy moc win
Uraz niech nie chowa nikt,
narodzony Boży syn”.
Takiej kolędy życzymy wam dzisiaj. Żebyście byli z najbliższymi wam ludźmi (bo bez nich słabo), przy choince (tradycja niemiecka), sianku (słowiańska i pogańska), karpiu po – wiadomo jakiemu, gefilte fisz, wylansowana jako danie świąteczne we wczesnym PRL, i kutii (także prasłowiańska potrawa towarzysząca spotkaniu z duchami zmarłych), śpiewając kolędy – te są polskie i bardzo stare, jak „Anioł pasterzom mówił” z XVI wieku.
Taki jest ten świat, pomieszany, multi-kulti, bogaty, chaotyczny, że aż czasem strach, piękny. Nie trzeba go redukować do jednej perspektywy, to odbiera symbolom siłę. Pozostawione bez cenzury działają, żyją, poruszają nas, można się poddać ich magicznej mocy.
Prezydent z małżonką formatują swe życzenia jako bardziej narodowe, życząc „naszej polskiej wspólnocie”, żeby „pokój, ufność i bliskość między ludźmi, które są przesłaniem tych Świąt, wypełniły nasze serca. Niech zapanują w polskich domach i wszędzie, gdzie razem działamy dla wspólnego dobra”.
Mamy nadzieję, że w nastroju wigilijnym Andrzej Duda także OKO.press kwalifikuje jako działanie dla wspólnego dobra. Jest przecież także naszym prezydentem, choć zwykle piszemy o nim krytycznie, na co w pełni zasługuje.
Przy okazji, zewsząd płyną apele, by przy wigilijnym stole nie mówić o „polityce”. Trudno to pogodzić z „ufnością i bliskością”, to byłaby raczej jakaś hipokryzja. Z naszych sondaży wynika, że jest zresztą wiele tematów „politycznych”, które bardziej nas łączą, niż by się zdawało:
- większość akceptuje ingerencje instytucji europejskich w politykę rządu,
- ogromna większość uważa, że członkostwo w UE umacnia, a nie osłabia nasza niepodległość,
- prawie wszyscy uważają, że trzeba zająć się grzechem Kościoła i że sam Kościół sobie z tym nie poradzi,
- zaryzykować można nawet rozmowę o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiej jako narodowej tragedii, temat do niedawna tabu.
Narzekanie na Kościół – nawet w Wigilię – nie musi być aktem antyreligijnym, wręcz przeciwnie. Wielu katolików wzdycha do innego hierarchy, może być Franciszek.
Czyli rozmawiajmy o sprawach publicznych, jeśli nimi żyjemy. Darując sobie moc win, nie chowając urazów, w miarę możliwości. To są radosne święta, urodziło się dziecko, jeszcze wszyscy się tylko cieszą, i mama, i tata, i pasterze. Jeszcze nic złego się nie stało.
A my? Naszym Czytelniczkom i Czytelnikom, z którymi już od 30 miesięcy jesteśmy na dobre i na złe, życzymy, żeby było coraz bardziej na dobre, a coraz mniej na złe. W życiu prywatnym i w życiu publicznym.
Redakcja OKO.press
PS. Na rysunku jesteśmy w komplecie: redaktorki, redaktorzy, reporterki, reporterzy, komputerowcy, wolontariuszki i wolontariusze z OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego. Tak mniej więcej wyglądamy lepszych czasów.
-
Zobacz cały tekst Szarej kolędy
SZARA KOLĘDA
słowa: Wojciech Młynarski muzyka: Krzysztof Komeda
I.
Ta kolęda tak szara
jak twe oczy, jak chmury brzeg
Na podarek czeka wciąż
z szarej chmury biały śnieg
Śnieg zamieni w biel szarość,
zada sobie serdeczny trud
Zniknie pod nim lęk i żal,
zniknie złość i serca chłód
Li li laj, zniknie złość i serca chłód
II.
Pokochamy się znowu,
wzajem darujemy moc win
Uraz niech nie chowa nikt,
narodzony boży syn
Śnieg, choć będzie się starać,
lecz stopnieje w któryś tam świt
A kolędzie szarej znów
będzie za nas trochę wstyd
Li li laj, będzie za nas trochę wstyd
III.
Bo gdy ścichnie w nas radość,
a dzień zwykły nadejdzie już
Wróci zimny oczu błysk,
wróci złość i kłamstwa kurz
Więc kolęda tak szara
jak miejskiego dnia chmurny wzrok
Czeka na odmianę serc,
miłowanie cały rok
Li li laj, miłowanie cały rok